Lewicki: Antyirańska konferencja w Warszawie. Porażka i straty wpisane w polskie koszty

Antyirańska konferencja w Warszawie? W Warszawie, w dniach 13-14 lutego, ma odbyć się konferencja w sprawie Bliskiego Wschodu, na której ma być omawiane bezpieczeństwo tego regionu, w tym głównie zagrożenia płynące jakoby ze strony Iranu. Najpierw zamierzenie odbycia takiej konferencji ogłosił amerykański Departament Stanu, kiedy to, w telewizji Fox News, ogłosił o tym Mike Pompeo.[i] Stawiało to Polskę w roli udostępniającego tylko miejsce na tę konferencję. Dopiero po pewnym czasie nastąpiło wspólne oświadczenie polskiego MSZ i Departamentu Stanu. Oficjalnie ma to się nazywać „Spotkanie ministerialne poświęcone budowaniu pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie”.

Od samego początku są z nim same kłopoty i straty dla Polski. I tak, od razu, zareagował Iran, którego przedstawiciele nie żałowali ostrych słów rządowi polskiemu, za podjęcie się organizacji tej antyirańskiej, w ich rozumieniu, konferencji. Irański Ambasador w Warszawie oświadczył wprost, że Polska niszczy 500 lat dobrych stosunków z Iranem.[ii] I rzeczywiście, z Polską Iran miał wyłącznie dobre stosunki i wychodzi na to, że psuje je,  dopiero teraz, obecny pisowski rząd.

 Iran, rzec by można, był dla Polski takim odpowiednikiem Węgier na Bliskim Wschodzie. Iran angażował się w działania zbrojne przeciwko Turcji w tym czasie, kiedy Turcja właśnie prowadziła kampanię wojenną przeciwko Polsce. Tak było po bitwie pod Cecorą, podczas kampanii chocimskiej. W roku 1621 szach Persji Abbas I Wielki uderzył na wschodnie tereny państwa sułtana Osmana II zmuszając go do przerwania kampanii przeciw Polsce. Zaś w czasach najnowszych, z perskiej gościnności korzystali polscy uchodźcy, którzy wyszli z Armią Andersa z terenów ZSRR w 1942 roku. Wtedy Iran przyjął na swoim terytorium 116 000 Polaków, z czego około 45 000 osób cywilnych, a wśród nich 13 000 dzieci. Wygląda na wyjątkową  niewdzięczność to, że teraz, wysługując się USA, udostępniamy swoje terytorium na antyirańskie działania.

Jeśli chodzi o spełnianie amerykańskich oczekiwań przez Polskę, to nie jest to żadna nowość i przypomnieć tu wystarczy znaną sprawę udostępniania polskiego terytorium na tajne przesłuchania prowadzone przez CIA. Skandal związany z tamtymi działaniami nie jest wyjaśniony do dziś. Także  szef irańskiego MSZ, Dżawad Zarif, ostro zareagował i napisał na Twitterze : „Polski rząd nie zmyje tego wstydu. Podczas gdy Iran ratował Polaków podczas II wojny światowej, dziś Polska będzie gospodarzem rozpaczliwego antyirańskiego cyrku”. Udostępnił także zdjęcie z uczestnikami innej antyirańskiej konferencji, która odbyła się w 1996 roku w Sharm el Sheikh w Egipcie.[iii] Opisał to następująco: „Dla przypomnienia: ci, którzy uczestniczyli w antyirańskim show, dziś są albo martwi, albo zhańbieni, albo zmarginalizowani. A Iran jest silniejszy niż kiedykolwiek”.[iv]

I rzeczywiście, większość uczestników tej konferencji już nie żyje, a wśród żyjących jest obalony przez rewolucję, sądzony i obecnie już dogorywający, były prezydent Egiptu Hosni Mubarak, oraz nie odgrywający już żadnej roli, były prezydent USA, Bill Clinton, który stracił w poprzednich wyborach prezydenckich w USA nawet szansę na rolę pierwszej damy. Losy tych ludzi powinny dawać wiele do myślenia dla polskich organizatorów i uczestników tej konferencji w Warszawie.

Tamten szczyt, zaplanowany przez Clintona jako wsparcie dla ówczesnego izraelskiego premiera Szimona Peresa[v], który występował w  wyborach przeciwko Binjaminowi Netanjahu, okazał się porażką także w tej kwestii, gdyż Peres zaraz potem wybory przegrał, pomimo że tamten szczyt, zorganizowany w czasie, gdy USA były niekwestionowanym hegemonem światowym, zgromadził aż 27 liderów państw całego świata[vi], w tym prezydenta Jelcyna z Rosji.

Lutowy szczyt w Warszawie będzie tylko cieniem tamtej, także bezowocnej, konferencji i wątpliwe by przyjechał tam ktokolwiek ważny, oprócz samego Pompeo.  To też będzie pokazywać jak mocnej degradacji uległa pozycja USA od tamtego czasu.  Dzisiaj, zebranie przez prezydenta USA liderów 27 ważnych krajów na konferencji przez niego zaplanowanej wydaje się zupełnie niemożliwe.

Do Warszawy dostał zaproszenie także Netanjahu[vii], ale nie wiadomo czy przyjedzie, zapewne z tego względu, że w Izraelu szykują się wybory i jeśliby konferencja okazała się porażką, co jest wielce możliwe,  to mogłoby się to przełożyć na obniżenie poparcia Netanjahu w wyborach u siebie.
Bo z kim na tej konferencji mógłby się Netanjahu pokazać. Z Dudą? To by mu raczej nie pomogło w wyborach, a mogłoby wręcz zaszkodzić.

W sprawie Teheranu, Stany Zjednoczone, które wprowadziły ostatnio sankcje przeciwko Iranowi, są jednak osamotnione, gdyż nawet ich sojusznicy z Europy uważają, że współpraca z Iranem powinna być kontynuowana, ponieważ Iran spełnia ograniczenia nałożone przez ONZ. Z tego też powodu nie należy się spodziewać zbyt wielu uczestników tej konferencji. Już wiadomo, że nie przyjedzie szefowa służb zagranicznych Unii Europejskiej, Frederica Mogherini.[viii] Prawdopodobnie,  nie będzie też nikogo z Francji, a niepewny jest też udział ministra  z Niemiec, a nawet Wielkiej Brytanii, która należy do najbliższych sojuszników USA, ale nie zgadza się na sankcje wobec Iranu.

Kto zatem pojawi się w Warszawie? Według ustaleń dziennika Rzeczpospolita, pierwszym państwem, które potwierdziło uczestnictwo, jest Litwa, zaś nieoficjalnie, także Węgry.[ix] No chyba nie o taką potęgę jak Litwa chodziło ministrowi Czaputowiczowi, choć i za to, być może, trzeba będzie zapłacić, gdyż jak podają, Polska znowu będzie importować  trzodę z Litwy, także ze stref zagrożonych ASF. Widać, że cała ta impreza może zamienić się w porażkę, co spadnie bardziej na gospodarza, czyli Polskę, niż na USA. Dopuszczam także, że Mike  Pompeo może wcale nie być zainteresowany sukcesem tego przedsięwzięcia i jego porażkę uzna za pretekst do twierdzenia, że z uwagi na słabe zainteresowanie Europy, i reszty świata, tematem bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, to także i USA będą stopniowo wycofywać się z tego regionu, a zaczęły już od Syrii. Wszystko to współgra także z linią samego Trumpa, który wielokrotnie już twierdził, że USA kończą z zapewnianiem bezpieczeństwa na całym świecie i nie zamierzają dalej samodzielnie ponosić wielkich kosztów takich działań.

Na dodatek, także w Polsce, odezwały się liczne głosy przeciwko tej konferencji. Przeciw jest opozycja, i dla przykładu, Katarzyna Lubnauer zażądała zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego.[x]  Co gorsza, nawet ze strony popierających PiS, nie ma entuzjazmu dla tego spotkania. I tak, popularny publicysta, Witold Gadowski, w swoim komentarzu stawia  pytanie: „Czy tak gorliwie musimy wykonywać wszystkie rozkazy, które płyną z Waszyngtonu?  Polska ma być niepodległa, czy też ma być taką dziewką spod latarni, którą każdy może wynająć, powycierać  nią buty?[xi]

Jest także jeszcze jeden ważny aspekt tej sprawy, który dotąd chyba nikt nie postawił.  Otóż, w dniach 15-17 lutego, w Niemczech,  odbędzie się coroczna  Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. Jest to impreza wielka, znana i o ustalonym znaczeniu. Pojawiają się tam głowy ważnych państw i znani politycy z całego świata. I tak się, chyba nie przypadkiem, złożyło, że zaczyna się ona zaraz następnego dnia po spotkaniu w Warszawie. Można oczekiwać, że nawet gdyby ktoś ważny przyjechał do Warszawy, to opuści ją, jeszcze przed zakończeniem, wylatując do Monachium. Wszystkie te sprawy łącznie, powodują, że naprawdę trudno oczekiwać sukcesu Polski, wynikającego ze spotkania w Warszawie. Już teraz zanotowano straty, które mogą się tylko powiększyć. Nie dość, że spotkaliśmy się z wrogą reakcją Iranu, to jeszcze zostaniemy oskarżeni o sabotowanie wspólnej polityki Unii wobec tego kraju, a to z kolei będzie skutkowało brakiem poparcia wobec innych polskich postulatów w samej Unii. Dotarło to widać i do ministra Czaputowicza, który zapowiedział, że delegacja polska uda się do Iranu na rozmowy. Chodzi zapewne o to, by próbować zmniejszyć negatywne nastawienie Iranu do polskich władz.[xii]

Czy to się uda, to mocno wątpliwa sprawa, natomiast widać wyraźnie, że polskie władze dały się USA wmanewrować w bardzo niewygodną sytuację. Przypomina to takie powiedzenie Voltaire’a: „kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku”.

Możliwe, że w tym przypadku amerykański kapitan, nie tylko, że nie troszczy się o myszy, ale nawet i o statek, gdyż negatywny wynik tej konferencji może być, dla niego, pożądanym elementem innej gry. Tylko polskie myszy biegają teraz i próbują coś tam naprawić, ale jakby nie było, to i tak, tylko na  owe myszy, spadną wszystkie pretensje i straty.

Stanisław Lewicki

[i] https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1391910,bliskowschodnia-konferencja-w-warszawie-kompromitacja.html

[ii] https://www.rp.pl/Polityka/301169902-Ambasador-Iranu-Polska-niszczy-500-lat-przyjazni.html&cid=44&template=restricted

[iii] https://twitter.com/JZarif/status/1083795864781549568/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1083795864781549568&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.rp.pl%2FDyplomacja%2F190119794-Iran-Polski-rzad-nie-zmyje-tego-wstydu.html

[iv] https://www.rp.pl/Dyplomacja/190119794-Iran-Polski-rzad-nie-zmyje-tego-wstydu.html

[v] https://www.timesofisrael.com/bill-clinton-admits-he-tried-to-help-peres-beat-netanyahu-in-1996-elections/

[vi] https://www.nytimes.com/1996/03/14/world/summit-in-egypt-the-overview-world-leaders-join-in-a-condemnation-of-terrorism.html

[vii] https://www.timesofisrael.com/netanyahu-said-invited-to-anti-iran-conference-in-warsaw-alongside-arab-fms/

[viii] https://www.presstv.com/Detail/2019/01/18/586126/Mogherini-EU-Iran-summit-poland-Pompeo

[ix] https://www.rp.pl/Polityka/190119295-Konferencja-o-Bliskim-Wschodzie-Ministrowie-z-Litwy-i-Wegier-deklaruja-sie-pierwsi.html

[x] https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/589016,rada-bezpieczenstwa-narodowego-duda-lubnauer-apel.html

[xi] https://www.youtube.com/watch?v=xuhlh0QVLb4

[xii] https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/msz-potwierdza-wizyt%C4%99-polskiej-delegacji-w-iranie-chodzi-o-konferencj%C4%99-nt-bliskiego-wschodu/ar-BBSqsCn?ocid=spartanntp&fbclid=IwAR0e19tRF1Up6eslhXTwMdyD2LiFrgQXLYUO-8f63uWQ7oYJX0Ye5SOMEuI

Click to rate this post!
[Total: 16 Average: 5]
Facebook

2 thoughts on “Lewicki: Antyirańska konferencja w Warszawie. Porażka i straty wpisane w polskie koszty”

  1. Po 3 latach polityki zagranicznej PIS mamy głównie wrogów u swoich granic, lub państwa traktujące nas z dystansem. Stany Zjednoczone są daleko a wrogowie blisko – to bardzo niebezpieczna sytuacja. Tworzeniem ukochanego przez PIS Trójmorza mało kto jest zainteresowany. W polityce zagranicznej staczamy się.

  2. Radykalnym krokiem, który poprawiłby wizerunek Polski, jest po prostu zmiana władzy. Trzeba PiS odsunąć od władzy.
    W 2019 roku są wybory…
    Jeżeli znowu nieszczęście spotkałoby Polskę, i w dalszym ciągu PiS by rządziłby kolejną kadencję, to wówczas ten wizerunek będzie zły przez najbliższe lata. I nic się nie zmieni, jeżeli nie zmieni się władza.
    Nie ma żadnych szans na poprawę wizerunku Polski dlatego, że widać wyraźnie,pisowcy będą się upierać, że oni mają rację, że oni są jedynymi sprawiedliwymi, jedynymi, którzy walczą o dobre imię Polski. Ale ten sposób walki o dobre imię Polski jest najgorszy, jaki można sobie wyobrazić.
    Opozycja zapewne ma swoją koncepcję nie tylko wizerunkową dla Polski. Dlaczego tego planu brak? A czas ucieka, a życie mija- twierdzi porzekadło…
    Jeżeli jest partia rządząca, która ma większość w Sejmie, która jest w stanie uchwalić każdą ustawę, no to tutaj niestety opozycja nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Opozycja może protestować, może wypowiadać się w mediach, może się wypowiadać z trybuny sejmowej, natomiast ten głos nie jest brany pod uwagę.
    Wizerunek kraju jest kształtowany nie przez to, co mówią poszczególne partie, lecz przez to, co robi partia rządząca.
    Partia rządząca psuje wizerunek kraju. Tak było od samego początku rządów PiS. Było bardzo wiele różnych posunięć i PiS cały czas psuje ten wizerunek Polski jako kraju demokratycznego. Jeżeli Morawiecki ostatnio mówi, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym, że jest demokratycznym państwem narodowym, to wręcz zmienia ustrój Polski. Widać wyraźnie, że PiS nie liczy się z niczym i z nikim. Konstytucję łamie bez przerwy.
    ps…
    PIS zawdzięcza wszystko tylko i wyłącznie głupocie polact “f”a…
    Według statystyk w Polsce mamy obecnie 6 mln ludzi cierpiących na choroby psychiczne, a w ostatnich wyborach na PIS głosowało 5 711 687 wyborców. Wnioski nasuwają się same,prawda!
    Tylko dinozaury były głupsze od Polaków. Skoro jednak one wyginęły ileś tam milionów lat temu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *