Ambasador USA w Erewanie John Heffern ostatecznie przeciął nadzieje opozycji na poparcie protestów przeciw reelekcji prezydenta Sarkisjana. Zarówno w wystąpieniu oficjalnym, jak i na swym video-blogu po raz kolejny przekazał głowie państwa ormiańskiego gratulacje w imieniu prezydenta Obamy i własnym. Zapewnił też, że priorytetem Waszyngtonu pozostaje poprawa stosunków z Armenią, a mówiąc wprost – skierowane jej w końcu na drogę politycznego zapadnictwa. Stany Zjednoczone chciałyby pomagać Armenii w rozwoju handlu, zaś podczas grudniowych spotkań z przedstawicielami diaspory ormiańskiej w USA – Heffern podkreślał rolę kooperacji kulturalno-duchowej i „wspólne wartości” łączące rzekomo Ameryką z Armenią. Użyty język wskazuje więc, że wprawdzie Waszyngton nie zdecydował się wykorzystać powyborczego zamieszania w Erewaniu, jednak liczy na skuteczność swojej propagandy, a także na wykorzystanie emigracji ormiańskiej – dobrze zorganizowanej i często krytycznej wobec sytuacji w kraju. Sęk w tym jednak, że nawet niezgadzając się z bieżącymi wyborami swych rodaków – Ormianie na uchodźstwie uważają się raczej za lobby swego narodu, niż wygodne narzędzie na własne państwo, jak to się zdarza manipulowanym przez Amerykanów emigrantom z innych krajów. Zresztą trzy fundamenty polityki ormiańskiej – geopolityczne bezpieczeństwo, w tym osłona przed groźbą blokady kraju; suwerenność Górskiego Karabachu i prawda historyczna o ludobójstwie dokonanym na Ormianach – łączą kraj, diasporę i historyczne skupiska ormiańskie. Tym razem więc stosowana tylekroć z powodzeniem taktyka USA – może nie dać spodziewanych efektów.
Pozostają więc równie tradycyjne instrumenty ekonomiczne. Podczas spotkania w Baku z delegacją afgańska – szef „Azeriolserwis” ministerstwa transportu Jawid Gurbanow oraz Khan Gan Alokozai zapowiedzieli przystąpienie Afganistanu do projektu budowy linii kolejowej Baku-Tbilisi-Kars. Wspólnie mają być też realizowane projekty wydobywcze na terenie Afganistanu (np. marmuru). Omijające Armenię połączenie traktowane jest w Erewaniu jako akt wrogi i potencjalne zagrożenie ze strony sąsiadów. Projekt – zwany na wyrost „Nowym Jedwabnym Szlakiem” miałby być prowadzony z pominięciem krajów niepodporządkowanych Zachodowi, stanowiąc nową oś gospodarczą makroregionu. Przedsięwzięcie rozpoczęto w 2007 roku – planowo powinno zas zakończyć się w tym roku, co jednak na razie nie wydaje się realne. Do istniejącej sieci na Zakaukaziu dobudowany ma być m.in. odcinek Kars-Akhalkalaki długości 98 km, przebudowano także 183 kilometry torów na odcinku „Tbilisi-Akhalkalaki”.
Okrążanie, a jednocześnie ugłaskiwanie Armenii dowodzi strategicznego znaczenia tego państwa w rozgrywce eurazjatyckiej i środkowowschodniej, co składa na władze w Erewaniu szczególną odpowiedzialność. W takiej rozgrywce można bowiem sporo zyskać, ale błędna decyzja – może na dekady załamać geopolityczną pozycję i narodowe położenie Ormian.
Konrad Rękas
Zapraszam też na Geopolityka.org