Pragmatyzm i zasady. Z Anną Rękas, kandydatką do Senatu z Zamojszczyzny rozmawia Adam Wielomski

Czy czytujesz Konserwatyzm.pl?

Ostatnio nawet często, zwłaszcza komentarze… A mówiąc poważnie: oczywiście i to nie tylko artykuły mojego męża i Twoje. Przypominam, że byłam członkiem Klubu i szefową oddziału lubelskiego KZM w czasach, gdy niektórzy dzisiejsi strażnicy „czystości ideologicznej” za szczyt patriarchatu uważali wioskę Smerfów.

Bardzo dobrze, że istnieje miejsce, które pobudza do myślenia i pozwala na toczenie na poziomie sporów o rzeczy ważne, zamiast pisania „swoich do swoich o sobie”. Takich kółek wzajemnej adoracji i w internecie, i w realu jest już zdecydowanie za dużo i cieszę się, że Konserwatyzm.pl jest inny. Jeśli mogłabym tylko coś zasugerować, to preferowałabym (obok poruszania kwestii ideowych, czy historycznych) więcej tematów „z życia wziętych”, reportaży, tematyki społecznej, tekstów pokazujących jak te wszystkie szczytne zamierzenia i ideały funkcjonują, czy mogłyby funkcjonować w praktyce. Za mało jest także o kulturze, odrobina bardzo ciekawej poezji p. Tomasza Kostyły nie wystarczy. Za często za to mam wrażenie, że część autorów niby wie, że „kultura wysoka to dobrze”, ale np. opera to dla nich tylko taki duży budynek, a w ogóle to jest to sprawa dla sponsorów i prywaciarzy, którą „poważny polityk” nie ma się po co zajmować. Tymczasem parę dekad takiego myślenia o kulturze i potem nagle panowie nie wiedzą skąd się bierze pokolenie wyprane z tradycji, wrażliwości i zdolności myślenia twórczego. Ja akurat tą problematyką zajmuję się zawodowo, dlatego niestety wiem jak z ignorowania problemów kultury biorą się późniejsze (a właściwie teraźniejsze) problemy cywilizacyjne.

Jak Ci się podoba, jako kandydatce do Senatu z listy Polskiej Partii Pracy, Twój baner na katolicko-prawicowym Konserwatyzm.pl?

Mogłabym mieć ładniejsze zdjęcie… 😉 Z drugiej strony, to nie mnie się ma podobać, tylko wyborcom, o to przecież chodzi w wyborach? Przy tej okazji przypomina mi się, jak kiedyś mój mąż wyjaśniał mi, że w „Playboyu” najbardziej lubi felietony Korwin-Mikkego, jakoś wtedy zwolenników JKM nie raziło, że ich idol sąsiaduje z gołymi tyłkami, a teraz wzięli się za cenzurę? Rozmawiajmy poważnie, kandyduję do Senatu, bo (jak uważam) mam coś do powiedzenia w kilku ważnych kwestiach: na temat kultury, spraw społecznych, problemów rodzin wielodzietnych, a także bzdur i fałszów oplatanych w kampaniach wyborczych przez zawodowych krętaczy. Tak to już dziwnie jest, że z jednej strony niby wszyscy wiedzą, że politycy kłamią, a kampanie to kabaret, ale jednocześnie ludzie i media słuchają niemal wyłącznie tych, którzy biorą w tym wszystkim udział. A więc biorę udział, korzystając tak z uprawnień kandydatki, jak i z wszelkich dostępnych metod. Dyskusja, którą wywołało pojawienie się mojego baneru na Konserwatyzmie.pl jest jedną z takich metod.

PPP to partia lewicowa. Tymczasem Ty masz zupełnie inny życiorys polityczny. Czy mogłabyś przedstawić Czytelnikom swoje polityczne i ideowe CV?

Najpierw sprostowanie, czy może wyjaśnienie: PPP to partia, której genezy trzeba szukać w próbie budowania innego niż LPR, czy PP zaplecza dla środowisk spoza głównego nurtu prawicy (czy raczej „prawicy”) w Polsce. W 2001r. dawni działacze KPN, ZChN, RdR, współpracownicy gen. Wileckiego i związkowcy z Sierpnia’80 powołali blok wyborczy Alternatywa, następnie przekształcony w Alternatywę – Ruch Społeczny, Alternatywę – Partię Pracy, wreszcie Polską Partię Pracy. Była to inicjatywa jak najbardziej patriotyczna i narodowa, z pewnością nie liberalna ekonomicznie (ani obyczajowo), z czasem coraz bardziej populistyczna, z akcentem na tak modną (zwłaszcza w środowiskach dawnego KPN) „socjotechnikę”. Ta właśnie „socjotechnika” przywiodła np. niezłomnego obrońcę życia, Mariusza Olszewskiego do taktycznego sojuszu z jakimiś antyklerykalnymi dziwakami, jednak (co ważne) „pakiet kontrolny” całego przedsięwzięcia nigdy nie był w rękach zadeklarowanych lewaków, a i teraz wydaje się zmierzać w dobrym kierunku.

Wszystko to tłumaczę dla porządku, nie należę bowiem do PPP, choć jestem związkowcem WZZ Sierpień’80. Do Senatu kandyduję m.in. dlatego, że pomysł współpracy z PPP (w tym i moją kandydaturę) wysunęły środowiska dawnej Samoobrony z jednej, a dawni koledzy z RdR–OP z drugiej strony. Swoją drogę polityczną zaczynałam jeszcze jako nastolatka pod koniec lat 80–tych w szeregach nielegalnej wówczas Konfederacji Polski Niepodległej, będącej wówczas bodaj jedyną tak silną (zwłaszcza w Lublinie) organizacją nie–KOR–owskiej opozycji antykomunistycznej. Takie zaangażowanie wydawało się wtedy jedynym możliwym dla osoby wychowanej w duchu patriotycznym, w tradycji 27 Wołyńskiej Dywizji AK i pamięci o Kresach, skąd pochodzi moja rodzina. Bardziej niż czynna polityka interesowała mnie jednak praca społeczno–wychowawcza, dlatego znalazłam się w gronie osób, które podjęły się reaktywacji Związku Strzeleckiego „Strzelec”–OSW (zwanego później MON–owskim, dla odróżnienia od partyjnej przybudówki KPN). Byłam jednym z pierwszych inspektorów tej organizacji, uczestniczką Marszów Szlakiem Kompanii Kadrowej (w 1992r. otrzymałam Honorową Odznakę Marszu). Jak wielu moich kolegów – strzelców, związana byłam z Ruchem dla Rzeczypospolitej – Obóz Patriotyczny Romualda Szeremietiewa, a gdy partia ta została wchłonięta przez RS AWS – znalazłam się w szeregach SND, zjednoczonego SN, a po jego rozpadzie (wraz z większością grupy lubelskiej) wstąpiłam w szeregi Samoobrony, w której przewodniczyłam organizacji miejskiej w Lublinie. Do dziś działam w rolniczych związkach zawodowych, zajmując się przede wszystkim problematyką dostępności świadczeń socjalnych, nierównościami chociażby jeśli chodzi o możliwość uzyskiwania rent strukturalnych i szeroko rozumianą polityką prorodzinną.

Pracuję w Teatrze Muzycznym w Lublinie jako koordynator pracy artystycznej, a więc osoba koordynująca tworzenie i realizację bieżących planów artystycznych, szereg kwestii związanych z obsadą i organizacją prób i spektakli w tej jednej z najciekawiej się zapowiadających (w swoim czasie) scen muzycznych w Polsce. Starałam się współtworzyć sukcesy Teatru, niestety, od kilku lat cała samorządowa kultura Lubelszczyzny znajduje się w zapaści i regresie, brakuje środków, wizji, a także właściwego doboru ludzi. Tak się więc złożyło, że wbrew obiegowej opinii, zgodnie z którą związki zawodowe w kulturze zakłada największy nieudacznik ze śpiewaczką bez głosu – w lubelskim Teatrze Muzycznym to właśnie ci, którym zależy na poziomie artystycznym tej placówki – skrzyknęli się w związek zawodowy Sierpień’80, wybierając mnie na swoją przewodniczącą. A dlaczego akurat ten związek? Bo jest autentyczny, to znaczy nie skompromitował się tak jak te organizacje, które służyły jako przybudówki czy to AWS, czy SLD.

Ideowo (jak sądzę) dojrzewałam, od patriotyzmu odruchowego, instynktownego, wpojonego w domu czy katolickim harcerstwie – po ten przemyślany, oparty na zdystansowanej refleksji na temat historii i teraźniejszości.

No to jak to jest: jesteś katolicką konserwatystką czy socjalistką? Zmieniłaś poglądy? Czy zdradziłaś prawicę? Czy ma rację kol. Tomek Dalecki zarzucając Ci, że jesteś „marksistką”?

Nie mam zamiaru wdawać się w jałowe spory co jest, a co nie jest „prawicą” we współczesnej Polsce i w świecie. Nie widzę też potrzeby tłumaczenia się osobom oderwanym od realiów życia, gdy tymczasem to właśnie moje życie świadczy o mnie. Bez obrazy, ale jakiś chłopiec zbyt nieśmiały do pań docieka czy aby nie popieram aborcji, ja, matka pięciorga dzieci?? Inny chłopczyk, trzydziesty rok na utrzymaniu rodziców, bada mój stosunek do tez ekonomicznych Miltona Friedmana, gdy ja się zajmuję gospodarką na dużo wyższym poziomie trudności biorąc udział w procesie utrzymywania mojej rodziny?? Ktoś pokazuje mi jakiś obrazek, wzór, wykres czy definicję i powtarza, że mam to popierać, bo jak nie, to ogłosi mnie lewicą i socjalistką? A niech sobie ogłasza, co on wie o prawdziwym życiu?!

Jaki jest Twój stosunek do Kościoła, tradycji katolickiej, ochrony życia poczętego i In vitro?

Na pewno bliższy ortodoksji katolickiej, niż stosunek JKM.

Czy jesteś zwolenniczką demokracji i parlamentaryzmu?

Zdecydowanie nie, to farsa, w którą nie wierzą sami jej uczestnicy.

Polska realizuje od dawna politykę proamerykańską lub proeuropejską. Czy to dobry kierunek, czy należy dokonać zmiany w tej dziedzinie?

Polska od dawna nie realizuje żadnej polityki, jest co najwyżej jej przedmiotem, a te tak zwane „opcje” stały się tylko elementami wewnętrznej przepychanki między głównymi partiami. Mają uwiarygodnić rzekome różnice, które niby to między nimi występują, co jednak z punktu widzenia opartego na polskim interesie narodowym nic nie zmienia. Widać to było ostatnio choćby na przykładzie Libii, kiedy to może z różną gorliwością, ale jednak tak PO, jak i PiS poparły ostatecznie zamach stanu i naloty na siły rządowe. O realnej alternatywie trudno zaś w Polsce rozmawiać, skoro nikt u nas nie lubi „Ruskich”, Chiny to egzotyka, a w ogóle jednocześnie myślimy i że jesteśmy pępkiem świata, i że nasza chata skraja. W naszej sytuacji nie mamy więc wyjścia, jak czekać na zmiany globalne, starając się przy tym przynajmniej jak najmniej stracić, a więc na przykład zdecydowanie odcinać się od wszelkiej maści „akcji stabilizacyjnych”.

Mawia się, że w tych wyborach występują trzy partie antysystemowe: PPP, Nowa Prawica i Ruch Poparcia Palikota. Co sądzisz o Nowej Prawicy i Ruchu Poparcia?

Ruch Palikota w żaden sposób nie może być antysystemowy, skoro jego twórca i lider jest klasycznym tego systemu produktem i współtwórcą jednocześnie. Po prostu rządzący zawczasu uznali, że ich nieudolność będzie wzmagała społeczną frustrację i postarali się, by znalazła ona swoje ujście w tej w pełni kontrolowanej formie. Przy okazji zaś dla zdobycia bazy społecznej RP wykorzystuje najniższe słabości i instynkty, w rodzaju antyklerykalnego chuligaństwa, ćpunów, zboczeńców i wszelkiej maści odmieńców. Porównywanie tej zbieraniny do dawnej Samoobrony jest zdecydowanie obraźliwe dla tej drugiej.

Co do Nowej Prawicy, to z żalem przyjęłam informację o porażce tej inicjatywy, a z oburzeniem czytałam o działaniach PKW przeciw listom KNP. Jest to bezwzględnie skandal i potwierdzenie leninowskiej tezy, że „nie ma wolności dla wrogów wolności”. Nie ukrywam, że zgadzam się z wieloma poglądami Janusza Korwin–Mikkego (np. na temat roli kobiet w rodzinie i życiu publicznym), natomiast cały czas mam wrażenie, że odpowiada mu rola publicysty i guru, a realna działalność polityczna w ogóle go już nie interesuje, dlatego zawsze, gdy ma jakieś szanse wyborcze – umyślnie robi coś, by je zmarnować. Słowem lepiej go czytać, niż na niego głosować.

Gromadka najlepszych uczniów prof. Jacka Bartyzela nie tak dawno zawarła sojusz z maoistami. Czym różni się Twoje wejście do PPP od sojuszu Adama Danka ze zwolennikami „chińskiej drogi do socjalizmu”?

Zbyt mało wiem o motywach działania i przekonaniach wspomnianych osób, by porównywać ich sytuację z własną. Podkreślam jednak jeszcze raz, że nie jestem członkiem PPP, do wyborów startuję dzięki taktycznemu sojuszowi z tą partią z własnymi postulatami. Na mojej ulotce (w końcu jak wybory, to wybory…) napisałam:

„Mieszkańcy Zamojszczyzny!

Możemy zmienić niszczący Polskę system polityczny. Odsunąć od władzy polityków przeskakujących z partii do partii, ale zawsze tak samo ciągną do siebie pieniądze i wpływy. Polsce i jej mieszkańcom potrzebne jest przebudzenie, prawdziwy narodowy zryw, tym razem nie do walki, ale do głosowania przeciw politycznym oszustom! (…) Proszę o Państwa głosy, bo chcę, by normalni, porządnie ludzie – mogli w Polsce normalnie żyć i pracować.

Mój Program dla Polski i Zamojszczyzny:

 walka o opłacalność produkcji rolnej, wyrównanie dopłat oraz ochronę rynku krajowego przed nieuczciwą konkurencją;
 aktywizacja gospodarcza Zamojszczyzny, zachęty do tworzenia miejsc pracy, odzyskanie majątku zniszczonego i rozgrabionego podczas złodziejskiej prywatyzacji;
 wsparcie lokalnych środowisk kulturalnych dbających o zachowanie tradycji i wartości narodowych;
 gwarancje dostępu do publicznej, bezpłatnej służby zdrowia;
 a przede wszystkim: dość politycznych kłamstw!

PRAWDA PRACA POLSKA”

Czy to socjalizm? Dla niektórych dogmatyków zapewne. Czy to populizm? Być może, tylko że wcale nie uważam tego za wadę. Mąż jednej z moich ulubionych postaci historycznych, Evity Peron, zwykł był mawiać: „Jestem człowiekiem zasad, moją pierwszą zasadą jest pragmatyzm”. W dzisiejszych czasach zaś zarówno pragmatyzm, jak i zasady nakazują być po stronie zwykłych ludzi przeciw politykom, a także głosić hasła może populistyczne, ale autentyczne – przeciw nijakości, telewizyjnej papce i fałszywemu pragmatyzmowi biurokratów z jednej, a cynicznemu wykorzystywaniu ludzkiej naiwności i skłonności do hurrapatriotycznego oszołomstwa z drugiej strony.

Rozmawiał Adam Wielomski

Na zdjęciu Anna Rękas w otoczeniu swoich dzieci

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Pragmatyzm i zasady. Z Anną Rękas, kandydatką do Senatu z Zamojszczyzny rozmawia Adam Wielomski”

  1. Nazywanie Pani Rękas marksistą jest – rzecz jasna – na wyrost: jest to po prostu narodowa socjalistka. Najbardziej rozbawił mnie demagogiczny wywód o „chłopczykach na utrzymaniu rodziców”, co to z racji swojego statusu nie mają mandatu, by z Panią Rękas – żoną i matką – dyskutować o ekonomii. Większego sofizmatu na tym portalu jeszcze nie czytałem. To tak, jakby kwarki buntowały się, że badają je fizycy kwantowi, którzy kwarkami nie są.

  2. „do wyborów startuję dzięki taktycznemu sojuszowi z tą partią z własnymi postulatami” – jak można domniemywać, są to postulaty tożsame lub bardzo bliskie lewactwu PPP. Jak mawiał Reagan – „Jeśli coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka i kwacze jak kaczka to najprawdopodobniej jest kaczką”. I tyle, wszystko jasne. Szkoda, że Klub się tak stacza w lewiznę i nikt nie widzi w tym nic złego. A tu trochę o poglądach tow.Ziętka, politycznego idola pp.Rękasów: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/ksieza-powinni-pacic-podatki_138909.html Szkoda w ogóle gadać…

  3. „Marksistką” – oczywiście. Nasuwają mi się jeszcze dwie uwagi. Po pierwsze: Pani Rękas, choć broni się przed zarzutem lewactwa, ewidetnie nasiąkła ichnim „dyskursem”: zbywanie wielowiekowej tradycji ekonomii wolnorynkowej, w całym bogactwie jej nurtów i odmian, słowem „dogmatyzm”, kojarzenie jej głównie z nazwiskiem M. Friedmana – to repertuar chwytów wprost ze stronic „Krytyki Politycznej” i felietonistyki Jacka Żakowskiego. Po drugie: prof. Wielomski od lat poświęca mnóstwo energii na tłumaczenie zbłąkanym owieczkom, że „patriotyczny” nie zawsze znaczy „prawicowy” – a czasem, gdy desygnuje rozmaite koncepcje nacjonalitarne, jest zwyczajnie lewacki. Tymczasem w tym wywiadzie p. Anna Rękas tokuje w najlepsze, że PPP była od początku prawicowa, bo współtworzył ją, ultra-nacjonalitarny i neosanacyjny przecież, KPN – a Profesor nie reaguje!

  4. @Norbert Slenzok – tak, w istocie – dla kandydatki PPS-Frakcja Rewolucyjna to „prawica”. Skoro tak, to każde inne lewactwo, również to najskrajniejsze, też może być „prawicowe”. …W świetle tego wywiadu w sumie nic nie jest dziwne. Proponuję tylko zmienić nazwę Klubu na jakąś bardziej przystającą do rzeczywistości (może być np. Klub Ziętkowo-Marksistowski ? Skrót zostałby ten sam)

  5. Pan Dalecki pisze cosik takiego: „Jeśli coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka i kwacze jak kaczka to najprawdopodobniej jest kaczką”. Nie rozumiem na jakiej podstawie uważa Pan, że Pani Rękas ma coś wspólnego z Kaczyńskim i PiS-em? Chyba Pan nie przeczytał tego wywiadu.

  6. Pani Anna Rękas jest chrześcijańską socjalistką. Świadczą o tym jej postulaty: walka o opłacalność produkcji rolnej, wyrównanie dopłat oraz ochronę rynku krajowego przed nieuczciwą konkurencją; aktywizacja gospodarcza Zamojszczyzny, zachęty do tworzenia miejsc pracy, odzyskanie majątku zniszczonego i rozgrabionego podczas złodziejskiej prywatyzacji; wsparcie lokalnych środowisk kulturalnych dbających o zachowanie tradycji i wartości narodowych; gwarancje dostępu do publicznej, bezpłatnej służby zdrowia; Szczególnie powszechnie dostępna służba zdrowia jest niszcząca dla finansów publicznych. Taki socjalizm bankrutuje właśnie na naszych oczach. Zobaczymy, co będzie dalej. Ja nadal ma nadzieją, że ludzie w demokratycznych wyborach wybiorą polityków, którzy zaproponują rozsądne rozwiązania: Wolność – Własność – Odpowiedzialność. Każdy odpowiada za siebie i swoje dzieci i płaci za siebie i swoje dzieci. Kultura finansowana z prywatnych środków, a nie z podatków. Jerzy Krajewski

  7. „Byłam członkiem Klubu i szefową oddziału lubelskiego KZM w czasach, gdy niektórzy dzisiejsi strażnicy „czystości ideologicznej” za szczyt patriarchatu uważali wioskę Smerfów.” Bardzo podobnie (to znaczy na poczatku bylo by, dajmy na to: „bylem konserwatysta, w czasach gdy”, a drugi czlon zdania bez zmian) moglby stwierdzic np. prof. Bartyzel, w ewentualnej dyskusji z prof. Wielomskim. Ale oczywiscie nie znaczylo by to, iz ma on racje a propos swej wersji konserwatyzmu lub ogolnie tego, co mowi. A nawet wiecej! Oznaczaloby, ze tak naprawde, ma niewiele do powiedzenia. I tak wlasnie to wyglada z bohaterka niniejszego wywiadu.

  8. Aczkolwiek do kilku fragmentow tego interview warto sie jednak odniesc, np.: „Przy tej okazji przypomina mi się, jak kiedyś mój mąż wyjaśniał mi, że w „Playboyu” najbardziej lubi felietony Korwin-Mikkego, jakoś wtedy zwolenników JKM nie raziło, że ich idol sąsiaduje z gołymi tyłkami, a teraz wzięli się za cenzurę”. Jako zwolennik JKM-a oswiadczam, ze bynajmniej nie zrazi mnie, kiedy pani Anna pojawi sie w Playboyu… Jako felietonistka oczywiscie.

  9. Nie rozumiem tez, dlaczego na pytanie: „Jaki jest Twój stosunek do Kościoła, tradycji katolickiej, ochrony życia poczętego i In vitro?”, przyszla senatoressa ripostuje: „Na pewno bliższy ortodoksji katolickiej, niż stosunek JKM.” Jako kandydatka PPP powinna odnosic sie raczej do pana Zietka.

  10. Natomiast doskonale rozumiem obecny, polityczny wybor pani Rekasowej. Pozwolmy Jej przemowic: „Do dziś działam w rolniczych związkach zawodowych, zajmując się przede wszystkim problematyką dostępności świadczeń socjalnych” oraz „Pracuję w Teatrze Muzycznym w Lublinie jako koordynator pracy artystycznej, a więc osoba koordynująca tworzenie i realizację bieżących planów artystycznych”, itd. Jest absolutnie naturalne, ze jesli ktos pobiera zasilki czy zeruje na panstwowych pieniadzach w jakis inny sposob, to nie bedzie zwolennikiem wolnorynkowego konserwatyzmu. Nie powinien wszakze ktos taki utozsamiac podobnej „dzialalnosci” z realnym zyciem. Poza panstwowym wiktem naprawde istnieje zycie!

  11. @ Dalecki – Tomku, od rzekomego „marksizmu” Anny Rękas bardziej martwią mnie jej związki z tradycją sanacyjno-piłsudczykowską :))))

  12. Z kolegów „konserwatywnych liberałów” zawsze wyjdzie, że są przede wszystkim (a właściwie wyłącznie) liberałami, a konserwatystami, Polakami, ludźmi itd. dopiero w dalszej kolejności. Przekonanie, że państwo nie może zajmować się w zasadzie niemal niczym (a najlepiej, żeby nie istniało) dotyczy m.in. kultury, choć dofinansowywali ją monarchowie (czyli państwa) w czasach, gdy o paru osobach wyznania handlowego wymyślających liberalizm jeszcze nawet nie śniono. Państwo narodowe, chrześcijańskie i konserwatywne winno wspierać kulturę, bo tak umacnia ona wartości cywilizacyjne, na których jest zbudowane. Jak sądzę koledzy liberałowie nigdy by się na to nie zgodzili, bo ważniejszy od cywilizacji i kultury jest wolny rynek. Jego absolutyzacja u Szanownych Kolegów zatrąca tym samym o herezję. No dobrze, powie ktoś, ale dziś państwo nie jest oparte na wartościach, to może lepiej niech się nie wtrąca? Ha, ale bodaj większość jednostek kultury (od gminnych bibliotek po wojewódzkie teatry i muzea) jest generalnie w rękach samorządów. Mogą one więc tolerować pojawianie się aberracji ideologicznych, ale mogą też wspierać przygotowywanie zainteresowanego odbiorcy do przyjęcia kultury wysokiej, a także stymulować jej funkcjonowanie. Bez urazy, ale problemem (nie tylko polskiego) rynku jest to, że sponsoring prywatny skłania się raczej ku rozrywce (choć tu by pewnie wystarczyła komercja), a nie podtrzymywaniu wiedzy kto to byli Chopin i Wagner. Koledzy liberałowie rozkładają ręce: sorry, tak musi być, rządzi rynek. Otóż ja wolę posłuchać Mozarta, niż peanów na temat niewidzialnej ręki rynki rządzącej Wszechświatem.

  13. „„pakiet kontrolny” całego przedsięwzięcia nigdy nie był w rękach zadeklarowanych lewaków, a i teraz wydaje się zmierzać w dobrym kierunku.” ODDAJMY GŁOS SZEFOWI PARTII, W KTÓREJ PAKIET KONTROLNY NIGDY NIE BYŁ W RĘKACH ZADEKLAROWANYCH LEWAKÓW: „1. Czy państwo powinno refundować in vitro? Tak 2. Czy związki homoseksualne powinny zostać zalegalizowane (prawo do dziedziczenia itp.)? Tak 3. Czy jest pan za liberalizacją ustawy aborcyjnej? Tak”. Reszta odpowiedzi: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/ksieza-powinni-pacic-podatki_138909.html

  14. Panie Antoine, nie zawsze i nie dokładnie tak, ale przede wszystkim nie ma dziś innej racji, niż „obecna”, bo kulturę mamy stymulować dziś, a nie przed wiekami.

  15. Konrad Rękas@ Nic z nas nie musi wychodzić. Konserwatywny liberalizm jest nurtem liberalizmu, nie konserwatyzmu – podobnie jak mleczny batonik Milky Way jest batonikiem, a nie mlekiem. Ja nikomu nie usiłuję wmawiać, że jestem konserwatysta: deklaruję się jako prawicowy liberał. Co do słuchania Mozarta: proszę sobie słuchać, nikt Panu nie zabrania. Czym innym jest natomiast przymuszanie innych do słuchania; abstrahując już od moralnej naganności takich praktyk, jest to zwyczajnie nieskuteczne – pytał Pan kiedyś ludzi młodych, co sądzą o lekcjach muzyki w szkole i czy nauczyły ich one podziwu dla dorobku cywilizacji łacińskiej, czy też uczuć zgoła przeciwnych? Nie można przymusem wpłynąć na zmianę czyichś preferencji estetycznych: uczeń słuchający heavy metalu nie pokocha Mozarta nawet po 100 szkolnych wycieczkach do państwowej filharmonii, fan spaghetti nie zasmakuje w golonce, gdy wepchnie mu ją Pan do ust. Tak trudno to zrozumieć? Nawiasem mówiąc: Mozart był masonem i służył Szatanowi. Jako konserwatysta powinien Pan zatem spalić jego płyty, iść do spowiedzi, a potem przerzucić się na chrześcijański rock. A, no tak: przecież to siedlisko modernizmu. W takim razie proszę zasugerować Małżonce wpisanie do programu postulatu ustawy o przymusowej konwersji Arki Noego na sedewakantyzm/ lefebryzm (niepotrzebne skreśl).

  16. Pociąg do koryta jest rzeczywiście bardzo pragmatyczny. Ale co ja tam wiem, przecież nie mam piątki dzieci [przyjmując te kryteria to pani Rękas powinna dostać nobla a nie Milton Friedman, w końcu on miał tylko jedno dziecko]. A co zaś do samej partii – to tam aż roi się od fanatycznych trockistów. Trzech z nich znam osobiście.

  17. Antoine Ratnik@ Dlaczego Pan tak twierdzi? Taki termin przecież w języku polskim funkcjonuje. Karol Potocki@ Co więcej: trzeci, obok B. Ziętka i A. Leppera, idol pp. Rękasów, J.M. Keynes, był rozwiązłym pederastą i – jeśli się nie mylę – zmarł bezdzietnie, co niewątpliwie dyskwalifikuje go jako poważnego ekonomistę.

  18. Panie Norbercie, proszę z łaski swojej nie próbować mi (liberalnie) narzucać co powinienem, a czego nie powinienem jako narodowiec, czy konserwatysta. Poglądy mam, jakie mam, a nie takie, jak się komuś wydaje, że mieć powinienem 🙂 Cieszę się też, iż ustaliliśmy, że niewiele nas łączy, więc nie musimy się tropić pod kątem zachowywanej bądź nie ortodoksji 😉

  19. Ja niczego Panu nie narzucam: ja – liberalnie – formułuję sugestię. Jeśli zrobiłem to w zbyt apodyktycznym tonie, to przepraszam.

  20. Nie wiem zupełnie czemu całą „obrona” tej marksistowskiej hucpy chcecie sprowadzić do opozycji „keynesizm – leseferyzm”. Po pierwsze – taka opozycja nie istnieje. Keynes nigdy nie postulował rozbudowanego systemu pozwoleń i koncesji ani innych tego typu ograniczeń wolności gospodarczej. Po drugie – keynesizm zbankrutował i umarł. Ostatecznie. W latach 70-tych stało się jasne, że nie działa i działać nie będzie. Pewne jego elementy wprowadzają obecnie Obama i Barnanke – ze skutkiem dość opłakanym. Po trzecie pomiędzy gospodarczym liberalizmem a tym co głosi PPP jest przepaść. To co głosi PPP czy czysty komunizm, jeżeli ktoś uważa, że państwo powinno zajmować się tym czy tamtym, to może się odnaleźć w PiS czy PO – te partie i środowiska też od lat budują system redystrybucyjny przekraczający granice możliwości polskiej gospodarki. Poparcie dla rozbudowanej redystrybucji chyba nie musi koniecznie oznaczać poparcia systemu sowieckiego czy nazistowskiego? Czy pod hasłem 'konserwatyzmu’ koniecznie trzeba popierać złodziejstwo i niewolnictwo w skrajnej, marksistowskiej postaci? Po piąte – mam nieodparte wrażenie, że większość osób powołujących się na Keynesa nie ma pojęcia, co Keynes w istocie proponował. Dziś w Polsce byłby zapewne uznany za „skrajnego liberała”. Najprawdopodobniej domagałby się np. zniesienia bądź przynajmniej sporego obniżenia VAT-u. Po szóste – proponuję zapoznać się z Deklaracją Ideową KZM: /Będziemy dążyć do ustanowienia rządów Prawa opartych na założeniu, że wobec niego wszyscy są równi. Sądzimy jednak, że nie można znieść naturalnych nierówności, wynikających z samej istoty natury ludzkiej, jak np. zróżnicowanie uzdolnień./ /Będziemy piętnować wszelką niesprawiedliwość popełnianą względem jednostek przez polityczne systemy i ich socjalne reformy. Stosunkami społecznymi musi kierować etyka, która stanowi nieodzowny warunek ratowania współczesnego społeczeństwa przed gnębiącym je kryzysem wartości./ /Będziemy czuwać nad wyniesieniem osobistej własności do wysokości ustawy świętej samej w sobie i niezbędnie potrzebnej dla żywotności społeczeństwa. Samoregulujący się mechanizm gospodarki rynkowej musi być otoczony hamulcami moralnymi, umożliwiającymi pełną wolność życia gospodarczego./ Rozumiem, że wysypywanie zboża na tory jest okej, bo to zboże nie jest niczyją własnością? Rozumiem, że najpełniejsza realizacja rządów Prawa jest wtedy, gdy rolnik i związkowiec stoją ponad prawem? Rozumiem, że pełna i rzeczywista równość wobec prawa jest wówczas, kiedy rolnik nie musi spłacać kredytów, a właściciel kamienicy ma obowiązek utrzymywać niepłacącego lokatora Po szóste – Ziętek i jego banda to nie tylko marksizm w gospodarce – proponuję zapoznać się z linkiem do ankiety, który wkleiłem w poście wyżej. Tow. Ziętek wyraźnie opowiada się za aborcją, za in vitro (i to jeszcze finansowanym z pieniędzy podatnika), za tzw. parytetami, za tzw. „małżeństwami” pedałów itp. Tu zacytuję kard. Burke’a: ” (…) politycy, którzy wspierają aborcję, nie mogą otrzymywać Komunii Świętej, a katoliccy wyborcy nie mogą na nich głosować.”. Ale – jak rozumiem – kard. Burke to tylko jakiś wredny „modernista” i to co mówi jest zupełnie nieistotne i oczywiście „realistów” pp.Rękasów to nie dotyczy… Podsumowując – marksistowskie bagno i tyle.

  21. Tomaszu, cieszę się, że późno, bo późno, ale w końcu wziąłeś się za lekturę Keynesa, dzięki czemu może przestaniesz imputować mu różne (zupełnie obce) poglądy, co Ci się nagminnie zdarzało w przeszłości 🙂 Po drugie kwestię niespłacania kredytów przez założycieli Samoobrony wyjaśniano już tyle razy, że na Twoim miejscu nie przyznawałbym się do tak daleko posuniętej ignorancji w tej kwestii. Co się tyczy wysypywania zboża, to był to obywatelski protest mający przede wszystkim zmusić do działania inspekcje jakościowe w sytuacji ignorowania przez te instytucje wykorzystywania zanieczyszczonego zboża przez firmę prominentnego polityka PSL. Gdybyś miał wypić ze szklanki trutkę na szczury, to bym Ci tę szklankę z ręki wybił, choć zapewne potem oskarżyłbyś mnie o napaść, zniszczenie mienia i szereg innych przestępstw. Samoobrona powstała m.in. w celu obrony zasad, o których tak ładnie napisano w Deklaracji Klubu, w tym prawa własności i zasad etycznych w gospodarce, a także dla odbudowy zaufania obywateli do stanowienia i egzekwowania prawa przez państwo, Traf i demokracja chciały, że ten odruch obronny polskiej klasy średniej uchodzi w oczach niektórych za skrajną formę lewactwa, zaś ideały lesseferyzmu głoszą pieczeniarze budżetówki… Odnośnie kwestii etycznych i religijnych przecież nie raz i nie pięć tłumaczyłem Ci, że mam w tym zakresie inne poglądy niż kol. Ziętek. Mogę się za niego w tym zakresie modlić, natomiast nie mam ochoty go mordować, w przeciwieństwie do Ciebie. Wskaż mi ruch ortodoksyjnie katolicki mający chociaż cień zaplecza społecznego i racjonalny program ekonomiczny, a ochoczo nawiążę z nim współpracę. Na razie jednak mamy, to co mamy i na dobry początek wolę bronić współobywateli przed ekonomicznym upodleniem w towarzystwie Ziętka, niż czekać na nieznanego jeszcze zbawiciela prawicy.

  22. @Konrad Rękas – a) nigdy nie zdarzało mi się imputować Keynesowi obcych mu poglądów, a jego przemyslenia miałem okazję dość dobrze poznać na studiach b) nie wiem co to wg Ciebie jest „racjonalny program ekonomiczny”. Mam wrażenie, że zgubiłeś gdzieś partykułę „nie”. No więc nieracjonalne programy ekonomniczne mają m.in. PiS, PO, SLD, PSL, PPP. Ty nie wiedzieć czemu wybrałeś najmniej racjonalny z nich, absolutnie antyracjonalny. c) pokrętne uzasadnianie wandalizmu to sobie daruj proszę. d) to, czy masz w pewnym zakresie inne poglądy niż Ziętek (a szczerze mówiąc -trochę wątpię) to jedno. Natomiast zacytowałem kard.Burka, który napisał wyraźnie i wprost, że katolik nie może popierać polityka opowiadającego się za aborcją.

  23. Tomaszu, wybacz, ale Twoje wątpliwości w omawianym zakresie nie wydają mi się nadzwyczajnie interesujące, a niegrzeczności (zwłaszcza mało błyskotliwe) sobie po prostu daruj, ogólnie swój stan emocjonalny nieźle już w ostatnich dniach naświetliłeś. Co do Keynesa, nie wiem czy uważałeś na studiach, na portalu nagminnie zaś zarzucałeś mu np. skłonność do podnoszenia podatków…

  24. @Konrad Rękas – widzisz, akurat Keynes opowiadał się za silną progresją podatkową (ergo – wysokimi poodatkami dochodowymi). Natomiast moje wątp;liwości co do Twojego stosunku do aborcji biorą się nie tylko z Twojego poparcia dla aborcjonisty Ziętka, ale też z Twoich wypowiedzi n.t. mordowania ludzi. Np. tej, w której stwierdzasz, że fakt zamordowania przez Suharto 2 mln niewinnych ludzi to „normalna polityka” i nie widzisz w tym nic złego. W takim razie jak najbardziej logiczne jest założenie, że nie widzisz niczego złego w aborcji ( w przeciwnym razie byłbyś nielogicznym hipokrytą). Zresztą, Twoje Twój stosunek do Rosji i Chin, gdzie ten problem też Cię nie razi, to potwierdza.

  25. Tomaszu, a ja setki razy prosiłem w dyskusjach na tym Portalu, żeby nie zgadywać jakie mam poglądy, tylko zwyczajnie zapytać. Zwyczajnie bowiem tracisz czas, niczym ów klient w autobusie analizujący jak się nazywa gość, którego chce prosić o skasowanie biletu.

  26. Co zaś się tyczy stosunku do polityki, Ty nieodmiennie mylisz to, jaką ona jest w rzeczywistości z tą, jaką chciałbyś widzieć, a za skandal i bzdurę uważasz samo przyjmowanie owych realiów do wiadomości.

  27. @ Konrad Rękas: byłem w chorzowskiej knajpie będącej własnością p. Ziętka. Na ścianach straszy facjata Che Guevary. Z nim też by Pan ratował rodaków przed „ekonomicznym upodleniem”? Zanim Pan zbędzie moje pytanie jako demagogię – skoro już Pan przyznał się że w sprawach ekonomicznych chce iść ręka w rękę z tym trockistą, to warto się dowiedzieć w jakim zakresie.

  28. Zgadzam się z Tomaszem Daleckim. PPP to czysto komunistyczna [a konkretnie trockistowska] partia. Zaś pragmatyzm państwa rękasów sprowadza się do parcia na koryto [za coś tę piątkę dzieciaków w końcu muszą wykarmić]. Przypominam również, że mąż rękasowej siedział już w korycie samorządowym. Mało tego, w 2006 roku Sąd Rejonowy w Lublinie skazał go na karę 1 roku pozbawienia wolności z w zawieszeniu oraz 1500 zł grzywny za sfałszowanie dokumentów. Jak widać nieźli z nich „pragmatycy”.

  29. Panie Norbercie, przecież to liberałowie powtarzają, że zarządzanie budżetem państwa rządzi się tymi zasadami, co kierowanie domowymi finansami, tylko w większej skali. Zwracam więc tylko uwagę, że skoro tak, to mam większe doświadczenie w gospodarowaniu dostępnymi środkami, niż nastolatek (lub stary kawaler) żyjący z renty mamusi, za to wiedzący jak działa światowa gospodarka. Tylko tyle i aż tyle. A co do „pędu do koryta”, który zarzuca mi tu jakiś niegrzeczny osobnik nieznający zasad ortografii, to oczywiście, muszę się przyznać: dlatego startuję w wyborach przeciw głównym partiom establishmentowym, dlatego działałam w antykomunistycznej i narodowej opozycji, że chcę zrobić karierę. Przecież to tak oczywiste, że aż dziwne, że nikt poza tym niegrzecznym jegomościem tego nie dostrzegł!

  30. Ten cały pani „antykomunizm” byłby jeszcze do przełknięcia, gdyby nie fakt startu z ramienia partii komunistycznej właśnie.

  31. Ten cały „antykomunizm” to raczej jakiś żart… Mało smieszny w dodatku. Nie wiadomo w sumie, na czym miałby polegać….

  32. Startowanie z listy tej partii to wstyd i tej żenady nic już nie zmieni. JKM pisywał do Playboya, ale nie startował z listy ultrasocjalistycznej partii – analogia pani Rękas jest niepoważna. Proszę sobie wyobrazić Korwina kandydującego z SLD i postulującego likwidację koryta – to jakiś kompletny absurd. Gdyby to były wybory samorządowe… Ale są parlamentarne i nie można się odcinać od ideologii partii, z listy której się startuje. Portal robi się demoliberalny, bo coraz więcej osób próbuje przekonywać innych do realpolitik, który jest science-fiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *