Sikorski choruje na Łukaszenkę

Tutaj, jak się zdawało, teren był korzystny do uprawiania anachronicznych koncepcji prometejskich połączonych z dziecięcą chorobą demokracji. Minister Radosław Sikorski najpierw wykonał „gest” w kierunku prezydenta Białorusi, proponując mu w Mińsku genialny układ – „zrobi pan demokratyczne wybory i w nich przegra”. Łukaszenka owszem zrobił wybory, ale nie przegrał (mniejsza jaki był prawdziwy wynik, ale na pewno nadal ma większość). Wtedy Sikorski stał się błędnym rycerzem, który niczym Don Kichot atakuje przy każdej okazji wiatrak z napisem „Białoruś”.

Śmieszność tych ataków jest widoczna nawet dla zwolenników tzw. polskiej polityki wschodniej. No bo jak oceniać wypowiedzi na poziomie dziennikarza prymitywnego brukowca, np. tę o helikopterze, którym prezydent Białorusi będzie uciekać ze swojego pałacu.

Łukaszenka stał się wręcz obsesją Sikorskiego, nie przestaje o nim myśleć, ba, postanowił temu właśnie tematowi podporządkować cały szczyt Partnerstwa Wschodniego. I poległ na tym z kretesem. Najpierw potraktowaliśmy Białoruś po chamsku, nie zapraszając Łukaszenki, tylko ministra spraw zagranicznych tego kraju. Ten nie mógł rzecz jasna przyjechać, ale wysłał swojego ambasadora, którego my nie zaprosiliśmy na uroczystą kolację.

Trzeba przyznać, że pokazaliśmy wyjątkową szkołę „dyplomacji”. Ale to był dopiero początek klęski. Sikorski podał jako główne danie Szczytu oświadczenie potępiające „reżim” Łukaszenki. Państwa UE przez grzeczność podpisały to, ale odmówiły państwa leżące na terenie dawnego ZSRR, w tym Ukraina, Gruzja, Armenia i Azerbejdżan.

Dlaczego odmówiły? Bo uznały, że one w pewnym momencie mogą też być oskarżone o to samo. Nie jest bowiem tajemnicą, że w takim np. Azerbejdżanie panuje o wiele bardziej opresyjna dyktatura niż na Białorusi. A i reżim w Tbilisi ma niemałe „osiągnięcia”. Nie wiem na co liczył Sikorski, ale jako szef dyplomacji okazał się po raz kolejny amatorem. Jak w ogóle można wnosić pod obrady jakiś dokument, skoro wiadomo, że nikt z kontrahentów go nie podpisze?

Pomijam już monstrualnych rozmiarów hipokryzję naszej polityki wschodniej – polegającą na stosowaniu tzw. podwójnych standardów. Jeśli, jak przekonujemy, walczymy o „demokrację i prawa człowieka”, to wypadałoby, u diabła, stosować tę samą miarę do wszystkich. Tymczasem my łajamy przy każdej okazji Białoruś i głaszczemy innych. Nie tak dawno media zachodnie doniosły o zniszczeniu buldożerami domu jednego z liderów opozycji w Azerbejdżanie w czasie jego pobytu za granicą. Co by się działo, gdyby Łukaszenka kazał zrównać z ziemią np. dom pana redaktora „Gazety Wyborczej” Poczobuta? Aż strach pomyśleć.

Polityka wschodnia Polski uległa po 2007 pewnej korekcie, ale jej paradygmaty nie. Nadal w myśleniu o Wschodzie panuje karykaturalnie wykoślawiona „myśl” Giedroycia, wciąż dominuje kompleks rosyjski i nieziszczone marzenie o „zagospodarowaniu” Wschodu na złość Rosji. Doszła do tego choroba na Łukaszenkę. Na tak oczekiwanym u nas Szczycie Partnerstwa Wschodniego dostaliśmy potężnego prztyczka. Dostał go osobiście nos minister Sikorski, ale dostał też sam premier Tusk, który brnie w fetowanie nic nie znaczących polityków „opozycji” białoruskiej, włącznie z tym pozostającym na usługach Moskwy.

Nie tak dawno jedna z gazet litewskich nazwała ich „nieudacznikami” i napisała:

„Białoruscy opozycjoniści panoszą się w Wilnie jak na własnym podwórku. Dysponując dużymi, nie zaksięgowanymi środkami, zakładają fikcyjne przedsiębiorstwa, zajmują się spekulacją nieruchomościami, utrzymują nieformalne, czasami bardzo intymne stosunki z litewskimi dyplomatami i urzędnikami bezpieczeństwa”

.

Tracimy więc czas, pieniądze i energię na coś, co nie jest warte funta kłaków. Zdumiewające jest tylko to, że nikt oficjalnie nie chce tego powiedzieć, opozycja z PiS na czele także. Bo PiS, krytykując Sikorskiego – proponuje nic innego, tylko „zaostrzenie” kursu wobec Mińska, co – przyznajmy – nie jest ani odkrywcze, ani mądre. Jest beznadziejnie głupie.

Jan Engelgard
http://blog.engelgard.pl

[aw]
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Sikorski choruje na Łukaszenkę”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *