Lewicki: Przegląd tygodników politycznych za tydzień 12

 


„Sieci” nr 12

„Czas na przemyślenie ustawy o IPN” – Michał Karnowski zachęca do ustępstw w sprawie rzeczonej ustawy i tłumaczy przed jakim to strasznym wyborem stanęliśmy. „Czy zysk związany z trwaniem przy tym rozwiązaniu jest wart ceny, jaką niesie? Nie sądzę. Warto się bić o rzeczy realnie zmieniające rzeczywistość, jak reforma sądownictwa, ale tutaj lepiej poszukać innej drogi. Można sobie wyobrazić wiele takich działań, od powołania pełnomocnika premiera do obrony dobrego imienia Polski, wytaczania procesów cywilnych w przypadku przypisywania narodowi polskiemu niemieckich zbrodni na Żydach, rozpoczęcia pozytywnej kampanii (…) Proponuję zatem drogę, która nie jest kapitulacją …”.
A czym innym ona jest jak właśnie nie kapitulacją? Pan Karnowski proponuje, żeby powołać pełnomocnika i on będzie w imieniu narodu, rozumiem, wytaczał procesy cywilne. No pięknie, i wtedy ta sprawa nie będzie już polityków i sprzyjające im media niepokoiła a będą one mogły bardziej zająć się  przytulaniem kasy. Otóż pan Karnowski się myli; jeśli skapitulujecie to tenże Naród wam nie daruje i dokona spektakularnej zemsty w nadciągających licznych wyborach.

„Sieci” nr 12

„Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego” – przekazują taką plotkę. „Otóż tydzień, dwa przed wybuchem bomby polsko-izraelskiej do pewnej bardzo dużej redakcji zgłosili się ludzie kojarzeni z Patrykiem Jakim. I zaproponowali deal – pokażemy wam kwity na temat reakcji Izraela w sprawie planowanej reprywatyzacji, a wy to przedstawicie tak, jak chcemy, „Mieli nawet lead zapowiadający te materiały” – mówi nam dziennikarz stamtąd. (…) A jaki miał być wydźwięk tych materiałów? „Premier Morawiecki chodzi na pasku Izraela, o polski interes dbają tylko ziobryści”. Podkreślamy: my nie wierzymy w to, że polscy ministrowie chcą w mediach utopić premiera. Ale najważniejsze, że Kaczyński uwierzył i postawił szlaban Jakiemu”.
Coś jednak jest na rzeczy i wcale nie wykluczone, że ten cały Izrael jak i USA to tylko takie drobne elementy w rozgrywce miedzy tytanami, czyli  Ziobrą i Morawieckim.

 

„Sieci” nr 12

„Ani kroku wstecz” – Wojciech Wencel, poeta,  o ustawie o IPN. „Pamiętają państwo incydent sprzed kilkunastu lat, gdy uczniowie jednej z toruńskich szkół włożyli nauczycielowi na głowę kosz na śmieci? Obawiam się, że z podobną sytuacją mamy dziś do czynienia w polityce  międzynarodowej. Pan od historii, dobroduszny dziadek w niemodnej marynarce to Polska, klasowi zwyrodnialcy to Izrael, USA i kilka państw europejskich (…) Polska to nie koncern, który może sobie pozwolić na rezygnację z kontrowersyjnej reklamy (…) Jeśli teraz wywiesimy białą flagę, żadne filmy ani wysiłki naukowców nie zrównoważą poniesionych strat. Świat uzna, że wprowadzając ustawę, z której szybko się wycofaliśmy, chcieliśmy go oszukać. I będzie pozamiatane.”
I to jest bardzo lapidarne i celne podsumowanie sytuacji w jakiej znalazła się Polska. Jeśli PiS się cofnie, będzie po nim. Z wypowiedzi zaś polityków obozu władzy wynika, że odwrót jest na wszystkich kierunkach i dotyczy zarówno ustawy o IPN, jak i kwestii stanowiących problemy w relacjach z Unią, a także spraw wewnętrznych,  jak śledztwo smoleńskie oraz ograniczenie aborcji i inne.  Jeśli Kaczyński myśli, że przeprowadzi ten odwrót bezpiecznie i znowu po wyborach będzie samodzielnie rządził to się mocno myli. Odwrót to niezwykle niebezpieczny manewr i nawet Napoleon sobie nie radził w takich sytuacjach, a co dopiero Kaczyński!

„Newsweek” nr 13

„Akcja prowokacja” – tekst Michała Wójcika o tym, że słynna akcja pod Arsenałem mogła być niemiecką prowokacją, mającą na celu zalegalizowanie powrotu w szeregi konspiracji osoby o pseudonimie „Doktor” – Ryszarda Waltera. „Właśnie „Doktor” był jednym z inżynierów zatrudnionych przy uruchamianiu w październiku 1940 r. słynnej „łodzi podwodnej” – stacjonarnej radiostacji w domu przy ul. Fortecznej w Warszawie, należącym do państwa Rodowiczów, rodziców Jana, słynnego „Anody”, żołnierza Szarych Szeregów. „Doktor” został aresztowany 6 czerwca 1942 r. i – zdaniem Bernarda Zakrzewskiego – mógł zostać przez Niemców złamany. (…) Doświadczony oficer zasugerował w swoim opracowaniu, że radiowiec albo wydostał się przypadkiem, albo w ogóle cała akcja pod Arsenałem była ustawiona. Mogło być tak, że gestapo, wiedząc o planie odbicia „Rudego”, umieściło „Doktora” wśród eskortowanych. (…) Istotny jest fakt, że Walter był ważną postacią warszawskiej masonerii …”
Cała sprawa pokazuje, że historia nie jest raz na zawsze ustalona i ciągle będą pojawiać się nowe wątki, nowe opinie, zaś próby ostatecznego ustalenia jedynej prawdy nie mają żadnych szans na utrzymanie się w dłuższym czasie.

 

„Do Rzeczy” nr 12

„dwaj panowie g” – „Kanclerz Angela czwartą kadencję zaczyna od podróży do Paryża i Warszawy. Podobnie nowy szef niemieckiej dyplomacji (…) W czasie pierwszej kadencji Angeli Polska była piątym krajem, który odwiedziła, spotykając się z PiS-owskim naonczas premierem, czyli Kazimierzem Marcinkiewiczem. Po objęciu władzy po raz drugi czas na wizytę w Warszawie znalazła dopiero w drugim roku rządów. Była to jej dopiero 52 wizyta zagraniczna, choć przez cały ten czas rządzili już euroentuzjaści PO-PSL. Kiedy objęła władzę po raz trzeci, było już znacznie lepiej. Warszawa była ósmym celem jej podróży.”
Oj tam, to taka tylko statystyka. A poza tym, gdy rządziła koalicja PO-PSL to prawie wszystko mogła pewnie załatwić na telefon.

 

„Do Rzeczy” nr 12

„Irlandzka aktywistka” – Piotr Wołczyk pisze o Aileen Donnelly, irlandzkiej sędzi, która zablokowała ekstradycję do Polski Artura C. mającego zarzut m.in. handlu narkotykami. Ta sędzia ma ciekawy profil zawodowy i osobisty. „Donnely nazywana jest w irlandzkich mediach pierwszą otwarcie homoseksualną sędzią Wysokiego Trybunału, a rzecznik tej instytucji, gdy tylko ogłoszona została wiadomość o orientacji seksualnej sędzi, powiedział mediom: „Sędzia Donnelly jest w bardzo szczęśliwym związku ze swoją partnerką Susan”. Nie da się nie zauważyć, że to sama zainteresowana na pierwszy plan wysuwa swoją orientację seksualna i wspiera lewicowe organizacje. (…) W 2015 r., odmówiła ona ekstradycji Alego Charafa Damachego, Algierczyka z irlandzkim paszportem. USA ścigały go pod zarzutem przynależności do Al-Kaidy. (…) Sędzia Donnelly nie zgodziła się na ekstradycję, wytykając w 333-stronnicowej decyzji m.in. złe warunki, w jakich oskarżony potencjalnie mógłby być przetrzymywany w USA. Damache wyszedł na wolność”.

No faktycznie, my w Polsce chyba nie jesteśmy kompatybilni z irlandzkimi standardami. A wydawałoby się, że to też taki katolicki kraj. Gdyby tak więcej biskupów w Polsce było takich jak Pieronek, to może by i u nas też tak było, ale jak na razie to jeszcze daleka do tego droga.

„Do Rzeczy” nr 12

„Zakaz zastępczy” – Rafał A. Ziemkiewicz komentując ostatni zakaz handlu w niedzielę snuje nieciekawe perspektywy dla władzy. Według niego „PiS ucieka w politykę zastępczą i wygląda to na początek równi pochyłej (…) Narastanie na zapleczu władzy frustracji nie jest, jako się rzekło, niczym nowym. Nie jest też nowa reakcja PiS na tę sytuację: uciekanie się w „politykę zastępczą”, w stwarzanie pozorów. Szczerze mówiąc, sytuacja wygląda na początek równi pochyłej. „Uszczelnienie” systemu podatkowego nie zastąpi jego reformy ani uproszczenia – a czasu coraz mniej, obecna koniunktura wiecznie trwać nie będzie. Zredukowanie kilkunastu z ponad stu (!) wiceministrów, po części poprzez przemianowanie ich na dyrektorów, nie zastąpi „reformy centrum”. (…) Zwolennicy władzy zaczynają być wściekli, bo widzą i czują, że dobra zmiana grzęźnie (…) Sygnały, że coś idzie nie tak, odbijane są wściekłym kontratakiem (…) Może tego nie widać po sondażach dopóty, dopóki alternatywa dla PiS jest taka, czyli jej nie ma. Jednak irytacja się zbiera, kropla po kropli.”
Władza po prostu się zużywa w sposób naturalny. Minęło już dawno pół kadencji i reform nie ma, a na dodatek władza zaczyna się wycofywać z tych przedsięwzięć, które budzą opór lub powodują interwencję z zewnątrz. Jednak PiS zrobił coś co może wykorzystywać skutecznie w walce politycznej. Po raz pierwszy spełnił wyborcze obietnice (500+, wiek emerytalny i inne pomniejsze), co dotychczas chyba nigdy nie miało miejsca. A to jest wiele warte i  to przesądza o tym, że realnie poparcie dla tej partii nie spadnie poniżej pewnego, dość wysokiego, poziomu, co jednak, jak sądzę, nie starczy już na samodzielne rządzenie.

 

„Do Rzeczy” nr 12

„Świadectwa” – Waldemar Łysiak ostro dorzuca do pieca w sprawach żydowskich. „Prace Gerarda Kesslera (1935), Hannah Arendt (1963), Dietricha Bondera (1964), Berndta Engelmana (1970), Hennecke Kardela (1974), Marii Sporer & Herberta Steinera (1992) dowodzą niezbicie, iż Żydami byli przywódcy III Rzeszy, czyli pierwszorzędni autorzy Zagłady: Himmler, Heydrich, Goebbels, Frank i Eichmann (główny operator Holocaustu) (…) Australijska telewizja SBS nadała (1997) w serii „Hitler’s Henchmen” film „Goering, The Marshall”, dowodzący, że szef Luftwaffe też miał żydowski rodowód. (…) znany żydowski filozof André Glucksmann, udzielając wywiadu „Corriere della Sera” rozgadał się o „fundamentalnym rasizmie żydowskim” i o Żydach masowo popierających Hitlera, konkludując” –„… Jedyną rzeczą, jakiej Żydzi nie mogli zrobić, było wstąpienie do nazistowskiej SS, Lecz nie dlatego, iż nie chcieli, tylko dlatego, że SS nie chciało ich przyjąć”. Natomiast przyjmowały Żydów Luftwaffe oraz Wehrmacht, bez których zdobyczy „Shoah” byłby nie do wykonania”.
Mocno pojechane! Jak widać, absurdy religii Holokaustu oraz ataki na Polskę wyzwalają w niektórych opinie skrajne, z którymi trudno się zgodzić. To, że któryś w wymienionych przywódców III Rzeszy miał być może żydowskich przodków nie czyni z niego Żyda, tak samo jak posiadanie jakichś polskich przodków nie czyni automatycznie z kogoś Polaka. Gdybyśmy tak myśleli, wówczas ktoś mógłby, błędnie przecież, twierdzić, że Powstanie Warszawskie  stłumił Polak, bo przecież Erich von dem Bach-Zelewski miał polskich przodków. To droga donikąd. Polakiem jest ten kto za Polaka się uważa. Choćby był czarny czy żółty, to nie ma znaczenia.

„Gazeta Polska” nr 12

„Polityka zagraniczna PiS” – Piotr Wielgucki, czyli „Matka Kurka”, wystawia PiS-owi cenzurki. „W skali szkolnych ocen wystawiłbym PiS 5 z minusem, 5 za całokształt, minus za komunikację. Niestety, w polityce zagranicznej ocena 2 z plusem (…) Życie pokazuje, że jedno tupnięcie Izraela jedna, niekoniecznie groźna, mina USA wywołały panikę i rezygnację z polityki godności. Dzieje się naprawdę źle, a błędy zapisane są na pierwszych stronach politycznego elementarza. (…) Gdy przeciwnik widzi, że może cię pokonać słowem i gestem, to cię sponiewiera do końca (…) za pieniądze Polaków muzeum „Polin” robi z Polaków barbarzyńców. PiS powinno błyskawicznie przeczytać polityczny elementarz, inaczej obudzimy się w Księstwie Warszawskim”.
Zhardziała strasznie ta „Matka Kurka”, która to miała być ponoć takim alter ego Ojca Rydzyka. Z  tym elementarzem to nic nie wyjdzie bo się pewnie gdzieś całkiem Prezesowi zagubił. Za to Księstwo Warszawskie całkiem blisko, w tym znaczeniu, że zachęcają nas do wojny z Rosją, tak jak w roku owym 1812, gdy Polacy z armią Napoleona poszli na Moskwę. Polsce to nic nie dało, a wręcz zaszkodziło.

„Przegląd” nr 12

„Państwo ich zdradziło i upokarza” – rozmowa Roberta Walenciaka z Moniką Jaruzelską, która podjęła decyzję o wejściu do polityki. Po co to robi? „Nie mam nic do stracenia. Niezależnie od tego, czy coś zrobię, czy nie zrobię, i tak będą na mnie polować.”. O wpływie ojca mówi m.in.: „Z historii Polski też mnie egzaminował, więc wiem, że historia powinna nas łączyć. Powinniśmy pochylać głowy nad trudnymi wydarzeniami i próbować je zrozumieć, Szukać związku przyczynowo – skutkowego. Tak, żeby nie dochodziło do tragicznych wydarzeń. I nie dać się skłócić. A to już się stało. Zawsze kiedy słyszę hasło, że są dwie Polski, odpowiadam: Nie, jest jedna Polska, tylko straszliwie skłócona”.

I jeszcze o sprawie domu: „wszystkie dokumenty świadczą o tym, że jedynymi właścicielami byli moi rodzice. Poprzedni właściciele w roku 1938 zaciągnęli, na ten dom dwa potężne kredyty, jeden na 25 lat, drugi na 34 lata, po czym po kilku miesiącach wyjechali z Polski i zamieszkali na stałe w Ameryce. W związku z tym nawet amerykańska komisja odszkodowawcza, do której się zwrócili w roku 1965, odpowiedziała im negatywnie. Ze względu na to, że wartość domu była niższa niż jego zadłużenie. Mam wszystkie dokumenty”
I tak to wygląda sprawa wielu ewentualnych roszczeń o rzekomo zagrabione mienie. A Monika Jaruzelska niewątpliwie wzmocni polityczne notowania SLD w nadchodzących wyborach.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 4.3]
Facebook

1 thoughts on “Lewicki: Przegląd tygodników politycznych za tydzień 12”

  1. Chciałbym nawiązać do rewelacji magazynu Newsweek. Willa przy ulicy Fortecznej należała i dalej należy do rodziny Rodowiczów, ale nie do rodziców Jana Rodowicza „Anody”. Willa należała do Stanisława Rodowicza (zamordowany w Katyniu w 1940 roku), a radiostację prowadzili jego trzej synowie Kazimierz, Stanisław i Władysław. Była to rodzina Jana Rodowicza (informacja na podstawie wypowiedzi Władysława Rodowicza), ale nie wiem jak bliska. Autor artykułu piszący za pieniądze niemieckiego koncernu Axel-Springer przynajmniej w tej części pisze nieprawdę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *