Łagowska: Kryminalny Kijów

 

Michaił Bułhakow w autobiograficznym opowiadaniu o wojnie domowej na Ukrainie „Niezwykłe przygody doktora” pisał: „Dlaczego nie urodziłem się sto lat wcześniej? Albo jeszcze lepiej: sto lat później. A jeszcze lepiej, gdybym się w ogóle nie urodził”. Od wydarzeń opisanych w tym opowiadaniu minęło sto lat. Obecnie na Ukrainie najnowsza filmowa adaptacja powieści Bułhakowa „Biała gwardia” jest zakazana, gdyż „propaguje ona pogardę do ukraińskiego języka, narodu i państwowości”. Bułhakow – naoczny świadek dramatycznych losów Kijowa lat 1918-1919 – przedstawił ówczesną Ukrainę jako efemeryczne państwo pod niemieckim protektoratem stworzone dla osłabienia carskiej Rosji, zaś armię URL na czele z Symonem Petlurą opisał jako rozbestwioną bandę nacjonalistów, budzących zgrozę i przerażenie wśród mieszkańców Kijowa.

W ostatnim czasie kijowska kronika kryminalna obfituje w zdarzenia, których głównymi bohaterami są weterani tzw. ATO – antyterrorystycznej operacji, czyli walk na wschodzie Ukrainy. Szczególnego rozgłosu w rosyjskich i ukraińskich mediach nabrała sprawa zabójstwa byłego deputowanego rosyjskiej Dumy Państwowej Denisa Woronienkowa, którego zastrzelono 23 marca w środku dnia w samym centrum Kijowa. Ochroniarz osobisty Woronienkowa i zabójca po zadanych sobie nawzajem ranach postrzałowych zginęli w szpitalu.

Jako poseł komunistycznej frakcji Woronienkow był gorącym zwolennikiem rządzącej partii Jedyna Rosja, popierał aneksję Krymu i entuzjastycznie wypowiadał się o projekcie Noworosji. W październiku ubiegłego roku musiał terminowo opuścić swój kraj ze względu na oskarżenia o udział w oszustwie, tzw. rejderstwie, czyli nielegalnym przejęciu budynku o wartości 100 tysięcy dolarów. W związku z upływem kadencji stracił immunitet, więc  razem z żoną ─ eksdeputowaną Marią Masakową, wyemigrował na Ukrainę, gdzie oboje małżonkowie przyjęli ukraińskie obywatelstwo.

W Kijowie Woronienkow ostro krytykował politykę rządu rosyjskiego, porównując Rosję do nazistowskich Niemiec. Wystąpił też jako świadek w spawie byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza oskarżonego o zdradę państwową. Woronienkow twierdził, że ujawni dowody kompromitujące zarówno Janukowycza, jak i wpływowych polityków rosyjskich.    W Rosji zaprzeczają temu, aby Woronienkow dysponował ważną informacją o rosyjskich strukturach rządowych: w tym przypadku służby specjalne uniemożliwiłyby mu opuszczenie kraju. Dziennikarze rosyjscy zwracają uwagę na liczne uwikłania byłego parlamentarzysty w przestępstwa finansowe. Istniało wiele przesłanek, aby Woronienkow mógł zostać ofiarą porachunków kryminalnych. Według rosyjskich służb specjalnych za morderstwem eksdeputowanego najprawdopodobniej stoi Wiktor Kuriło – szef międzynarodowego gangu finansistów, działającego w Rosji i na Ukrainie. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nazwał zabójstwo Woronienkowa „aktem terroru państwowego ze strony Rosji”, prokurator generalny Jurij Łucenko określił go jako „typową dla Kremla egzekucję świadka”, a według doradcy szefa MSW Antoniego Heraszczenki morderstwa dokonali zwerbowani przez rosyjskie służby Ukraińcy.

Bezpośredniego sprawcę zabójstwa Woronienkowa zidentyfikowano dzięki znalezionym przy nim dokumentom tożsamości: okazał się nim obywatel Ukrainy Paweł Parszow, uczestnik batalionu ochotniczego „Donbas”. Ukraińskie MSW szuka podejrzanego o wspólnictwo w morderstwie kolegę Parszowa, Jarosława Lewenca. Podczas prezydentury Janukowycza przeciwko Lewencowi toczyło się postępowanie karne, natomiast po ucieczce byłego prezydenta wypuszczono go z aresztu jako więźnia politycznego. Natychmiast po uwolnieniu Lewenec aktywnie włączył się w działalność narodowo wyzwoleńczą: wstąpił do organizacji „Prawy sektor”, po kilku miesiącach przeniósł się do batalionu „Donbas”, następnie został jednym z założycieli ruchu „Obrona wielkiej Ukrainy”. Towarzysze broni Jarosława Lewenca, uczestnicy ruchu nacjonalistycznego, zaprzeczają zarówno jego kontaktom z rosyjskimi służbami, jak i oskarżeniom o udział w zabójstwie Woronienkowa.

Morderstwo rosyjskiego eksparlamentarzysty wpisuje się w szereg zabójstw dokonanych na Ukrainie przez ostatnie lata po zwycięstwie tzw. „rewolucji godności”. Rok temu, 20 lipca w wyniku wybuchu bomby podłożonej w samochodzie w centrum Kijowa o godzinach porannych zginął znany rosyjski i białoruski dziennikarz Paweł Szeremet. Samochód był własnością jego partnerki Ołeny Prytuły, właścicielki wpływowego internetowego wydawnictwa „Ukraińska Prawda”, w którym pracował Szeremet. Do wyjazdu na Ukrainę jesienią roku 2014 dziennikarza zmusiła polityka zewnętrzna Rosji: aneksja Krymu oraz poparcie separatystów na Donbasie. Szeremet krytykował zarówno rosyjskie jak i ukraińskie władze. Zamach na dziennikarza porównuje się z dokonanym w 2000 r. zabójstwem Heorhija Gongadze, założyciela „Ukraińskiej Prawdy”, którego śmierć stała się siłą napędową „rewolucji pomarańczowej”.    

Przypadków morderstw dokonanych na tle polityczno-kryminalnym w Kijowie jest wiele, wszystkie je łączy niemożność znalezienia i ukarania sprawców. Przedstawiciele ukraińskich władz twierdzą, że zarówno za śmierć Szeremeta, jak i za zabójstwo Woronienkowa winę ponoszą rosyjskie służby specjalne, a celem jest destabilizacja sytuacji na Ukrainie. Według prezydenta Poroszenki do planu owej destabilizacji zalicza się również pożar w składzie amunicji w Charkowie, a także atak na konsulat polski w Łucku.

Aleksandra Łagowska

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

4 thoughts on “Łagowska: Kryminalny Kijów”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *