TVN24 donosi:
Dzień po śmierci włoskiego kardynała Carlo Marii Martiniego tamtejsze media publikują treść jego duchowego testamentu. „Kościół pozostał 200 lat z tyłu. Czemu się nie otrząśnie?”- napisał hierarcha.
Inny kwiatek-cytat z tego samego wywiadu:
„Radzę papieżowi i biskupom, by znaleźli 12 osób spoza szeregu na stanowiska kierownicze; ludzi, którzy byliby blisko najbiedniejszych, otoczeni przez młodzież i którzy próbowaliby nowych rzeczy”.
Komentarz: I to jest istota pytania: Bóg się ma dostosować do poglądów ludzi czy ludzie do wymagań Boga? [aw]
Niech mu smoła lepką będzie, :-).
Najlepsze czy to w „Angelus” na Polsat News pewien duchowny od razu ominął odpowiedź o postępowe poglądy i podkreślał inną działalność, podobnie dziennikarka TVN24 dziś ileś razy mówiła „umiarkowanie postępowe poglądy”, czy na ekai.pl też standardowe rozmywanie, że „postępowość to uproszczenie”. Że reagował na potrzeby ludzi – ja myślałem, że ludzie powinni zwalczać grzech i starać się wierzyć i żyć jak na katolika przystało, nie Kościół ma się „naginać” do grzechu. Nota bene – żydzi bodajże od razu zaczęli wychwalać tą postać i planują nazwać obiekt w pobliżu synagogi jego imieniem wskazując na wspaniały dialog z judaizmem. Jakoś nikt za bardzo nie neguje autentyczności tych tekstów i ogółu oglądów. O ile to prawda – to jest to skrajny modernizm, nie jakiś „umiarkowany postęp”.