Seremet poświęcił swoich prokuratorów

Prokurator Generalny Andrzej Seremet „poświęcił” dwoje prokuratorów, którzy zgodnie z umową podpisaną przez Polskę i Białoruś w sprawie pomocy prawnej – przekazali władzom w Mińsku dane na temat konta zawodowego „obrońcy praw człowieka” niejakiego Alesia Bialackiego. Przekazali, bo było to zgodne z tą umową, a przeciwko Bialackiemu prowadzono dochodzenie, gdyż zataił przed białoruskim fiskusem fakt, że ma w Polsce, Czechach i na Litwie prywatne konta, na które wpływają pieniądze i nie płaci z tego tytułu podatków w swoim kraju. Ktoś powie – ale to był wybieg, chodziło o znalezienie sposobu na osobę niewygodną dla „reżimu”? Tak jest, to prawda – jednak z czysto prawnego punktu widzenia wniosek był uzasadniony a zarzut słuszny. Polscy prokuratorzy działali więc prawidłowo. Pewnie nikt ich nie poinformował, że Bialacki jest niejako wyjęty spod prawa, bo jest „obrońcą praw człowieka” finansowanym przez jakieś bliżej nieznane fundacje. Ale nawet gdyby to wiedzieli, to co to zmieniałoby w kwalifikacji prawnej? Niczego – nie ma bowiem takiej kategorii w prawie, jak stanie ponad nim tylko z tego tytułu, ze jest się zawodowym „obrońcą praw człowieka”. W moim przekonaniu nasi prokuratorzy zachowali się profesjonalnie i zgodnie z prawem, w tym z międzynarodowym. Albowiem Aleś Bialacki je złamał oszukując fiskusa własnego we własnym państwie. Tak samo, jak w Polsce zachowali się prokuratorzy na Litwie i w Czechach. Tam jednak nikt nie położył za to głowy.

Tymczasem u nas zorganizowano nagonkę na prokuratorów uznając, że dokonali niemal zdrady stanu. Zmuszono jednego z nich do dymisji a drugiego zdymisjonowano. W ten sposób wykazano naocznie, że tzw. niezależność prokuratury jest u nas fikcją. A Prokurator Generalny zamiast bronić i pochwalić swoich pracowników – wykonał na nich polityczny wyrok.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że istnieje jakiś Aleś Bialacki, który ma konta w trzech krajach i że z nich często korzysta. Bialacki nie jest członkiem polskiej mniejszości na Białorusi, a mimo to jest przez nas finansowany. Nikt rozsądny nie wierzy bowiem w bajeczki, że finansują go „niezależne” fundacje. Gdyby tak było, wówczas krzyku nie podniosło by polskie MSZ. Ten krzyk oznacza, że pieniądze dla Bialackiego są także od nas, czyli od państwa polskiego, czyli od polskich podatników. W związku z tym zamiast tarabanić o głupocie prokuratorów, o skandalu i o kompromitacji – należałoby postawić następujące pytania:

– Ile pieniędzy, począwszy od roku 2004, Polska przekazała na „export demokracji” na Białorusi?
– Kto i na podstawie jakiej decyzji dokonuje wpłat na prywatne konta „obrońców praw człowieka”?
– Na co są wydawane te pieniądze?
– Co to ma wspólnego z polską racją stanu?

Tych pytań, nawet jednego, nie zadało żadne polskie medium.

Jan Engelgard
[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Seremet poświęcił swoich prokuratorów”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *