Czy tańce są złe lub niebezpieczne?

Wszyscy zgadzają się, że taniec, sam w sobie, jest moralnie obojętny, a tym samym, że nie jest sam w sobie grzeszny, i że taniec właściwego rodzaju, pod właściwym nadzorem może sam w sobie być niewinną, a nawet pożyteczną rozrywką. Jednakże, równie oczywiste jest to, że jest on bardzo często bliską okazją do grzechu z racji okoliczności, które towarzyszą tańcom, takich jak miejsce, czas, nieskromność, towarzystwo, nie wspominając już o zmysłowej naturze wielu tańców i bliskim fizycznym kontakcie, który jest bezpośrednim zagrożeniem dla cnoty czystości i stoi w całkowitej sprzeczności z szacunkiem, który należny jest ciału, jako świątyni Ducha Świętego.
Encyklopedia Katolicka z 1913 r. w ten sposób reasumuje nauczanie Kościoła:
Niewątpliwie stare tańce narodowe, w których wykonawcy pozostają oddzieleni, zaledwie, jeśli w ogóle, trzymając partnera za rękę, podlegają etycznej cenzurze niewiele bardziej niż jakikolwiek inny rodzaj społecznych kontaktów. Jednak niezależnie od towarzyszącego im miejsca, późnych godzin, wydekoltowania, odprowadzania, itp. rzeczy, które są nagminne w tego rodzaju rozrywkach, tańce towarzyskie, chociaż mogą ewentualnie odbywać się z zachowaniem przyzwoitości i skromności, uważane są przez moralistów za obciążone, ze swej natury najwyższym zagrożeniem dla moralności. Do nich być może, lecz niewątpliwie jeszcze bardziej do balów maskowych winno stosować się ostrzeżenie Drugiego Soboru w Baltimore przeciw owym <modnym tańcom, które, przy dzisiejszym sposobie ich wykonania, obrażają wszelkie poczucie delikatności i przyzwoitości>” (Tom IV, s. 619).

Takie jest nauczanie Kościoła odnośnie tańca towarzyskiego, mimo że może być on formą sztuki. Musi on, przynajmniej zazwyczaj i dla większości młodych ludzi, być uważany za bliską okazję do grzechu śmiertelnego, a tym samym zabroniony. Jednakże, staromodne tańce i tańce ludowe, w których nie ma takiego intymnego kontaktu i łączenia w pary, ani niebezpieczeństwa złego towarzystwa, nie są bliską okazją do grzechu, a tym samym są dopuszczalne. Balet, jako forma sztuki i wyraz piękna może być dozwolony i dopuszczalny. Jednakże należy pamiętać, że jest to zmysłowa forma sztuki, taka, w której prezentowanie ciała może być okazją do grzechu zarówno dla wykonawców jak i widowni, w której próżność odgrywa ważną rolę, np. wymogiem jest nieprzeciętnie smukła sylwetka. Zatem nie jest to forma sztuki godna zachęty i wspierania.

 Jest rzeczą oczywistą, że współczesny taniec, jaki wykonuje się powszechnie w tych czasach, będąc zwierzęcy i skrajnie zmysłowy przez wyłączny nacisk jaki kładzie na rytm kosztem uporządkowanego, harmonijnego ruchu ciała, winien być zawsze wykluczany jako bliska okazja do grzechu ciężkiego ze względu na muzykę i taniec sam w sobie, jak również towarzystwo i inne okoliczności. Obejmuje to tańce do muzyki rockowej i tańce z akompaniamentem jazzowym (tj. tańce swingujące).
Jeśli jacyś młodzi ludzie są tak owładnięci szaleństwem tańca, że wahają się czy zaakceptować mądrość Kościoła w tej kwestii, to proponuję, aby przeczytali poniższy fragment świętego, który wolał łapać muchy na miód niż ocet, a którego zrozumienie sytuacji ludzi tak wyraźnie uwidacznia się w jego kierownictwie duchowym. Św. Franciszek Salezy miał do powiedzenia:

Tańce i bale, są rzeczami obojętnymi z natury swojej; ale ich używanie, JAKIE DZISIAJ JEST ZAPROWADZONE, TAK SIĘ SKŁANIA KU ZŁEMU WSZELKIMI SWYMI OKOLICZNOŚCIAMI, ŻE WIELKĄ SZKODĘ PRZYNOSZĄ DUSZY. Odbywają się w nocy, wśród mroku i ciemności, a przez to łatwo może się wśliznąć coś zdrożnego, co lęka się światła, bo te zabawy są same w sobie bardzo podatne na zło. Prócz tego spędza się na nich długie godziny nocne, skutkiem czego traci się poranki następnych dni i co za tym idzie, Mszę św. i modlitwę poranną. Słowem – to jest zawsze nierozsądek zmieniać dzień na noc, światło na ciemności i dobre uczynki na płoche uciechy. Na balu każdy popisuje się próżnością, ta zaś bardzo usposabia do miłostek niebezpiecznych i nagannych, które łatwo powstają w tańcu. Mówię wam przeto o balach, jak lekarze mówią o grzybach: najlepsze z nich powiadają, na nic się nie zdadzą, a ja powiadam, że najlepsze bale nie są przecież dobrymi. Jeżeli chcecie jeść grzyby, dopilnujcie, żeby były dobrze zgotowane i jedźcie je bardzo mało: bo chociażby najlepiej były zgotowane, stają się trucizną, gdy spożyjemy je w zbytecznej ilości. Jeżeli przypadkiem nie będziecie mogli W ŻADEN SPOSÓB WYMÓWIĆ SIĘ OD PÓJŚCIA NA BAL; starajcie się, by taniec porządnie się odbywał we wszystkim, pod względem dobrych zamiarów, skromności, godności i przyzwoitości; TAŃCZCIE NAJMNIEJ ILE MOŻECIE, z obawy, aby serce wasze do tego się przywiązało (…) Te dziwaczne rozrywki, zazwyczaj są niebezpieczne; rozpraszają ducha pobożności, osłabiają moc woli, oziębiają świętą miłość bliźniego i budzą w duszy tysiące złych skłonności (…) Jako niektóre rośliny wciągają w siebie jad żmij, które się do nich przybliżają, TAK TAŃCE PRZYCIĄGAJĄ DO SIEBIE TRUCIZNĘ NAMIĘTNOŚCI LUDZKICH I POWSZECHNEGO ZEPSUCIA (…). Wówczas kiedy tańczyliście na balu, mnóstwo dusz gorzało w piekle, ZA GRZECHY POPEŁNIONE W TAŃCU, LUB ZA ZŁE NASTĘPSTWA, KTÓRE WYNIKNĘŁY Z TAŃCÓW” .

Ks. Peter Scott, FSSPX

http://www.facebook.com/pages/Ojcowie-Doktorzy-i-%C5%9Awi%C4%99ci-Ko%C5%9Bcio%C5%82a-o-ta%C5%84cach-damsko-m%C4%99skich/558148894212761

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy tańce są złe lub niebezpieczne?”

  1. Text jest milowy pod jednym względem – zarzut wobec baletu o sprzyjanie próżności przez wymóg 'nieprzeciętnie smukłej sylwetki’ przebija absurdem najdziwniejsze nawet argumenty p. Salwowskiego. Podobnie należałoby ostrzegać przed studiowaniem fizyki kwantowej czy matematyki, bo wymagają zdecydowanie nieprzeciętnej inteligencji.

  2. Na stronie głównej jest zaznaczone, że są 3 komentarze (teraz pewnie będzie 4). Jest tylko mój i Jokera. GDZIE JEST ZAGINIONY KOMENTARZ KŁAMLIWE MENDY!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *