Pan Włodzimierz Cimoszewicz ma szczególny talent do wypowiadania myśli słusznych, ale ze względu na okoliczności wywołujących wrogie wobec niego reakcje. Tak było, gdy jako premier w czasie powodzi powiedział powodzianom, że trzeba się ubezpieczać.
Tak było przed kilkoma dniami, kiedy powiedział, że Polska jest nikomu nie potrzebna. Przy okazji różnych rocznic przypadających na 1 września warto się nad tą myślą zastanowić. Według oficjalnej wersji PiS-u Polska jest jak najbardziej potrzebna, a nawet niezbędna. Przede wszystkim, żeby powstrzymać imperialne zapędy Rosji. Stąd jednostronne zaangażowanie po stronie Ukrainy i różne inicjatywy budowy politycznych bloków między dwoma, trzema i jeszcze nie wiadomo za chwilę ilu morzami. Można to skwitować słowami mickiewiczowskiego Maćka Dobrzyńskiego „A głupi! A głupi! A głupi wy! Na kim się mlęło, na was się skrupi”.
Ci głupi nie rozumieją, że Rosja to coraz bardziej przedmiot rozgrywki między USA i Chinami o hegemonię na świecie. Chinom Rosja potrzebna jest jako zaplecze surowcowe. Chińczycy nie pójdą na konfrontację z Rosją. Albo zawiążą polityczno – militarny sojusz przeciwko Ameryce (co wydaje się, że już robią), albo gospodarczo podporządkują sobie Rosję i przejmą kontrolę nad jej zasobami surowców. Z kolei Amerykanie wiedzą, że bez podporządkowania sobie Rosji nie pokonają Chin. Próbowali kilka razy zrobić z rosyjską opozycją „moskiewski Majdan”, ale nie wyszło. Putin wziął to wszystko za mordę. Teraz próbują poprzez ograniczony konflikt zbrojny rzucić Moskwę na kolana. I do tego potrzebna jest Polska, jako zaplecze konfliktu na Ukrainie i ewentualnie obszar wojny z Rosją, która ma doprowadzić do zmiany władzy w Moskwie na taką, jak w Kijowie i Warszawie, czyli niewiele więcej niż amerykańskie popychadło.
Poza tym pan Cimoszewicz ma rację. Polska jako niepodległe państwo nie jest potrzebna nikomu. A Państwo uważacie, że Polska jest komuś potrzebna?
Andrzej Szlęzak
za: facebook