Piętka: PiS-owska negacja banderowskiego antypolonizmu

 

Klub Przyjaciół Ukrainy – którego najtwardszym jądrem jest PiS – w odpowiedzi na jawny antypolonizm pomajdanowej Ukrainy, pokazany przy okazji profanacji w Hucie Pieniackiej i Bykowni oraz incydentu z wydaniem zakazu wjazdu na Ukrainę dla prezydenta Przemyśla, przyjął taktykę zamykania oczu na rzeczywistość, czyli negowania banderowskiego antypolonizmu przy pomocy tezy o „rosyjskiej agenturze”.

Oto poseł Dworczyk z PiS wyjaśnił przyczyny zakazu wjazdu dla prezydenta Przemyśla na Ukrainę, rosnącego kultu OUN-UPA na Ukrainie oraz zakazu projekcji filmu „Wołyń” na Ukrainie. To wszystko były według niego „rosyjskie prowokacje”[1]. Nacjonaliści ukraińscy mają jego zdaniem powiązania z Moskwą. A więc wielbiony przez „Gazetę Wyborczą” stary banderowiec Jurij Szuchewycz – który właśnie zgłosił projekt ustawy penalizującej krytykę nacjonalizmu ukraińskiego i przypominanie o jego zbrodniach – to rosyjski agent. A Bandera był rzekomo sowieckim agentem, bo oczywiście nacjonaliści ukraińscy nie mogli się dopuścić ludobójstwa. To była robota „sowieckiej agentury” w OUN-UPA, co już dawno temu obwieściła m.in. „Gazeta Polska”, a jako pewnik przyjął prezydent Bronisław Komorowski.

W ten sposób kręgi pisowskie będą wyjaśniać każde negatywne wobec Polski działanie Ukrainy w przeszłości i obecnie. Właśnie przy pomocy sloganu o „rosyjskiej agenturze” ukrytej za plecami ukraińskich władz i sterującej Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy oraz nacjonalistami ukraińskimi. Utrzymywanie przez Ukrainę embarga na polskie mięso to pewnie też rezultat zakulisowych działań „rosyjskiej agentury”. Wysuwanie roszczeń terytorialnych wobec Polski przez neobanderowców to także rzekome działanie „rosyjskiej agentury”. Czegokolwiek negatywnego Ukraina nie zrobi, nawet jeżeli w rezultacie znowu padną polskie ofiary, usłyszymy od PiS, że to robota „rosyjskiej agentury”.

Ktoś może powiedzieć, że w związku z bankructwem tzw. polityki wschodniej prowadzonej przez post-Solidarność od 1989 roku PiS chwyta się jak tonący brzytwy sloganu o „rosyjskiej agenturze”. Sprawa jest jednak poważniejsza, ponieważ usprawiedliwiając przy pomocy tego sloganu antypolonizm nacjonalistów ukraińskich PiS daje neobanderowcom wolną rękę wobec Polski. Dla każdego myślącego samodzielnie człowieka musi się w tej sytuacji stać jasne, że PiS jest siłą antypolską i to tym groźniejszą, że posługującą się radykalnie patriotyczną frazeologią oraz pozującą na obrońcę interesu narodowego. Dalsza kontynuacja przez Klub Przyjaciół Ukrainy kursu obliczonego na wspieranie w ślepo pomajdanowej, czyli neobanderowskiej Ukrainy oraz usprawiedliwianie jej antypolonizmu tezą o „rosyjskiej agenturze” zakończy się tragicznie. Dla narodu polskiego, nie dla PiS.

Bohdan Piętka

[1] „Dworczyk (PiS): zakaz dla prezydenta Przemyśla mógł być prowokacją rosyjskiej agentury w szeregach SBU”, www.kresy.pl, 28.01.2017.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *