Jest mi bardzo przykro pisać takie słowa, bo od 18 lat jestem słuchaczem popularnej „Trójki”, czyli Programu Trzeciego Polskiego Radia. W niektórych audycjach tej rozgłośni na 3-4 piosenki zagraniczne przypada jedna polska, w innych audycjach rodzime utwory nie lecą wcale. Żeby chociaż wszyscy zagraniczni wykonawcy reprezentowali wysoki poziom… Dodatkowo nawet jeśli wykonawca jest polski, to śpiewa po angielsku. U nas to normalne, ale w oczach np. Anglików to wyjątkowe kretyństwo.
Ciężko mi pisać takie słowa, bo to z „Trójki” uczyłem się rozumienia nie tylko tzw. światowej, ale przede wszystkim polskiej muzyki.
Jeśli polscy twórcy są emitowani na antenie, to tylko Ci z dorobkiem. Nie ma tam muzyki młodych twórców których promował, i chwała mu za to, Piotr Kaczkowski. Brakuje młodych, stawiających pierwsze kroki wykonawców.
Polska kultura, i to nie tylko muzyka, nie obroni się sama. Nie ma wielkich (jak jeszcze 20 lat temu) polskich wytwórni muzycznych, nie ma mecenasów kultury, bo dziś mecenat nad sztuką to żadna reklama. Nikt nie inwestuje w młodych polskich twórców. Lepiej zainwestować w piosenkarkę, która pokaże cycki albo powie coś głupiego o krzyżu.
W dzisiejszych czasach Marek Grechuta nie zostałby wypromowany. Nie miałby najmniejszych szans na zaistnienie w mediach. Młodzi twórcy tylko wówczas mogą się doskonalić, gdy są konfrontowani z publicznością, nawet jeśli są po części amatorscy. Grechuta też nie od razu był wybitnym muzykiem, ale on jak i wielu innych artystów dostało szansę. Przecież każdy rozwija się tylko wówczas, jeśli widzi, że to co robi ma sens. Tymczasem znam wielu polskich twórców tworzących poza mediami, a którzy działają w tzw. undergroundzie, bo nie ważne jak bardzo profesjonalni by byli, i tak nikt ich nie puści.
Kultura, pieniądz, własność, wszystko to ma narodowość, bo zawsze jest tak, że o swoje i swoich człowiek lepiej dba niż o cudze (np. państwowe, albo z kraju „podbitego”).
Mieszkam niedaleko granicy czeskiej. Czasem słyszę jak w czeskich stacjach radiowych grają czeskie piosenki, niektóre gorsze, inne lepsze, ale ICH.
Zresztą, podobno nawet Wojciech Mann nie lubi polskiej muzyki. Już jakiś czas temu odechciało mi się słuchać jego audycji. Raz mu to nawet wypomniała trójkowa dziennikarka Anna Gacek w „Tonacjach”.
Pana Wojciecha wszyscy lubią, zwrócił uwagę trzy lata temu mój znajomy, tymczasem on nie lubi polskiej muzyki. Zrazu podszedłem nieufnie do tych słów. Zastanowiłem się trochę i….
W zeszłorocznym tekście „Wojciech Mann w Krakowie” opublikowanym na portalu MM Kraków znajdziemy relację ze spotkania autorem w Auditorium Maximum
„Przyznał też, że nie lubi polskiej muzyki, bo jest banalna, monotonna i wtórna, ceni za to artystów amerykańskich i w mniejszym stopniu brytyjskich”:
http://www.mmkrakow.pl/361398/2011/2/28/wojciech-mann-w-krakowie-zdjecia–x-wideo?category=kultura
Panu Wojciechowi i innym redaktorom muzycznym w Polsce radzę puszczać młodych polskich wykonawców, tylko wtedy proszę nie mówić, żeby grali tak jak na zachodzie, gdy będą grać po swojemu. A jeśli będą grać tak jak „na zachodzie”, to proszę im nie mówić, żeby grali oryginalnie, „bo to już było”.
Właściwie to nie jest artykuł o „Trójce”, tylko o jednej z wielu setek przyczyn zapaści polskiej kultury popularnej. Dlaczego Polacy „wolą cudze”?
Manaam, Republika, Grechuta, Armia, Kult, Czerwone Gitary, Skaldowie, TSA, Hey, Budka Suflera. Czy dzisiaj zrobiliby kariery w polskich mediach?
Ale skoro na naszych oczach wszystko upada, całe Państwo z gospodarką, przemysłem, bankowością, prawem, obronnością, to czy można się dziwić upadkowi polskiej kultury? Jeśli ludzie nie mają co jeść i wyjeżdżają za chlebem, to kto myśli wówczas o kulturze… upadnie jak cały naród.
Romuald Kałwa
aw
@Autor. Chyba słucha Pan dość nieuważnie. Raz na tydzień bądź raz na dwa tygodnie (już dokładnie nie pamiętam) w Trójce jest tzw. „dzień polski” podczas, którego 24/24 jest prezentowana wyłącznie polska muzyka, choć niekoniecznie śpiewana po polsku. W piątkowy wieczór jest audycja „Offensywa” Piotra Stelmacha – są tam prezentowani wyłącznie młodzi, polscy wykonawcy (niekoniecznie ciekawi). Jest też w niedzielę o godz. 9 audycja nt. najlepszych polskich albumów. Poza tym jest red. Piotr Żąda, który prezentuje polską muzykę. W środy o godz. 22 ma audycję Jerzy Owsiak, który zapowiedział, że będzie prezentował polską muzykę. I na koniec rzecz najważniejsza: ustawa, która weszła w życia z tym rokiem wprowadza obowiązkiem od nadawców radiowych poświęcenia ileś tam % czasu antenowego polskim wykonawcom.
Sprecyzujmy: „zagraniczna” znaczy tu „anglojezyczna”. Nie mam pojecia co sie dzieje w radio i w TV ale zgaduje. Po angielsku, nie po niemiecku czy rosyjsku na przyklad.. Czeskiego i serboluzyckiego tez nic nie puszcza. A jesli polskie – to tylko wymiociny. @mjoed – Jest bardzo duzo dobrej polskiej mutyki reprezentujacej rozne gatunki, od okolo 1979 roku, a nawet od 1972, czyli „Marionetek” Niemena. Tyle tylko ze jest one skrajnie malo znana, trudno dostepna, i trzeba byc prawdziwym amatorem, kolekcjonerem by te nagrania wynajdywac.
@Kuba_9. Serbołużycki i czeski też jest nadawany w Trójce obok np. norweskiego, katalońskiego, w audycji M. Owczarka „Strefa Rock and Rolla wolna od angola”. Poza tym w Trójce dość popularny w niektórych audycjach jest czeski zespół XIII Stoleti. Nie tyle od 1972 roku, co już od debiutu płytowego Breakoutów i Dżambli rozpoczyna się naprawdę wartościowa polska muzyka popularna.
coż, muzykę to powinni „puszczać” dobrą, a nie „narodową”. JM
Nie widzę nic złego i nie ma nic złego w tym by wolny człowiek nie lubił muzyki określanej w konwencji narodowej: będąc Polakiem/Niemcem/etc nie lubić polskiej/takiej/innej muzyki. De gustibus non est disputandum. Nie znaczy to wcale, jak podnieśli przedpiszcy że polska muzyka jest niedobra(proszę sobie wybrać właściwy zwrot) czy też jej w mediach, zwłaszcza w „Trójce” nie ma. Osobiście jestem wyznawcą muzyki progresywnej(rock, metal inne) i takowa w Polsce owszem jest i to na światowym poziomie. Jest również publikowana. Słucham jej choćby w Radio Kraków. Autor natomiast podnosi w tekście wiele tez związanych ze sobą luźno lub w ogóle, popartych dodatkowo emocjami, więc komentować należałoby to sukcesywnie lub wcale, ewentualnie w określonych kategoriach. Są grupy muzyczne polskie wydające swoje utwory tylko w języku angielskim. Jednakowoż nic w tym złego. Anglicy tego nie znoszą? Eskimosi też nie jedzą ruskich pierogów i co?