Trwa ożywiona dyskusja w Polsce, czy Centralny Port Komunikacyjny (CPK) to dla Polski wielka szansa, czy też zagrożenie. Zwolennicy- głównie środowiska PIS i Konfederacji mówią tutaj o cywilizacyjnej szansie i porównują tą inwestycję do takich sztandarowych inwestycji II Rzeczypospolitej, jak port w Gdyni, czy też Centralny Okręg Przemysłowy. Przeciwnicy wytykają przede wszystkim zbędność tej inwestycji, olbrzymie i niepotrzebne koszty, które musiałoby podźwignąć państwo polskie. Podnoszona jest także kwestia geopolityczna, którą skrzętnie ukrywano przed obywatelami – militarne znaczenie projektu, którego kluczowym zadaniem było przygotowanie infrastruktury NATO do pełnoskalowej wojny z Rosją.
Zwolennicy i propagatorzy CPK, tacy jak Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, Jacek Bartosiak czy też Krzysztof Bosak z Konfederacji szermują hasłami konieczności budowy tak wielkiej inwestycji, której głównym celem byłoby uczynienie z Polski najważniejszego huba handlowego w Europie, w którym skupiałby się ruch handlowy i pasażerski na kontynencie. W skład kompleksu wchodziłoby wielkie super lotnisko sprzęgnięte z nowoczesnymi sieciami kolejowymi komunikującymi port ze wszystkimi regionami Polski. Podkreślane jest przez zwolenników centralne położenie Polski na kontynencie i naturalne niejako warunki kraju do stania się najważniejszym miejscem transportu i wymiany handlowej Wschód – Zachód. Mega lotnisko i otoczenie miałoby zostać przez to kołem zamachowym całej polskiej gospodarki i przyczyniać się do jej gwałtownego rozwoju. Przez kręgi PIS i para narodowców z Konfederacji idea CPK podlewana jest dodatkowo sosem antyniemieckim. Mega lotnisko ma być elementem polskiej przewagi gospodarczej i „prztyczkiem w nos” niemieckiej hegemoni gospodarczej w Europie.
Ale czy na pewno ten wielki projekt infrastrukturalny ma jakieś faktyczne przełożenie na potrzeby Polaków, czy jest im niezbędny? Czy te wszystkie założenia makroekonomiczne i budżet są realne i inwestycja zwróci się Polakom? Nawet po pobieżnej analizie wszystkich uwarunkowań i zakładanych celów wydaje się, że CPK to wyłącznie sztucznie kreowany przez środowiska anglosaskie i ich polskich potakiwaczy -mit modernizacyjny, w którego cieniu kryje się faktyczny cel budowy tego super projektu- stricte militarny – zupełnie rozbieżny z fundamentalnymi celami narodowymi Polaków.
Bo, zadajmy sobie pytanie, czy naprawdę budowa tego super portu będzie wykorzystaniem położenia geograficznego Polaki, skoro elity rządzące Polską od lat prowadzą skrajnie konfrontacyjną i izolacjonistyczną politykę względem całego Wschodu- Rosji, Białorusi i Chin? Jakich korzyści ekonomicznych państwo polskie może się spodziewać, kiedy wszystkie polskie granice na wschodzie są na rozkaz USA blokowane i izolowane? Utrudniany jest ruch towarowy i pasażerski. Samochody z Rosji i Białorusi nie mogą przywozić towarów z Polski i do Polski. Zamykane są przejścia graniczne. Nie latają samoloty- nie tylko towarowe, ale nawet pasażerskie. Agresywna retoryka, budowanie z Polski „przedmurza” i tzw. Wschodniej Flanki NATO skutecznie torpedują jakiekolwiek inicjatywy handlowe z Rosji, Chin czy tez Białorusi. Jakim hubem towarowym chce być Polska skoro sama odcina sobie cała wymianę towarową ze wschodem? Jakie towary i kto ma je przywozić do CPK? Widzimy, że założenia CPK nie mają żadnego odbicia w realnej polityce i gospodarce Polski.
Trzeba ponadto pokreślić, że zakładana przez CPK skrajna centralizacja ruchu lotniczego i kolejowego stoi w jaskrawej sprzeczności z obecną siecią osadniczą Polski i policentrycznym rozmieszczeniem skupisk ludności. Nie mamy w kraju tak jak na przykład w Rosji, USA lub Turcji olbrzymich, aglomeracji zamieszkiwanych przez 10-20 mln ludzi. Przeciwnie – polska struktura jest skrajnie rozproszona, sprzyja to decentralizacji funkcji gospodarczych i administracyjnych. Dlatego też w Polsce naturalny sposób były rozwijane lokalne porty lotnicze –obsługujące miejscową społeczność oraz budowana była najbardziej newralgiczna dla Polski – sieć dróg ekspresowych łącząca wszystkie regiony kraju.
Pompowany mit modernizacyjny nie liczy się także zupełnie z realiami ekonomicznymi i nie bierze pod uwagę podstawowych uwarunkowań. Na 15 polskich lotnisk tylko 5-6 jest rentownych i przynosi dochody, pozostałe z reguły są „na minusie”, maja mało pasażerów i wymagają dotacji. Samo lotnisko Chopina w Warszawie obsługuje blisko 35% ruchu pasażerskiego Polski, obok są lotniska w Modlinie, Łodzi i Radomiu, które są mało rentowne ze względu na małą liczbę operacji lotniczych. Trzeba powiedzieć, że te istniejące lotniska są zupełnie wystarczające dla mieszkańców. Ruch pasażerski w 2022 spadł o około 18% w stosunku do „normalnego” roku 2019., Operacji lotniczych jest mniej, więc nie ma potrzeby budowania dodatkowego super lotniska- jest ono zupełnie niepotrzebne. Obecna infrastruktura jest zupełnie wystarczająca. Gdyby trzeba było odpowiedzieć na ewentualny wzrost zapotrzebowania na operacje lotnicze na Mazowszu- zawsze można dobudować terminal w Modlinie za niewielkie pieniądze. Nie ma potrzeby wydawania aż 150 mld złotych!
Ci, którzy bajają o uczynieniu z CPK lotniska i terminalu cargo – obsługującego ruch towarowy powinni wiedzieć, że transport powietrzny jest wielokrotnie droższy niż drogowy i może być wykorzystywany tylko w małym zakresie obrotu towarowego. Poza tym, jak wspomniano, zablokowanie ruchu towarowego ze Wschodem stawia pod dużym znakiem zapytania dochodowość tego przedsięwzięcia.
Jak wiec widzimy ciężko jest uzasadnić racjonalnie i ekonomicznie budowę nowego super lotniska, Dlaczego więc tak silnie pompuje się w mediach tą wielką „słomianą” inwestycję?
Dochodzimy tutaj mianowicie do prawdziwego powodu budowy lotniska w Baranowie. To funkcja czysto militarna ukierunkowana na obsługę armii amerykańskiej na tzw. Wschodniej Flance NATO. Taki duży port lotniczy wraz z infrastrukturą kolejową miałby odpowiednie zdolności logistyczne i przepustowe w planowanej przez zachodnich strategów konflikcie z Rosją.
O co chodzi w CPK wyraźnie powiedział amerykański generał Ben Hodges w kwietniu 2022 roku:
„Inwestycje takie jak CPK są potrzebne do szybkiego reagowania na wschodniej flance NATO, ze względu np. na możliwości logistyczne i odpowiednią przepustowość”
„Agresja Rosji na Ukrainę pokazuje w sposób dobitny, że potrzebne są inwestycje, które poprawią, jakość infrastruktury szybkiego reagowania na wschodniej flance NATO” – powiedział Ben Hodges.
Jak wyjaśnił dalej, celem jest umożliwienie, jeśli zajdzie taka potrzeba, sprawnego przerzutu na dużą skalę wojsk i sprzętu, co stanowiłoby ważny element w ramach działań odstraszania? „Infrastruktura „Portu Solidarność” jest właśnie tym, czego potrzebuje NATO na swojej wschodniej flance”.
Były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie wyjaśnił również, że budowa multimodalnego węzła transportowego w Polsce „jest ważna dla możliwości transportu, rozładunku i rozmieszczania sił wojskowych z wykorzystaniem różnych środków transportu: lotniczego, kolejowego i drogowego oraz ich wszechstronnego wsparcia logistycznego”.
„Dla infrastruktury CPK istotne są m.in. zdolności zwiększonej mobilności wojskowej, magazynowania paliwa i przeładunku sprzętu wojskowego. Oczywiście, niezbędna jest tutaj zaawansowana i przemyślana ochrona infrastruktury, w tym cybernetyczna, przed działaniami wroga mającymi na celu zakłócenie transportu” – wyjaśnił generał..
W ocenie Hodgesa projekt CPK może zapewnić możliwości logistyczne oraz odpowiednią przepustowość, „których nie daje dziś żaden inny węzeł w Polsce, ani gdziekolwiek indziej w Europie Środkowo-Wschodniej”.
Słowa Hodgesa podchwytują polscy potakiwacze i „rezonatorzy” budujący od lat narracje antyrosyjskie i straszący inwazją Rosji, tacy jak: politycy PIS-Szydło, Morawiecki, Jacek Bartosiak, Barek Budzisz, czy tez pomniejszy plankton, taki jak Wolski, Zychowicz i fermy różnych troili w mediach. Kreowany mit rosyjskiego zagrożenia to najważniejsza przesłanka budowy CPK i uzasadnienie wydania nań publicznych pieniędzy.
Jak więc widzimy sprytnie budowany wśród Polaków- fałszywy mit modernizacyjny wymyślony na modłę II Rzeczpospolitej -ukrywał praktyczne potrzeby armii USA w Europie Wschodniej. Polacy mają postawić hegemonowi zza Wielkiej Wody – bazę lotniczą i logistyczną dla potrzeb stymulowania konfliktu z Rosją i Białorusią wydając na to – bagatela -150 mld zł.
Czy taka baza wojskowa -zwana dla zmylenia Polaków -CPK -będzie służyła stabilizacji pozycji międzynarodowej Polski i będzie budowała długofalowe bezpieczeństwo kraju? Zdecydowanie nie. Jej powstanie tylko zaostrzy napięcia polityczne i militarne w Europie wschodniej. Jest to kolejny etap rozszerzania NATO na wschód i w zadniej mierze nie daje Polakom nic oprócz wzrostu zagrożenia i obietnicy kolejnych konfliktów. Ci, którzy tak głośno krzyczą o potrzebie jak najszybszego budowania wielkiej, zbędnej Polakom inwestycji, tak naprawdę kręcą tylko sznur na szyję polskiej gospodarki, na którą zostaną nałożone dodatkowe ciężary fiskalne; zakładają powróz na szyję polskiej młodzieży, która może być sprawniej dowieziona na front dla wiecznej chwały Zachodu; stwarzają lepsze warunki dla podżegaczy wojennych, którzy widzą w Polsce jedynie materiał ludzki i materialny do rzucenia na stos pożogi imperialnych interesów USA.
CPK stanowi niewątpliwie narzędzie podsycenia atmosfery wojennej w naszej części Europy i destabilizacji. Zatem jego budowa w tym kształcie godzi w fundamentalne interesy Polski. Każdy, kto rezonuje za budową super bazy NATO w takim kształcie, jak obecny, nie życzy Polsce dobrze i pośrednio podżega do wojny na Wschodzie.
Dlatego nie ulegajmy prostacko snutym od lat przez naszych przeciwników rożnym mitom modernizacyjnym takim jak CPK, przekop Mierzei Wiślanej, Via Baltika, VIA Carpatia. Pytajmy o celowość i liczmy pieniądze. Bądźmy asertywni. Walczmy o bezpieczną Polskę.
Piotr Panasiuk
Również z punktu widzenia militarnego jest to nonsens; przecież takie lotnisko stanie się jednym z pierwszych celów, w razie jakiejś wojny. Przecież nie od dzisiaj w wypadku wojny samoloty przebazowuje się na lotniska polowe — z tych właśnie, które doskonale znane są przeciwnikowi.
W razie wojny takie lotnisko, jeśli jest strategicznie istotne a w naszym przypadku byłoby, jest otoczone systemami obrony. W każdym kraju jest masa infrastruktury, którą zwykli nawet cywile znają jako samonarzucające się cele po wybuchu wojny a i tak są wykorzystywane do celów wojskowych. Niektórym się chyba wydaje, że w trakcie wojny wszystko musi być jak najbardziej tajne. W czasach systemów satelitarnych jest to możliwe tylko w niewielkim stopniu.
Dobry człowieku, żeby unieruchomić lotnisko, to wystarczy zrobić dziurę w pasie startowym… zdajże sobie z tego sprawę.
Nie, wcale nie trzeba go dosłownie splantować.
Ukraińcy też mają „systemy obrony” — i to jakie ładne! Amerykańskie! I co z tego? Ano właśnie.
Hard to swallow pill: takiej argumentacji można użyć o KAŻDYM pasie startowym, więc należy postulować, by nie budować ich i nie mieć lotnictwa.
Nie — należy mieć samoloty nie potrzebujące takich udogodnień. Z takiego założenia wyszli Brytyjczycy konstruując swoje Harriery. Można je ukryć w wiejskiej szopie — a wystartować mogą wręcz z podwórza tejże szopy.
Jakoś dziwnym trafem samoloty pionowego startu nie znalazły tak wielkiego poklasku. Zapewne fachowcy od konstruowania samolotów mają o tym mniejsze pojęcie niż ja czy Pan i właśnie wpadł Pan na niesamowicie genialny pomysł, rewolucjonizujący wojskowe lotnictwo 😉
„nie ulegajmy prostacko snutym od lat przez naszych przeciwników rożnym mitom modernizacyjnym takim jak CPK, przekop Mierzei Wiślanej, Via Baltika, VIA Carpatia. Pytajmy o celowość i liczmy pieniądze”
Ostatnio (w ciągu ostatnich 2-3 lat) strasznie nachalnie forsowany jest projekt tzw. „Nowej Zakopianki” między Krakowem a Myślenicami — której mieszkańcy terenów, przez które miałaby przebiegać, absolutnie NIE CHCĄ i wielokrotnie wypowiadali się przeciw temu, odrzucając wszystkie na siłę wciskane im „warianty”. „Uzasadnieniem” dla tego projektu ma być, iż jakoby „przepustowość obecnej drogi do Zakopanego się wyczerpuje”.
Pierwsza sprawa to taka, czy aby na pewno chcemy, aby jeszcze większa liczba turystów — a w większości to raczej pseudoturystów — rozdeptywała ten mały skrawek Tatr, który Polska posiada? Naprawdę? Obecna zakopianka (już 4-jezdniowa) stanowi „naturalny filtr” — czy warto się go pozbywać, skoro „lokalsi” jasno twierdzą, że nowej drogi nie chcą i nie potrzebują?
Druga sprawa: ruszono z modernizacją połączenia kolejowego do Zakopanego —˛i bardzo dobrze — co będzie wiązało się z większą liczbą gości (a już teraz w sezonach są tam tłumy). Czy warto zatem dokładać do tego jeszcze więcej turystów(?), którzy mieliby przyjechać ową „nową zakopianką”? Przecież Zakopane nie jest z gumy.
Trzecia sprawa: ja ostatnio czytałem na stronach Onetu, że ilość gości (w każdym razie krajowych, a więc akurat tych jeżdżących obecną zakopianką) w Zakopanem spada, z uwagi na rosnące ceny. Ceny te wkrótce wzrosną jeszcze bardziej (szykowane są podwyżki cen energii). Zatem wygląda na to, że ta „troska” o podróżujących do Zakopca jest chybiona jakaś.
…ale rozumiem, że naciski na wybudowanie tej „nowej zakopianki” WBREW opinii mieszkańców biorą się stąd, że jest to zapewne fragment militarnego projektu „Via Carpathia”. A więc „musi” powstać, żeby tam nie wiem co — i już.
„której mieszkańcy terenów, przez które miałaby przebiegać, absolutnie NIE CHCĄ i wielokrotnie wypowiadali się przeciw temu”
Nie chcą S7 ale do narzekania na korki na zakopiance są pierwsi.
Do narzekania to zawsze Polacy byli pierwsi. Nie byłoby korków — to narzekaliby na pogodę.
Z dzisiejszego Onetu:
„Turystów w Zakopanem jest o ok. 30 proc. mniej niż rok temu i o połowę mniej niż przed pandemią”
Tymczasem GDDKiA „troszczy się” o to, że „przepustowość obecnej zakopianki się wyczerpuje” tak, jakby już nigdzie w Polsce nie było potrzeb drogowych. Nie, oni MUSZĄ zrobić akurat „nową zakopiankę”, bo tak dbają o turystuff, że spać nie mogą, dopóki nie wybudują nowej drogi między Krakowem a Myślenicami.
Nie wiem skąd jesteś, ale nieudolne próby udowadniania, że wiesz lepiej ode mnie, kto mieszka w okolicach Mogilan i ma wieloletnie doświadczenie w codziennym staniu w korkach rano na zakopiance podczas jazdy do Krakowa jest słabe. Turyści nie jeżdżą do Zakopanego 365 dni w roku, jesienią, zimą i wiosną są cały czas poranne korki. S7 jest potrzebna i mówię to jako osoba regularnie jeżdżąca do Krakowa. Po prostu zakopianka (i nie tylko zakopianka, bo okolice Wieliczki i Swoszowic też) jest przeciążona lokalnym ruchem i codziennymi dojazdami z południa. I nie ma to nic wspólnego z turystami. Problem jest tylko taki, że idioci wcześniej rządzący Krakowem powinni co najmniej 50 lat temu przewidzieć, że trzeba będzie zabezpieczyć obszar między Krakowem, a Myślenicami dla przyszłej budowy drogi. Wielu tych urzędasów pobudowało się tam, posprzedawali działki żeby mieć pieniądze i teraz mają problem. Sytuacja, w której nie ma żadnego pociągu do Myślenic, gdzie w niektórych gminach problem jest z ogarnięciem normalnej komunikacji publicznej (w okolicy kilku miast) w XXI wieku to jest kpina.
To może tobie jest potrzebna — bo z tego, co czytam na ten temat, zdecydowanej większości mieszkańców tamtych okolic potrzebna nie jest, skoro wielokrotnie wypowiadali się przeciw wciskaniu im na siłę tej „inwestycji”.
Kup sobie zatem helikopter i nie zawracaj głowy.
„To może tobie jest potrzebna — bo z tego, co czytam”
„Z tego co czytam” blablabla. To talmudyczne sugerowanie się słowem pisanym zamiast bezpośrednim doświadczeniem. Skoro nie mieszkasz w tamtym regionie to nie wypowiadaj się o rzeczach, o których nie masz pojęcia i ciebie nie dotyczą.
Do tej pory pilaster był zdecydowanym przeciwnikiem budowy CPK. Z jednego prostego powodu – zasięg samolotów, nawet tych mniejszych, stał się tak duży, ze takie wielkie przesiadkowe huby straciły sens ekonomiczny. Może i nowe lotnisko dla Warszawy jest potrzebne, ale na pewno nie takie wielkie. Zawsze można rozbudować Modlin.
Jednak, skoro Rosji ten projekt tak się nie podoba, to może jednak to CPK wybudować…
Btw, oczywiście gadania o „ogromnym rynku wschodnim”, Rosji i Białorusi, to bzdura. To są rynki bardzo wąskie – jedynie bardzo ograniczony asortyment towarów może znaleźć tam zbyt, oraz płytkie – mieszkańcy sa biedni i maja bardzo niewielką siłę nabywczą. Jako partnerzy handlowi są te kraje niestabilne i niegodne zaufania, nawet jako dostawcy surowców – skoro katechon Putin może w kązdej chwili wstrzymać uzgodnione dostawy po uważaniu.
I tak jest właśnie z ludźmi chorymi na Rosję: „Jednak, skoro Rosji ten projekt tak się nie podoba, to może jednak to CPK wybudować”.
Łatwo nimi sterować na zasadzie: „rób tak, bo inaczej realizujesz interesy Kremla”.
Zieloni twierdzą, że mamy przestać latać ze względu na emisje. Dodatkowo idzie wojna i zubożenie ludności. Natomiast Światowa Organizacja Zdrowia planuje loty tylko dla zaszczepionych i z innymi ograniczeniami. Te czynniki będą zmniejszać ruch pasażerski. Zatem, to lotnisko nigdy się nie zwróci. Oczywiście według stanu naszej wiedzy z 2019 r. ten projekt mógł być zasadny. Jednak nie przewidzieliśmy katastrofy cywilizacyjnej, która nadchodzi. Ponownie tworzą się dwa wrogie sobie bloki państw a globalizacja została zatrzymana. W warunkach wojny gospodarczej i być może szerszej konfrontacji zbrojnej, nie można się spodziewać rozwoju gospodarczego. Jeżeli rząd będzie kontynuował tę inwestycję np. pod inną nazwą aby zachować twarz, to znaczy, że nakazali to Amerykanie.
Przecież już w 2019 Murrikanie „tłumaczyli” nam, że tam na wschodzie to mamy samych wrogów — a zakupów to mamy dokonywać u nich, w Judeseju.
Więc jaki niby „hub”? A po drugie: gdyby nawet chodziło o wschód — czy nie lepiej postawić na transport koleją? Transport lotniczy potrzebny jest głównie tam, gdzie nie ma bezpośredniego połączenia lądowego, aby uniknąć przeładunków i wolniejszego transportu morskiego.
„Więc jaki niby „hub”? A po drugie: gdyby nawet chodziło o wschód — czy nie lepiej postawić na transport koleją?”
Przecież CPK jest właśnie po to żeby zintegrować loty z koleją i drogami szybkiego ruchu.
Dobry człowieku, przeczytaj sobie raz jeszcze tę moją wypowiedź, na którą usiłujesz odpowiadać. Tylko tym razem ZE ZROZUMIENIEM.
Wszystko zrozumiałem, to ty nie rozumiesz całej koncepcji CPK. koncepcja CPK w oryginalnej wersji zakłada rozbudowę sieci kolejowej i drogowej, a lotnisko ma być tylko jednym z tych trzech elementów. I jest przeznaczone dla zwiększenia przepustowości obsługi ruchu powietrznego. Integracja trzech dróg transportu i integracja połączeń komunikacyjnych całego kraju jest potrzebna do celów właśnie cywilnych.
Tak, tak — „koncepcja”, „integracja” i inne takie „buzzwords” mają zastąpić efekty ekonomiczne.
Dlaczego pomysł CPK jest dobry? Nie dlatego, że przyniesie jakieś istotne ekonomiczne korzyści — tylko dlatego, że „nastąpi integracja” (w domyśle: „dobro samo w sobie”, nie wymagające tłumaczenia).
Jeszcze raz (już bez nadziei na skutek) uprzejmie proszę: przeczytaj sobie to, z czym usiłujesz „dyskutować” — i przestań mydlić oczy „integracją”.
„Nie dlatego, że przyniesie jakieś istotne ekonomiczne korzyści”
Usprawniona komunikacja publiczna po kraju jest sama w sobie korzyścią ekonomiczną, a nie tylko mamona. Zresztą finansowo i pod względem przepustowości też jest to opłacalna koncepcja.
Prof. Bogdan Góralczyk twierdzi, że pierwszy raz spotkał się z pomysłem budowy CPK w Pekinie.
brawo panie Piotrze ,jak zwykle w punkt!! ✌️👊
Byłem swego czasu przeciwnikiem CPK. Później rozmawiałem z ludźmi, którzy pracują w liniach lotniczych i opowiedzieli ile czasami potrafią stać w porcie wylotowym, by dostać sygnał, że na Okęciu będą mieli możliwość lądowania. Zważywszy na fakt, że Okęcia nie da się rozbudować, dojazd do niego jest koszmarny od lat, czego doświadczałem na własnej skórze wielokrotnie, to po prostu potrzebujemy nowego lotniska. Sam fakt różnicy w czasie odprawy czy wygodzie przemieszczania się po lotnisku między Okęciem, które jest największym lotniskiem a np. JFK to jest przepaść cywilizacyjna. Te opowiastki o Modlinie, Lublinku w Łodzi, który jest totalną dziurą czy Radomiu nie mają większego sensu, bo to są lotniska przydatne do obsługi czarterowego ruchu turystycznego na małą skalę a nie na regularne połączenia np. dla biznesu. To właśnie na takie mini lotniska naćkane jak zapałek wyrzucono w błoto pieniądze.
O CPK powinny decydować względy ekonomiczne. Lokalizacja węzła komunikacyjnego poza aglomeracją miejską ma wady i zalety. Mniej wygodna dla podróżnych, a bardziej dla mieszkańców. Może warto, aby ci podróżni którzy docelowo nie wybierają się do Warszawy, nie musieli się w niej przesiadać, tylko właśnie w jakimś Baranowie. Jeśli jednak chcemy ściągać do CPK ruch z miejsc dalszych niż Warszawa i Łódź, to potrzebujemy szybkiej infrastruktury kolejowej na wzór francuskiego TGV.
Pytanie co z Okęciem? Lokalizacja jest znakomita, jak berlińskiego Schönefeld. Czy chcemy mieć dwa lotniska, czy centralizować jak zrobili to Niemcy właśnie w Schönefeldzie? Jeśli się sprzeda grunty Okęcia pod zabudowę, to odwrotu nie będzie.
Nie ma co przesadzać odnośnie względów militarnych. Jak nie CPK, to inne lotniska będą wykorzystywane (przynajmniej do czasu zbombardowania).
„Byłem w Ryjo byłem w Bajo…” i stąd opóźnienie w lekturze. Trudno nie zgodzić się z analizą i wnioskami końcowymi, ale powtarzając za jednym z mistrzów Polskiej noweli fantastycznej, „Pan tu Panie Panasiuk jakieś dyrdymały o CPK, a kraj gore”.
Znowu od nowa i znów to samo, jak w zaciętym patefonie płyta chodzi na okrągło. Naczelny kierowca dyplomacji, oksfordzki narcyz snobujący się co najmniej na prostatę króla Karola III i ten jego nienaganny brytyjski sznyt, nosi się niczym epicki pisuar z londyńskiego publicznego szaletu na dwóch nogach pod krawatem, był z wizytą bezwarunkowego poparcia u Bonapartego w wojskowych stringach na UPAdlinie i tak głęboko wczołgiwał się w jego dupę, jak by mu chciał przestawić i tak już wątpliwą orientacje. Ciekawe, co na to jego kochanek, zwierzchnik naszych komandosów Burak Pastewny. Relacje z takich szczytujących spotkań można oglądać wyłącznie, mając w zasięgu ręki Stoperan. Jak by tego było mało, wcześniej ten bufon bez skrupułów, jeszcze dobrze nie usadowił się na urzędzie, a już w podskokach w imieniu Rzeczpospolitej, ślepy na ludobójstwo w Gazie, wyraził pełną solidarność z Izraelem w obliczu ataku Hamasu. Nie wiem, komu bardziej chciał się przypodobać, krowopasom czy swojej żydowskiej przyczepie. Ale co tam, druga osobliwość w państwie rotacyjny Szymek Hulajnoga przelicytował wszystkich kretynów, już nie polskich, ale wszechświatowych, wygłaszając elaborat w kwestii wsparcia Ukrainy, że „przyjaciołom z Ameryki trzeba przypominać, iż stawką jest życie i śmierć, a nie polityczne zabawy. Jeśli świat nie będzie płacił pieniędzmi, by Ukraina wygrała z Putinem, to Polacy będą płacili krwią swych dzieci”. Natchniony swoim dyletanctwem poszedł bohatersko dalej wygrażając „Wgnieciemy Putina w ziemię. Trafi za kraty albo na cmentarz” i dalej grzmiał jak w amoku „… trzeba wspierać Ukrainę, żeby ona mogła wygrać z tym zbrodniarzem na swoim terytorium, żebyśmy my nie musieli wygrywać z nim na swoim.”, Co to kurwa ma być? Genialna myśl kolejnego osobnika, któremu zamiast mózgu w czaszkę wygruzował się jego konstruktor. Najwyraźniej odleciał MiGiem-29 z osobistą pilotką. Szefa wszystkich tumanów, drobnego cwaniaka z trójmiejskiego podwórka, weterana walki z komuną, herbatnika więźnia politycznego i noblisty, stoczniowego wózka akumulatorowego, przez litość pominę. Co z tą Polską, jak pytał Tomasz Wesz. Mówią „nadzieja matką głupich”, ale jest i dopóki są jeszcze na tej planecie, po części wpadłej w łapy idiotów, prawdziwi przywódcy, którzy wiedzą, że „tolerowanie głupców jest nieodzownym elementem mądrości”, mamy czas skończyć z nicnierobieniem, bo to niebezpieczne. Daje nam przykład rolnik polski, a gdzie reszta???
…bo p. Ch*jownia dostał ostatnio awans z marszałka na feldmarszałka.
Czemu jest taki niski poziom komentarzy?????