Wybory, czyli cywilizacja upada

Najważniejszym wnioskiem jaki można wyciągnąć z wyników tegorocznych wyborów parlamentarnych to ten, że postępuje rozpad zasad moralnych w społeczeństwie.

Symptomy tego stanu rzeczy widać od bardzo dawna. Jednak w tym momencie dyskurs debaty publicznej i odchylenie ideologiczne przesunie się mocno na lewo. Jest to rzecz jasna spowodowane wejściem do parlamentu Ruchu Palikota. Zorientowanym przypomnę tylko, że na listach tego komitetu znajduje się choćby Wanda Nowicka, feministka i działaczka na rzecz legalizacji aborcji; Robert Biedroń, pierwszy gej RP oraz Anna Grodzka, która to osoba jest w tej chwili dla mnie trudna do zdefiniowania jeśli chodzi o płeć.

Weszliśmy na ścieżkę prowadzącą do zapateryzmu. To już nie jest spór o wysokość podatków o wiek posyłania dzieci do szkoły czy poziom wielkości biurokracji w kraju. Oczywiście te kwestie są niesamowicie istotne, ale spór wokół nich oznaczał pewne trwanie, utrzymywanie kulturowego status quo. W tej chwili to się skończyło. Na drodze kulturowej zmiany przyspieszamy w złym kierunku.
Nawet jeśli przez najbliższe lata będzie rządzić rząd PO z PSL to i tak będzie ulegał coraz większym lewicowym odchyleniom. O utrzymaniu status quo nie ma co marzyć. 

Spodziewane trudności gospodarcze doprowadzą do sytuacji w której rolę prawdziwej opozycji przejmie środowisko Janusza Palikota. To oni a nie PiS będą potrafili wypunktować rząd w okresie kryzysu, który stoi przecież tuż za progiem. Będzie więc zbierał poparcie osób zawiedzionych, sfrustrowanych i niezdecydowanych. Poparcie degeneratów moralnych już zebrał. 

Rodzi się obawa o kulturowy kształt społeczeństwa i narodu. W tej chwili widzimy utwierdzenie się podziału na Polskę patriotyczną, która nieudolnie hołduje tradycyjnym hasłom: „Bóg Honor Ojczyzna”; oraz na Polskę demoliberalną, która lubuje się w relatywizmie moralnym. Ta druga Polska zdobyła około 60% głosów ludzi biorących udział w wyborach. 

Chyba już czas wyciągnąć brutalne wnioski z otaczającej nas rzeczywistości. Polska nie jest już katolicka w swej treści. Frekwencja na niedzielnej Mszy Świętej nie przekłada się na wyznawane przekonania i wybory polityczne. Stanowi raczej element powili zanikającej, szczególnie wśród młodych, tradycji. Pokolenie młodych z kolei, w dużej części poparło mesjasza lewicy, wroga naszej cywilizacji, człowieka bez odrobiny kultury osobistej, propagatora mordowania dzieci nienarodzonych i wszelkich dewiacji.
Kulturowo zbliżyliśmy się niebezpiecznie do punku granicznego. Kto wie, może już go przekroczyliśmy i odwrotu już nie ma? Czas pokaże jak jest naprawdę.

Jedynym ratunkiem jest wytężona praca organiczna obliczona na długie lata i to bez gwarancji sukcesu. Pytanie tylko czy jest dość ludzi chcących podjąć się takiego trudu. Wiąże się to z wieloma wyrzeczeniami i trudnościami. Ale jest to jedyna realna droga do jakiegoś sukcesu. Innej nie ma i nie będzie. Marzenia o kryzysie który otworzy ludziom oczy to pomyłka. Widać to wyraźnie na przykładzie tych wyborów. Ludzie nie zagłosują na Nową Prawicę, PiS czy PJN. Frustraci przerzucą poparcie na populistów i degeneratów. Tylko nieliczni są zdolni do prawdziwej refleksji. Kontrrewolucji na tej fali nie będzie. Przeciwnie, pogłębi się rewolucja socjalistyczna. Kryzys będzie kolejnym momentem krytycznym, który spowoduje jej przyspieszoną mutację w kolejny, jeszcze ohydniejszy dla cywilizowanego człowieka twór. Tak było w „katolickiej” Hiszpanii 7 lat temu. Tak może się stać w „katolickiej” Polsce za 4 lata, a może nawet wcześniej. 

Ratunku dla Europy i państw europejskich, w tym Polski, być może już nie ma. Ci, którzy niszczą naszą cywilizację są pośród nas. Trudno się w takiej sytuacji skutecznie bronić. Ci którzy ją dobiją przyjdą zapewne z zewnątrz, i nie będą mieli przeciw sobie praktycznie nikogo. Przypomnijmy tu okoliczności upadku Rzymu.

To już nie jest walka o liberalizm gospodarczy, rozliczanie esbeków, dochodzenie prawdy o katastrofie smoleńskiej czy tym bardziej osobiste racje liderów partyjnych.

To jest walka o najgłębsze fundamenty naszej kulturowej tożsamości. Jej przegrana oznacza naszą ostateczną klęske.

Trzeba się troszczyć o przechowanie elementów naszej cywilizacji w jak największych grupach społecznych. 

Trzeba przetrwać upadek Imperium i na jego gruzach odbudować cywilizację.

Marek Tucholski

P.S. Osoby z Płocka chcące swoim zaangażowaniem wspomóc nasze środowisko w walce o ratowanie cywilizacji łacińskiej proszę o kontakt:
nowaprawicaplock@gmail.com
[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Wybory, czyli cywilizacja upada”

  1. Tak, niewątpliwie jest to ciekawy tekst i wnioski, które Pan składa, są sensowne.. Sam mam refleksję, że społeczeństwo zbytnio odchyli się w lewo.. Lecz trapi Mnie jedno. Nic nie chcę imputować nikomu, ale może tak być, że Robert B. niekoniecznie jest pierwszym homosiem, który bezcześci ławy sejmu / senatu .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *