Decyzję w tej sprawie zatwierdził już wydział oświaty lwowskiej administracji. To zresztą nie jedyna i nie najważniejsza „nowinka edukacyjna” wprowadzona w szkolnictwie stolicy Galicji. Miejscowe władze wprowadziły też dodatkowy podręcznik do historii dla klasy piątej, uzupełniający – zdaniem twórców – zagadnienia, którym nie poświęcono wystarczającej uwagi w państwowym programie nauczania, lub też które przedstawiono w sposób nie odpowiadający szowinistycznym władzom Lwowa.
Wśród tematów, które samorządowcy chcą uwypuklić są m.in. walki wojsk URL z bolszewikami, Hołodomor, podziemie nacjonalistyczne w czasach USSR, działania opozycji od lat 60-tych do 80-tych – a przede wszystkim dzieje UPA.
(karo)
@ karo – No widzi Pan, takie są uroki lansowanej przez Pana w sąsiednim tekście regionalizacji, że Lwów prowadzi samodzielną politykę edukacyjną 😉
Władze miejskie Lwowa, nie obwodowe 🙂 Natomiast oczywiście regionalizacja mogłaby też doprowadzić nawet do rozpadu Ukrainy – ale to przecież też korzystne 🙂
Czyli w Polsce nie należy popierać regionalizacji, ani różnych RAŚów, bo jej rozpad nie byłby korzystny? A może należy poświęcić Polskę temu dla kogo korzystny byłby rozpad zarówno Polski, jak i Ukrainy?
A może wystarczy myśleć? 🙂
Jeśli przybiera kierunek na korzyść Ojczyzny, to wystarcza. Gdy zaś przedkłada ono interes sąsiedniej Federacji, to może być różnie – w zależności od jej interesów (Niemniej w sprawie UPA ta zbieżność jest).
Całkiem możliwe,że współcześni młodzi apologeci UPA to „biali nacjonaliści” i śpiewają „nigdy więcej braterskich wojen, nigdy więcej takich błędów”, więc nie ma co narzekać 😉 Chociaż z drugiej strony ci ludzie z lokalnych władz i struktur edukacji nie muszą należeć do takich kręgów.