W okresie tzw. „Magii Świąt”, blasku choinkowych lampek, dźwięku amerykańskich pastorałek puszczanych z głośników w hipermarketach, przygotowaniach jakie odbywają się w każdym prawie domu (z wyjątkiem wojujących antyklerykałów) nie ma specjalnie czasu żeby zastanawiać się co naprawdę stało się w Betlejem ponad 2 tysiące lat temu? Tymczasem wtedy, w żydowskim miasteczku wraz z Dzieciątkiem narodziła się nasza cywilizacja.
Cywilizacja czyli „metoda ustroju życia zbiorowego” – zespół reguł fundamentalnych na których opiera się funkcjonowanie społeczności, z jakiej wynikają prawa stanowione, ale także zespół przekonań jakie kierują ludźmi w ich indywidualnych zachowaniach.
Wtedy kiedy w szopie narodziło się Dziecię zaczęła się era chrześcijaństwa – cywilizacji całkiem odmiennej od islamu, innej od reguł jakimi kierują się ludy Azji – Mongołowie, Chińczycy, czy Hindusi. Ale także odmiennej od reguł, które rządziły światem w momencie, kiedy Jezus przychodził na świat. Jednym z rozpowszechnionych przez panujące wówczas cywilizacje zwyczajów było np. mordowanie jeńców – ot na przykład wieszanie ich na krzyżach, albo pędzenie na areny gdzie dla rozrywki rzymskiej gawiedzi rozszarpywały ich lwy. Chrześcijaństwo przyniosło Miłosierdzie, zakazało zabijania bezbronnych, ze zwykłego uzbrojonego zbója – zrobiło rycerza, któremu nakazało opiekę nad słabymi – obronę wdów i sierot. To nastąpiło wiele lat po Narodzeniu, ale wszystko zaczęło się przecież wtedy w betlejemskiej szopie.
Nie zdajemy sobie, na co dzień, sprawy jaka rewolucja zaczęła się wtedy w Betlejem. Nie tylko moralna. Chrześcijaństwo – w odróżnieniu od różnych islamów jest religią indywidualnej odpowiedzialności, osobistego wyboru, stawia przed każdym człowiekiem z osobna zadania życiowe i obdarza każdego czymś co nazywamy sumieniem – osobistą odpowiedzialnością. Nie tylko za kwestie etyczne, ale także za np. sumienne (właśnie od sumienia) wykonywanie obowiązków naukowca, robotnika czy urzędnika. Sumienne czyli np. bez brania łapówek, z dbałością przede wszystkim o dobro wspólne, a nie o swoje i swoich kolesi. (W tym kontekście większość polskich polityków i urzędników to poganie, których Dobra Nowina ominęła).
Chrześcijaństwo przyniosło absolutny priorytet PRAWDY obiektywnej, takiej która nie zależy od widzimisię rządzących. Widać to wyraźnie w scenie kiedy Jezus rozmawia ze starym spryciarzem politycznym Piłatem, który pyta „Cóż to jest prawda?”
A priorytet PRAWDY obiektywnej to wolność słowa, prasy, wolność badań naukowych zawdzięczamy właśnie naszej cywilizacji, która zaczęła się w Betlejem. To tam dostaliśmy zapowiedź przyznania konstytucyjnych praw swobody wypowiedzi, wolności zrzeszania się, wolnych wyborów. (Jestem pewien, że nigdy o tym nie pomyśleliście – że to On nam to dał).
Wszak wolności osobistej nie wymyślili Arabowie, wyborów parlamentarnych i wolności politycznych nie wynaleziono w Chinach, ani w Afryce. To są wartości, które zrodziły się w kręgu narodów chrześcijańskich czyli tych, które przyjęły Betlejem i jego konsekwencje jako podstawę swojej cywilizacji.
A nauka i rozwój materialny? Wszak to w chrześcijańskiej Anglii wynaleziono silnik parowy i lokomotywę, w chrześcijańskich Niemczech silnik spalinowy i samochód, w chrześcijańskich Włoszech radio – wszystko co mamy dziś na codzień powstało w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej. Czy to przypadek? Wolne żarty! Chińczycy i Azjaci potrafią świetnie rozwijać to co wynaleźli Europejczycy i Amerykanie czyli ludzie naszej cywilizacji, ale sami są tylko odtwórcami. Rozwój cywilizacji materialnej nastąpił w kręgu narodów chrześcijańskich. Podobnie jak wolności polityczne jest podarunkiem jakie przyniósł Nam Narodzony w Betlejem.
Prawdę powiedziawszy nawet wojujący ateizm wielu celebrytów korzysta z cieplarnianych warunków jakie stworzyła wszystkim cywilizacja chrześcijańska. Wysłać by taką Magdalenę Środę czy tego tam Hartmana do Iranu! Zobaczylibyśmy jak tam przebiegałaby ich kariera?