Ptaki, Ptakom…

Niedawno miałem przyjemność obejrzeć polski film fabularny z 1976 roku w reżyserii Pawła Komorowskiego pt. „Ptaki ptakom”. Jest to opowieść o ludności polskiej, która w ramach spontanicznie zorganizowanej samoobrony stawiła opór Niemcom w Katowicach w pierwszych dniach II Wojny Światowej. Temat niezwykły, bowiem całkowicie niepopularny, ani historycznie ani medialnie – doczekał się jednak w wersji filmowej w wydaniu pełnometrażowym. Film, który może budzić w kręgach historyków pewne wątpliwości, posiada swoją wartość artystyczną. Co ważne, nie ma tutaj politycznej poprawności wobec naszych zachodnich sąsiadów a sama akcja filmu daleka jest od kanonu, wynikającego z ustrojowych wymogów. W historii i sztuce, kwestie Ziem Odzyskanych, czy słowiańskie rodowody obszarów Warmii, Mazur, Pomorza i Śląska były przedstawiane w czasach gierkowskiej dekady bez bolszewickiego tuningu.

„Ptaki, Ptakom…”, to film który powstał na motywach książki Wilhelma Szewczyka pod tym samym tytułem. Ukazuje on dzieje Ślązaków, którzy w niezachwianym poczuciu obowiązku wobec Polski – swojej ojczyzny, stają do nierównej walki z hitlerowcami. I to hitlerowcami tutejszymi, również ze Śląska. Często brat przeciwko bratu. Obraz ten wypełnia temat, który nigdy nie został do końca chyba zrozumiany przez nasze społeczeństwo, a oglądając ten film odkrywamy namiastkę stosunków ludności Śląska wobec trudnych i często tragicznych losów. Oczywiście, że możemy przywołać z naszej kinematografii takie filmy jak serial „Blisko, coraz bliżej” Zbigniewa Chmielewskiego, czy osławiony „Sól ziemi czarnej” Kutza. To też historia walki o polski Śląsk. Jednak „Ptaki, Ptakom” ukazują z tej wielowiekowej batalii najmniejszy i najtragiczniejszy fragment, który w odbiorze zmusza widza do pewnych refleksji. Bo nie jest to typowy film wojenny, naszpikowany strzelaniną, naciąganym bohaterstwem, czy emanujący patosem niektórych scen. I nie można go także zamknąć w sztywnej konwencji realizmu artystycznego. W tym filmie prześledzimy losy polskich ochotników, chcących powstrzymać Niemców, kiedy nie ma już wojska, ani polskiej administracji i trzeba jakby organizować wszystko od nowa- biorąc w swoje ręce bezpieczeństwo i odpowiedzialność za siebie oraz innych. Widzimy ludzi, którzy w różny sposób stawiają opór agresji. Na samym początku młoda dziewczyna zbliża się do defilujących żołnierzy Wehrmachtu i strzela z rewolweru oficerowi prosto w twarz. Jest ksiądz, który zamyka drzwi kościoła, aby śpiew i orkiestra hitlerowska nie zakłócała modlitwy. Są harcerze, kolejarze, leśnicy, pojedynczy żołnierze i zwykli ludzie- górnicy, robotnicy, lekarze i nauczyciele. Każdy z nich ma swój udział w walce. Główną rolę gra tutaj Henryk Bista, wcielając się w rolę Karola Profaski- zmobilizowanego porucznika WP, który nie mogąc dotrzeć do macierzystej jednostki wpada w wir wydarzeń, rozgrywających się na ulicach Katowic.

A wojna toczy się wszędzie. Oddział Profaski przemieszcza się z miejsca na miejsce, biorąc udział w licznych potyczkach. Sytuacja jest niepewna, nikt nie wie kiedy przyjdzie wsparcie ze strony wojska i czy w ogóle ono przyjdzie. Na wieży spadochronowej trzymają posterunek harcerze. Oni też liczą na to odsiecz polskiej armii. Trudna sytuacja jednak nie zniechęca naszych bohaterów. Walczą o swoje. Dosłownie. Przecież to miasto jest ich ojczyzną, a kopalnia źródłem codziennej egzystencji. Teraz na tej kopalni likwidują hitlerowców. Jest dopiero początek wojny i jeszcze Wehrmacht nie wkroczył na dobre do Katowic. Widz, oglądając te sceny wie, jaki jest rozkład sił i jak naprawdę zakończy się wrzesień dla Polaków ze Śląska.

Sama konstrukcja filmu jest bardzo ciekawa. Reżyser ukazuje wydarzenia, poprzez wspomnienia głównych bohaterów, którzy złapani ostatecznie przez hitlerowców jadą więźniarką na miejsce straceń. Mamy więc jakby dwa światy- dwie martyrologie. Pierwsza to główna akcja filmu uzmysławiająca widzom tragizm losów Polski, a druga- dramat głównych postaci filmu konwojowanych autem przez SA- manów, które długo kluczy się z miejsca na miejsce po Katowicach, bowiem trwają niemieckie uroczystości z okazji „wyzwolenia” Śląska i jakoś nikt nie ma głowy do egzekucji „polskich bandytów”. Właśnie ten etap ostatniej i najdłuższej podróży bohaterów jest powrotem do najważniejszych wspomnień tych ludzi, dla których kilka wrześniowych dni stało się najważniejszą i ostateczną próbą. Jeszcze przecież trwa wojna, gdzieś jest Polska i jej armia. Są harcerki i harcerze na wieży spadochronowej…

Nie tak szybko, oglądany przez nas filmu wyjaśni nam, czemu zawdzięcza taki tytuł. To pytanie może nas nurtować do samego końca, bowiem dopiero ostatnie minuty filmu pozwalają nam zrozumieć powód dlaczego „Ptaki, Ptakom…”. Końcowa akcja, która niewątpliwie urasta do rangi symbolu, zamyka nam całą opowieść sceną, w której człowiek oraz ptak- synonim wolności, stają się przez chwilę równymi sobie.

Minęło kilkadziesiąt lat i kinematografia nam się nieco pozmieniała. W pewnym sensie przestaliśmy przywiązywać wagę do tego co, oglądamy. Obojętność- największa zbrodnia XX wieku, zadomawia się w kolejnym stuleciu. Nie ominęła przy tym filmu. Wydobywając z zakurzonych półek stare taśmy filmowe, liczymy na to, ze znajdziemy w kinie coś więcej niż przewidywalne akcje oraz prymitywne dialogi. Nawet PRL miało swoje okresy, w których udawało się oddzielić marksizm od sztuki. Szukając więc filmów zapomnianych, bądź mało popularnych, trafiłem na „Ptaki, Ptakom…”. Chociaż historycy mogą kwestionować zgodność „prawdy ekranu” wobec „prawdy faktu”, ale to już jest całkiem inna kwestia. Mimo tego, warto sięgnąć po ten film, a oglądając go miejmy nadzieję, że kino historyczne znajdzie się w rękach obiektywnych twórców, dla których nieustannie zmieniające się trendy polityczne nie będą miały znaczenia. Póki co pozostaje nam nauka odbioru sztuki filmowej w oparciu o obrazy które już posiadamy. Do tego zaliczamy film „Ptaki, Ptakom…” z 1976 roku. To ponad 30 lat temu powstał obraz o naszym polskim Śląsku i jego mieszkańcach, o których pamięć teraz jest coraz bardziej i brutalniej rozszarpywana na strzępy.

Tomasz J. Kostyła

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 4]
Facebook