Hagmajer: Chiński sposób partyjnej kontroli nad resortami siłowymi jako lekcja dla dawnego Bloku Wschodniego i PRL

 

Rządząca Chińską Republiką Ludową Komunistyczna Partia Chin to obecnie największa, najbardziej wpływowa i najskuteczniejsza organizacja na świecie. Doprowadziła Chińską Republikę Ludową do pozycji potęgi numer 1 w procesach sterowania międzynarodowego, a w połowie następnej dekady pozycja ta urośnie do rangi światowego hegemona. Ten ogromny sukces nie mógłby mieć miejsca, gdyby nie skutecznie opracowany system informacyjnego nadzoru KPCh nad poszczególnymi dziedzinami życia w Chinach Ludowych, a zwłaszcza nad kluczowymi z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa resortami siłowymi – policją i wojskiem.

W państwach socjalistycznych dawnego Bloku Wschodniego piętą achillesową systemu sterowania społecznego była stała rywalizacja aparatu partyjnego z aparatem państwowym, uosabianym przez wojsko, milicję i ich służby specjalne. Szczególnie widoczne było to w Polsce Ludowej i w Związku Radzieckim. U nas wbrew zasadzie szefem partii i państwa w newralgicznym momencie został generał wojska – Wojciech Jaruzelski, w ZSRR szefem partii faktycznym przywódcą państwa został w pewnym ważnym okresie szef policji politycznej (KGB) – Jurij Andropow. W obydwu przypadkach doprowadziło to do chaosu, kompetencyjnego sporu, a w efekcie do upadku tych państw i w konsekwencji całego Bloku Wschodniego pod hegemonią ZSRR. Spory i konflikty te dodatkowo jeszcze umiejętnie podsycały służby państw NATO, zwłaszcza RFN. Dlatego też w okresie dekady Edwarda Gierka kandydatów na członków PZPR zaprzestano sprawdzać pod kątem materiałów zebranych pod ich adresem przez MSW, zaś zwiększono rolę Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO), czyli społecznej partyjnej służby służącej do kontroli partii nad resortami siłowymi. Niestety, jej wyszkolenie i skuteczność były dość mizerne w tamtym okresie. W następstwie doszło do spięcia na tym kierunku, i w konsekwencji kryzysu roku 1980 Gierek, jego ekipa i koncepcja musieli przegrać.

W Chińskiej Republice Ludowej sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Już od samego początku istnienia Komunistycznej Partii Chin, to jest od 1921 roku, partia ta wskutek toczonej wojny domowej z Kuomintangiem od 1927 do 1949 roku, musiała stworzyć skuteczne, wierne sobie struktury policyjne, wojskowe i wywiadowcze, aby mogła skutecznie wygrać wojnę o władzę w państwie. Poza tym KPCh, choć współpracowała z radzieckimi komunistami, to nie była moskiewską czy w istocie berlińską agenturą, lecz siłą absolutnie niezależną. O ile Bolszewicy zostali stworzeni do dywersji przeciwko rozwijającej się w szybkim tempie Rosji, która zagrażała imperialnym ambicjom wielkich mocarstw zachodnich, przede wszystkim USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec, o tyle chińscy komuniści byli naturalną odpowiedzią na kryzys społeczno-polityczny, w niszczonych przez mocarstwa zachodnie post-cesarskich Chinach. Byli kimś innym niż Bolszewicy, mimo wspólnych ideologicznych korzeni. Dlatego też ich struktury były bardziej wierne, ideowe i mniej spenetrowane przez obce kanały od struktur bolszewickich.

W związku z powyższym z precyzją  5 zasad traktatu Sztuki wojennej Sun Zi zanim powołano  do życia w roku 1927 Chińską Armię Ludowo Wyzwoleńczą (ChALW), dwa lata wcześniej, w roku 1925  utworzono Centralną Komisję Wojskową KC KPCh. Zgodnie z piątą zasadą wspomnianego traktatu wojsko musi być „zwarte moralnie i dobrze wyszkolone”, co w tym wypadku oznaczało wierne strukturze, które je stworzyła i ideowe. Czyli najpierw powołano organ sterujący, dopiero potem jego sztab z pospolitym ruszeniem. Wiele lat później, w roku 1982 – po wprowadzeniu nowej konstytucji ChRL – powołano drugą komisję kontroli nad wojskiem,  Centralną komisję Wojskową ChRL, która jest organem ludowego parlamentu chińskiego – OZPL. Wydaje się, że wpływ na taki stan rzeczy mogła mieć baczna obserwacja przez Pekin sytuacji w Polsce Ludowej po 13 grudnia 1981 roku. Powstała pozakonstytucyjnie pod przewodnictwem generała Wojciecha Jaruzelskiego Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego ( WRON) stała się de facto strukturą junty wojskowej, mającą na celu zmianę ustroju państwa.

I rzeczywiście różnice między wydarzeniami w PRL a w ChRL były znaczące w skutkach. U nas po roku 1981 generał Jaruzelski pod pretekstem rozprawy z opozycją zaczął niszczyć struktury partyjne i przede wszystkim odsunął od wpływu na wydarzenia ludzi ideowych, w konsekwencji PZPR została zmarginalizowana, zaś w wyniku walki o władzę w państwie między WRON a partią zwycięsko wyszły struktury MSW, faktycznie sprawując władzę, zwłaszcza w terenie, powołując Wojewódzkie Urzędy Spraw Wewnętrznych, choć na czele MSW stał do końca istnienia PRL i krótko nawet w III RP generał wojska. Wskutek tego dopuszczono do władzy opozycję polityczną, niszcząc partię i państwo.

W Związku Radzieckim struktury KGB w drugiej połowie lat 1980tych przeprowadziły liberalną reformę systemu, w konsekwencji imperium radzieckie przestało istnieć wraz z ustrojem. W obydwu tych przypadkach analizę autor przeprowadził na poziomie taktyczno-operacyjnym, marginalizując poziom wyższy, a mianowicie strategiczny, obrazujący skuteczną entropię systemu ze strony służb NATO, gdyż to zaciemniłoby nieco ogląd błędów strukturalnych systemu.

W roku 1989 przez Chiny Ludowe przewinęła się polityczna turbulencja, gdzie zrewoltowana i sterowana przez Zachód, tak jak w Polsce, opozycja zapragnęła dojść do władzy i zniszczyć państwo. Władze zareagowały ostro i stanowczo, wysyłając czołgi, wozy pancerne, krwawo pacyfikując zamieszki. Skutecznie dzięki temu stłumiono antychińską irredentę. Niemniej poprzez odpowiednią partyjną kontrolę nad wojskiem i policją Komunistyczna Partia Chin nie tylko nie utraciła władzy nad państwem, lecz wręcz ją wzmocniła. Struktury siłowe nie uzyskały władzy, tylko wiernie się jej podporządkowały. To wszystko dzięki powołaniu w 1982 roku Ludowej Policji Zbrojnej, która jest paramilitarną policją partyjną, w istocie kontrolującą struktury siłowe. To także zapewne wzorowo wyciągnięta lekcja z wydarzeń nad Wisłą. W roku 2018 struktura ta w nowym systemie zarządzania została wyłączona spod jurysdykcji rządu i Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a podlega już  tylko Centralnej Komisji Wojskowej KC ChRL, na czele której stoi sam Przewodniczący Xi Jinping.

To pokazuje skuteczny proces konsolidacji struktur siłowych i ich podporządkowanie partii i jej przewodniczącemu, będącemu zresztą także głową państwa. To oznacza zarządzanie wojskami wewnętrznymi przez ten sam ośrodek, który steruje Chińską Armią Ludowo Wyzwoleńczą. Nie planuje się także więcej włączania wojsk wewnętrznych w struktury amii. W ten sposób Przewodniczący Xi umacnia swoją rolę lidera partii i państwa, a także samej partii w kontroli nad kluczowymi organami odpowiedzialnymi za siłę KPCh i Chińskiej Republiki Ludowej. Xi Jinping trafnie zdiagnozował w przemówieniu potrzebę „odlania ideologicznych fundamentów całkowitej lojalności armii wobec partii”. Wspomniał także, że „wzmocnienie partyjnego przywództwa w armii jest konieczne, aby czynić Chiny i armię potężną”. To oznaczać może zapobieżenie ewentualnym próbom walki aparatu partyjnego z państwowym, która przyczyniła się do upadku państw socjalistycznych Bloku Wschodniego w Europie. Przezorność chińskich przywódców jest tu bardzo widoczna.

Jeśli chodzi o służby specjalne, to ich partyjna kontrola jest również na tyle skuteczna, że nie są w stanie prowadzić swojej polityki, tak jak to miało miejsce w służbach specjalnych Układu Warszawskiego i jak jest w wielu państwach NATO.

Odpowiedzialne za wywiad i kontrwywiad cywilny Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego Chińskiej Republiki Ludowej, wywodzi się bezpośrednio z Centralnego Wydziału Spraw Specjalnych, głównego organu wywiadowczego KPCh,  a więc jest strukturą mająca swe korzenie w wywiadzie partyjnym, nie państwowym czy prywatnym, jak np. w USA. Zaś nadzorujące policję Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego nie ma już pod swoją kontrolą Ludowej Policji Zbrojnej, zaś sama policja/milicja jest lekko uzbrojona, zajmuje się między innymi kontrolowaniem internetu i walką z przestępczością, nie jest więc urzędem policji politycznej.

Jeśli chodzi o wywiad i kontrwywiad  wojskowy, to podlega pod Sztab Generalny ChALW, i tak jak on  jest w pełni kontrolowany przez partię i jej przewodniczącego. Dlatego mimo licznych oporów i protestów kadry wojskowej, Xi Jinping skutecznie wprowadza reformy armii, czyniąc z niej  nowoczesną siłę zdolną do projekcji na światowych morzach, lądach, powietrzu  i w kosmosie, w sposób pokojowy dotychczas przyczyniając się do wdrażania PAX SINICA jako gwaranta ładu we wciąż podpalanym przez upadające imperializmy zachodnie globie.

Chiński system partyjnej kontroli nad siłami zbrojnymi, policją i służbami specjalnymi pokazuje właściwy kierunek zarządzania aparatem państwowym, którego niestety zabrakło w Polsce Ludowej czy w ZSRR. Przez to tych państw już nie ma, zaś Chińska Republika Ludowa stała się wiodącym supermocarstwem na świecie, zaś w połowie przyszłej dekady stanie się globalnym hegemonem.

Marcin Wojciech Hagmajer

Click to rate this post!
[Total: 31 Average: 4.2]
Facebook

29 thoughts on “Hagmajer: Chiński sposób partyjnej kontroli nad resortami siłowymi jako lekcja dla dawnego Bloku Wschodniego i PRL”

  1. „Chiński system partyjnej kontroli nad siłami zbrojnymi, policją i służbami specjalnymi pokazuje właściwy kierunek zarządzania aparatem państwowym, którego niestety zabrakło w Polsce Ludowej czy w ZSRR”.

    Niestety. O Wielki Marksie, módl się za nami grzesznymi !

    1. Neoconsi vel neokonserwatyści raczej powinni pisać : O mały Zbyszku ( w domyśle Brzeziński) pozostawiłeś nas samych sobie bezradnymi

  2. To wszystko jest bardzo ciekawe.
    Proszę tylko o jakieś materiały źródłowe bez których cały tekst to tylko duby smalone.

    1. Źródła do mojego tekstu:
      Defence 24
      Wikipedia
      Roger Faligot : ” Tajne służby chińskie (Od Mao do igrzysk olimpijskich)”. Katowice 2009

      Pozdrawiam, Marcin Hagmajer

  3. Liczba ludności:
    USA – 326 mln
    Chiny – 1420 mln

    „Ten ogromny sukces nie mógłby mieć miejsca, gdyby nie skutecznie opracowany system informacyjnego nadzoru KPCh nad poszczególnymi dziedzinami życia w Chinach Ludowych, a zwłaszcza nad kluczowymi z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa resortami siłowymi – policją i wojskiem”.

    Ten „sukces” nie byłby możliwy, gdyby nie 4,36 razy większa liczba ludności. Typowy triumf ilości nad jakością. Gdyby Chiny miały liczbę ludności ZSRR, to przy ich obecnym ustroju, US-mani byliby ich w stanie zmiażdżyć. Podniecanie się ilością jest typowe dla ludzi wschodu (np. Ruscy w czasie II wojny światowej).

    1. No to Hans Asperger jest najlepszym takiego turańskiego myślenia przykładem. Problem w tym, że ChALW jest znacznie mniejsza niż Armia Radziecka w szczytowym okresie ZSRR – ok 2 mln żołnierzy wobec 5 mln, (przy czym liczba rekrutów ChALW stale się zmniejsza) przy prawie pięciokrotnej większej liczbie ludności ( 1, 4mld w ChRL wobec 300 mln ZSRR w 1991). Tu widać, że ChRL stawia na jakość, zgodnie z zasadami Konfucjusza o doskonaleniu jakości. A w jaki sposób Jankesi mieliby zniszczyć CHRL, będąc słabsi w sterowaniu międzynarodowym?
      https://instytuticas.wordpress.com/2019/05/08/globalny-uklad-sil-miedzynarodowych-konflikty-i-znaczenie-panstw-jak-to-obliczac-i-wg-jakich-zasad-oceniac/
      A gdyby brać ten sposób myślenia, że ogromna liczba ludności danego systemu nie pozwala na jego podbicie , to Anglicy nigdy nie podbiliby Indii. Słowem, Hans Asperger – straszna ignorancja

      1. Chodzi o to, że udziały sterownicze, podobnie jak całkowity PKB, czy liczba ludności są z grubsza wielkością ekstensywną. Posiadając 5-krotnie więcej ludności, z PKB per capita nawet 4 razy mniejszym, przy takiej samej stopie opodatkowania, otrzymuje się o 25% większe wpływy do budżetu niż przeciwnik. Efekt jest taki, że pomimo biedy i dziadostwa, można nadrobić ilością.

        1. PKB wyrażane w wartości papierowego lub wirtualnego pieniądza to typowa pseudoinformacją. Porównywanie jego wartości rok do roku to jak porównywanie jabłek do gruszek. Co roku pieniądz zmienia swoją wartość (głównie traci na niej), dlatego np. 10 mld zł w roku 2018, to nie to samo 10 mld zł z roku 1968. Udziały sterownicze nie są wyrażone w zł, dolarach, czy innych euro, stąd są pozbawione wyżej opisanego błędu.

          1. Chyba nie zostałem do końca dobrze zrozumiany. Mówiąc o jakości rozwiązań ustrojowych danego państwa, należałoby porównywać nie udziały sterownicze w globalnym torcie (wielkość ekstensywna), tylko udziały sterownicze per capita (wielkość intensywna), czyli podzielone przez liczbę ludności danego kraju. Tu Amerykanie górują nad Chińczykami.

            1. Hans Asperger, a może jakiś przykład na Pana tezę?
              Bo od tego roku już nawet ropa na giełdzie szanghajskiej nie jest rozliczana w dolarach, tylko w chińskiej walucie. A z tego co pamiętam, w styczniu br. po tzw. ciemnej stronie księżyca wylądował chińsk, a nie jankeski lądownik !!!
              To tylko potwierdza, że PKB (nawet per capita) jest nie diagnostyczne do badania poziomu znaczenia państw. Nie wspomnę już o przytoczonej w komentarzu poniżej sprawie IBM-a i raporcie Rand.

              P.s.
              Tak dla ścisłości prawdziwi amerykanie, czyli Indianie, to w SZAP (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej) żyją głównie w rezerwatach. Tutaj możemy jedynie pisać o Jankesach.

              1. Powiem tyle – gdyby to USA miały 1,4 mld ludności przy ich obecnym poziomie życia i rozwiązaniach społeczno-gospodarczych, to Chiny byłyby w ciemnej d***e. Zresztą, jeśli współczesne Chiny wprowadziłyby rozwiązania gospodarcze rodem z USA, to ich tempo rozwoju wynosiłoby nie 6% rocznie, tylko z 10%. Na odwrót – jeśli Jankesi spróbowaliby stosować wprowadzać chińską „wolność” gospodarczą, to ich gospodarka pogrążyłaby się w recesji.

              2. Udziały sterownicze per capita (2019):
                Chiny – 21,0%/1,4mld= 1,50*10^(-8) %
                SZAP – 15,1%/320mln = 4,72*10^(-8) %

                Wychodzi, że USmani są ze 3 razy wydajniejsi od Chinoli.

                1. Więc dlaczego Jankesi przegrywają kolejne starcia z Chińczykami na każdym kroku?
                  Chyba pora przyznać, że tak forsowane przez Pana podziały „per capita” także są NIEDIAGNOSTYCZNE i zaklinanie rzeczywistości nic tutaj nie pomoże??!!
                  Dobra rada dla Pana na przyszłość: przyznanie się do własnej pomyłki (nawet przed samym sobą) to pierwszy, ale i najtrudniejszy krok do pozbycia się stereotypowego myślenia.

                  P.s.
                  Mądrość Chin i jej elit polega na tym, że nie grają na zasadach SZAP. Oni dyktują własne warunki gry i WYGRYWAJĄ!!!

                  1. Wygrywają, bo są odpowiednio więksi a odpowiednio duże zasoby ludzkie rekompensują im gorsze rozwiązania ustrojowe, większą biedę, mniejszą liczbę noblistów, itd. Jakościowo, rozwiązania chińskie są średnie – wprawdzie lepsze od sowieckich, ale gorsze od amerykańskich. Z Chinami i USA to jest trochę tak, jakby pięciu osiedlowych osiłków napadło mistrza karate. Być może daliby mu radę, ale nie w pojedynku 1:1, tylko wszyscy razem na ura. Żeby zachować proporcje, należałoby podzielić Chiny na 5 państw i zobaczyć, jakie szanse w starciu z USA miałoby każde z nich. Przypuszczam, że każdy z tych 300-milionowych molochów miałby wpływy globalne na poziomie Niemiec, ale nie więcej.

                    1. Swego czasu – w 1989 roku Jankesi chcieli podzielić Chiny nawet na 23 państwa, a mieli ku temu wtedy wszelkie dane energomaterialne. Byli jednak ignorantami jak Hans Asperger, który jak sam przyznaje – przypuszcza a nie dedukuje, dlatego nie rozumie realiów obecnej rzeczywistości. Ślepa wiara zamiast analizy. Mądrość chińskich elit polega na tym, że karmią się właśnie ignorancją jankesów, którzy działają tak, jakby nie widzieli, że toną dzięki pętli, którą sami sobie narzucili.To Chińczycy znają mentalność jankesów, a jankesi nie rozumieją Chin, stąd wygrana Chin idzie tak łatwo. Nagroda Nobla zaś dziś już jest spektaklem politycznej tragifarsy, więc brak tam Chińczyków oznacza de facto dowód na uznanie ich osiągnięć.

                    2. Dobra – pogadamy, jak Chińczycy będą mieli 4,36 razy większe od USA udziały sterownicze – proporcjonalnie do liczby ludności. Jeżeli kiedykolwiek będą mieli, bo posiadanie przewagi liczebnej rozleniwia, dając przedwczesne samozadowolenie i złudne poczucie bezpieczeństwa. Obstawiam, że Chińczycy nie wyciągną więcej, jak 2,0.

                    3. @Hans,
                      pod względem jakości systemu przerżną z USA z prostych przyczyn – posiadanie znacznej przewagi liczebnej powoduje, że nie trzeba zbytnio dbać o jakość państwa. Wystarczy robić to w takim stopniu, żeby ilość*jakość dawała minimalną przewagę i można spokojnie spocząć na laurach nie bawiąc się w śrubowanie standardów. Ludzie w Chinach będą żyli biedniej niż w USA, ale ponieważ będzie ich znacznie więcej, więc zrobią ściepę i skopią Jankesom tyłki. Sowieci też powalili III Rzeszę, bo mimo braku przewagi technologicznej mieli pod dostatkiem mięsa armatniego.

        2. Efekt jest taki, że amerykańskie dziadostwo przejęte przez Chińczyków – IBM i Motorola, oraz inne firmy stały się jakościowo lepsze jako Lenovo. Więc rzeczywiście jankesi prężą muskuły, tylko, że nawet sami przyznają, że w analizach gier wojennych przegrywają z Chinami i Rosją https://nationalinterest.org/blog/buzz/defense-disaster-russia-and-china-are-crushing-us-military-war-games-46677
          Pozostała więc jankesom wiara w nich ilościowo wciąż licznych nadwiślańskich niepoprawnych optymistów, bo sami już dawno w siebie nie wierzą, co jest niewątpliwie skokiem jakościowym w ich analizie.

          1. Gry wojenne grami, ale Rosja nie daje sobie rady z niezbyt dobrze zarządzaną Ukrainą, która jest wspierana przez NATO zaledwie metodą kroplówkową. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby Rosja walczyła bezpośrednio z USA.

    1. Może i globalnie będą większą potęgą, ale to na takiej zasadzie, jak kiedyś Rosja była potężniejsza od Prus, gdzie Prusy cywilizacyjnie i technologicznie dominowały.

      1. Jak ktoś tu słusznie zauważył, wygrywa ilość * jakość, nie zaś sama jakość – zwłaszcza w sytuacji, gdy różnice jakościowe nie są przesadnie duże.

    2. Chiny to jednak coś więcej niż ZSRR. Sojuz miał wyjątkowo dziadowską i niewydolną gospodarkę. W porównaniu z tym, słynny chiński kapitalizm – pomimo, że kulawy – jest ustrojem o niezwykłej dynamice wzrostu. Ponad 70% chińskiej gospodarki to wydajny sektor prywatny, działający na zasadach rynkowych. Nominalnie chińska gospodarka to jak UE z przybudówkami w stylu Szwajcarii czy też Norwegii. Według parytetu siły nabywczej, to jak USA i Japonia razem wzięte. Do 2050 roku będzie to odpowiednik całego NATO. W każdym razie – nie dość, że kilka razy więcej ludności niż ZSRR, to jeszcze efektywniejszy ustrój ekonomiczny państwa.

  4. Ono, pachnie to wszystko propagowaniem totalitaryzmu.

    „U nas po roku 1981 generał Jaruzelski pod pretekstem rozprawy z opozycją zaczął niszczyć struktury partyjne i przede wszystkim odsunął od wpływu na wydarzenia ludzi ideowych(…)”.

    Zauważył to Mirosław Dzielski, w czym upatrywał szans na wprowadzenie zdrowej gospodarki, bo z socjalistycznymi dogmatykami nie szło się dogadać. Ekipa Gierka była ostatnią, która wierzyła w socjalizm.

    1. W całym bloku wschodnim, lata 1980-1990 były okresem podmiany ideologów i doktrynerów na karierowiczów i złodziejaszków. Ludzie władzy stracili wiarę w socjalistyczną, czy wręcz komunistyczną utopię, więc nie pozostało im nic innego, jak rola złodziejskich pragmatyków. W sumie lepsze to niż zindoktrynowane oszołomy.

  5. Jeżeli Chińczycy będą chcieli postawić się nie tylko USA, ale także ich sojusznikom (Japonia, Indie, Korea Południowa i Tajwan), to będą musieli podkręcić swoją potęgę. Mogą nie dać rady, tak samo jak III Rzesza nie miała szans w starciu z Anglosasami i ZSRR. Zresztą – im bardziej będą Chiny prężyć muskuły, tym bardziej ich sąsiedzi będą się zwracać w stronę USA szukając ratunku. Będą więc Chiny raczej czymś w rodzaju spóźnionego imperium, jak Niemcy, które są zbyt silnie, żeby nie przewodzić UE, ale zbyt słabi, aby się przeciwstawić USA.

    1. (…)Mogą nie dać rady, tak samo jak III Rzesza nie miała szans w starciu z Anglosasami i ZSRR.(…)
      Gdyby nie Stany, to mogliby jeszcze to wygrać… ale Japończycy zrobili: Tora, tora, tora!

      1. No, nie wiem. Chyba Hitler przeszarżował atakując UK i CCCP. Jeśli ograniczyłby się do Francji, Beneluxu i Mitteleuropy, to faktycznie – mógłby osiąść na laurach i ustabilizować sytuację. Z Anglikami mieliby okres zawieszenia działań wojennych. Z Sowietami – no cóż, tu trudno powiedzieć, czy Stalin po pewnym czasie nie usiłowałby sam uderzyć na III Rzeszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *