“W szkole mówcie mi o zdrowym odżywianiu, a nie o masturbacji”
(cytat z petycji soseducation.org)
Od września 2024 roku we Francji zacznie obowiązywać nowa podstawa programowa, uwzględniająca edukację seksualną w formule, zgodniej z zaleceniami WHO, zawartymi w programie edukacyjnym, zawierającym wskazówki dla przedszkoli i szkół podstawowych i liceów pod nazwą „Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem”.
Podstawą prawną jest Sekcja 9 francuskiego Kodeksu Edukacji, dotycząca Edukacji zdrowotnej i seksualnej. To znamienne, że edukacja seksualna jest wprowadzana w ramach edukacji zdrowotnej – zresztą, nie tylko we Francji. Artykuł L312-16 kodeksu mówi, że „informacje i edukacja na temat seksualności mogą być prowadzone przez pracowników zaangażowanych w szkolną misję zdrowotną”.
Jest to w zgodzie z zaleceniami WHO, które w 1972 roku tak definiowało zdrowie seksualne: „Zdrowie seksualne stanowi połączenie somatycznych, emocjonalnych, intelektualnych i społecznych aspektów życia seksualnego w sposób, który znacznie wzbogaca i podkreśla osobowość, metody komunikowania się oraz miłość”. W 2002 roku uznano, że ta definicja jest przestarzała i uzgodniono nową o brzmieniu: „Zdrowie seksualne jest dobrostanem fizycznym, emocjonalnym i społecznym w odniesieniu do seksualności; nie jest jedynie brakiem choroby, zaburzeń funkcji bądź ułomności. Zdrowie seksualne wymaga pozytywnego i pełnego szacunku podejścia do seksualności oraz związków seksualnych, jak również do możliwości posiadania dających przyjemność i bezpiecznych doświadczeń seksualnych, powinno być wolne od przymusu, dyskryminacji i przemocy. Aby osiągnąć i utrzymać zdrowie seksualne, prawa seksualne powinny być respektowane, chronione i spełniane”.
We Francji edukacja seksualna jest prowadzona w dwóch uzupełniających się etapach: jako „edukacja w zakresie życia emocjonalnego i relacyjnego”
– dla przedszkoli (cykl 1, dzieci w wieku 3-5 lat)
– szkół podstawowych (cykl 2, 6-8 lat),
oraz „edukacja w zakresie życia emocjonalnego i relacyjnego i seksualności” dla
– szkół podstawowych (cykl 3, 9-11 lat),
– gimnazjów (cykle 3, 4, 12-14 lat)
– liceów.
Jest ona obowiązkowa i realizowana w całym kraju, zarówno w placówkach publicznych, jak i prywatnych.
Rząd wydał wytyczne w biuletynie, m.in. dotyczące celów edukacji seksualnej w przedszkolu i szkole – celem głównym jest zwalczanie uprzedzeń, które leżą u podstaw dyskryminacji, stygmatyzacji i przemocy.
Napisane jest w nich, że „Edukacja seksualna to międzyprzedmiotowe i progresywne podejście edukacyjne, które ma na celu wspieranie poczucia własnej wartości, szacunku dla siebie i innych, akceptacji różnic, zrozumienia i poszanowania prawa i praw człowieka, odpowiedzialności indywidualnej i zbiorowej, rozwoju osobistego i edukacji obywatelskiej. Jej globalne i pozytywne podejście musi być dostosowane do wieku i poziomu edukacji. Niezbędne jest czerpanie z wartości świeckich i humanistycznych, aby pracować z uczniami w podejściu opartym na zaufaniu.
Edukacja seksualna ma być wdrażana poprzez specjalne sesje, które łączą się z wiedzą zdobytą w ramach programów szkolnych. Sesje te mogą być współorganizowane przez partnerów zewnętrznych, i prowadzone przez przeszkolonych moderatorów pochodzących z instytucji i stowarzyszeń, które otrzymały akredytację krajową lub akademicką.
Jak to wygląda w praktyce?
Jedną z polecanych przez Ministerstwo instytucji prowadzących edukacje seksualna jest OnSexPrime. W zakładce dotyczącej płci i orientacji uczy czym jest płeć:
Czy płeć i gender to to samo? Nie!
Poczucie bycia dziewczynką lub chłopcem, albo jednym i drugim, albo żadnym z nich, jest sprawą osobistą i bardzo intymną. To jest właśnie tożsamość płciowa. A czym jest tożsamość płciowa? Jest to płeć, z którą się identyfikujesz. Twoja tożsamość płciowa niekoniecznie odpowiada płci (żeńskiej lub męskiej), którą nadano Ci przy urodzeniu.
Po urodzeniu lekarze „szufladkują” dzieci na podstawie ich narządów płciowych. Jeśli urodzisz się z pochwą, która jest narządem seksualnym przypisywanym płci żeńskiej, zostaniesz uznany za kobietę. Jeśli urodzisz się z penisem, który jest narządem seksualnym przypisywanym płci męskiej, zostaniesz uznany za mężczyznę.
Czasami dziecko rodzi się z cechami fizycznymi i biologicznymi, które nie pasują do schematu płci męskiej lub żeńskiej. Jest to dziecko interseksualne (zagubione pomiędzy płciami).
A skoro płeć i gender to nie to samo, to zgodnie z teorią tożsamości płciowej, można się identyfikować jako:
– dziewczynka
– chłopiec
– zarówno dziewczynka, jak i chłopiec (mówimy, że jest się osobą niebinarną)
– ani dziewczynka, ani chłopiec (ponownie mówi się, że jest się osobą niebinarną lub transpłciową)”
Inny przykład edukacji seksualnej ze strony polecanej przez rząd francuski: Dlaczego warto się masturbować? Ponieważ masturbacja daje przyjemność seksualną. Może to być stymulacja penisa, odbytu, łechtaczki lub pochwy. Są to wszystkie strefy erogenne. Możesz również czerpać przyjemność z pieszczenia innych stref erogennych, takich jak sutki, jądra lub płatki uszu. Zależy co lubisz!
Można też przeczytać porady w sekcji odpowiedzi na pytania: Czy dziewczyna, która robi chłopcu „loda” jest dziwką? Nie, dopóki nie dochodzi do wymiany pieniędzy lub prezentów, nie jest to prostytucja. Zarówno dziewczęta, jak i chłopcy mogą mieć pragnienia i żądze seksualne. To nie czyni z nich „dziwek”.
Strona, posiadająca rekomendację rządu francuskiego, podaje szczegółowe instrukcje dotyczące sposobów uprawiania seksu oralnego, penetracji waginalnej lub analnej za pomocą penisa lub zabawek seksualnych. Aktualnie, po fali krytyki, dostęp do niej jest zastrzeżony.
SOS dla edukacji (soseducation.org) to instytucja, która zajmuje się analizą wytycznych dla edukacji seksualnej. Od długiego czasu alarmuje ona o poważnych nadużyciach, które mają miejsce w szkołach podczas sesji edukacji seksualnej. Skargi płyną do rodziców, których dzieci padły ofiarą instytucjonalnej i obowiązkowej „edukacji” seksualnej w szkołach, prowadzonej w oparciu o ideologię gender.
Rodzice nie są informowani o dacie i treści sesji, ani o jakości i umiejętnościach prelegentów. Treści prezentowane na sesjach są nieodpowiednie dla grupy wiekowej dzieci. Rozmawianie o seksie, używanie dorosłego słownictwa tyczącego seksualności w stosunku do dzieci, które jeszcze nie weszły w okres dojrzewania jest błędem, ponieważ nie jest to dostosowane do etapu rozwoju fizjologicznego, emocjonalnego i poznawczego tych dzieci.
Wiele dzieci w wieku przedszkolnym czy na etapie nauczania początkowego nie ma odwagi rozmawiać o treściach związanych z seksualnością. W efekcie dzieci są zszokowane sesjami edukacji seksualnej, które są im przedstawiane jako nauczanie ważne, na równi z nauką matematyki. Dzieci są oszołomione i zdezorientowane. Odczuwają dyskomfort związany z „edukacją”, która dotyczy ich intymności, i intuicyjnie wiedzą, że nie ma ona nic wspólnego z lekcjami „zwykłych” przedmiotów. W starszych klasach, tematami wypracowań są kwestie związane z „wyjaśnianiem i obroną teorii płci”.
SOS dla Edukacji opublikowało raport analizujący edukację seksualną w szkołach, opracowany we współpracy z ekspertami ds. rozwoju dzieci i nastolatków (pediatrzy, psychologowie, neuropediatrzy), gdzie szczegółowo opisano konkretne przypadki nadużyć (można je znaleźć na stronie 69 raportu, a niektóre treści zgłaszane przez dzieci i rodziców szokują. Na przykład: jeden z nich dotyczy rozmowy nauczyciela z klasą na poziomie CM1/CM2 (3-4 klasa szkoły podstawowej): nauczyciel na lekcji wyjaśnił co to jest masturbacja, erekcja i sperma, omówił przyjemność płynącą ze stosunku płciowego przez odbyt i pochwę, wyjaśnił dzieciom, że chłopcy mogą kochać innych chłopców oraz że chłopcy mogą stać się dziewczynkami poprzez zmianę płci, zaprezentował dzieciom film z YouTube na temat reprodukcji i menstruacji dziewcząt”.
Przygotowaną przez stowarzyszenie petycję „NIE dla edukacji seksualnej w szkołach” podpisało 35 547 sygnatariuszy, w tym prawie 3000 lekarzy i pracowników służby zdrowia.
Dzieci muszą mieć czas, żeby dorosnąć i dojrzeć do pewnych treści, absolutnie nie potrzebują w wieku 3-5 lat wiedzieć, co to jest masturbacja, seks analny, oralny czy nie binarność.
Anna Chrołowska i Mariusz Jagóra
Źródła:
ustawa: https://www.legifrance.gouv.fr/codes/article_lc/LEGIARTI000032400741/
biuletyn: https://www.education.gouv.fr/bo/18/Hebdo33/MENE1824340C.htm
podstawa programowa:
https://www.education.gouv.fr/media/160848/download
SOS dla edukacji
Standardy edukacji seksualnej w Europie
https://www.bzga-whocc.de/fileadmin/user_upload/Dokumente/BZgA_Standards_Polish.pdf
OnSexPrime
https://web.archive.org/web/20230928081803/https://www.onsexprime.fr/les-criteres-qu-on-nous-impose
https://web.archive.org/web/20230928072846/https://www.onsexprime.fr/la-sexualite
Zgodnie z wiedza psychologiczna i psychiatryczna seksedukacja i gender wywolaja masowe zaburzenia osobowosci i brak umiejetnosci rozumienia i radzenia sobie z rzeczywistoscia na rownie masowa skale. To drugie jest mniej wiecej definicja choroby psychicznej. To sa oczywiscie wnioski , ktore mozna sformulowac na podstawie wiedzy psychiatrycznej i psychologicznej , ale ta wiedza nadal jest bezradna w sprawie wyjasnienia dzialania ludzkiego unyslu , wiec autorzy tej operacji moga nie odniesc sukcesu. Doprowadzenie do ewentualnych spodziewanych, skutkow seksedukacji i gender moglo miec sens przy dominacji zachodu . Wtedy rozwalenie krajow i spoleczenstw tzw poludnia byloby srodkiem do utrzymania dominacji zachodu . Zniszcenie po drodze swoich krajow i spoleczenstw mogloby zostac uznane za konieczny koszt i przy zachowaniu jako tako sprawnych sil wojskowych ta operacja moglaby sie zakonczyc sukcesem. To mialby byc powrot do sytaucji sprzed 150 lat , kiedy jedna kanonierka byla w stanie sterroryzowac cale nieeuropejskie panstwo. Teraz to juz nie jest aktualne. W takim razie chyba wyjasnieniem pozostaje raczej nieunikniona dedolaryzacja swiatowej gospodarki. . Glownym problemem zwiaznnym z dedolaryzacja sa tryliony trylionow poumieszczane w roznych bankach spekulacyjnych nazywanych na przyklad derywatami, ale to rowniez ma postac kolekcji bielizny roznych slawnych osob , ktore to kolekcje sa rzekomo warte gory pieniedzy. Chyba chodzi o to , zeby te rzekomo istniejace pieniadze zamienic na wlasnosc , istniejaca realnie, czyli ziemie i nieruchomosci . W takim przypadku , przy probie przejecia wlasnosci na wielka skale , odrealnienie calych spoleczenstw byloby bardzo przydatne. Powtorzylaby sie sytuacja , kiedy to wodzowie i kacykowie oddawali wielkie polacie terytoriow za rozne magiczne przedmioty. Tylko wtedy bedzie istotna kwestia, czy tak zdemolowany zachod bedzie w stanie obronic sie przed chocby niezbyt zaawansowanymi technologicznie panstwami , ale nie poddanymi zachodnim eksperymentom edukacyjnym i czy te panstwa po podboju beda honorowac akty wlasnosci.