To, co dzieje się w Polsce coraz bardziej mnie przygnębia. Nie chodzi mi o bieżącą sytuację, rządy PiS-u itd. Myślę o tym czego rządy PiS-u są bardziej katalizatorem niż źródłem i bezpośrednim sprawcą. Podobnym katalizatorem są PO, KOD, czy Gazeta Wyborcza. Nie potrafię precyzyjnie wskazać kiedy to się zaczęło i kto jest za to odpowiedzialny. Jestem jednak przekonany, że to się dzieje, narasta i przyspiesza. Ten proces to rozpad narodu polskiego. Dzielimy się na „tradycyjny naród” i „Polaków Europejczyków”. To, co jeszcze łączy te dwie grupy, to język i chyba niewiele więcej. Niemal wszystko ponad to, a co stanowi o tym, że jest się narodem, dzieli. Owszem, „naród tradycyjny” i „Polacy Europejczycy”, to póki co dwie mniejszości. Jednak te dwie mniejszości zdominowały życie polityczne, ideowe i kulturalne. To one będą narzucać biernej większości swoje poglądy. Widać, że w tym konflikcie jest coraz mniej miejsca na kompromis, a nawet na tolerancję. Przekonują mnie o tym choćby opinie różnych moich znajomych na fb. Zaciekłość, kompletny brak chęci zrozumienia racji drugiej strony, wzajemne posądzenia o najgorsze intencje, skrajnie odmienne oceny tych samych faktów itd. itp. Mówiąc sarkastycznie ciekawe w którym momencie w telewizji jakaś pani zapowie, że oto dzisiaj skończył się w Polsce jeden naród.

Czy będzie to oznaczać, że powstaną dwa państwa polskie? Nie sądzę. Jeżeli konflikt między „narodem tradycyjnym”, a „Polakami Europejczykami” wejdzie w jakieś najostrzejsze stadium, to nie będzie podziału na dwa państwa. Będzie podział między silniejszych sąsiadów, czyli nic nowego w polskiej historii. I co ja mam począć, skoro choć bliżej mi do „narodu tradycyjnego”, to jednak sytuuję się gdzieś pomiędzy.

A Państwo lokujecie się w „narodzie tradycyjnym”, czy wśród „Polaków Europejczyków”?

Andrzej Szlęzak

za: facebook