Piasta: Wstawanie z kolan. Odcinek 253

Zaprzysiężenie Andrzeja Dudy i inauguracja jego kolejnej prezydenckiej kadencji odbyły się bez większych fajerwerków. Jako, że politycy koalicji rządzącej poniekąd zmuszeni byli do jednogłośnego i entuzjastycznego okazywania swojej radości, cały show skradła im opozycja. Najbarwniej zaprezentowali się posłowie i poślice lewicy, przyozdobieni pod tą okoliczność sześciobarwnymi szmatkami. Ta heroiczna donkichonada potwierdza po raz kolejny, że nie mamy już w Polsce lewicy postkomunistycznej. Jej miejsce zajęła lewica dewiacyjna. O ile ta pierwsza przez półtorej dekady trzęsła całą sceną polityczną, o tyle ta druga stanowi jej margines. […]

Waćkowski: PiS na kolanach przed Niemcami

W opinii wielu osób rządy PIS doprowadziły do tego, że polska polityka zagraniczna upadła na kolana przed Izraelem i USA, ale za to polska polityka zagraniczna wstała z kolan względem Niemiec. Niestety, po raz kolejny rzeczywistość rządów PiS nijak ma się do wcześniejszych zapowiedzi. W rzeczywistości PIS prowadzi politykę, która współgra z interesami Niemiec. Kilka dni temu szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski (były poseł PiS i podsekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej) zadeklarował poparcie dla uczestnictwa Niemiec jako obserwatora w szczycie utopijnej […]

Wielomski: O sztuce wstawania z kolan

Nie tak dawno Jarosław Kaczyński zapowiedział, że skończyła się epoka, gdy Polska była „brzydką panną” na wydaniu w stosunkach międzynarodowych i ogłosił, że za jego rządów Polska nauczy się „wstawać z kolan”. Złośliwi, pośród których był także autor niniejszego felietonu, od razu kpili, że cała strategia Kaczyńskiego polegać będzie na „wstawaniu z kolan” w przypadku Rosji i Niemiec oraz na kurczowym trzymaniu się klęcznika wobec Stanów Zjednoczonych. I przyznać muszę, że PiS przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Przeszedł moje oczekiwania, gdyż o ile w stosunku do […]

Szlęzak: O „wstawaniu z kolan” słów kilka

Wychowałem się w robotniczej rodzinie na fabrycznym osiedlu. Pamiętam, że na podwórku wśród kilkunastoletnich chłopaków rządziły bandy. Bandzie przewodzili ci, którzy umieli się bić i najlepiej grali w piłkę nożną. W bandzie był też ktoś w rodzaju podwórkowego przygłupa i popychadła. Oprócz tego, że był przygłupem, to był pyskaty i słaby fizycznie. Często dawał się podpuszczać przywódcom bandy i słownie zaczepiał dużo silniejszych, a jak już oberwał za to kilka mocnych kopniaków, to ratowała go banda. Podwórkowy przygłup i popychadło był przeważnie lekceważony, a nawet […]