Obowiązek antypisizmu. Nie jest mniej istotny dla osoby świadomej niż obowiązek antyplatformiany.
Jednym z sukcesów dintojry styropianu jest skuteczne wciskanie społeczeństwu kłamliwej tezy o rzekomo prospołecznym rządzie i narracji o dobrym PiS-ie, którzy jest w kontrze do złych rządów różnorakich liberałów po 1989 roku. Owszem, za obecnych rządów pojawił się szczątkowy socjal. Prawdą jest że dzięki 500+ część dzieciaków po raz pierwszy pojechała w góry lub nad morze. I faktycznie poznikały, przynajmniej na jakiś czas zeszyty zadłużeniowe w sklepach. Poprzednie rządy neoliberałów nie dawały nawet tego. Ale to nie jest powód by czołobitnie dziękować i popierać formację Kaczyńskiego. To się należało. Łaski narodowi nie robią.
Kiedyś użyłem takiego porównania, które powtórzę dzisiaj bo myślę że było trafne. Miała kobieta partnera. Straszliwy sukinsyn. Regularnie przychodził pijany, wynosił sprzęty z mieszkania. Bił ją, upokarzał, wyśmiewał przy znajomych. Nie szanował jej pracy. Mijały lata. Facet się postarzał, wynosić z domu nie ma już czego, wątroba nawala więc mniej pije. Przestał ją upokarzać przed znajomymi. I daje nawet 500 złotych na życie. Kobieta stwierdziła – ale się poprawiło. I dokładnie tak jest z PiS-em.
Niby to nie jest już szkoła Balcerowicza, Lewandowskiego, Buzka, Belki czy Tuska. Wyprzedaż kraju niby wyhamowała. Ale to nie tak. Przecież tamte elity dalej są u władzy. Mniej sprzedają naszego majątku ale tylko dlatego że wcześniej już prawie wszystko wyprzedali. Niewyjaśnione zostały arcyafery, których symbolami pozostanie ART-B i FOZZ. I te dwie wymieniam nie przypadkiem gdy rządzi PiS. To nie szkoła myślenia się zmieniła tylko okoliczności. Dziś Przeciwnik – globalny liberalny i korporacyjny kapitalizm – wie że musi rzucić ochłapy socjalnopodone po to by uśpić w narodzie chęć zmiany i by utrzymać spokój konieczny do głębszego budowania nowego liberalnego światowego ładu.
Te symboliczne 500+ stało się też kneblem, zakazującym krytykować PiS z socjalnej strony. A przecież to podstawowy błąd. Bo nic istotnego w naszej Ojczyźnie się nie zmieniło. Cały narzucony współczesny ustrój jest skierowany przeciwko nam. Likwiduje się resztki przemysłu w tym górnictwo pod mętnym hasełkiem zielonego ładu. Dalej szpitale odmawiają pomocy chorym pod różnorakimi pretekstami a kolejki do specjalistów liczone są często w latach. Za edukację trzeba płacić, a poziom wiedzy różnorakich absolwentów prywatnych szkół jest żenujący. Z mieszkania mogą wyrzucić długoletniego lokatora bo odnalazł się 123-letni „właściciel” w Nowym Jorku. Zasiłki, renty i znaczna część emerytur jest głodowa i nikt nie ma pewności że w przyszłości ją otrzyma. Rozkradziony majątek państwowy pozostał w rękach tych co rabowali, a władze pilnują świętej własności prywatnej. Tragiczna jest sytuacja demograficzna. Obce wojska stacjonują na naszej ojczyźnie. Pogłębiamy nasze uzależnienie od NATO. Jesteśmy skłóceni z najważniejszymi sąsiadami – Rosją, Niemcami, Białorusią a nawet Czechami. Przyjazne stosunki zaś utrzymujemy z coraz bardziej szowinistyczną Ukrainą. Obrzydliwości kulturowe zachodu jest przyjmowane są jako norma. Nasza przeszłość jest przez rządzących zakłamywana totalnie a ciągłość państwa rwana.
Polska dalej pozostaje częścią tego niemoralnego ustroju spekulacji i lichwy – liberalnego i korporacyjnego globalnego kapitalizmu – który przewiduje „miękką eksterminację” tych, którzy nie przynoszą odpowiednich zysków. Przeciwnik nakazał by jego najemnicy dali minimum. Oni wiedzą że warto dać trochę, by mieć spokój.
Dlatego należy codziennie stać po stronie prawdy, pokazywać zakłamanie obecnych elit rządowo-opozycyjnych i pamiętać że Oni się niczym istotnym nie różnią. Jak mawia przenikliwy prof. Adam Wielomski – każdy solidaruch jest taki sam. Musi być taki sam – przecież tego samego mają sponsora i nadzorcę. Mamy obowiązek antypisizmu, a wynika on z chęci suwerennego i sprawiedliwego państwa.
Łukasz Marcin Jastrzębski
Click to rate this post!
[Total: 20 Average: 4.1]
Facebook
„Dlatego należy codziennie stać po stronie prawdy, pokazywać zakłamanie obecnych elit rządowo-opozycyjnych i pamiętać że Oni się niczym istotnym nie różnią.”
Zgadzam się z Autorem. Jednak rzecz w tym, że PiS doskonale zdaje sobie sprawę ze statusu „podczłowieka” polskiej polityki i tym samym braku jakiejkolwiek zdolności koalicyjnej, w przeciwieństwie nawet do Konfederacji darzonej sympatią przez PO/KO, co z kolei zmusza do przynajmniej szczątkowej realizacji interesu społeczeństwa. Zerwanie z wieloma dogmatami religii libertariańskiej nie wynikało z dobroci, lecz chłodnej kalkulacji – trzeba było czymś przyciągnąć niezdecydowanych. To właśnie tą grupą wygrywa się wybory, a nie żadnym betonem. W konsekwencji skorzystało na tym społeczeństwo, a „złotouści” libertariańscy kaznodzieje stali się w ten sposób lokalnym freak show. Takim, które uważa się za krynicę mądrości ekonomicznej, a popisuje się tym, że nie odróżnia aktywów od pasywów oraz kolejnymi millenarystycznymi przepowiedniami „drugiej Grecji” i „trzeciej Wenezueli”, które jak na złość nie chcą nadejść. Powstała więc nisza do wypełnienia przez opozycję merytoryczną, która będzie celnie punktować masę błędów PiS, zamiast bezmyślnie negować każdy krok rządu. Niestety, większość obecnych w Sejmie klubów/kół opozycyjnych jest zaczadzona religią libertariańską, co wyklucza bycie merytoryczną alternatywą.