Namawiałem do krytycznych wypowiedzi o gen. Wojciechu Jaruzelskim i spotkałem się od razu z wieloma zarzutami na fb, że większych bzdur nie można napisać. Może to i bzdury, bo kto powiedział, że piszę same mądre rzeczy. Nie rozumiem tylko braku wyobraźni politycznej, pomocnej w realnej ocenie postaci, która już należy do historii. Wiem, że okres PRL-u i postać gen. Jaruzelskiego nie są godne przypominania Polakom, bo te kilkadziesiąt lat zależności od ZSRR to jednak ,,wieki ciemne” w gospodarce, to represje, przypominające, szczególnie w okresie stalinizmu, okupację hitlerowską. Świadomości nie da się zmienić i chyba nie ma sensu, bo nawet z etycznego punktu widzenia nie ma czego bronić. Chodzi jednak o inną, polityczną kwestię. Otóż należy krytykować Jaruzelskiego, ale za to, co rzeczywiście można mu zarzucić i co rzadko gości w dyskursie politycznym. O represjach wiemy już dużo. Niektóre motywy działalności gen. Jaruzelskiego są nam znane, inne nie. Być może więcej już się nie dowiemy. Pewne tajemnice ,,leżą” w moskiewskich archiwach i prawdopodobnie także w amerykańskich, niemieckich, prywatnych (czyich?). A tutaj, trochę tak na przekór niektórym Polakom, dzielę się inną, subiektywną oceną ,,dyktatora” Jaruzelskiego.
Jeżeli mam ocenić politykę gen. Jaruzelskiego, to najlepszym chyba do tego okresem będą lata osiemdziesiąte i początek dziewięćdziesiątych. To wtedy Wojciech Jaruzelski faktycznie przejmuje ster władzy w Polsce, oczywiście za wiedzą i zgodą ZSRR. Od 1968 roku jest ministrem obrony narodowej, w lutym 1981 r. zostaje premierem, a I sekretarzem KC PZPR kilka miesięcy później. Władza rzeczywiście ogromna. A jak została wykorzystana? Już w grudniu 1981 r. wprowadza stan wojenny, motywując swoją decyzję zagrożeniem wojną domową oraz wiszącą nad Polską możliwością agresji ze strony ,,bratniego” Związku Radzieckiego. Oczywiście ten drugi argument został Polakom zasugerowany, bo w tamtych okolicznościach nie było możliwe mówić pewnych rzeczy wprost. A teraz moja subiektywna ocena.
Sam stan wojenny mógł być wykorzystany na korzyść Polski. Generał Wojciech Jaruzelski mógł zbudować normalną dyktaturę, przeprowadzić reformy gospodarcze, a po ,,pierestrojce” zbudować normalne, suwerenne państwo, z silną władzą, szczególnie potrzebną w okresie tzw. transformacji. W interesie Polski powinien zaniechać (poza ustawą Wilczka) wszelkich terapii szokowych w gospodarce (Balcerowicz), powstrzymać swoich, za pomocą dyscypliny partyjnej bądź wojskowej, przed rabunkiem majątku państwowego i nie wprowadzać demokracji liberalnej. To są największe błędy generała. Szczególnie ta ostatnia kwestia jest istotna, bo zwykłe partyjniactwo osłabia nasz kraj. Dostaliśmy źle ,,skrojoną” konstytucję, masę afer i ograniczanie naszej suwerenności ze strony instytucji europejskich. Ktoś powie, że przecież Wojciech Jaruzelski nie wprowadzał nas do Unii Europejskie. Prawda, ale miał możliwości innego ułożenia sceny politycznej już na starcie III RP. Można było wyeliminować tę część elity korowsko-solidarnościowej, która skupiła się wokół Wałęsy, Michnika i Geremka, doprowadzając nasz kraj do statusu bantustanu, a w gospodarce do kapitalizmu kompradorskiego.
Dziwny zamordysta z gen. Jaruzelskiego, skoro doprowadził w Polsce do znacznego wzrostu znaczenia kanałów wpływu: niemieckiego, amerykańskiego, rosyjskiego czy izraelskiego, do kradzieży majątku państwowego i do powstania nowej solidarnościowo-komunistycznej ,,elity”. Chcąc przeprowadzić reformy gospodarcze wymyślił referendum, zamiast po prostu o kilka lat przyspieszyć wprowadzenie ustawy Wilczka. Lata osiemdziesiąte to po prostu zmarnowany czas dla Polski.
Mam osobiście krytyczny stosunek do polityki gen. Jaruzelskiego, ale nie za to, co zrobił, a raczej czego nie zrobił. Miał władzę, czas, zgodę od Gorbaczowa na podejmowanie suwerennych decyzji. Niestety, był szczerze przywiązany do socjalizmu i chyba ta wieloletnia podległość Polski wobec ZSRR spowodowała w nim zanik samodzielnego myślenia. W rozgrywkach wewnątrzpartyjnych odnajdywał się dobrze, bo wszedł na sam szczyt władzy w PRL, ale już gdy chodzi o wykorzystywanie szans w polityce międzynarodowej, to było gorzej.
Moich krytyków uspokajam, że to jest tylko ocena polityczna, dotykająca racji stanu, a nie ofiar rządów Jaruzelskiego. Nie piszę o więźniach politycznych, o cenzurze, o złamanych karierach wielu Polaków tamtych lat.
Wojciech Jaruzelski osobiście był uczciwym człowiekiem i żadnego większego majątku po sobie nie zostawił. Ta jego tzw. willa to, porównując do posiadłości obecnych bonzów partyjnych, skromny podlaski domek nad Bugiem. Za 10 lat straty dla Polski, za wlanie się szerokim nurtem obcych interesów do kraju, za kapitalizm kompradorski, za potworka w postaci obecnej demokracji, za… Jest za co krytykować, ale nie za dyktaturę, której faktycznie Wojciech Jaruzelski nie zbudował. Być może dlatego, że był człowiekiem bojowym czyli wszystkiego się bał – jak pisał śp. Kisiel.
Jarosław Luma
(…)Generał Wojciech Jaruzelski mógł zbudować normalną dyktaturę, przeprowadzić reformy gospodarcze, a po ,,pierestrojce” zbudować normalne, suwerenne państwo, z silną władzą, szczególnie potrzebną w okresie tzw. transformacji.(…)
Coś takiego zrobił gen. Franco, ale czy można nazwać Hiszpanię silnym państwem?
Coś takiego zrobił gen. Franco, ale czy można nazwać Hiszpanię silnym państwem?