Szlęzak: Atak Putina

Miałem nie pisać o wręcz prostackim ataku prezydenta Włodzimierza Putina na ambasadora II Rzeczpospolitej w Berlinie Józefa Lipskiego. Zmieniłem zdanie po obejrzeniu programu w rosyjskiej stacji Planeta RTR. Co niedzielę Włodzimierz Sołowiow, wpływowy dziennikarz z obozu Putina, prowadzi program podsumowujący działalność prezydenta Rosji w ciągu tygodnia. Staram się regularnie oglądać ten program, choć jest to w większości propaganda budująca przyjazny wizerunek Putina. Mimo propagandowego przekazu, program pozwala zrozumieć dlaczego Putin tak brutalnie zaatakował ambasadora Lipskiego. Moim zdaniem rację mają ci, którzy wskazują na stanowisko Unii Europejskiej, w którym odpowiedzialnością za wybuch drugiej wojny światowej jednakowo obciąża się Niemcy i Związek Sowiecki. To był cios w bodaj najważniejszy filar rosyjskiej polityki historycznej. Jasno wynikało to z wypowiedzi samego Putina. Obciążenie Związku Sowieckiego odpowiedzialnością za wybuch wojny niweczy wysiłek Putina przedstawiania Związku Sowieckiego, jako od początku przeciwstawiającego się hitlerowskim Niemcom i decydującej siły „w zwycięstwie nad faszyzmem”.

Dlaczego Putin zwyzywał ambasadora Lipskiego i przez to II Rzeczpospolitą? Odpowiedź ma kilka aspektów. Pierwszy jest taki, że polityka Polski w ostatnich latach przed wybuchem drugiej wojny światowej wyjątkowo nadaje się do takiego ataku. W Polsce, gdzie za oczywistą sprawę uznajemy, że byliśmy pierwszą ofiarą Hitlera i wkrótce Stalina, może to być szokiem, ale traktując sprawy powierzchownie łatwo tak zmanipulować fakty historyczne, znaleźć dokumenty, które będą pasowały do zrobienia z Polski wspólnika Hitlera. Niemal każda polityka historyczna zasadza się na powierzchownym i zmanipulowanym obrazie historii. Putin wskazał kierunek. Trzeba oczekiwać, że w rosyjskich archiwach znajdą się różne rewelacyjne dokumenty, potwierdzające wypowiedzi Putina. Widać, że dla Putina, ale nie tylko – można zaryzykować opinię, że dla większości Rosjan – kwestia pożądanego wizerunku Rosji w kontekście drugiej wojny światowej, jest o wiele ważniejsza niż dobre relacje z Polską. Przy czym Rosjanie będą musieli poruszać się w tej sprawie ostrożnie, ponieważ jeśli przeholują, to reakcja opinii międzynarodowej może zwrócić się przeciw nim. Znamienne, że we wspomnianym programie nie roztrząsano tej sprawy szerzej.

Następny aspekt, to polska reakcja na atak Putina. Powinna być stanowcza, lecz spokojna, nie zmierzająca do zaogniania sytuacji. Należy oczekiwać, że Rosjanie nie ustąpią, a i strona polska nie ma tu miejsca na ustępstwa. Na polu dyplomacji sytuacja jest trudna, szczególnie dla Polski, ponieważ to nam bardziej potrzebne są dobre relacje z Rosją niż Rosji z Polską. Osobiście już dawno pozbyłem się złudzeń, że będzie można z Rosjanami uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie historii stosunków polsko – rosyjskich. Jednak sądzę, że spojrzenie na historię nie musi blokować poprawnych stosunków, zwłaszcza w sprawach gospodarczych. Polaków przecież stać na pragmatyzm. Chociażby w czasie powstania wielkopolskiego, powstańcy przekazywali Niemcom żywność, a Niemcy Polakom produkowali na przykład orzełki na czapki.

Niezrównany Adolf Nowaczyński napisał kiedyś, że do porozumienia dwóch stron wystarczy, by miały one jak najgorsze zdanie o sobie. W stosunkach polsko – rosyjskich ten warunek jest spełniony z nadmiarem. Problem jeszcze w tym, że ten pragmatyzm ma rodowód endecki. Obecny rząd i cały PiS, szczególnie wobec Rosji nie kieruje się żadnym pragmatyzmem. Niestety, to niczego dobrego nie wróży.

A Państwo w tej sprawie polecacie pragmatyzm czy twardy sprzeciw?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 16 Average: 3.5]
Facebook

13 thoughts on “Szlęzak: Atak Putina”

  1. Przede wszystkim – od momentu kiedy UE uznała ZSRR za współwinną za II Wojnę złamane zostało tabu. Tabu, polegające na tym że zgodnie z postanowieniami Traktatów Pokojowych Wielkiej Trójki oraz efektów tzw. Procesów Norymberskich, od strony państwowej wszyscy uznają wyłączną winę III Rzeszy za doprowadzenie do II Wojny. I o ile prywatnie czy wśród jakiś organizacji dopuszczano współwinę czy to Zachodu (bo polityka ustępstw) czy ZSRR (bo różne umowy Niemcy-ZSRR) to na płaszczyźnie oficjalnej – jedyną winę za II Wojnę ponoszą Niemcy. Tabu to było utrzymywane nawet w najgorszych okresach Zimnej Wojny. Tabu złamano to teraz na szczeblu państwowym zaczyna się obrzucanie gnojem. Do obrzucania się gnojem potrzeba jednak pijarowców i dokumentów. Polska pijarowców dobrych nie ma (bo już dawno obalono by mit „polskich obozów zagłady”) a dokumentami posługiwać się nie umie (nawet teczkami w walce wewnętrznej). Zatem i tak i tak przegramy tą rundę…

    Pamiętajmy jednak, że podstawową winę ponoszą Anglosasi, którzy nie chcieli doprowadzić do totalnego zgnojenia Niemiec po I Wojnie. Plany były wielkie – rozbicie na dużą ilość państw, przekazanie prawie całego późniejszego NRD dla Polski i Czechosłowacji, wielkie nabytki terytorialne dla Belgii i Holandii. Jednak płacze Anglosasów, że zbyt silna Francja to zło i płacz że będzie kolejny Napoleon i hegemonia, doprowadziły do tego co zawsze – odbudowy potęgi Niemiec. Ja nie wiem – Anglosasi się budzą, że ryzyka hegemonii francuskiej nie ma kiedy jest już zdecydowanie za późno. Bo albo tworzone jest Cesarstwo Niemieckie na terenie Francji, albo niemiecka maszyna wojenna jest bardzo rozpędzona, albo gospodarka Niemiec jest taka że dusi wszystkie europejskie… Ale nadal Londyn będzie się lękał nowego Napoleona i francuskiej hegemonii…

  2. Niestety,ale materiały źródłowe dotyczące przyczyn wybuchu 2 wojny światowej są w posiadaniu FR natomiast te które znajdują się w Anglii i w USA są utajnione. W tych warunkach nie ma mowy o merytorycznej krytyce i skazani jesteśmy co najwyżej na jakaś pyskówkę która to pyskówka, oczywista oczywistość, nie jest w interesie Polski. Lepiej jest takie prowokacyjne wypowiedzi zignorować w myśl – zasady tylko winny się usprawiedliwia.
    Putin mając dostęp do całościowych materiałów źródłowych ma przewagę mogąc ujawniać kompromitujące nas fragmenty a nie całość dokumentu.

  3. ZSRR sam się wykluczył z systemu bezpieczeństwa zbiorowego kolejnymi agresjami, podobnie jak Niemcy, Włochy czy Japonia. Zachód planował nawet akcję zbrojną przeciwko ZSRR w Finlandii. Dopiero dostrzeżenie wspólnego niebezpieczeństwa w postaci Niemiec skłoniło Zachód do sojuszu z ZSRR. Skutkiem tego był „zapomnienie” o wcześniejszych naruszeniach prawa międzynarodowego ze strony państwa radzieckiego, które nie poniosło żadnej kary za za wcześniejsze działania. W przypadku Polski w prawie międzynarodowym nie istnieje instytucja zrzeczenia się terytorium bez odszkodowania. Terytoria można wymienić lub kupić. Przyrost Polski na Zachodzie może być uważany za taką rekompensatę tylko z politycznego punktu widzenia. Podobnie nie jest zamknięta sprawa Polaków pozbawionych majątków na wschodzie już w 1939 r. w sytuacji kiedy rząd polski „zrzekł” się tych terytoriów dopiero w 1945 r. Należą im się zatem odszkodowania za pożytki ze swojej własności, które mogliby czerpać w latach 1939-1945.

    1. Tyle że agresje ZSRR nastąpiły już po najeździe Niemiec na Polskę, i wypowiedzeniu Niemcom wojny przez Wielką Brytanię i Francję. Wtedy już wszystko było „pozamiatane”, liczyły się tylko interesy własne. Putin mówił o Monachium i wydarzeniach przed. I jeśli chodzi o rozpatrywanie przyczyn II W.Ś i kto do niej doprowadził, to Monachium powinno być rozpatrywane jako główna cezura czasowa, bo to był ostatni moment, kiedy mogła się ukonstytuować koalicja przeciwko Hitlerowi wystarczająco silna, aby pokrzyżować jego plany. Potem Niemcy byli już zbyt mocni, a ich przeciwnicy zbyt osłabieni

    2. @Ultimatum – tyle, że w czasie gdy Litwinów próbował zrobić nowy system bezpieczeństwa zbiorowego, to ZSRR nie prowadziło agresji 🙂 Zaś rekompensaty za kresy? One były z punktu widzenia Warszawy deficytowe to może po wszystkich rachunkach wyszłoby że to my powinniśmy zapłacić Litwie, Białorusi i Ukrainie za użytkowanie tych ziem.

      1. Usprawiedliwianie ZSRR nie prowadzi do niczego, ponieważ w takim razie wszelkie agresje można usprawiedliwić interesem narodowym. Czyli żadnego agresora nie można napiętnować, ponieważ potrafi z własnego punktu widzenia podać racjonalne przyczyny swojego zachowania w postaci racji stanu.

        1. Ależ tak było, jest i będzie. Historię piszą zwycięzcy, stąd jeden najazd jest godny i sprawiedliwy, a drugi zły i zbrodniczy, zależy kogo o to spytać… A w historii nie chodzi o ocenę moralną, bo od tego są inne nauki, a o opisanie tego co było

        2. @Ultimatum – ja teraz dokonałem usprawiedliwienia. Nawołuję jedynie do zachowywania poprawności. Nie można mówić, że ZSRR wykluczył się z międzywojennego systemu bezpieczeństwa obronnego przez fakt prowadzenia agresji np. na Finlandię, kiedy próby dokonywania miały miejsce w etapie „pomiędzy dwoma agresywnymi okresami” (z punktu widzenia Zachodu).

  4. Putin utożsamia współczesną Rosję z ZSRR lub przynajmniej mówi o ciągłości narodu, który uratował świat pokonując faszyzm. Jednak na inne potrzeby funkcjonuje odrębna narracja. Komunizm to był ustrój wyniszczający samych Rosjan. Polscy powinni zatem uznać ten okres za czas wspólnego cierpienia i przestać atakować Rosjan za niepopełnione przez nich czyny. Czyli funkcjonują dwie narracje historyczne, na które powołują się władze Rosji w zależności od aktualnych interesów. Skoro ZSRR był komunistycznym piekłem dla samych Rosjan to dlaczego bezkrytycznie popiera się nielegalne zdobycze terytorialne tego państwa?

  5. Nie wiem po co ta licytacja… jeśli chodzi o I ofiarę Chińczycy zamiatają Europejczyków Nankinem. Jeśli zaś chodzi o ostatnich, to biorąc pod uwagę nie stosowanie się do motta nigdy więcej to… ofiary ISIS?

  6. Polskość coraz bardziej kojarzy mi się z zadupiem i opłotkami. Jest chyba gorzej niż w końcu XVIII wieku .Nieumiejętność szerszego spojrzenia, niezdolność do empatii, przekonanie, że sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie, prostota patrzenia na skomplikowane problemy jakby prosto spod siekiery. To wszystko zaczyna już budzić irytację i to nie tylko u Jacques’a Chirac’a, który już dawno temu powiedział, że Polska traci okazję, żeby siedzieć cicho (czyli po polsku: zamknąć mordę), skoro się nie ma nic do powiedzenia. II wojnę światową bezsprzecznie wywołał Hitler, ale gdyby nie pomoc Stalina, to Hitler nie miał by czym wojować. Tym większa jest wina Stalina, ba… nawet większa niż Hitlera. Jeśli się czyta, a każdy rozsądny to czytał, przygody z wyprawy angielskich i francuskich negocjatorów do Moskwy w sierpniu 1939 r., to ręce opadają. Chamberlain, Churchill i Daladier pewno mieli Stalina i Mołotowa za dwóch kretynów. W tej sytuacji Stalinowi pozostało tylko zawrzeć pakt z Ribbentropem, a że zajął przy tym pół Polski… no cóż mógł się cofnąć do granic z 1772 r., ale drań nie chciał tego zrobić. W końcu to Hitlerowi bardziej zależało na tym, żeby mieć spokój na wschodzie, gdy będzie szlachtował Francuzów, Belgów, Holendrów , Anglików, Duńczyków i Norwegów. I tą połową Polski kupił Stalina. A ZSRR zaczął na zajętych terenach wprowadzać swoje porządki, nie polskie, nie amerykańskie, nie chińskie, tylko radzieckie – żeby była jasność, co dla wielu jest potwornym zaskoczeniem. Wracając do J. Lipskiego, to od razu zaczyna się kołomyja. Jego inkryminowana wypowiedź, to przecież prywatny list, później przecież walczył z Niemcami, wypowiedź Putina, to prostacki atak. Tylko, że to wszystko, to jest trzeci rodzaj tischnerowskiej prawdy. Zachowała się masa zdjęć Mościckiego z Goeringiem, Zamorskiego z Himmlerem, Rydza-Śmigłego z attache von Studnitzem, zwłaszcza po Zaolziu. Piłsudskiego z Goebbelsem, Becka z Hitlerem itp. Dopiero w kwietniu 1939 r. przestraszony Beck w te pędy poleciał do Londynu, podpisywać pakt obronny (Z Francuzami podobny pakt podpisano w maju, a obowiązujący stał się dopiero po ratyfikacji 4 września 1939r.) Potem skończyła się wojna i znowu płacz Polaków – Stalin zabrał ziemie aż po Bug. To, że dostaliśmy obszarowo mniej ale cywilizacyjnie znacznie lepsze Ziemie Zachodnie i Północne, to nie ma znaczenia. A co przygotowali dla Polaków alianci zachodni – na wschodzie oczywiście Linię Curzona, a na zachodzie najwyżej, i to z dużymi oporami, linię Nysy Kłodzkiej. Gdyby to się udało zrealizować, to dzisiaj bylibyśmy państwem na miarę Litwy, Łotwy lub Estonii, co ma swoje uroki, bo wtedy nikt nie pomyślał by o Międzymorzu, Trójmorzu, polskim Bałtyku i innych giedroyciowych pierdołach. Przed wojną architekturą europejskiego bezpieczeństwa był układ wersalski. Ryli pod nim i Niemcy, i Polacy, i Rosjanie. Aż wreszcie układ monachijski w 1938 r. zdołał go przewrócić. Czym to się skończyło -wiadomo. Obecną architekturę bezpieczeństwa daje OBWE (Rosja won), Pakt Rosja –NATO(zupełna stagnacja), różne konwencje ONZ m.in. na temat samostanowienia narodów (Krym zajęty bezprawnie, Osetyńcy i Abchazi to uzurpatorzy Gruzji, tak samo niewinnej jak Polska). Można by jeszcze wymieniać, ale po co? Czym to się skończy, jeśli to, co powiedział Putin nt. II Rzeczpospolitej jest tylko początkiem? Wojny raczej nie będzie. Rosja już nie jest pariasem Europy i świata, kordonu sanitarnego wokół niej raczej nie uda się zbudować, chociaż tym razem naszymi partnerami są Rumunia, Bułgaria i republiki nadbałtyckie.

    1. (…)Tym większa jest wina(…)
      Idąc tym tropem to największymi winnymi holokaustu są Amerykanie i Brytyjczycy…

      1. Tak po prawdzie, i Amerykanie, i Brytyjczycy mocno przyczynili się do tego, aby Hitler mógł zrealizować swoje plany, a jak realizował, to i tak mało kogo to obchodziło(mimo że wiedzieli). Zresztą, u nas zbrodnie hitlerowskie, w tym na Żydach były dobrze znane z autopsji, tak samo we wszystkich państwach socjalistycznych. Na Zachodzie dawni Hitlerowcy szybko stali się demokratami i sprzymierzeńcami we wspólnej walce ze złym komunizmem, a że wielkich zbrodni nie popełnili wobec Francuzów i reszty, to te które popełnili dało się zrzucić na mitycznych Nazistów którzy przylecieli z kosmosu i zniewolili dobrych Niemców. Masowe upowszechnienie wiedzy o tzw. „Holokauście” to dopiero przełom lat 60tych i 70tych, za sprawą działalności propagandowej Państwa Izrael. Wcześniej, w kultywowanym na Zachodzie micie wojny miejsca na Żydów nie było. A że dotarło do nich to tak późno, i to ze źródeł takich a nie innych, można było sobie opinię urobić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *