Lewicki: Jak silna jest polska armia?

Kilka miesięcy temu w światowych mediach, szczególnie europejskich, pojawiła się niezliczona ilość publikacji wskazujących na wielkie wzmacnianie się polskich sił zbrojnych i kreujących Polskę na nowe militarne mocarstwo.
Było to wszystko komentarzem do wielkich polskich zamówień na nowoczesną broń. Co ważne, zamówienia te wynikały z doświadczeń wojny na Ukrainie i obejmowały głównie te rodzaje uzbrojenia, które, właśnie tam, okazały się najbardziej efektywne. Chodzi przede wszystkim o artylerię, zarówno lufową, jak i rakietową, czołgi, a ostatnio także bojowe wozy piechoty.

Wrażenie robi szczególnie rozmiar zamówień na artylerię rakietową, czyli wyrzutnie HIMMARS, oraz podobne do nich koreańskie wyrzutnie K239 Chunmoo, mające zasięg do 290 km. Wynika z tego, że artyleria ma być główną siłą uderzeniową polskich sił zbrojnych.
W kontekście doświadczeń ukraińskich, wskazujących, że ogień artylerii odpowiada za ok. 80 proc strat na polu walki, jest to podejście właściwe. Po raz kolejny artyleria pokazała, że nadal jest bogiem wojny.
Rozmiary polskich zamówień: 500 wyrzutni HIMMARS i ok 9000 rakiet do nich, w tym także typu ATACMS o zasięgu 300 km, oraz 218 koreańskich wyrzutni Chunmoo, świadczą, że Polska przykłada szczególną uwagę do rozbudowy siły ognia artyleryjskiego.
Innym wnioskiem z działań na Ukrainie jest utrzymanie znaczenia czołgów jako głównego środka działań ofensywnych, a nawet wsparcia piechoty w obronie. Polska ma zamiar, w najbliższych latach, zaopatrzyć swoje siły lądowe w ponad 1300 nowoczesnych  czołgów (116 używanych wozów Abrams M1A1 FEP oraz 250 nowych M1A2 SEPv3, a do tego 1000 koreańskich wozów K2, jak też 672 sztuki samobieżnych haubic K9 Thunder).

Te doświadczenia obecnej wojny na Ukrainie zaprzeczyły, bardzo rozpowszechnionym dotąd, przekonaniom o zmniejszeniu się znaczenia czołgów i artylerii, zaś przywiązywaniu nadmiernego znaczenia do lotnictwa.
Kierując się tym błędnym przekonaniem, prawie wszystkie kraje zachodniej Europy dokonały, po zakończeniu zimnej wojny, radykalnych redukcji liczby posiadanych czołgów, artylerii i zapasów pocisków.
Doprowadziło to pewnego rodzaju resetu i okazało się, że kraje, które nie przyłączyły się do likwidacji broni pancernej i artylerii w swoich siłach zbrojnych, wydają się nagle silniejsze od swoich sąsiadów, którzy tego dokonali i obecnie są mocno zaskoczeni nową sytuacją, na którą nie są przygotowani i nie za bardzo wiedzą co robić, gdyż w międzyczasie pozbyli się także możliwości produkcyjnych takich broni.

W tym sensie Polska, która zachowała więcej tych, jak się błędnie wydawało, przestarzałych środków walki, nagle zyskała w rankingach.
I tak, bardzo popularny portal Global Firepower (GFP) przyznaje Polsce, w roku 2023, pozycję 20 w światowym rankingu potęg militarnych. Jest to awans z miejsca 24, jakie ten portal przyznawał Polsce jeszcze roku temu.
Za to Niemcy, które w roku 2022 były klasyfikowane na miejscu 16, obecnie spadły aż na miejsce 25, czyli pięć pozycji za Polską.
Tego rodzaju ranking nigdy nie będzie w pełni obiektywny, gdyż właściwym sprawdzeniem siły militarnej danego państwa może być tylko wojna, a i tu można mieć wiele zastrzeżeń, gdyż o wyniku starcia nie zawsze decyduje tylko stan sił zbrojnych, ale także wiele innych czynników.
Tym niemniej, nawet gdyby metoda określania miejsca w tym rankingu nie była jakoś szczególnie obiektywna, to na pewno wynik przedstawia ogólne przekonanie o sile danego państwa.

Obok wielu niejasnych kryteriów tych wyliczeń, są także te oczywiste, jak ilość danego typu uzbrojenia, czy liczba żołnierzy i przygotowanych rezerwistów.
I tu niestety obok satysfakcji, że jesteśmy klasyfikowani wyżej niż Niemcy, mamy też powody do niepokoju i głębszej refleksji.
Tym powodem może być to, że lądowe siły zbrojne Białorusi są uważane, przez Global Firepower, za silniejsze od polskich.
Wielu by się z tym nie zgodziło, ale pewne wskaźniki są nieubłagane. Białoruś ma mieć obecnie więcej czołgów niż Polska (862 białoruskich i 569 polskich); ma prawie tyle samo jednostek artylerii samobieżnej (488 do 490), oraz przeważa w ilości wyrzutni artylerii rakietowej (253 do 205).
Ale co najgorsze, Białoruś posiada licznych przeszkolonych rezerwistów (290 tysięcy), których Polska ma być, według GFP, zupełnie pozbawiona. Także w liczebności wojsk obrony terytorialnej Białoruś ma mieć przewagę (110 tys. przeciw 32,5 tys.).

Polski geopolityk, Jacek Bartosiak, kilka razy wzbudzał kontrowersje sugerując, że Polska powinna wprost militarnie zabezpieczyć swoje interesy na Białorusi i sięgnąć tzw. „projekcją siły” aż do Bramy Smoleńskiej.
W świetle powyższych danych i obecnych możliwości mogłoby to się okazać dla nas zbyt trudne do zrealizowania, nawet w konfrontacji z armią białoruską, o jej rosyjskim sojuszniku nie wspominając.
Znacznie bardziej rozsądne i zgodne też z interesem naszego państwa,  wydaje się zatem podejście polskiego szefa MON Mariusza  Błaszczaka, który decydując o sformowaniu dwóch nowych dywizji po wschodniej stronie Wisły, bardziej skromnie określił stawiane im zadania.
Mówiąc o zakupach czołgów Abrams na uzbrojenie 18 Dywizji stwierdził: „Czołgi Abrams zamkną Bramę Brzeską, czyli równinę, która rozciąga się od granicy polsko-białoruskiej po Wisłę”.
To ograniczanie się do Bramy Brzeskiej, i to po polskiej stronie, wydaje się  zdecydowanie mądrzejsze niż tromtadrackie sięganie po Bramę Smoleńską, co mogłoby przynieść opłakane skutki.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 30 Average: 3.6]
Facebook

5 thoughts on “Lewicki: Jak silna jest polska armia?”

  1. Wnioski z wojny na Ukrainie są zwodnicze i bałamutne. Ich pochopne wyciąganie jest bardzo ryzykowne. Walczą tam miedzy sobą dwie siły, które są jednakowo prymitywne, biedne, zacofane i skorumpowane. Stąd zwyczajnie nie mają i nie potrafią używać bardziej złożonych i skomplikowanych systemów uzbrojenia, jak lotnictwo. Dlatego dominuje broń bardziej prymitywna, jak artyleria właśnie.

    Ale uogólnianie tych doświadczeń równie na armie bardziej nowoczesne i lepiej zorganizowane jest kompletnie nieuprawnione.

  2. Jacek „głębia strategiczna”, „ocean przepływów” Bartosiak to podżegacz wojenny. Sojusznik i zapewne agent Amerykanów (Senior Fellow w The Potomac Foundation w Waszyngtonie[) . Niestety specyficzne słownictwo Bartosiaka potrafiło omamić wielu w tym Kaczyńskiego, który czyta publikacje Bartosiaka. I już mamy jasność, gdzie leży źródło podżegania partii PIS do wojny.

  3. Zastanawiam sie , co spodobalo sie Wielomskiemu w tym artykule. Tresc artykulu jest oderwana zupelnie od realiow. Polska jest bankrutem w kazdej sferze funkcjonowania panstwa. Do tego realizuje w coraz szybszym tempie program unicestwiania wszelkiej dzialanosci gopodarczej i zycia ludzkiego w naszym kraju. Program POPIS-u i reszty opozycjji poza Braunem sprowadza sie do liczenia na to , ze po wszystkim ktos wezmie trzydziestokilkumilionowy narod na utrzymanie . Takie sytuacje nie istnieja w rzeczywistoci. Zapowiedzi utrzymywania trzystutysiecznej armii, gigantycznych zakupow , utrzymywania wojsk amerykanskich , utrzymywania Ukraincow i panstwa ukrainskiego sa nie do sfinansowania . Jesli dodamy do tego dodamy do tego likwidacje resztek gospodarki i rolnictwa , gwaltowne zwiekszenie kosztow zycia i jakiejkolwiek dzialalnosci zwiazane z realizowaniem narzucanej nam oblednej polityki ekologiocznej , to wszelkie zapowiedzi uczynienia z Polski panstwa majacego sile militarna sa bzdura, z ktorej tylko osoby podatne na POPIS-owa propagande nie zdaja sobie sprawy. Sfinansowac co najwyzej czesc tych zbrojen mogliby tylko Amerykanie. Oni zrobiliby to w zamian za cala wlasnosc znajdujaca sie polskich rekach i a konto podatkow , ktore sciagaliby z przyszlych pokolen przez kilka tysiecy lat . Taka perspektywa rodzi oczywiste pytania , czy jest cos bardziej zabojczego od amerykanskiej okupacji i czy nie trzeba wszelkimi mozliwymi sposobami uwolnic sie od tego jarzma. Jest swiezy przyklad Sri Lanki , gdzie rzad amerykanski doprowadzil kraj do ruiny . To stworzylo korporacjom amerykanskim okazje do nabywania wlasnosci panstwowej i prywatnej za bezcen. Taki jest odwieczny cel amerykanskiej polityki miedzynarodowej i wewnterznej. Rzad USA zrobil to w czasie , gdy sciga sie z Chinami w przedstawianiu lepszych ofert rozwoju dla innych panstw. Amerykanie wpedza nas gigantyczne problemy i beda przygladac sie jak zdychamy scigajac oczywisice swoj haracz. Prawdopodobnie nie utrzymaja sie naszym regionie , dlatego odstapia nasze terytorium Niemcom , lub nawet Rosjanom , w zamian za mozliwosc sciagania z nas dalej naleznosci wyprodukowanych przez POPIS i reszte opozycji poza Braunem. Niemcy zrobia to z wielka przyjemnoscia. Rosjanie pewnie tez. Himarsy sa bez naprowadzania satelitarnego bardzo kosztowna , zwykla bronia rakietowa . Tzw polskie wojsko od 1981 roku zajmuje sie tylko kradzieza . Ponad 300 generalow, cala kompania, najlepiej opisuje degrengolade tych ludzi. Przyklad Ukrainy pokazuje , ze tego rodzaju degenarci sa zdolni do wystawienia kraju na calkowite zniszczenie , poniewaz wojna zwieksza w przyroscie geometrycznym ich mozliwosci kradziezy. Kradziez panstwowego mienia i korupcja jest nieodlacznym elementem amerykanskiej polityki wewnetrznej i kolonialnej.

  4. p.autor-tradycyjnie ŚMIESZY-TUMANI-PRZESTRASZA
    ale tym razem dopasowywuje się do ŚMIESZNOŚCI-TUMAŃSTWA
    naszych rulers spod znaku 'zjednoczonych prawiczków’ aka patriotów pod wodzą jaro 'prezes’ tysiąclecia (plus Morawer i adrian dudex) realizującego testament lecha 'prezydent tysiąclecia którzy realizują zlecenie naszego najważniejszego sojusznika czyli jankesów.
    Zapomina p.Lewicki że zgodnie z dyrektywą USA utworzono UKROPOLIN- oficjalna wizyty jednego komedianta (żeleńskiego) u komediantów w warsiawasztetl>czyli jako 'słudzy naszych braci Ukraińców’ (to język kaczora i reprezentanta MSZ) część tego złomu ma wcześniej czy później wylądować w rąsiach żeleńskiego
    a rachunki – bb potężne – to my będziemy płacili.
    Ale najśmieszniejsze to dwa drobne detale (jeżeli już deklarujemy wierność naszemu najważniejszemu sojusznikowi czyli USA):
    = ciągle w mocy pozostaje JUST ACT czy act 447 (o mieniu 'pożydowskim’) i w tej sprawie jak sądzę odbyła się wizyta – poza plecami tych cepów w warsiawasztetl – niejakiego Emhoffa (mężuś pani Harris – czyli VPresidenta szapu) – promotora walki z męskim szowinizmem i mową nienawiści) wraz z panią Lipschits-odpowiedzialna u Bideta za 'holokaust)
    oraz
    = jeżeli już deklarujemy wierność dyktatowi naszemu najważniejszemu sojusznikowi w każdym względzie to wcześniej czy później będziemy łykać czyli aktywnie wdrażać tzw. cancel culture czyli lgbttransgenderqwerty a dzisiaj to się nazywa DIE 'Diversity, equity, and inclusion” i zobaczymy jak te cepy w Ukropolin będą toto łýkać (w ramach wierności dyktatowi naszego najważniejszego sojusznika).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *