Regnum: Front Patriotyczny jest czołową organizacją opozycyjną w Grecji, choć nie jest reprezentowany w parlamencie. Czy można was określić jako organizację lewicową, czy prawicową?
Lokujemy się w centrum. Warto dodać, że na Front składa się już 82 organizacje w całym kraju, ma 38.000 zarejestrowanych członków, ale ich liczba szybko rośnie.
Regnum: Dlaczego tak jest ?
Grecja jest teraz na ustach wszystkich z powodu kryzysu zadłużenia. Czołowe banki w Unii Europejskiej nie są w stanie zaoferować nam żadnego mądrego rozwiązania, by wydobyć kraj z tej pułapki, do której doprowadziła dotychczasowa polityka. Nie jest to jednak jedyny problem. Grupa rządząca systematycznie sięgała po długoterminowe pożyczki licząc na „nowy rozruch” gospodarki, doprowadzając jednak do tego, że zamiast wzrostu doszło do załamania produkcji oraz zniszczenia małych i średnich przedsiębiorstw, które w przeszłości były podstawą greckiej gospodarki. Stąd właśnie bezprecedensowa fala rozczarowania wśród ludności Grecji, zbiegająca się ze wzrostem świadomości narodowo-patriotycznej. Masy narodowe obudziły się, zaczęły też inaczej reagować na hasła „zjednoczenia Europy”. Do tego dochodzą również czynniki geopolityczne i historyczne.
Regnum: W czym szczególnie się to objawia?
Historycy, ale przede wszystkim wielu greckich polityków zaczęło zwracać większą uwagę na „kwestię wschodnią”, zidentyfikowaną w polityce europejskiej w 1822 roku podczas dyskusji na kongresie w Weronie, w związku z powstaniem „Świętego Przymierza” i pojawieniem się problemu greckiego rewolucji 1821 roku. Teraz konfiguracja i układ sił na arenie międzynarodowej jest podobny do tego z początków XIX wieku.
Regnum: Historia nie zawsze pomaga polityce…
Tak, oczywiście. Ale dzisiaj, dla nas, Greków, „kwestia wschodnia” jest związana ze staraniami Turcji o uzyskanie kontroli nad Dardanelami i całym Morzem Egejskim wszystkich. Jest to projekt rządu tureckiego Recepa Tayyipa Erdoğana, aby udrożnić kanał do Cieśniny Hellespont i (wspólnie z Azerbejdżanem) rozpocząć eksploatację Morza Egejskiego, w związku z rozszerzeniem tureckiej strefy do 12 mil morskich. Ponadto rozpoczęto prace nad budową gazociągu na terytorium Grecji „Azerbejdżan – Włochy – Niemcy”, która stawia Grecja w bardzo trudnej sytuacji w zakresie geopolityki energetycznej. Jeśli dodamy do tego tzw „rewolucje” w Egipcie, Tunezji i Libii, mamy przed sobą perspektywę ustanowienia kontroli nad państwami basenu Morza Śródziemnego przez blok euroatlantycki i jego sojuszników, a całkowitego usunięcia z tego regionu świata wpływów Rosji.
Regnum: Jakie wyjście z obecnej sytuacji widzi Front Patriotyczny?
Nasze stanowisko dostrzega kilka wariantów. Po pierwsze i najważniejsze: Grecja musi opuścić UE i ogłosić, że przystępuje do Unii Eurazjatyckiej. Należy ustanowić bliskie, sojusznicze stosunki z Serbią. Ekonomicznym tego następstwem winno być zagwarantowanie Rosji utworzenia wolnej strefy ekonomicznej w mieście wybranym drogą wspólnego porozumienia. Z greckiego punktu widzenia pożądane byłoby, aby powstała ona w Salonikach. Konieczne jest wyjście ze strefy euro i przywrócenie naszej narodowej waluty, związanej następnie z rosyjskim rublem. Po trzecie muszą zostać całkowicie usunięte wszystkie bariery dla rosyjskich inwestycji w Grecji, a także zagwarantowane swobodny wjazd do naszego kraju obywateli Rosji. Po czwarte trzeba doprowadzić do zbliżenia grecko-rosyjskich stosunków handlowo-ekonomicznych. I wreszcie należy zapewnić pomoc dla rosyjskich projektów transportu zasobów energetycznych do Europy.
Z kolei w kontekście obronności: 1. Rozszerzyć rosyjski przeciwlotniczy i przeciwrakietowy „parasol” na wszystkie greckie wyspy morza egejskiego 2. Zapewnić stałe stacjonowanie rosyjskiej floty na wyspach Morza Egejskiego, starać się zawrzeć w tym zakresie specjalne porozumienie z NATO. 3. Wdrożyć wspólną produkcję nowoczesnych systemów broni. Chciałbym podkreślić, że zainteresowanie wzmocnieniem obronności Grecji nie tylko NATO-wskim, ale także rosyjskim uzbrojeniem wykazuje przede wszystkim większość reprezentantów greckich sił zbrojnych.
Regnum: Obawy o bezpieczeństwo Grecji związane są z faktem, że kraj ten jest otoczony przez państwa i regiony zamieszkałe przez tureckojęzyczną ludność muzułmańską i historycznie pro-tureckie. Dotyczy to południowo-wschodniej Bułgarii, Macedonii, Kosowa i Albanii. Czy Front Patriotyczny obawia się zbrojnej inwazji tureckiej na Grecję?
Armia turecka jest nadal jedną z największych na Bliskim Wschodzie. Jest ona dobrze wyszkolona i wyposażona w nowoczesny sprzęt wojskowy. Ponadto Turcja, która w czasie wojny w Zatoce Perskiej odegrała znaczącą rolę w realizacji celów anty-irackiej koalicji, nadal znajduje się – w porównaniu do Grecji – na pozycji uprzywilejowanego sojusznika Stanów Zjednoczonych. Podczas konfrontacji dwóch bloków polityczno-wojskowych (NATO – Układ Warszawski) jakoś jednak można było w tych realiach funkcjonować. Teraz sytuacja się zmieniła i grecko-turecki konflikt ma inny wymiar: nie ma już równowagi, a większość Greków główne źródło potencjalnego zagrożenia dla ich bezpieczeństwa widzi w Turcji. Kryzys egejski, grecko-turecki konflikt w zachodniej Tracji i na Cyprze pokazują, że głównym bodźcem do większego zaangażowania ze strony tureckiej są często geopolityczne stereotypy panujące w tym kraju od czasów historycznych, a teraz aktywnie reanimowane przez Ankara. W którą stronę wychyli się polityczne wahadło między Atenami, a Ankarą – przekonamy się już wkrótce.
Za portalem http://www.regnum.ru/
(tłum. karo)
Czy ten tekst tłumaczył translator internetowy ?