Szlęzak: „Zimna wojna” PiS-u z Rosją

Przypadkiem, na kanale „Historia” publicznej telewizji, oglądałem program pod tytułem „Zimna wojna”. Muszę przyznać, że oglądałem ze szczególnego rodzaju ciekawością. Po tytule nie trudno się domyśleć, że program dotyczył Rosji jako totalnego zagrożenia dla Polski, Europy i chyba świata. Jednym z elementów tego zagrożenia jest fakt, że media w Rosji poddane są politycznym naciskom rządzącego obozu politycznego Włodzimierza Putina i dlatego jest tam cenzura i co najmniej ograniczenie głosów krytycznych wobec obecnego prezydenta Rosji. O zagrożeniu ze strony Rosji mówili głównie przedstawiciele obozu rządzącego w Polsce i Amerykanie.

Mniejsza o to, że Putin był posądzany o wszystko, co złe w Europie i na świecie. Oczywiście, złe z punktu widzenia USA, bo co złego może wynikać dla Polski z zaangażowania Rosji w wojnę w Syrii, to pewnie potrafią uzasadnić tylko politycy żydowscy i amerykańscy. I trzeba przyznać, że to robią, co jest z pokorą przyjmowane przez dziennikarzy i polityków PiS-u. W swojej naiwności sądziłem, że może choć raz zostanie zapytany o stanowisko przedstawiciel oficjalnej Rosji. Gdzież tam! Odwieczne audiatur et altera pars, różne standardy rzetelności dziennikarskiej jakby w tym momencie stały się nieważne i nieużyteczne, bo a nuż ta Rosja mogła się okazać nie taka straszna i nie taka pozbawiona argumentów w swojej obronie.

Zatem Putinowi można zarzucać cenzurę i jednostronność przekazu i to jest oczywiście bardzo naganne. Jednak jak się tak robi samemu, to pewnie jest to pokaz dziennikarskiego profesjonalizmu. W tym momencie przypomniała mi się radiowa audycja z czasów PRL-u „Tu Jedynka”. To było tyle samo wredne, co prymitywne, a polegało na propagandowym obrzydzaniu Zachodu i kapitalizmu, przeplatanym muzycznymi przebojami z tego Zachodu i kapitalizmu. Widać na tej samej zasadzie „Zimna wojna” ma straszyć i obrzydzać Rosję. Miał PRL „Tu Jedynkę”, ma pisowska RP „Zimną wojnę”. I tu, i tu dokładnie te same standardy dziennikarskiej rzetelności.

Gdy zdarzało mi się słuchać „Tu jedynki” miałem lat kilkanaście i niewiele rozumiałem z wielkiej polityki. A jednak ta propaganda była tak fałszywa i tak prymitywna, że nawet ja to czułem. Dzisiaj wiem o światowej polityce więcej, a i śmiem twierdzić, że całkiem dobrze rozumiem życie polityczne w Polsce i po oglądnięciu „Zimnej wojny” mam taki sam niesmak, jak wtedy. Wówczas miałem wrażenie, że ktoś chce zrobić ze mnie idiotę albo już jak idiotę traktuje. Teraz odniosłem wrażenie, że idiotami są autorzy programu albo sądzą, że ich produkcję będą idioci oglądać.

Wśród różnych myśli o tym programie jedna narzucała się szczególnie mocno. Po co komuś taka prostacka propaganda? Odpowiedź nie będzie prosta, ale przez różne meandry, zakamarki i zawiłości polskiej polityki ponownie nasuwa się analogia do okresu komunistycznych rządów. Chodzi o to, co powiedział w latach czterdziestych ubiegłego wieku Władysław Gomułka o władzy raz zdobytej, której komuniści mieli nigdy nie oddać. Temu w latach siedemdziesiątych służyła audycja „Tu Jedynka”. Obecnie PiS na wiele sposobów pokazuje, że władzy drugi raz zdobytej nie odda nigdy. Program „Zimna wojna” na pewno temu służy.

A Państwo uważacie, że po co są takie programy, jak „Zimna wojna”?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 40 Average: 2.3]
Facebook

2 thoughts on “Szlęzak: „Zimna wojna” PiS-u z Rosją”

  1. Programy tego typu służą demonizacji i dehumanizacji. Te zaś są pierwszym krokiem do dokonania ludobójstwa. Bo tutaj Rosja nie jest zła, że ma taką czy inną władzę, ale dlatego że po prostu jest Rosją a Rosjanie Rosjanami. No tutaj też jest przy okazji masa słów mające przedstawiać odwieczne zło wychodzące z Rosji czy jakiś wszechświatowy ruski spisek. Nie, żebym coś mówił, ale kiedyś zwolennicy pewnego malarza coś podobnego rozprowadzali i efekt nie był za dobry…

    Ale zasadnicze pytanie – gdzie są ci wszyscy, którzy walczą z „mową nienawiści”?

  2. Mowa nienawiści została skonstruowana przez lewicę w Europie zachodniej i Stanach Zjednoczonych w celu ograniczenia możliwości krytyki lewicowego programu działania. Dotyczy ona tylko programu lewicy a w pozostałych przypadkach nie ma zastosowania. Przykładowo można obrażać katolików i Kościół Katolicki bezkarnie, ponieważ jest to kwalifikowane jako przejaw wolności słowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *