„Newsweek” nr 46
„Wielka Warszawska” – Rafał Trzaskowski, to ten co dał potrzebującej 20 groszy, ma być oto mesjaszem opozycji. „Wynik Trzaskowskiego w walce o prezydenturę stolicy może zadecydować o losach całej opozycji w wyborach w 2019 roku. (…) Od wyniku wyborczego Rafała zależy nie tylko utrzymanie władzyw stalicy. To dla nas być albo nie być: albo odbijemy się dzięki jego wygranej od dan, albo wraz z przegraną rozpoczniemy zjazd po równi pochyłej – mówi osoba z kierownictwa Platformy Obywatelskiej”
Ciekawe czy ten Rafał udźwignie taka odpowiedzialność i nie załamie się pod jej ciężarem jeszcze przed wyborami? A swoją drogą bardzo trudno będzie PO przekonać ludzi, że co prawda ich wiceprezes Gronkiewicz-Waltz popełniła mnóstwo grzechów, głównie w kwestii reprywatyzacji, ale za to ich Rafał jest „the best”.
A wśród całej opozycji sytuacja też nieciekawa: „Prawda jest taka, że każdy tylko patrzy, aby drugiego ograć i siebie przedstawić jako zwycięzcę. To zabawy samców alfa – mówi z pobłażaniem polityk Nowoczesnej”.
Polityk? No chyba polityczka.
Na koniec, aby podnieść morale, cytują co takiego powiedział kolega Rafała, Michał Żebrowski, jego mamie: „Pani Tereso, aktorem to będę ja. Rafał zostanie przywódcą kraju”. I jeszcze ponoć „Piotr Skrzynecki traktował Rafała jak wnuka”.
To wszystko na nic. Przecież nie może w Polsce rządzić ktoś, kogo nazwiska nie będą mogli wymówić Niemcy, że o tych dwudziestu groszach nie wspomnę.
„Sieci” nr 45
„Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego” – „Długa jest lista polityków i instytucji, którym podpadli Antoni Macierewicz i MON. I ciągle rośnie. Ostatnio na posiedzeniu rządu szukano źródeł powiększenia funduszu, z którego finansuje się walkę z następstwami klęsk żywiołowych (…) Morawiecki rzucił pomysł, że można zabrać trochę kaski resortowi obrony. MON się oburzyło, że jak to, przecież reformuje armię! Ale wtedy Morawiecki skontrował, że przetargi na nowy sprzęt wciąż nie są ogłaszane, a pieniądze wydawane. I leżą bez sensu. Nawet Szydło groźnie pokiwała głową.”
I widać jeszcze jeden pozytywny aspekt działalności Macierewicza. Poprawia stan budżetu opóźniając wydawanie pieniędzy na zakupy uzbrojenia.
„Sieci” nr 45
„Zamelduję pani premier wykonanie zadania” – wywiad braci Karnowskich z ministrem Waszczykowskim. Wyjaśnia w nim kwestie relacji z Ukrainą, m.in. sprawę zakazu wjazdu do Polski. „Chodzi o ludzi, którzy wstrzymują procesy ekshumacji ofiar, którzy blokują poszukiwanie szczątków zbrodni, odnawianie miejsc pamięci. Także o ludzi, którzy w sposób ostentacyjny głoszą chwałę banderyzmu, przebierają się w mundury UPA czy SS-Galizien, a więc podejmują skrajnie antypolskie działania. Nie możemy się też zgodzić na sytuację, jaka zdarzyła się niedawno na Przełęczy Tucholskiej, gdzie odsłonięto pomnik rzekomo zamordowanych przez Polaków i Węgrów 600 strzelców siczowych w 1939 r. Nie było takiej zbrodni. To historyczny fake news. Żałuję, że jego uwiarygodnieniu pomaga ukraińska wicepremier”.
Już dawno minister powinien to powiedzieć, ale i tak dobrze, że w końcu te słowa padły.
Pytany o Wołodymyra Wiatrowycza w kontekście zakazu wjazdu do Polski, odpowiedział – „Tego byśmy nie chcieli (…) ale nie wykluczam, że już jego zastępcy na takiej liście mogliby się pojawić”. I jeszcze: „Ukraińcy wierzą, że walcząc, gwarantują nasze bezpieczeństwo. Sądzą, że to dla nas taka wielka wartość, iż jesteśmy w stanie poświęcić wszystkie interesy bilateralne”.
Tak wyglądają te bezczelne ukraińskie uroszczenia, a ta ich walka z Rosją to głównie ostrzeliwanie terenów Donbasu, które powodują zazwyczaj śmierć cywili, w tym dzieci i kobiet.
„Sieci” nr 45
„Czy Ukraińcy zabierają Polakom pracę” –tekst Jaromira Kwiatkowskiego nie daje jasnej odpowiedzi ale pokazuje wiele patologii związanych z zatrudnianiem Ukraińców. „Podczas kontroli w Powiatowym Urzędzie Pracy w Przemyślu NIK przeanalizował 13 podmiotów (właścicielami byli obywatele Ukrainy), które w okresie 2013-czerwiek 2015 r. złożyły najwięcej – łącznie 2 298 – oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Z informacji uzyskanych w ZUS wynikało tymczasem, że do ubezpieczenia społecznego zgłoszono 159 cudzoziemców, tj. niecałe 7 proc. (…) W ocenie organu kontrolnego faktycznym celem zakładania takich firm był jedynie transfer pracowników do strefy Schengen.”
Mówiąc krótko, w ten sposób, Ukraińcy wykorzystywali Polskę jako boczne wejście na rynek pracy UE. To rodzaj patologii którą polskie władze tolerują.
Natomiast jeśli chodzi o samo Podkarpacie, to „liczba zarejestrowanych tu oświadczeń wynosi niespełna 1 proc. ogółu oświadczeń w kraju, gdzie na koniec I półrocza br. Było to prawie 950 tys. zgłoszeń”.
Jak widać na Podkarpaciu, województwie graniczącym w Ukrainą, dobrze wiedza z kim maja do czynienia i unikają
„Do Rzeczy” nr 45
„dwaj panowie g” – dalej o wojnach we własnym obozie: „wciąż intryguje nas głoszona przez różnych żelaźniaków teza, że prezydent Andrzej Sebastian nie tylko zdradził, lecz został wykreowany przez WSI i jest teraz prowadzony na pasku przez komunę. Skoro jest prowadzony to musi się raz na jakiś czas spotykać z oficerem prowadzącym. A z kim ostatnio spotykał się w sekrecie? Z Kaczorem Dyktatorem! Zastanówcie się drogie dzieci nad znaczeniem tego faktu.”
Oj tam, panowie chyba nie doceniają tych żelaźniaków. Przecież oni słyszeli chyba też o podwójnych agentach. A to określenie żelaźniak, kojarzące się z XVIII wiecznym ukraińskim rezunem Żeleżniakiem, bardzo trafne, zważywszy na mocno proukraińskie sympatie wskazanych. Niektórzy z nich to nawet jakieś ukraińskie medale mają, i to są nawet jedyne medale jakich dosłużyli się w swojej działalności, co jest bardzo znaczące.
„Do Rzeczy” nr 45
„Rosjanie mogą nam grozić, ale nie zagrozić” – wywiad Macieja Pieczyńskiego z Macierewiczem. Jak zawsze Antoni prezentuje dobre samopoczucie choć tym razem jest co nieco wstrzemięźliwy. O możliwym wyniku konfrontacji zbrojnej z FR mówi tak: „Jest oczywiste, że gdyby w tej chwili Federacja Rosyjska zdecydowała się użyć całego swojego potencjału (co na szczęście nie jest możliwe) , bez wsparcia sojuszników zaleźlibyśmy się w sytuacji nie lepszej niż w 1939 r”. W sprawie tzw. przesmyku suwalskiego deklaruje: „zapewniam, że wojsko polskie kontroluje każdy centymetr tego obszaru”.
Kiedyś były guziki, a teraz są centymetry.
Prowadzący o konflikcie na Ukrainie: „Wiadomo, że każda ze stron ma w tym interes – Ukraina chce wciągnąć Zachód do konfrontacji z Rosją, Rosja chce uśpić czujność Zachodu”. Odpowiedź Macierewicza wzbudza niepokój: „ostatnio zmianie uległ status międzynarodowej polsko-ukraińsko-litewskiej brygady im. hetmana Konstantego Ostrogskiego. Teraz o jej działaniach decydują wyłącznie tworzące ją państwa, podczas gdy wcześniej jej możliwości były bardzo ograniczone”.
Jest to bardzo niepokojące gdyż zwiększa właśnie możliwość wciągnięcia Polaki do ukraińskiego konfliktu. Ta brzytwa musi być bezwzględnie trzymana poza zasięgiem Antoniego.
„Bez Cenzury” nr 12(19)
„Operacja Oberschlesien” – „Według spisu z początku XXI wieku w Polsce żyło 152 tys. osób pochodzenia Niemieckiego. 106 tys. z nich mieszka w województwie opolskim, które nawiasem mówiąc zostało stworzone tylko dlatego, żeby zapewnić Niemcom możliwość udziału we władzach lokalnych na szczeblu wojewódzkim”.
To współgra także z innymi informacjami w tym temacie. Przypominam sobiewywiad z Władysławem Bartoszewskim w Gazecie Olsztyńskiej z roku bodajże ‘97. Ówże zajmował się wtedy z ramienia senatu reformą podziału administracyjnego. Na pytanie, dlaczego do województwa warmińsko- mazurskiego włączono Ełk, Gołdap i Olecko, które przed reformą z roku 1975 należały do woj. Białostockiego, padła odpowiedź w rodzaju – bo tego, by wszystkie ziemie dawnych Prus Wschodnich były w jednym województwie, zażyczyli sobie nasi niemieccy partnerzy.
No i tak się stało, a biedna panna bez posagu jak widział Polskę Bartoszewski nie miała oczywiście wyboru.
Widzimy kto miał głos decydujący w określaniu kształtu III RP.
Wyrywanie się z tego kręgu zależności idzie jak po grudzie, bo wygląda na to, że jacyś nowi suwereni wynaleźli nam jeszcze Ukrainę, którą mamy wspierać.
I jeszcze autor notatki podaje, że wydatki roczne rządu niemieckiego na Polaków w Niemczech to 0,3 mln €, gdy tymczasem wydatki rządu polskiego na Mniejszość Niemiecką to 22 mln €. Czyli Polacy płacą prawie 100 razy więcej. W przypadku Ukrainy jest pewnie jeszcze gorzej, bo tamtejszy rząd nie daje Polakom zupełnie nic, a polskie wydatki na mniejszość ukraińską idą w miliony. Pora z tym skończyć i zacząć stosować zasadę wzajemności.
„Gazeta Polska” nr 45
Wojciech Mucha – publicysta ze stajni Sakiewicza potępia ministra Waszczykowskiego za asertywne działania wobec Ukrainy, a szczególnie za zapowiedź niewpuszczania na teren Polski osób związanych z propagowaniem banderyzmu czy heroizowaniem SS Galizien. Pisze on: ”widzimy zaskakujące działania, jak kuriozalne wystąpienie ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, przebąkującego o tworzeniu list „antypolskich Ukraińców”, którzy mieliby zostać objęci zakazem wjazdu do Polski”.
Mucha udaje chyba, że nie wie o tym, że władze ukraińskie dziesiątkom Polaków, szczególnie zaangażowanych w badania ludobójstwa na Wołyniu, odmówiły wstępu na Ukrainę. Według niego stosowanie jakiejkolwiek odpowiedzi na działania ukraińskie jest skandalem. Być może chce on, tak jak jego szef, dostać jakiś ukraiński medal?
Stanisław Lewicki