Lewicki: Przegląd prasy prawicowej. Tydzień 39 z 2016 roku

Od Redakcji: Dostajemy od Czytelników (czyli od Państwa) wiadomości, że jako interesujące odbierane są przeglądy prasy prawicowej publikowane na naszych łamach przez Stanisława Lewickiego. Autor tych przeglądów zgodził się przysyłać, raz w tygodniu, zbiorcze przeglądy prasowe. Będziemy je regularnie publikować na naszych łamach. Dziś odcinek 1 – 39 tydzień 2016 roku.

 

Tygodnik „w Sieci” nr.39

Przegląd tygodnia Mazurka&Zalewskiego. O szansach poszczególnych kandydatów na prezesa TV Paździerz: „W chwili gdy piszemy te słowa, sytuacja wygląda tak: Kurski ma jeden głos (Kruk), Skowroński – trzy (Lichocka, Czabański, Braun), a Romaszewska i ten jakiś reżyser chyba zero. Chyba, Bo nie wiadomo, na kogo zagłosuje kukizowiec Podżorny….”.  Jak od Kukiza to na Romaszewską, tę zajadłą zwolenniczkę giedroycizmu, na pewno nie odda głosu. Czyli jej szanse spadają do zera, i to cieszy.

Z innych spraw piszą o „kamingałcie” Pawła Rabieja, polityka Nowoczesnej. I tu okazuje się, że ten Rabiej to ma ciekawą przeszłość: „na początku lat 90. uchodził on za dziennikarza bliskiego Porozumieniu Centrum. Serio. No może nie całego PC, ale z Kaczorem do Sarajewa jeździł”.
Uff. No i co teraz będzie, jak Rabiej pytany o to, jak tam było na tym wyjeździe, odpowie tylko: „było wspaniale”?

W tym samym numerze „w Sieci” Piotr Skwieciński pisze o filmie „Wołyń” – Jak żyć po „Wołyniu”?. Co prawda, on sam jest jeszcze pod silnym wpływem „giedroycizmu”, gdyż boi się o wpływ filmu na relacje z Ukraińcami, ale też prawda w jakiś tam sposób do niego dociera, tak że, nie można powiedzieć iżby był całkowicie na nią impregnowany, jak ci od Sakiewicza.

Dostrzega on, że prawda o Wołyniu jest zniewagą „sakramentu” dla rusofobów, gdyż „radziecka partyzantka była często dla tamtejszych Polaków jedynym zbawieniem, że często występowała w ich obronie i że w jej szeregach na Wołyniu walczyło wielu Polaków. (z powodów podobnych jak i wielu Żydów – tylko ta siła dawała nadzieję na uniknięcie śmierci). A przypomnienie tego faktu jest teraz w Polsce traktowane jak niemal znieważenie sakramentu”.

Taka właśnie jest prawda; to tylko dzięki wsparciu radzieckiej partyzantki udała się obrona Przebraża, i dzięki temu zachowało życie 20 000 Polaków. A przecież Przebraże, to nie był jedyny przykład pomocy partyzantów radzieckich w obronie Polaków przeciw banderowcom.

I nie tylko Armia Czerwona i partyzanci radzieccy byli nadzieją na ocalenie dla Polaków na Wołyniu. Taką nadzieję dawali nawet Niemcy. Skwieciński pisze:”Niektórzy inni zaś mogą odczuwać dyskomfort, oglądając scenę, w której główna bohaterka po wymordowaniu całej reszty jej rodziny, uciekając jak oszalała z małym dzieckiem, dostrzeżona jako Polka przez Ukraińców i zagrożona natychmiastową śmiercią, wbiega w środek przechodzącej przez wieś kolumny niemieckiej piechoty. A Niemcy zachowują się, jakby jej nie widzieli. Maszerują dalej, ona z dzieckiem między nimi. I tak się ratuje”
I jak sobie z tym wszystkim poradzą biedni pogrobowcy Giedroycia, zwolennicy Macierewicza czy Sakiewicza?

 

Tygodnik „Do Rzeczy” nr. 39

Coraz więcej komentatorów spraw publicznych, także z prawej strony, jest zirytowanych działaniami Macierewicza, i daje temu wyraz.
Ostatnio Rafał Ziemkiewicz w tygodniku „Do Rzeczy” napisał:” To zresztą nie pierwszy raz, gdy przeciwnicy wersji MAK odkrywają sensacje wzajemnie sprzeczne. Sytuacja zaczyna powoli przypominać alternatywne śledztwa i sensacyjne odkrycia w sprawie Kennedy’ego, które wykryło więcej „prawdziwych” zamachowców, niż miałoby szansę zmieścić się na miejscu tragedii. Jeszcze za życia śp. Lecha Kaczyńskiego słyszałem od ważnego polityka PiS opinię o Macierewiczu:” Największą wadą Antka jest to, że jak się czegoś domyśla, to mówi:”Wiadomo, że …” A jak znajdzie jaką bądź przesłankę, która jego domysły uprawdopodabnia, to mówi już:”Ponad wszelką wątpliwość, wiadomo że…” Istotnie na tym polega problem, jaki PiS ma teraz ze Smoleńskiem”.

Podobny brak entuzjazmu wykazuje Ziemkiewicz do filmu „Smoleńsk”: ”Niestety, widać już, że długo oczekiwane dzieło, które miało tylu wrogów, a ostatecznie najbardziej zaszkodzili mu przyjaciele …… W zgodnej opinii recenzentów z różnych opcji nie ma siły przekonywania nieprzekonanych. Jednak faktu, że w weekend otwarcia sale świeciły pustkami, nie wiązałbym z samym filmem i jego recenzjami. Najwyraźniej zainteresowanie tragedią sprzed sześciu lat wygasa. A próby uczynienia Smoleńska – z niedopowiedzianą, ale jednoznaczną sugestią zamachu – oficjalnym kultem państwowym, czego symbolem stało się nieszczęsne, z maniackim uporem podtrzymywane, dopisywanie „poległych w Smoleńsku” do apeli na wszystkich możliwych uroczystościach, tylko ten proces przyspiesza.”
Trudno się nie zgodzić, i jednocześnie nie wyrazić zdziwienia, dlaczego to pan Macierewicz nie ogłasza „poległymi” ofiar katastrofy Casy w Mierosławcu, czy innych katastrof lotniczych. Co do mnie, to na film „Smoleńsk” fatygować się do kina nie zamierzam. Jakoś tak dodatkowo zniechęciła mnie informacją, że przy produkcji filmu rolę „konsultanta ds. obyczajowych” pełnił niejaki Jan Maria Tomaszewski, kuzyn Jarosława Kaczyńskiego, a główną role w filmie grała jego partnerka. Nie lubię tego rodzaju „rodzinnych” produkcji.

 

Gazeta Warszawska nr. 39

Sporo ciekawych treści, a „hitem” numeru jest tekst „Przywróćmy Kościół w ręce chrześcijan” autorstwa Jacka Międlara, który wystąpił niedawno ze Zgromadzenia Misji. Tekst bardzo ostry, pełen zarzutów i oskarżeń pod adresem hierarchii Kościoła: „największy wpływ na decyzje podejmowane przez moich przełożonych wywierała nie tylko „Gazeta Wyborcza i inne organizacje (….), ale także talmudyczni rasiści  (…)  oraz gejowscy lobbyści, którzy opanowali chociażby kurie wrocławską, tarnowską i sosnowiecką. Miałem telefony sondujące mój stosunek do homoseksualistów. Dziś wiem, że wynikało to z faktu, że we władzach kurii wrocławskiej znajdują się geje. Obiecuję, ze będę wymiatał brudy z Kościoła”.

Przykra sprawa; ale też pamiętać należy, ze temat nie eksplodował dziś. O działalności lobby gejowskiego w Kościele katolickim w Polsce mówił już ksiądz Tadeusz IsakowiczZaleski. Była sprawa zamknięcia seminarium kurii sosnowieckiej. Kwestia, byłego już, księdza Charamsy też nie wzięła się znikąd.

Moją uwagę zwrócił też tekst  Roberta Wyrostkiewicza o Obronie Terytorialnej, która to stanowi ukochane dziecko Antoniego Macierewicza. Okazuje się, że wbrew jego szumnym zapowiedziom o szybkim powstawaniu kolejnych brygad Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT), sprawa jest w lesie. Poseł Anna Maria Siarkowska z Kukiz’15, która jest przewodniczącą sejmowej komisji ds. społecznych w wojsku mówi: ”Z informacji, które posiadam wynika, że w budżecie na rok 2017 nie zostały przewidziane osobne środki na Obronę Terytorialną. To niedobrze. Brak zarezerwowanych środków na OT spowoduje, że jej finansowanie odbywać się będzie na zasadzie „kanibalizmu” wojsk operacyjnych. Będzie to źródłem konfliktów oraz utrudni realizowanie wcześniej zaplanowanych inwestycji”.

Faktycznie jest jeszcze gorzej, gdyż obecnie brak jest podstaw prawnych niezbędnych do funkcjonowania tego nowego, piątego rodzaju sił zbrojnych, gdyż, jak mówi poseł Siarkowska: ”projekt zmian w ustawie o powszechnym obowiązku obrony wciąż jeszcze nie trafił do Sejmu”. Czyli nie ma podstaw prawnych, nie ma pieniędzy, i pewnie nie wiadomo ile ich będzie potrzeba. Zatem formowanie WOT się przedłuży. Niewiadomo tylko, czy prezydent Władymir Putin, będzie tak uprzejmy i zechce czekać, aż pan Antoni sformuje wreszcie te brygady. No ale przecież pan Antoni ma tyle osobistego uroku, że nawet i Władimir pewnie mu ulegnie.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

2 thoughts on “Lewicki: Przegląd prasy prawicowej. Tydzień 39 z 2016 roku”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *