Na nczas.com czytamy tekst Janusza Korwin-Mikkego:
Korwin-Mikke: Dlaczego jestem deistą?
(…). Ja natomiast uważam, że Pan Bóg stworzył ten świat w pewnym momencie. Moment ten fizycy nazywają Wielkim Wybuchem. Potem go kształtował (co nazywa się „sześcioma dniami” tworzenia). I od tego czasu rozwija się on tak, jak rozwijać się powinien – bo Ten, co był w stanie zaprojektować Big Bang, był na pewno w stanie przewidzieć, co się potem stanie – i nie musieć w to już się wtrącać. Inaczej musielibyśmy uznać, że był On istotą niedoskonałą, nie potrafi ącą przewidywać. I oczywiście Bóg potrafił nie tylko stworzyć świat w sensie statycznym, ale też stworzyć świat z wbudowanym weń schematem zmian. W szczególności – bo o to są najczęstsze spory – z mechanizmem ewolucji. A także ze skomplikowanym mechanizmem przywracania równowagi w przypadku jej zakłócenia – jeśli jest to konieczne. Lub nieprzywracania – jeśli On uważa, że takie stany powinny sczeznąć. Tak, poszczególne istoty powinny odchodzić z tego świata, by zrobić miejsce dla następnych. To jest korzystne dla gatunku.
Tak, gatunki też powinny wymierać, by stworzyć miejsce dla następnych. Dinozaury wymarły – i widać było to do czegoś potrzebne.
(…): wiara w to, że On może lub powinien interweniować w porządek świata, jest zanegowaniem Jego wszechmocy i wszechwiedzy. Jak to: przecież On wie wszystko, stworzył ten świat – i my byśmy chcieli, by teraz coś naprawił? To by znaczyło, że albo On nie wiedział, co nastąpi – albo że to, co On spowodował, nie jest optymalne, bo skoro trzeba to poprawiać. Jak widać, jestem przekonanym deistą. A tych, co uważają, że Bóg interweniuje (lub nawet powinien interweniować, do czego przynaglamy Go modlitwą, bo my wiemy lepiej od Niego, co powinno zajść…) w porządek świata, oskarżam o to, że uważają Go za partacza.
Komentarz: Rozumiem, że człowiek prawicy ma i mieć może kłopoty z wiarą, Ale po co się tym chwalić i swoje wątpliwości rozsiewać? Czy może mi ktoś to logicznie wytłumaczyć? [aw]
Sprawa jest jasna – JKM nie jest katolikiem. Jest deistą, czyli heretykiem z katolickiego punktu widzenia. To, co głosi, jest w wielu elementach dalekie o nauczania Jezusa Chrystusa, szczególnie od Kazania na Górze. Pozdrawiam Jerzy Krajewski
„Komentarz: Rozumiem, że człowiek prawicy ma i mieć może kłopoty z wiarą, Ale po co się tym chwalić i swoje wątpliwości rozsiewać? Czy może mi ktoś to logicznie wytłumaczyć? [aw]”. To może wytłumaczyć tylko p. Tomasz Dalecki.
Dobra Korwinie to już naprawdę twój gwóźdź do politycznej trumny. Nawróć się, a jak nie to spadaj z tego kraju albo chociaż przestań chrzanić. Nie chcę mi się już bawić w kulturalne formy.
Żegnamy panie Mikke, deizm w Pana wykonaniu uwłacza Bogu stwierdzeniem, że działania nadprzyrodzone w świecie czynią i Stwórcę i świat mniej doskonałym. Z życzeniami nawrócenia.
No i jak wizja deistyczno-deterministyczna ma się do ubóstwienia wolności? Korwin wykazywał się wielokrotnie pajacowanie, ale teraz wykazał się ignorancją. Nie skumał, że Bóg postanowił, iż człowiek niczego nie dostaje bez wysiłku. Nie jest aniołem, ogranicza go ciało, a żeby coś mieć, musi to coś uzyskać w wyniku starań własnych. Chce być mądry, to musi się uczyć. Chce być wysportowanym, to musi trenować. Chce jeść, to musi zarobić na jedzenie. Chce otrzymać pewien rodzaj łask u Boga, to powinien je np. wymodlić. Z łaską trzeba współgrać, bo dostaliśmy potencjał jej otrzymania, a nie wszystko gotowe, nudne, zdeterminowane i… bezwolne. Bóg katolików daje wędkę, ale domaga się inicjatywy i wkładu własnego. Religia katolicka jest wyznaniem ludzi wolnych i przedsiębiorczych. W religii Korwina wolność wydaje się być złudzeniem po stronie podmiotu…
Pan Janusz ma chyba małą wiedzę na temat darwinizmu, bo ten zakłada makromutację, na którą nie ma i nigdy nie było dowodów.
JKM konserwatystą nigdy nie był, o czym wiedzą założyciele RPR/UPR. U zarania była ona partią konserwatywno–liberalną w tym sensie, że była i konserwatywna i liberalna, znaleźli się w niej na polach niesprzecznych ze sobą konserwatyści i liberałowie. Z czasem (zwłaszcza po odejściu SPR) UPR była już konserwatywno–liberalna w tym sensie, że ponoć zbierała „konserwatywnych liberałów” – a więc już tylko liberałów. W toku swych licznych odejść i powrotów na funkcję prezesa JKM jawnie zaostrzał się jako skrzydło stricte niekonserwatywne, libertariańskie (niepamiętających odsyłam na łamy „Najwyższego Czasu BIS” oraz „LUXa”).
Znam tradsów,którzy całymi rodzinami głosowali na te różne partie JKM jako jedyne w miarę akceptowalne,bynajmniej nie z sympatii do samego JKM! Ja robiłem zresztą tak samo. Teraz to się skończyło na dobre.
Deista, no trudno, tylko wg jakiego rytu?
Dla mnoe moze być nawet ateistą. Ważne jest to, że jest zwolennikiem prawdziwego kapitalizmu i nie cierpi lewaków. A może wolicie katolika w postaci JarKacza, który jest socjalistą ?? Prawda jest taka, że samo KK jest niestety od kilkudziesięciu lat bardzo zlewaczone.
@Martius – dokladnie. Tez wole JKM-a od modlacego sie podobno po lacinie, tak tutaj lansowanego, senatora Libickiego, ktory to w swoich blogowych wypocinach ujawnil, ze jest zwyczajna pthirus pubis…
Bardzo ciekawe tezy, zwłaszcza w pierwszych komentarzach, szkoda że bez uzasadnienia. Znamienne również to, że przeczą same sobie i rzeczywistości, ale mniejsza. Tak czy owak obstawiłbym Janusza Korwin-Mikke w sytuacji polityczno-gospodarczej w Państwie Polskim. Poza tym, niechże rzuci kamień pierwszy ten, który bez grzechu pozostał…
O, to i tak lepiej od ateisty Wielomskiego.
Nie przeszkadzał ateista Bała, a także lewicująca Rękas i jej mąż „exSamoobrończyk”, a przeszkadza JKM który od czasu do czasu no niestety coś palnie. No ale cóż trzeba dokopać każdemu kto nie jest z Katechonem DT:)
Wielomski w innych miejscach tak pryncypialny wobec katolicyzmu lubi popierać JKM, któremu więcej można zarzucić niezbyt w duchu katolickim epizodów…