Dość spokojna, jak na polskie realia, walka polityczna prowadzona do niedawna stała się obecnie przeszłością ustępującą pola pełzającej wojnie domowej. Choć „tęczowi” nadal nie ustają w tragikomedii polegającej na odgrywaniu wiecznych męczenników, podczas gdy za cichym przyzwoleniem zarządu naszego bantustanu przejmują kolejne instytucje i zdobywają powszechną akceptację w coraz bardziej zlaicyzowanym i moralnie zrelatywizowanym społeczeństwie, to coraz powszechniejsze staje się zielone światło na bluźnierstwa, profanacje czy wreszcie fizyczne ataki na „funkcjonariuszy watykańskiego okupanta”. Nie chciałem, by ten tekst pisany był pod wpływem emocji, toteż […]