Po co nam dwie partie na prawicy?

Powiedział też, że już parę lat temu tak było, kiedy istniała LPR, jednak wszystko zepsuł Roman Giertych (ten od razu zareagował złośliwym komentarzem w TVN twierdząc, że Ziobro jest politykiem „niedojrzałym”). Pytanie jakie się rodzi brzmi – czy lepiej mieć duże ugrupowanie konsumujące prawie cały elektorat narodowy, chrześcijański i konserwatywny, czy też korzystniej byłoby, gdyby istniały dwa ugrupowania?

Zanim odpowiemy na to pytanie, trochę historii. Jarosław Kaczyński nigdy nie był przedstawicielem opcji narodowej czy katolickiej – w te okolice wepchnęły go jego polityczne manewry i zajęcie centrum przez Platformę Obywatelską. Wtedy, żeby się zmieścić na scenie między PO a silną wówczas LPR – musiał zniszczyć Ligę, bo w przeciwnym wypadku sam by został unicestwiony. Przypomnę, że w wyborach europejskich w 2004 roku LPR zdobyła prawie 16 proc. głosów, a PiS tylko 12,6! Razem dawało to 28,6, czyli mniej więcej tyle, ile ma teraz PiS. Jest więc jasne, że Kaczyński przejął elektorat Ligi i skutecznie ją zniszczył, zresztą przy dużej pomocy jej przywódcy, który zdaje się nie przyjmować tego do wiadomości. PiS zapowiadało, że będzie ugrupowaniem wielonurtowym, co miało stanowić o jego sile – ale okazało się to fikcją. PiS jest partią Jarosława Kaczyńskiego, której udało się przy pomocy podsycania nastrojów narodowej histerii skupić pod swoimi sztandarami prawie 30 proc. czynnego elektoratu. Okazuje się jednak, że ten ogromny wysiłek niczemu nie służy, bo jednocześnie wystraszył on tak skutecznie resztę Polaków, że PiS nie ma szans z nikim zawiązać koalicji. Jest w tej formule partią bez przyszłości. Jednocześnie PiS „uwięził” spory potencjał elektoratu narodowego biorąc go niejako w jasyr a przy okazji demoralizując teoriami mesjanistycznymi i spiskowymi (Żyda, masona i kosmopolitę zastąpił Tajny Współpracownik i ruski agent). Jeśli Ziobro ma rację i zgodzimy się z tym, że potrzebna jest w Polsce partia naprawdę narodowa – to zadać też trzeba inne pytanie – czym ma się ona różnić od PiS-u? W tej chwili trudno mi sobie wyobrazić zarysowanie takich różnic. Może będzie bardziej radykalna? Ale jak tu być jeszcze bardziej radykalnym niż PiS? Może się różnić w kilku kwestiach natury etycznej – ale to za mało. Będzie zaś tak samo antyrosyjska, solidarnościowa, antykomunistyczna, proamerykańska, jak PiS – to jest prawie pewne. W takim razie po co mają być dwie partie? Będą tak samo izolowane przez pozostałe ugrupowania i tak samo nie będą miały zdolności koalicyjnej. Chyba, że Ziobro ma na myśli coś zupełnie innego – ale na razie nic o tym nie wiemy.

Jan Engelgard

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Po co nam dwie partie na prawicy?”

  1. Prędzej Ziobro podzieli los PJN a niżeli zrobi nową partię. Prawda jest taka, że na prawicy nie ma już miejsca na nową partię. Wiedział o tym Palikot i przeszedł na pozycję ultralewicy gdzie była znaczna pustka. PiS upadnie tylko po śmierci Jarosława Kaczyńskiego. Czyli za 20 lat. Będziecie tyle czekać panowie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *