27 czerwca 2018 roku doszło do ogłoszenia wspólnej deklaracji premierów państwa Izrael oraz Polski. Mateusz Morawiecki przedstawia tę deklarację jako sukces, gdy tymczasem, patrząc na sprawę spokojnie, dostrzegam duże zagrożenia jakie z jej przyjęciem się wiążą. I wcale nie chodzi mi tu o fakt rezygnacji władz polskich z części zapisów ustawy o IPN. Te kwestie, choć także znaczące, wydają się jednak mieć o wiele mniejsze znaczenie niż to w jaki sposób deklaracja ustawia stosunki polsko-izraelskie oraz szerzej polsko-żydowskie.
Rząd polski, przyjmując wspólną deklarację z Izraelem, faktycznie przyznał, że sprawy dotyczące zamordowanych w czasie wojny obywateli polskich żydowskiego pochodzenia będą teraz przedmiotem negocjacji i ustaleń z rządem Izraela. Czyli w istocie, Izrael te ofiary i ich wszelkie interesy, także majątkowe, reprezentuje. Deklaracja nigdzie nie odnosi się do żydowskich ofiar jako do obywateli polskich a zalicza je do narodu żydowskiego.
W dodatku, w wersji angielskiej i polskiej jest tu pewna różnica w tekście, która ma jednak istotne znaczenie. W wersji polskiej jest napisane: „Holokaust był bezprecedensową zbrodnią, popełnioną przez nazistowskie Niemcy przeciwko narodowi żydowskiemu i wszystkim Polakom żydowskiego pochodzenia”[i]. Taka redakcja wskazywałaby, że owi Polacy żydowskiego pochodzenia nie są wprost częścią narodu żydowskiego. Tymczasem w angielskiej wersji deklaracji ten fragment ma brzmienie: „Holocaust was an unprecedented crime, committed by Nazi Germany against the Jewish nation, including all Poles of Jewish origin”[ii]. Słowo “including” oznacza: “włączając w to”, “włącznie z”. Czyli tu ci Polacy żydowskiego pochodzenia są jednak jakoś włączeni do narodu żydowskiego. Ktoś mógłby powiedzieć, że dla rządu polskiego znaczenie ma polska redakcja deklaracji. Tak by można uważać gdyby nie to, że premier Morawiecki publicznie odczytał właśnie wersję angielską jako tę ustaloną ze stroną izraelską.
Wydaje się to szczegółem, ale to może mieć znaczenie w dalszych rozmowach dotyczących także kwestii majątkowych. Przyjmując taką deklarację rząd polski sam pozbawia się argumentu, że ofiary Holokaustu były obywatelami polskimi i mają być traktowane tak samo jak inni obywatele polscy. Deklaracja wskazuje, że byli oni członkami narodu żydowskiego, a naród żydowski jest reprezentowany przez państwo Izrael, co także stwierdza wprost Morawicki, przyznając na konferencji, że premier Netanjahu reprezentuje niejako cały naród żydowski.
Strona izraelsko-żydowska będzie odtąd, przy każdej okazji, powoływać się na tę deklarację i twierdzić, że obywatele polscy będący Żydami jak też i nawet Polacy żydowskiego pochodzenia są częścią narodu żydowskiego i wszystkie sprawy ich dotyczące, także majątkowe, mają być ustalane w porozumieniu z rządem Izraela bo rząd polski przecież na to się już zgodził w deklaracji. Dalej jest ustawa 447 i wszystkie jej następstwa.
I o to, według mnie, głównie tu chodziło i tak rozumieć trzeba deklarację.
Stanisław Lewicki
[i] https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/wspolna-deklaracja-premierow-panstwa-izrael-i-rzeczypospolitej-polskiej.html
[ii] https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/joint-declaration-of-prime-ministers-of-the-state-of-israel-and-the-republic.html