W tekście czytamy min.:
No to ja już się też do procesu kwalifikuję. I nie tylko dlatego, że używam słów „określających ją rodzajem męskim”, ale dlatego, że uważam iż facet który traci jaja, który traci penisa jest nadal facetem. Tyle, że bez jaj i penisa. Genetyki nie oszukasz, panie Grodzka. Żadnym wyrokiem sądu nie wpłyniesz na zmianę chromosomów płci
Komentarz: Zaczynam się zastanawiać czy największych kokosów z tych procesów nie będą mieli adwokaci? Anna Grodzka i jej przeciwnicy to prawdziwa kopalnia pieniędzy dla „papug”. [aw]
a jak okaże się, że pan//pani Grodzki/Grodzka ma chromosomy XXY lub XX to co wtedy. Najpierw bym to sprawdził a później domagał sie procesu. Jesli ma XY to ma pan wygrane jesli w sądzie bedzie ktoś kto dopusci nauke do głosu. Ale jak to bedzie tchórz lub politporawny sędzia to przechlapane.
O tym samym pisałem pod newsem o pozwaniu Tomasza Terlikowskiego. Nie istnieje coś takiego jak „zmiana płci”.