Prezydent zaprasza na Arkę Noego

Koniec świata? Otóż, nie. To ofensywa wspierania ośrodka prezydenckiego, jako potencjalnego tworzywa do budowy nowego Frontu Jedności Narodu, w którym pomieściłyby się wszystkie „rozsądne”, „umiarkowane” i „propaństwowe” postępowo-konserwatywne siły, chcące działać na rzecz umacniania siły Polski oraz czynienia życia Polaków dostatnim. Siły, co oczywiste, zdecydowanie występujące przeciw wszelkiej nietolerancji, antysemityzmowi vel judeosceptycyzmowi, które to antywartości zostały – jak wiadomo – Polakom wpuszczone w krwioobieg wraz z mlekiem matki.

Przyznam, że pomysł to wielce chytry, arcyciekawy i jak najbardziej możliwy do przeprowadzenia. Nie wdający się w ogólnopolskie mordobicie Bronisław Komorowski, mający przed sobą 1,5 kadencji prezydenckiej, dokonujący dzieła budowania zgody narodowej w oparciu o szerokie spektrum życiorysów i poglądów, w którym bez najmniejszego problemu pomieszczą się Tomasz Nałęcz z Ryszardem Bugajem jako lewe skrzydło i Roman Giertych z Aleksandrem Hallem jako prawe. W środku, rzecz jasna, cała dawna Unia Wolności, tak bliska sercu pana prezydenta. Prawda, że interesująca wizja?

Choć nic na to dzisiaj jeszcze nie wskazuje, Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość będą obumierać. Długość ich życia wyznacza bowiem kondycja i żywotność ich aktualnych liderów, czyli Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszy może zaniemóc już niedługo, kiedy okaże się, że spodziewana kasiora z Unii będzie znacząco niższa od zakładanej, drugiego z kolei zdestruować może obecny wszędzie trotyl, co w którymś momencie ma szansę wywołać partyjną eksplozję „rozsądnych” przeciw „talibom”, połączony z dantejską sceną wysłania ojca założyciela do Sulejówka.

Na tym tle Bronisław Komorowski może wypaść nadzwyczaj świeżo i rześko, pomimo niechadzania z flintą po lesie – co najwyżej z Nałęczem po parku – co będzie sygnalizować, że nadzwyczaj dobrze czuje się w Pałacu, który go politycznie dowartościowuje. Dowartościowuje także, o czym warto pamiętać, kwiat dawnej Unii Wolności, która choć formalnie martwa, to wciąż jest obecna w postaci różnych „autorytetów”, których to towarzystwo pan prezydent nadzwyczaj sobie ceni, a co za tym idzie, dokarmia i wyciąga z niebytu.

Polityczna emancypacja Bronisława Komorowskiego w zasadzie już się dokonała. Coraz więcej sygnałów świadczy o tym, że pan prezydent trafnie przewidując przyszłość, zawczasu zaczął budować Arkę Noego, ściągając na jej pokład przedstawicieli wszystkich gatunków politycznych, którzy dotknięci własną niemocą polityczną, nie tyle wchodzą po wysuniętym trapie, co wbiegają po nim tanecznym krokiem. Cieszy to pana prezydenta, bo mieć na podorędziu i PPS i endecję, nie skaczące sobie na dodatek do gardeł, to sztuka nie lada.

Kwestią czasu jest, kiedy pod życzliwym okiem pana prezydenta zakwitnie byt, niekoniecznie partyjny, ale np. społeczny Ruch Wspierania Państwa, który de facto stanie się jego zapleczem wyborczym, a także narzędziem nacisku na Platformę Obywatelską, z którą różnie jeszcze jeszcze może być. Koncepcja ta dostała właśnie wsparcie Adama Michnika, który złożył publiczny hołd panu prezydentowi oraz wszystkim tym, którzy uczestniczyli w propaństwowym marszu w dniu 11 listopada. To sygnał dla mediów oraz „środowisk opiniotwórczych”, gdzie powinni w najbliższym czasie lokować swoje sympatie.

Taki obrót sprawy, to przede wszystkim zła wiadomość dla Platformy Obywatelskiej. Owszem, ma ona na podorędziu Jerzego Buzka, jako ewentualnego kandydata PO na prezydenta, ale nie po to Bronisław Komorowski honorował byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Orderem Orła Białego, by się teraz miał martwić takim scenariuszem. A wiedzieć trzeba, że poza Jerzym Buzkiem, nie ma dzisiaj w PO nikogo – poza Donaldem Tuskiem – kto mógłby nawiązać jakąkolwiek walkę z Bronisławem Komorowskim. Grzech pychy popełnia zatem ten, kto ciągle myśli, że „Bronek” to safanduła, z którym można pogawędzić jedynie o bigosie.

Ośrodek prezydencki ma szansę stać się głównym rozgrywającym w najbardziej wartkim nurcie mainstreamu. Konstrukcja urzędu prezydenta, będąca dla wielu demokratyczną dekoracją, w polskich specyficznych warunkach daje wbrew pozorom możliwość wyjścia poza granice wyznaczone jej przez konstytucję. Nadciągający kryzys i zapowiadane kryteria uliczne, w których będzie uczestniczyć rząd Tuska, stwarza Bronisławowi Komorowskiemu przestrzeń do odegrania roli męża stanu, który z troską pochylać się będzie nad zrewoltowanymi umysłami Polaków, apelując przy wtórze zaprzyjaźnionych mediów o zgodę i pojednanie.

Czy to zły scenariusz dla Polski? Niekoniecznie. Paradoksalnie możne spowodować rozszczelnienie systemu partyjnego, który od dawna dusi polskie życie polityczne, czyniąc je beznadziejnie jałowym. I choć prezydencka Arka Noego jest pomysłem wyjątkowo ekstrawaganckim, to nie sposób nie docenić, z narodowego punktu widzenia, gestów Bronisława Komorowskiego, który jako prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem Romana Dmowskiego, czego nigdy nie uczynił np. Lech Kaczyński. Z kolei stojąc nad trumną nestora ruchu narodowego śp. Wiesława Chrzanowskiego, zaświadczył o wielkiej roli endecji w zmaganiach o niepodległość Polski. To ważne.

Nadchodzą niezwykle ciekawy czasy. Kroczący Marsz Niepodległości ze zdeterminowanymi młodymi ludźmi, którzy zapowiadają połamanie nóg „republice okrągłego stołu”, emancypujący się Pałac Prezydencki, rodzący się pragmatyczny sojusz Janusza Palikota i Leszka Millera z Aleksandrem Kwaśniewskim w tle, niespodziewane nowe rozdanie w PSL… a nad tym wszystkim dwie najsilniejsze partie, zastygłe w smoleńskim uścisku…

Coś czuję, że przyszły rok da nam wiele politycznej uciechy, w czym zapewne będzie mieć udział także Adam Michnik, piszący o „konstruktywnej endecji”, która tak udanie za sprawą pałacu prezydenckiego powróciła na cywilizowane salony, odkupując dawne wszechpolskie grzechy i nacjonalistyczne niegodziwości. Szykuje się lektura, że aż palce lizać.

Maciej Eckardt

www.eckardt.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Prezydent zaprasza na Arkę Noego”

  1. troche nie tak. ja myslę, że pozostanie nadal tzw system partyjny tylko, że obecne partie zostana zamienione. I tak Po zacznie słabnąć w sondażach ( wiadomo kto je posiada- te sondażownie). zacznie sie lansowanie Parti Demokratycznej w skłądzie której bedzie A. kwaśniewski L. Wałęsa, Frasyniuk i kilku innych autorytetów i ta partia zacznie nagle zyskiwać w sondażach. Elektorat prawicoey aby nie został wchłoniety przez PiS zostanie zachecony do wejscia do nowej endecji. Pytanie tylko czy bedzie to endecja prezydencak z Giertychem na czele czy endecja powstała z rucu społecznego powstałego dzięki marszowi niepodległosci. Wtedy bedzie PD, endecja lub dwie endecja , małe PiS Sld i ew. palikocik i PSL. Nowy rząd powstanie w oparciu o PD, PSL i partie endecką te prezydencką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *