Rękas: Lepszopolacy na traktory!

To niemal przełom w najnowszej historii gospodarczej III RP! Lepszopolacy zorientowali się, że w Polsce produkowane były traktory! A teraz przez złych rolników, którzy nie chcą kupować rodzimej produkcji – polski Ursus pada! Lepszopolacy są oburzeni takim brakiem patriotyzmu konsumenckiego! To naprawdę, bardzo wzruszające, tylko odrobinę spóźnione i zupełnie nietrafne.

Dwie dekady za późne żale

Fakty są znane. Zakłady Przemysłu Ciągnikowego URSUS SA upadły w 2003 r., po kilkunastoletniej walce ze skutkami balcerowiczowskich reform, przez Lepszopolaków cały czas bezwarunkowo popieranych. POL-MOT Holding SA, który w celach marketingowych wykupił prawo do używania historycznego znaku towarowego dla jednej ze swoich spółek-córek, upadł w 2022 r. po serii nietrafionych decyzji biznesowych, wirtualnych kontraktów, złych kredytów, przejedzeniu państwowych dotacji oraz wyczerpaniu zdolności dalszego mydlenia oczu podejrzanie niedowidzącym mediom. Tzw. Ursus SA, czyli faktycznie Pol-Mot Warfama SA w upadłości naprawczej był już wówczas od roku, gdy nie udało się sfinalizować sprzedaży do Afryki ciągników montowanych już głównie z chińskich i indyjskich części. Przy oklaskach, a w najlepszym razie obojętności Lepszopolaków na długo wcześniej rozwalono niemal cały polski przemysł maszynowy pracujący na rzecz krajowego rolnictwa, a dobito go odcinając możliwość rozwoju na rynkach wschodnich.

Odlewnia na żyletki

Dzisiejsze krokodyle łzy przypominają również, jak na przełomie wieków celowo doprowadzono do upadku prawdziwy zakład URSUSA w Lublinie – Odlewnię, z której nowoczesne maszyny i całe linie technologiczne wywożono w cenie złomu do Belgii, gdzie pracowały jeszcze długie lata. W dobiciu fabryki swój udział miała zresztą także ursuska nomenklatura solidarnościowa, która kosztem Lublina chciała przedłużyć agonię stołecznej centrali, no własne posadki oraz fundacyjki, którymi obudowano firmę zgodnie z najlepszymi wzorami kapitalizmu III RP. Tymczasem Lepszopolacy-lubelacy zniknięcie całego wielkiego zakładu zauważyli dopiero pół dekady później, gdy na złom cięto resztki hali produkcyjnej i dwie grupy lokalnych byznesmenów pożarły się o te resztki.

Cargo neoliberalizm

Wszystko to były logiczne następstwa założenia przyjętego wraz z programem Sachsa-Balcerowicza i jego przekazu dla Lepszopolaków, sprowadzającego się do „Polskie fabryki są przestarzałe, polscy robotnicy to nieroby i homosowietikusy, polscy rolnicy to ciemnota, nikt nie rozumie koniecznych reform, trzeba słuchać ekspertów – a w końcu przybędą Zachodni Inwestorzy, otworzą Nowe Fabryki, dla Nowych, światłych Fachowców a rolnicy… Rolnicy nadal będą podejrzaną polską ciemnotą”. Lepszopolacy wierzyli i powtarzali to Credo przez dobrze ponad półtorej dekady. Jeszcze na początku XXI wieku powszechnie oczekiwano kiedy wreszcie przybędą ci Zachodni Inwestorzy z Walizkami Pieniędzy, żeby odtworzyć zlikwidowane miejsca pracy. W ramach kultu cargo pod nich na kartofliskach stawiano tablice specstref ekonomicznych, nawet lotniska regionalne budowano właśnie po to, żeby Zachodni Inwestorzy mieli gdzie się objawić.

Traktorologia ćwierćinteligencji

A potem przyłączono nas do UE, miejsca pracy się znalazły, ale w Irlandii, UK i Niemczech, z polskiego przemysłu zostały montownie oraz mała i średnia wytwórczość, homosowietikusy wyjechały i tylko po staremu Lepszopolacy mogą przywalać się do rolników, o których pracy wiedzą mniej niż o pochodzeniu żywności w swoich dyskontach. Dlatego właśnie, drodzy przedstawiciele Lepszopolski, ćwierćinteligencka elitko III RP, wyborcy najświatlejszych, wyznawcy telewizyjnej nauki i internetowych euroekspertów – zapamiętajcie raz w końcu: to dzięki waszym głosom przez 35 lat zlikwidowano polski przemysł, ograniczono rolnictwo i zdeformowano rynek pracy.

Wypchajcie się więc teraz waszą traktorologią dla lepszoidiotów.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 52 Average: 4.7]
Facebook

14 thoughts on “Rękas: Lepszopolacy na traktory!”

  1. moglby pan redaktor podac gdzie moge poczytac o tych niecnych wobec rolnictwa planach Sachs-Balcerowicz ?

  2. Myślę, że Władimir Władimirowicz Putin powinien przywrócić w Polskiej Republice Rad kołchozy a lepszopolaków oduczyć w ten sposób kultu cargo. Praca organiczna na roli i w ziemi potrafi zmienić perspektywę równie skutecznie, co SOW.

  3. Pamiętam jak kolega po AGH też uległ mitowi wyższości prywatnego biznesu nad tym co państwowe. Zatrudnił się 25 lat temu w polskiej prywatnej firmie i do końca kariery tylko tyrał za niewielkie pieniądze. Żadnych możliwości awansu nie miał. Tego losu uniknęli emigranci zarobkowi, którzy przynajmniej coś zarobili i będą mieli godziwe zachodnie emerytury. Natomiast polscy prywatni pracodawcy dziwią się, że ciężko znaleźć pracownika i wnioskują, że naród się zepsuł.

    1. Oferują za pracę tzw. „miseczkę ryżu” te rozmaite Kaźmierczaki z KPP czy innego „Lewiatana” (szkoda, że nie z „Belzebuba”…) — i gromko głoszą, że „w Polsce brakuje rąk do pracy”.
      Tymczasem w Polsce po prostu zabrakło już frajerów do tyrania za takie nędzne grosze. Dość zrobić eksperyment: dać to samo ogłoszenie, ale z zaoferowanym uposażeniem 2-3x wyższym; ręczę za efekt!
      Gdyby w Polsce brakowało rąk do pracy, to nie byłoby emigracji z Polski do UK, Niemiec, Holandii, Norwegii itd.

    2. O tyle prywatny biznes ma wyższość nad państwowym że utrzymuje to całe państwo. Te różne państwowe czy nawet te potężne spółki akcyjne zawsze chcą jakiejś pomocy, ulg, przywilejów, parasoli ochronnych
      Może gdyby organy naszego państwa (ZUS, skarbówka) nie były tak bezlitosne wobec prywaciarzy to ci nie wyżywaliby się na pracownikach?
      A ci emigranci to do państwowych tam na zachód wyjechali?

      1. „O tyle prywatny biznes ma wyższość nad państwowym że utrzymuje to całe państwo”
        Chyba odwrotnie. Prywatny biznes najwięcej kombinuje żeby wydoić kasę od państwa i unikać opodatkowania. Próbują tworzyć sitwy wspólnie z władzą i samorządami. Taka jest rzeczywistość prywatnego sektora gospodarki, a nie mity Misesa.

      2. Ci którzy pracowali w firmach polskich i zagranicznych mają materiał do porównań. Nie chodzi tylko o płace. Zupełnie inne jest traktowanie pracownika – inna kultura organizacyjna. Atmosfera w pracy jest o wiele bardziej pozytywna. Ludzie na Zachodzie są przyjaźni i bardziej na luzie. Nigdy nie musieli walczyć o przetrwanie jak Polacy po 1989 r.

      3. Problem nie leży we właścicielu, tylko w samej przysłowiowej krowie i mleku przez nią dawanym. Jeśli prywatna firma polska skutecznie obroni polski rynek przed monopolem firm zagranicznych w danej dziedzinie to bardzo dobrze. Ale choćby zlikwidować wszystkie podatki, ubezpieczenia i całą resztę, to 10 osobowa firma „Janusz i syn spółka jawna” nie wyprodukuje benzyny, nie wyprodukuje energii elektrycznej, nie wyprodukuje jakiegokolwiek złożonego wyrobu przemysłowego bo w warunkach wolnego rynku zostanie na starcie zjedzona przez również prywatne, ale zagraniczne koncerny o kapitale większym niż budżet Rzeczypospolitej Polskiej. W efekcie mamy redukcję gospodarki polskiej do usługowych biedafirm które nigdy nie będą w stanie się rozwinąć, ekonomiści nazwali to nawet „pułapką średniego rozwoju”.

        1. Czyli sekciarska ideologia MŚP – mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, tzw. „misiów”. Januszeksy i chałupnicza usługówka – komplementarne z wielkoprzemysłową gospodarką niemiecką.

  4. Zaciekawil mnie ten 2003 rok . To rowniez jest rok likwidacji Sezamoru w Slupsku . Za PRLu zatrudnial do 10 000 osob. Po 89 roku do 3 tys. Jedna z 3 firm na swiecie produkujaca lancuchy do kotwic i rozne inne rzeczy. Bardzo duzo unikatowych maszyn , niektore wielkosci ciagnika siodlowego z naczepa , tuz po zainstalowaniu komputerowego sterowania, wszystko poszlo na zlom , przynajmniej oficjalnie. Bardzo wielu ludzi z Polski chcialo kupic te maszyny , ale bylo wyrazne polecenie z rzadu w Warszawie , ze maja zostac zniszczone. Premierem wtedy byl Leszek Miler. To byla katastrofa humanitarna dla Slupska. Ciekawe rowniez bylo to , ze wszystkie hale produkcyjne musialy zostac zburzone na polecenie rzadu. . Chyba po to , zeby przypadkiem w Slupsku nie rozwinela sie jakas inna produkcja wykorzystujace te hale.

    1. I znów to podniecanie się molochami, zamiast kultu „ideologii MŚP+” (mikro, małych i średnich – „misiów”).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *