Lewicki: Opozycja wydaje się działać zgodnie z oczekiwaniami PiS

Zaczyna się rozkręcać kampania wyborcza. W ostatni weekend miało miejsce kilka wydarzeń, które ją zdynamizowały. W Lublinie odbyła się konwencja PiS, gdzie kierownictwo tej partii ujawniło główne elementy swojej kampanii, które mają przyciągać wyborców. Do nich należą pomysły by w najbliższych latach wydatnie zwiększyć płacę minimalną, aż do wartości 4 tys złotych w perspektywie 4 najbliższych lat.

Opozycji się to nie podoba, podobnie jak wszystko co proponuje PiS. Ale czy krytyka podwyższania płac wydaje się dobrym pomysłem na zwalczanie PiS i wygranie wyborów? Przyczepiono się też do innego fragmentu przemówienia Prezesa. Chodzi o jego poparcie tradycyjnego modelu rodziny: „ … rodzinę widzimy jako jedną kobietę, jednego mężczyznę w stałym związku i ich dzieci. To jest rodzina”. To wsparcie tradycyjnej koncepcji rodziny wywołało ostrą reakcję polityków KO, którzy takiego modelu rodziny nie popierają, nie praktykują, lub jej nie zaznali. Odezwał się, trochę już zapomniany, po niepowodzeniu swojego marszu na Białystok, Bartłomiej Sienkiewicz, oraz pani Dulkiewicz.

Kogo zatem KO stara się mobilizować by zatrzymać ofensywę PiS? Wydaje się, że tę siłę chcą oni oprzeć na samotnych matkach, bardzo zadowolonych ze swej obecnej kondycji, i chcących, na dodatek, otrzymywać mniejsze płace. Wydaje mi się, że nie uda się znaleźć wystarczająco dużo osób o takim profilu, by zatrzymać wyborczy walec PiS.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 5 Average: 4.2]
Facebook

6 thoughts on “Lewicki: Opozycja wydaje się działać zgodnie z oczekiwaniami PiS”

        1. I co to da? O tym już nikt poza opozycją nie pamięta, co więcej „hejt” wobec sędziów to tylko zdanie większości społeczeństwa na temat tej „kasty”. A tymczasem wszystkie kolejne obietnice PiSu, realizowane od razu(przywilej partii rządzącej…) są pamiętane, a otwarta wypowiedź przeciwko nim(mimo że zgodna z prawdą) jest strzałem w kolano dla wypowiadającego się. Już bardzo dawno temu zauważył myśliciel, że demokracja to sztuka przekupienia wyborcy jego własnymi pieniędzmi. PiS wzniósł to na wyższy poziom, bo przekupuje ludzi pieniędzmi wyborców opozycji…
          P.S Niestety, przy polskich przedsiębiorcach, myślących kategoriami XIX wiecznego kapitalizmu, jedynie przymus państwowy może doprowadzić do uczciwych płac, podobnie przymus państwowy powinien wymusić elementarne przestrzeganie Kodeksu Pracy, który poza paroma postkomunistycznymi zakładami jest fikcją

          1. Komorowski też długo był (…)teflonowy(…)…
            Osobiście liczyłem koniec PIS zacznie gdy upadnie narracja smoleńska… Po uwaleniu Macierewicza są logiczne tylko 2 opcje:
            – nie było zamachu
            – Kaczynski jest jednym z tych kanalizacji co zabiły mu brata
            W którą chcesz wierzyć wybierz sam… i powiedz czy szanujesz to towarzystwo.

          2. „Niestety, przy polskich przedsiębiorcach, myślących kategoriami XIX wiecznego kapitalizmu, jedynie przymus państwowy może doprowadzić do uczciwych płac, podobnie przymus państwowy powinien wymusić elementarne przestrzeganie Kodeksu Pracy” – niestety już któryś raz pisze Pan w podobnym tonie i naprawdę ciężko się czyta takie dyrdymały. Polscy przedsiębiorcy myślą kategoriami takimi, jakimi myśli każdy przedsiębiorca w każdych czasach, czyli w kategorii odpowiedniego balansu własnych zysków (bo po to się prowadzi firmę!) i odpowiednich kosztów (w tym pensji). Nie ma i nie będzie w tym nic dziwnego a pretensje o rzekomo za niskie pensje należy kierować do dwóch grup. Po pierwsze – rządzących. To oni multiplikują koszty prowadzenia działalności, co odbija się na pensji pracownika i kosztach ponoszonych przez konsumenta. Prosząc o wyższe pensje narzucone przez rząd, pracownik sam sobie robi krzywdę. Po drugie – sami pracownicy, którzy często nic nie potrafią a wymagają nie wiadomo czego są sobie winni. Jak się przez x lat nie potrafiło nawet nauczyć języka obcego w stopniu komunikatywnym czy obsługi excela a w szkołę rzucało się kamieniami to naprawdę pretensje wydają się kuriozalne. Szczególnie w świetle tego, że teraz nawet w Lidlu na start zarabia się 3100 zł brutto + benefity samej podstawy bez nadgodzin, na TIRach u „obrzydliwego polskiego przedsiębiorcy” jeżdżąc za granicę na tzw. dłuższe koła zarabia się nawet 10000 zł a prawo jazdy współfinansuje często PUP (co jest obrzydliwe) to zwyczajnie jest Pan oderwany od rzeczywistości. To są zawody, które nie wymagają praktycznie żadnych kompetencji a takich zawodów jest sporo, więc moje pytanie brzmi – ile miałby rzekomo płacić ten brzydki przedsiębiorca, żeby uznał Pan, że sytuacja jest adekwatna?

            Przestrzeganie kodeksu pracy w firmach prywatnych jest akurat na bardzo wysokim poziomie, bo pracodawcy zdają sobie sprawę z możliwości jakie ma pracownik (łącznie z donosem, który wiąże się z uciążliwymi kontrolami). Patologie zdarzają się zawsze, ale niech Pan przestanie kłamliwie opowiadać, że to jest zjawisko nagminne a pracodawcy w Polsce są niczym bohaterowie „Ziemi obiecanej”. Kodeks pracy jest za to nagminnie łamany w placówkach państwowych – wystarczy zobaczyć jak wygląda sytuacja w szpitalach, gdzie pielęgniarki czy opiekunki potrafią być w pracy na nawet potrójnych dyżurach, czyli 36 godzin, nie mogą wziąć urlopu na żądanie przez wąską kadrę i groźby utraty pracy etc. To jest realny problem, bo placówek tego typu jest bardzo ograniczona ilość i osoby pracujące w „budżetówce” mają realne zagrożenie bezrobocia po utracie pracy. Pracownik działający w sektorze prywatnym ma dziesiątki a czasami setki możliwości w obrębie jednego miasta czego jest świadomy i nie musi bać się szefa – pracownik służby zdrowia ma np. 4 szpitale na krzyż do wyboru a to w sposób oczywisty wpływa na jego sytuację.

            Tak na marginesie – przymus państwowy nigdy nie doprowadzi do uczciwych płac, bo uczciwa płaca jest niemożliwa przy takich obciążeniach i właśnie pod przymusem. Uczciwa płaca wynika z umowy pracodawcy z pracownikiem oraz pewnych obiektywnych przesłanek wysokości płacy w stosunku do rynku i zapotrzebowań (ładnie pisał o tym św. Jan Paweł II w Laborem exercens), nie zaś z wymysłów gospodarki sterowanej przez rząd. Państwo może sobie narzucić nawet milion zł pensji minimalnej – i tak nie będzie to ani sprawiedliwe, bo wcale nie jest tak, że każdy pracownik zasługuje na tyle samo minimum ani sensowne, bo inflacja i tak dostosuje odpowiednio ceny. Pan zdaje się w ogóle nie rozumie, że nie jest istotne ile się zarabia, tylko jaką siłę nabywczą ma pensja. Do tego dodam jedną, szalenie ważną sprawę – jeśli tacy jak Pan będą naciskali na rząd, aby ten naciskał na pracodawców czy ogólnie tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą, to sam sobie Pan strzela w stopę. Pracodawca czy osoby prowadzące DG zwyczajnie zamkną firmę i albo pójdą pracować na etat albo założą taką samą firmę za granicą, bo po prostu nie będą dawali się wiecznie „doić”. Finalnie to Pan i reszta narzekających zostaniecie bez pracy. Mam nadzieję, że podówczas zmobilizujecie się, założycie własne firmy i będziecie przy obowiązujących stawkach ZUS, podatkach i reszcie tego socjalistycznego wymysłu płacili tyle pracownikom, ile sami wymagaliście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *