Po wyborach w PO. A ja się niepokoję….

Skończyły się wybory w PO. Jarosław Gowin – jak na dotychczasowe rokowania – otrzymał bardzo dobry wynik. Ponad 20% oddanych głosów.

Jedną rzecz uważam za niewątpliwie pozytywną. Te 20% Jarosława Gowina to pewnie nie są sami członkowie partii o konserwatywnych poglądach. Jakaś ich część swój głos na Gowina traktuje pewno, jako głos ogólnego sprzeciwu. Widać jednak, że grupa osób konserwatywnych jest w PO dość spora, a to oznacza, że – pojawiające się tu i ówdzie – pomysły światopoglądowego dyscyplinowania parlamentarzystów będą musiały być, na trwałe, odłożone do lamusa. To jest ten niewątpliwy pozytyw. Dalej to już się jednak raczej niepokoję. Dlaczego?

Bo choć premier, w oczywisty sposób, wyciągnął do Jarosława Gowina oliwną gałązkę, to pytanie jest jak będzie wyglądało to w praktyce? Bo aby wszyscy zwolennicy filozofa z Krakowa poczuli, że tak naprawdę jest, nie wystarczy sama deklaracja namawiania do wycofania wniosków o usunięcie z partii byłego ministra sprawiedliwości. Musiałaby za tym iść także praktyczna realizacja przynajmniej kilku jego kampanijnych postulatów. Czy tak się stanie? Obstawiam, że raczej nie…

A z drugiej strony. Minister Gowin ogłosił właśnie, że nadal będzie jeździł po kraju ze swoim programem. Jeśli chce go nadal prezentować to otwarte pozostaje pytanie jak będzie to robił? Czy nadal tak wyraziście jak dotąd? Przy pomocy słynnych już gier komputerowych? Bo jeśli tak, to coś, co można było dotąd zrzucać na karb kampanijnej gorączki teraz – w sposób oczywisty i nie bez racji – poczytane będzie za rozbijanie partii. Za budowanie równoległego projektu. I znów: czy Jarosław Gowin się od tego powstrzyma? Odpowiadam tak, jak w przypadku możliwości realizacji kilku jego programowych postulatów przez premiera: obstawiam, że raczej nie…

I kwestia trzecia. Wyborcza frekwencja. Nie ma się co czarować. Te 50% to wynik marny. Dowodzący, że te 42 tysiące osób to nie są realni członkowie PO. Że jest ich 25 – no może 30 tysięcy. Że chyba na więcej nie można liczyć.

Premierowi więc gratuluję zwycięstwa. No, ale ta frekwencja. To właśnie mnie niepokoi. Choć przyznam – dużo mniej niż te dwie, wypunktowane powyżej obawy…

Jan Filip Libicki

www.facebook.com/flibicki

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *