Modzelewski: Trzecia „zdrada Zachodu”

Oczywiście w tytule niniejszego tekstu nawiązuję wprost do znakomitej książki profesora Andrzeja Nowaka, który określił w ten sposób antypolską politykę państw zachodnich, a zwłaszcza Wielkiej Brytanii prowadzoną w latach 1919-1921, przy czym była to zdaniem autora „pierwsza zdrada Zachodu”. Nie raz miałem okazję wypowiadać się w tym duchu, że używanie tego określenia („zdrada”) dla scharakteryzowania relacji zachodzących między obcymi państwami, które ani w sensie prawnym ani historycznym, ani gospodarczym a nawet religijnym nie są zobligowane do przyzwoitego zachowania, jest nietrafne, gdyż tzw. państwa Zachodu nie są i nie były obowiązane do jakiejkolwiek lojalności wobec Polski; mogą a nawet powinny one działać wbrew naszym interesom (gdy stoimy im na przeszkodzie), czyli obiektywnie nie mogą nas „zdradzić”. Mogą się tego dopuścić małżonkowie związani „świętym węzłem małżeńskim”, żołnierze po złożeniu przysięgi, czy też państwa związane formalnymi sojuszami. Postanowiłem jednak użyć tego określenia jako metafory: „zdrada Zachodu” to inne, gorzkie nazwanie jego wrogości lub nikczemności wobec Polski i Polaków, bo przecież istotą zachowania zdrajcy jest skuteczność w naruszaniu naszych żywotnych interesów: zachowanie zdrajcy jest z istoty wrogie a przede wszystkim podłe i (dla nas) bolesne.

Teraz postaram się wyjaśnić dlaczego mówię o „trzeciej zdradzie Zachodu”, czyli wyjaśniam kiedy była druga. O pierwszej już mówiłem: była ona w czasie bezpośrednio następującym po pierwszej z wielkich wojen, gdy ów Zachód, w tym zwłaszcza państwa anglosaskie, prowadziły antypolską politykę na korzyść Niemiec oraz państwa bolszewickiego. Druga zdrada miała miejsce w latach 1939-1945, a zwłaszcza od 1943 r., gdy oba państwa anglosaskie okpiły londyńskich polityków emigracyjnych „oddając Polskę do sowieckiej strefy wpływów”, przy okazji po raz drugi potwierdzając sprzeciw wobec polskich roszczeń do ziem położonych na wschód od Linii Curzona. Czy była to polityka wroga wobec Polski i Polaków? Oczywiście tak, jeśli uznać ówczesnych polityków emigracyjnych za reprezentatywnych dla polskich interesów. Co do tego można mieć wręcz zasadnicze wątpliwości, gdyż nie mieli oni, oględnie mówiąc, demokratycznej legitymacji (czy mieli ją w ogóle?), nie umieli niczego się nauczyć nie tylko z klęski roku 1939, lecz nawet z całego międzywojnia, gdy nasza obecność na tzw. kresach wschodnich jakże często przypomniała zachowania okupanta; o jakimkolwiek poparciu ze strony obecnych tam mniejszości narodowych, które tu były przecież przytłaczającą większością, dla przynależności do Państwa Polskiego, nie było mowy. Większość obywateli Drugiej RP, stanowiących rdzenną ludność ziem na wschód od Linii Curzona, była wrogo nastawiona do Polski, nie tylko nie została spolszczona, lecz ich nachalna asymilacja przyczyniła się tylko do nasilenia ich nacjonalizmów. Te dość oczywiste stwierdzenia, które przywołuje klęska misji państwa polskiego na tych ziemiach w latach 1921-1939, należą dziś do ”myślozbrodni” – inaczej: „myśli wyklętych”. Tak nie wolno mówić, a nawet myśleć. Strażnicy obowiązującej poprawności chcąc jednak zanegować te diagnozy, wysuwają dość dziwaczny argument, że gnębionym przez sanacyjny reżim Ukraińcom, Litwinom, Białorusinom i Żydom na tzw. Kresach i tak żyło się jak w raju, a dzięki przynależności do Państwa Polskiego, ominęła ich jeszcze gorsza Polska polityka sowiecka, w tym wprowadzenie kołchozów, Wielki Głód oraz rządy bolszewików. Zapewne: ale właśnie to sanacyjne rządy na terenie dzisiejszych niepodległych państw tzw. międzymorza, takich jak Litwa czy Ukraina, stały się mimowolnym matecznikiem dla agresywnych, antypolskich nacjonalizmów, które również dziś rządzą świadomością ich klasy politycznej i dużej części społeczeństwa. Może gdyby państwo bolszewickie sięgało – tak jak tego chcieli Brytyjczycy, Amerykanie, Francuzi i Włosi – Linii Curzona od 1919 roku, okrutne rządy tego państwa zdusiłyby w zarodku rozwój tychże nacjonalizmów. Ale to tylko przy okazji.

A kiedy nastąpiła „trzecia zdrada Zachodu”? Odpowiedz pada tylko jedna – współcześnie. W ciągu ostatnich trzydziestu lat i trwa do dziś. Przy czym owa „zdrada”, czyli wroga polityka nie ma charakteru militarnego czy terytorialnego (granicznego). Jest to wrogość gospodarcza, bo to jest współcześnie głównym polem konfliktów międzynarodowych. Przez minione trzydzieści lat polityka owego Zachodu wobec Polski i Polaków najbardziej przypomina konsekwentne wyciskanie cytryny. Jej etapy są powszechnie znane:

  • najpierw kazano polskim rządom wyniszczyć polski przemysł, aby nie istniała jakakolwiek konkurencja dla ich towarów na rynkach międzynarodowych i krajowym,
  • zniszczono naszą flotę morską i rybacką,
  • nakazano „liberalizację gospodarki”, czyli musieliśmy zapewnić swobodny dostęp do polskiego rynku dla ich towarów i usług,
  • zmuszono do powstania masowego bezrobocia i drastycznego obniżenia poziomu życia większości obywateli, aby stali się oni tanią siłą roboczą na ich rynkach, zastępując przynajmniej częściowo groźny i nieasymilujący się żywioł imigrantów tureckich, afrykańskich i azjatyckich,
  • przejęcie za bezcen tych przedsiębiorstw, które nie zostały zniszczone i stałe transferowanie ich zysków,
  • narzucanie swoich interesów w relacjach państwa polskiego z ich biznesem, który nie chce i bynajmniej nie będzie płacić w Polsce podatków („immunitet fiskalny”),
  • narzucenie niekorzystnej dla polski polityki kursowej, preferującej import towarów do Polski i dyskryminującej eksport,
  • sprowadzenie roli istniejącego jeszcze polskiego przemysłu do roli drugorzędnych podwykonawców czyli kogoś, kto nie zarabia na sprzedaży produktów finalnych,
  • spauperyzowanie a czasowe wyniszczenie polskiej nauki, sztuki oraz kultury tak aby osłabić naszą odrębność i samoświadomość: jesteśmy przecież „częścią zachodu” i powinniśmy przejąć w całości importowaną kulturę i wzorce estetyczne oraz idee, a na Polską naukę ma nas nie być stać.

Oczywiście dla propagandystów i lobbystów działających w interesie beneficjentów jej grabieży minione trzydzieści lat są „złotym wiekiem”: zapominają tylko wskazać dla kogo. Paradoks polega na tym, że mimo a nawet wbrew tej polityce część polskich firm potrafiło zdobywać rynki, wytwarzać towary i usługi i zarabiać, często wbrew wrogiej polityce (zwłaszcza podatkowej) niektórych polskich rządów. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że część polskiej klasy politycznej stanęła w obronie interesu publicznego Polski i jej obywateli, lecz ich działania są przez wrogów uznawane za rządy „autorytarne” i „niedemokratyczne”. Tu w pełni zgoda: obrona polskich interesów jest wręcz dysonansem w świetle obowiązującej poprawności.

Witold Modzelewski

Click to rate this post!
[Total: 32 Average: 4.3]
Facebook

10 thoughts on “Modzelewski: Trzecia „zdrada Zachodu””

  1. Świetna analiza, podobne wypowiadał Jarosław Kaczyński, ten sam który likwiduje klasę średnią. Dlaczego ci co wiedzą lepiej nie zajmują decyzyjnych stanowisk ? Jak już zajmą to zmieniają zdanie. Taki pech.

  2. (…)Druga zdrada miała miejsce w latach 1939-1945, a zwłaszcza od 1943 r., gdy oba państwa anglosaskie okpiły londyńskich polityków emigracyjnych „oddając Polskę do sowieckiej strefy wpływów”, przy okazji po raz drugi potwierdzając sprzeciw wobec polskich roszczeń do ziem położonych na wschód od Linii Curzona.(…)
    Widzę, że gdzieś umknęły gwarancje związane z zagrożeniem ze strony nazistowskich Niemiec.

    (…)Oczywiście tak, jeśli uznać ówczesnych polityków emigracyjnych za reprezentatywnych dla polskich interesów.(…)
    Rząd Jej Królewskiej Mości uznał rząd na uchodźctwie, a zatem conajmniej Anglosasi uznali, że są.

    (…)Większość obywateli Drugiej RP, stanowiących rdzenną ludność ziem na wschód od Linii Curzona, była wrogo nastawiona do Polski, nie tylko nie została spolszczona, lecz ich nachalna asymilacja przyczyniła się tylko do nasilenia ich nacjonalizmów.(…)
    UK ze swoimi problemami w Ulster racze nie powinno w ty względzie uchodzić za autorytet.

    (…)Oczywiście dla propagandystów i lobbystów działających w interesie beneficjentów jej grabieży minione trzydzieści lat są „złotym wiekiem”: zapominają tylko wskazać dla kogo.(…)
    Hę? A jak to ma się do…
    (…)ie raz miałem okazję wypowiadać się w tym duchu, że używanie tego określenia („zdrada”) dla scharakteryzowania relacji zachodzących między obcymi państwami, które ani w sensie prawnym ani historycznym, ani gospodarczym a nawet religijnym nie są zobligowane do przyzwoitego zachowania, jest nietrafne, gdyż tzw. państwa Zachodu nie są i nie były obowiązane do jakiejkolwiek lojalności wobec Polski; mogą a nawet powinny one działać wbrew naszym interesom (gdy stoimy im na przeszkodzie), czyli obiektywnie nie mogą nas „zdradzić”.(…)
    Tu jest zmuszony podkreślić…
    (…) a nawet powinny one działać wbrew naszym interesom (gdy stoimy im na przeszkodzie), czyli obiektywnie nie mogą nas „zdradzić”.(…)
    Idąc narracją zniszczonego przemysłu* to trzeba być konsekwentnym i powiedzieć, że nasz przemysł konkurował z zachodnim, a zatem to nie jest zdrada polski tylko realizacja interesów narodowych państw zachodnich.

    * Widzę tylko jeden mały paradoks… jak rynkiem zbytu może być naród pozbawiony zdolności nabywczej?

    1. A gdzie autor napisał że UK uchodzi za autorytet w dziedzinie asymilacji? Chodzi o trzeci punkt komentarza JSC

  3. W Jałcie/Poczdamie etc. Jankesi podzielili sie z Ruskimi pa nowaniem nad światem. Komunisci mieli nadzorować tzw. drugi swiat, czyli obszar niskopłatnej pracy, w sumie – na rzecz tzw. 1-go swiata czyli Zachodu. Nie było żadnej tzw. „zimnej wojny” – co najwyżej negocjacje ciecia (kacapa) z kierownikiem (jankesem/żydem/angolem). Bo to Kacap, od czasu rewolucji, jest cieciem zachodnich lichwiarzy, pilnujacym obszaru „pracy niewolniczej”. Ok. roku 1989, jankes uznał, że może zrezygnować z usług kacapskiego „ciecia” i samodzielnie zacząć zarządzać 2-gim swiatem. Ponieważ koszty utrzymania „ciacia” ponosiły kraje 2-go swiata, to po likwidacji tychże kosztów troche wiecej pozostało „u nas”, i stad m.in. wzrost naszej stopy zyciowej i „wyładnienie” naszego Kraju. Ale dalej jestesmy „obszarem niskopłatnej produkcji/pracy”.

  4. Mój Ty Boże, pan Prof. Modzelewski odkrył Amerykę, a gdzie był jak nas grabiono i reszta podobnych jemu elit. Tworzyli ustawę o VAT?.

  5. Co do:
    „…
    Większość obywateli Drugiej RP, stanowiących rdzenną ludność ziem na wschód od Linii Curzona, była wrogo nastawiona do Polski, nie tylko nie została spolszczona, lecz ich nachalna asymilacja przyczyniła się tylko do nasilenia ich nacjonalizmów.
    …”
    To tzw. II RP, twór zachodnich banksterów, mający byc w zamierzeniu „pierwowzorem PRLu” sam prowadził:
    */ na całym obszarze Polski: tzw. reformę rolną, z jednej strony podkopująca ziemiaństwo, a z drugiej tworzące małorolnych gołodupców – znakomity materiał na emigrantów do Francji, USA, Kandy i Belgii, (nota bene specami od organizowania masowej emigracji byli tzw. endecy, ale także tzw. ludowcy, przy czym ci ostatni mieli podspecjalizacje: sprzedaż dziewczyn do argentyńskich burdeli)
    */ na wschód od linii Curzona: politykę antagonizująca rózne grupy etniczne
    Wcześniej jeszcze, towarzysze z legionów i towarzysze z endecji (jedna cholera w sumie…) sprzedali 1.5 mln rdzennych Polaków – Bolszewii, i mnóstwo sposród tych ludzi poszło na zatracenie.
    Sanacja preferowała tez kapitał zydowski-lokalny oraz brytyjski i niemiecki, w stosunku do nie-zydowskiego – polskiego, antomiast tzw. „przeciwnicy” (hehehe…) tzw. „sanacji” – kapitał francuski.

  6. określanie przez prof. Modzelewskiego wypocin pana Andrzeja Nowaka jako „znakomitej”
    gostka, który jeździ jako agent Jarkacza i PiSu od Francji po USA i Kanada gdzie wygłasza teksty np.
    „Jak Zachód sprzedał Europę Wschodnią Rosji?”
    .https://youtu.be/yfQ7rpq_irA
    plus
    Jak rozbić rosyjskie imperium?
    ..https://youtu.be/QErpnVSZm4k
    świadczą tylko o zidioceniu samego Nowaka (członek POLSKIEJ Akademii Nauk) jak i jego mocodawcom oraz wyznawcom
    bo CÓŻ może powiedzieć Nowak
    o DZISIEJSZEJ – ad2021- metapolityce 'patriotów’ spod znaku zjednoczonej prawicy pod wodzą prezesa tysiąclecia realizującego testament prezydenta tysiąclecia??
    Kto realizuje agendę neoliberalną od 2015?? >>PIS pod wodzą Jarkacza+dudex+Moraver
    Kto realizuje agendę Great Resestu pod ksywą „polski ład’?
    Oczywiście firmuje go Kaczor+Moraver+adrian!!
    i
    jak oglądam ten kociokwik – a strach w oczach tych metapolityków’ zjednoczonej prawicy – wśród miłośników
    'obalania-odzyskiwanie-dekomunizacji-prywatyzacji-wolnorynkowienia-przedmurzenie chrześcijaństwa w wersji 'wschodnia flanka NATO’ czy obrońców 'polskiej klasy średniej’ aka 'inteligencji’
    to uprzejma prośba o przyjęcie do WIADOMOŚCI
    >post1989 jesteśmy w amerykańskiej strefie okupacyjnej a dla tych moronów obrona Izraela i żydów jest KWESTIĄ rangi 'national security” czyli bezpieczeństwa narodowego czyli TŁUMACZY wszystko
    >SZAP nie ma przyjaciół>tylko swoich wasali
    a czemu sprzeciwiają się Ruskie i Chinole
    >ad2021 jesteśmy Państwem Upadłym w każdym aspekcie cywilizacyjnym
    NEC LOCUS UBI POLONIA FUIT
    i zacytuję Stefana Kisielewskiego:
    to, że jesteśmy w ciemnej d…..ie to oczywiste
    ale najgorsze, to to że zaczynamy się w niej USTAWIAĆ
    (powiedział za komuny>ale też za komuny w liście do Giedroycia bronił komuchów czyli Gomułkę).
    I ciekaw jestem co powie PROFESOR nowak?
    bo to co robią/mówią PROFESORy zybertowicz, szczerski, czernek, dudek, czy inne pacanu z IPN??
    To dzisiaj się pisze o Polsce:
    Difficult to find a country that would beat Poland in the Crass Stupidity League.>trudno znaleść kraj, który pobiłby Polskę w LIDZE ŻENUJĄCEJ GŁUPOTY
    a co do głupoty:
    John Clees (ten z Monty Pythona) powiedział fajny tekst (niedawno, na kanwie walki z tzw. cancel cultur)
    Jeżeli jesteś bardzo, bardzo głupi
    to jak możesz sobie uświadomić
    że jesteś bardzo, bardzo głupi
    i właśnie dzisiaj oglądałem na TV Trwam> jak eks-minister rolnictwa Jurgiel tłumaczył 'polski ład’ czyli The Great Reset>w rolnictwie!!! Mówił na poważnie!!!
    .
    BTW> mnóstwo, mnóstwo czasu temu jedna utytułowana pani aktorka – żona swego męża dyplomaty
    powiedziała:
    rośnie drugie (mnóstwo, mnóstwo czasu ale post1989) pokolenie PRZYGŁUPÓW, ludzi pozbawionych wyobraźni
    i dzisiaj czytając post j.w. widzę,
    że wtedy pokolenie przygłupów dochowało się WYCHOWANKÓW>>CEPÓW

  7. 1. Pierwsza „zdrada” Zachodu jakoś jednak nie była szczególnie zdradziecka, skoro II RP jednak powstała i objęła prawie wszystkie tereny (na zachodzie – na przebieg polskiej granicy wschodniej „Zachód” miał i tak niewielki wpływ) do których Polacy mogliby realnie wysuwać jakieś roszczenia. Prawda, ze WLk Brytania niechętnie podchodziła do przekazywania Polsce terenów, na których etniczni Polacy stanowili mniejszość, obawiając się że doprowadzi do dalszych konfliktów w przyszłości. No cóż, obiektywnie rzecz biorąc – mieli rację.

    2. Druga „zdrada Zachodu” to wyłącznie mit – produkt komunistycznej propagandy. Ze swoich zobowiązań sojuszniczych wobec Polski (wypowiedzenie wojny III Rzeszy w przypadku jej inwazji na Polskę, prowadzenie wojny aż do zwycięskiego końca i nie zawieranie odrębnego pokoju) Wlk Brytania wywiązała sie w 100, a nawet w 120%. Wpadnięcie Polski w radziecką strefę wpływów było zaś konsekwencją realnego układu sił i przebiegu działań wojennych, na które alianci zachodni mieli znikomy wpływ. Tam gdzie stanęła Armia Czerwona, tam ZSRR wprowadzał swoje porządki nie oglądając się na aliantów zachodnich.

    3. Tzw „trzecia zdrada Zachodu” doprowadziła do tego, że po roku 1989 Polska rozwijła się w średnim tempie 3,1% rocznie, co jest drugim wynikiem w całej Europie. No nic, tylko dać się tak zdradzać… 🙂

    Tezy o rzekomej „zdradzie Zachodu” są rozpowszechniane przez środowiska, które uważają, że Polska lepiej by skorzystała, gdyby zamiast być częścią Zachodu (który oczywiscie nieustannie ją zdradza wykorzystuje, eksploatuje, etc) została częścią „russkiego mira”, tak jak w latach 1944-1989

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *