Ze zdumieniem, ale i rozbawieniem przeczytałem zamieszczony na prawicowym portalu prawica.net artykuł Piotra Napierały „Patriotyczni rozrabiacy czyli rzecz o kibolach”. Pominę osobiste przytyki jakobym miał być „niańczony” przez redakcję portalu konserwatyzm.pl (czyżby mi zazdrościł?;-)) i od razu przejdę do meritum.
Rozumiem, że Piotr Napierała nie lubi kibiców. Jego święte prawo i mi nic do tego. Jednakże w swoim artykule Napierała dorównał w sposobie prymitywnej manipulacji „Gazecie Wyborczej”, a to – przyznacie szanowni internauci- już jest sztuka i wyczyn nie lada, aby dorównać głównym macherom od propagandy.
Zacznijmy od tego ciekawego sformułowania Napierały:
„Na portalu pokazał się tekst jakiegoś generała, który wychwalał ducha i patriotyzm kibiców, przypominając, że Brytyjczycy rozbili z nich dzielnych komandosów”.
Dla Napierały generał Sławomir Petelicki, twórca i pierwszy dowódca GROM, jednej z najlepszych tego typu formacji na świecie jest „jakimś generałem”. Rozumiem, że Piotr Napierała jest takim fachowcem od spraw obronności i ma tak wybitne osiągnięcia w tym zakresie, że może sobie pozwolić na określenie „jakiś generał” w stosunku do założyciela GROM.
Idźmy dalej. Napierała napisał:
„Ostatnio jak w Poznaniu lechici wygrali ważny mecz to rozpiździli pół starówki, a prezydent bał się w jakikolwiek sposób zareagować”.
Napierała nie podał ani daty tych wydarzeń, ani strat jakie miały być z tego tytułu. Ale nie w tym rzecz. Kiedyś po jednym ze zwycięskich meczów Lecha kibice tej drużyny świętowali na poznańskiej Starówce. Gdy okazało się, że są straty, to sami kibice w ramach stowarzyszenia „Wiara Lecha” pokryli je z własnej kieszeni. Podobnie po sławnych zajściach w Bydgoszczy straty finansowe w związku z uszkodzeniem części trybun stadionu pokryli kibice Lecha. I były to ich własne inicjatywy.
Organizatorem wyjazdu na mecz do Bydgoszczy było stowarzyszenie „Wiara Lecha”. Nie opanowali kilkudziesięciu krewkich ludzi o których w kilkutysięcznej masie ludzi nietrudno i mogli się później już po tych rozruchach wykręcić, ale wzięli odpowiedzialność na siebie i pokryli straty. W przeciwieństwie do polityków jeśli coś zawalą organizacyjnie, to nie wykręcają się, ale biorą odpowiedzialność na siebie, bo mają jedną rzecz, której politycy nie mają: honor.
Ale o tym żadne medium masowe nie pisze, ani tym bardziej Napierała, bo i po co? A to, że tego wymaga rzetelność w opisie zjawiska kibiców? A kogo to obchodzi? Napierała tak jak „Gazeta Wyborcza” ma jeden cel: dołożyć kibicom, bo ich nie lubi i to zrobił.
W swoim artykule zamieścił także materiały z You Tube, które przedstawiają kibiców w jednoznacznym negatywnym kontekście. Gdy ktoś nie zna środowiska kibiców, to po przeczytaniu jego tekstu i obejrzeniu wklejonych przez niego materiałów z You Tube może pomyśleć, że kibice to degeneraci, chuligani i psychopaci. Nie twierdzę, że wśród kibiców nie ma bandytów stadionowych. Oni są, ale w całej rzeszy kibiców nie stanowią nawet 1 procenta.
Rzetelność publicystyczna wymaga, aby omawiając dane zjawisko opisać je obiektywnie. Napierała przedstawił negatywy, ale pozytywy w działalności kibiców mu umknęły. A przecież powszechnie wiadomo o pomocy charytatywnej dla powodzian, dla Domów Dziecka itd. Np. wśród kibiców Legii Warszawa jest grupa, która na co dzień pomaga schorowanym, złamanym przez starość kombatantom z Powstania Warszawskiego. Z kolei kibice Lecha Poznań przez cały rok dbają o mogiły Powstańców Wielkopolskich rozsiane po całym regionie. Rozumiem, że dla Napierały to też jest kibicowskie „rozrabiactwo”, a ci którzy to robią, to „anarchiści”.
Piotr Napierała do jednego worka z napisem „rozrabiacy” wrzucił wszystkich: chuliganów i normalnych, spokojnych kibiców. Także takie osoby jak nieżyjący już, nieodżałowany śp. Wiesław Giler, który był zagorzałym kibicem Legii, założycielem i właścicielem sieci sklepów „Pelcowizna”. Masę swoich pieniędzy i czasu włożył w pomoc potrzebującym oraz warszawskim Domom Dziecka. Zawsze to robił jako kibic Legii Warszawa pozyskując dzięki temu nowe rzesze Legionistów.
Nigdy od nikogo nic nie chciał i nie wziął za to, że pomagał ludziom. Był kibicem „pełną gębą”: jeździł za ukochaną przez niego Legią na mecze wyjazdowe i bywał w „młynie”. Był także człowiekiem sukcesu, bo w życiu zawodowym udało mu się zbudować dobrze funkcjonujący biznes. Uczył nas- młodszych wiekiem i stażem kibiców Legii, że w tym co robimy nie tylko o kibicowanie chodzi, ale także o patriotyzm. Nie z bogoojczyźnianymi frazesami na ustach, ale patriotyzm codziennej pracy.
Powtarzał nam jak mantrę, że jeśli się jest patriotą, to należy nie tylko pokazywać „charakterność”, ale działać w swojej lokalnej społeczności, bo tenże patriotyzm zaczyna się od swojego podwórka, ulicy, dzielnicy i stadionu ukochanego klubu. Takich ludzi jak Pan Wiesław w skali kraju w środowiskach organizacji kibicowskich jest wielu i ich właśnie swoją publicystyką Napierała wrzucił do jednego worka ze zwykłymi bandytami.
Zjawisko kibicowania w Polsce jest złożone i nie można go oceniać w manicheistycznych kanonach: dobro i zło, czerń i biel. Osobiście dostrzegam problem bandytyzmu stadionowego, ale on systematycznie zanika, co potwierdzają policyjne statystyki i przyznają to sami eksperci. Duża w tym zasługa stowarzyszeń kibicowskich, które same starają się dbać o porządek, bo organizują oprawy, wyjazdy na mecze, a później gdy garstka poszukujących rozróby wywoła awanturę idzie to także na konto pozostałych, będących w przygniatającej większości spokojnych kibiców.
Nie widzę problemu w tym, że krytykuje się kibiców, ale niech to będzie przedstawione w obiektywnym świetle. Po nakreśleniu całego tła tego zjawiska, czyli dobrych i złych rzeczy, a nie tak jak w przypadku artykułu Napierały uwypukleniu tylko jednej- negatywnej strony. To nie sprzyja klimatowi poważnej i rzeczowej debaty, a przecież publikacje na prawicowym portalu powinny w duchu łacińskim szukać prawdy, a nie manipulowania pod z góry założone tezy, bo to jest publicystyczna chuliganerka. Najbardziej komiczne w tym wszystkim jest to, że Napierała piętnuje chuligaństwo kibiców, ale sam- na niwie publicystycznej- dopuścił się takiego procederu.
Chciał środowiskom kibiców przyłożyć, ale w swoim zacietrzewieniu antykibicowskim przeholował dlatego jego artykuł tak łatwo wypunktować i wskazać liczne manipulacje, a momentami kłamstwa. Chociażby w tym miejscu, gdy napisał o mojej skromnej osobie: „na czele z p. Wielickim -kibicem, którego na portalu wyraźnie niańczą, mimo jego stałych zapewnień, że nie chce mieć nic wspólnego z KNP, UPR, a nawet PiS, a pisze na portalu tylko po to by bronić sportu rozumianego jako prawo do cyrku i burd”.
W imię uczciwości i rzetelności proszę, aby Piotr Napierała zacytował chociaż jedno zdanie w którymkolwiek z artykułów, gdzie bronię „prawda do burd”. To co zrobił Napierała, to zwyczajna publicystyczna chuliganerka, bo nigdzie nie broniłem i bronić nie będę burd wszczynanych na stadionach czy poza nimi.
W antykibicowskiej propagitce Napierała dorównał, a miejscami nawet wyprzedził „Gazetę Wyborczą”. Zresztą porównajcie sami szanowni internauci, co i jak GW pisze o kibicach z tym co wysmażył. Zwykle nie polemizuję z manipulantami, bo nie warto. Przecież nie o prawdę im chodzi tylko o postawienie na swoim. Jednakże artykuł Napierały to doskonały przykład złego. Aż się prosiło, aby wykazać prymitywne skądinąd manipulacje i kłamstwa autora. I to uczyniłem.
Łukasz Wielicki
A. Me.
Niczego pan nie dowiódł poza swoim oburzeniem. Ja tylko chciałem wykazać, że żadni z kiboli bohaterowie, a nie że wszyscy są do bani. pozdrawiam
Ja pisałem, że żadni z kiboli bohaterowie, a nie, że wszyscy są do bani i że rozrabianie nie daje legitymacji patriotyzmu. Przekręcił pan moje słowa przed podjęciem z nimi polemiki. Bardzo „honorowo”. Informację o burdzie Lacha podałem w dyskusji (4 linki) Idź pan lepiej pokopać piłę pohukując co jakiś czas: „niech żyje Polska”:) liczne manipulacje, a momentami kłamstwa. Chociażby w tym miejscu, gdy napisał o mojej skromnej osobie: „na czele z p. Wielickim -kibicem, którego na portalu wyraźnie niańczą, mimo jego stałych zapewnień, że nie chce mieć nic wspólnego z KNP, UPR, a nawet PiS, a pisze na portalu tylko po to by bronić sportu rozumianego jako prawo do cyrku i burd”. pisał pan o tym tu (komentarze): https://konserwatyzm.pl/ar… Natomiast już tłumaczyłem, że nie twierdziłem, ze pan dosłownie broni prawa do burd, lecz, że bagatelizuje pan problem rozrabiactwa kibolskiego Nieprawdą jest że wstawki z Youtube były wyłącznie antykibicowskie 3-cia z nich była prokibicowska. Co do Petelickiego to „jakiś” pisałem w znaczeniu -„a co generał nagle o kibicach pisze…”:) Natomiast w ogóle nie odniósł sie pan do tego: generała, który wychwalał ducha i patriotyzm kibiców, przypominając, że Brytyjczycy rozbili z nich dzielnych komandosów. Zapomniał tylko dodać, że było to w ramach programu radzenia sobie z dzikimi agresywnymi ludźmi. Jeśli patriotyzm znaczą dzikość i rozrabiania, to Hun Attyla byłby patriotą wszech czasów:) za trudne:)? Organizatorem wyjazdu na mecz do Bydgoszczy było stowarzyszenie „Wiara Lecha”. Nie opanowali kilkudziesięciu krewkich ludzi o których w kilkutysięcznej masie ludzi nietrudno i mogli się później już po tych rozruchach wykręcić, ale wzięli odpowiedzialność na siebie i pokryli straty. krewkich? – bandziorów! kilka tysięcy nie opanowało kilkudziesięciu? Na koniec: Ludzie się was kibiców boją. Nikt was nie podziwia poza wami samymi, a już na pewno nie za patriotyzm. Niszczenie mienia RP na burdach wyklucza jakikolwiek patriotyzm.
Pan Napierała znów natworzył bełkotu, tylko po co odpowiadać na jego mierne teksty?
Ja to się jednak pomodlę za p.Napierałę, gdyż słowo pisane tu już nic nie pomoże.