W odróżnieniu od wojny ukraińsko-rosyjskiej, gdzie Polska ma swoje interesy i oceniając ten konflikt musimy kierować się naszą racją stanu (i tylko naszą racją stanu!), wojna palestyńsko-izraelska obchodzi nas tylko pośrednio. Dlatego też, w zależności od osobistych preferencji, możemy dowolnie kibicować każdej ze stron, acz oczywiście należy pamiętać, że jest to część szerszego preludium do zbliżającej się wielkimi krokami III wojny światowej między Rosją i Chinami a Anglosasami. Wojna na Ukrainie jest zresztą także częścią tych przygotowań. Zacznijmy od tego, że zupełnie nie wierzę w […]