Co nam dało Oświecenie. Z definicji filozofii Oświecenia wynika, że był to ruch, który propagował idee postępu ludzkości i radykalnie sprzeciwiał się tradycji i religii czy szerzej pojętemu porządkowi bosko-naturalnemu. Każda filozofia potrzebuje ojców duchowych. Nie inaczej ma się sytuacja w przedstawianym właśnie przypadku. Wśród ojców duchowych Oświecenia trzeba wymienić chociażby encyklopedystów, filozofa La Mettrie, Holbacha, Woltera, De Condillaca czy przede wszystkim Jana Jakuba Rousseau.
Najważniejszym ich przeświadczeniem było zwalczanie zastanego porządku, a w gruncie rzeczy religii katolickiej. La Mettrie w swoim najważniejszym dziełku Człowiek maszyna głosił skrajny materializm. Encyklopedyści również ostro forsowali materializm oraz racjonalizm. Jeden z nich Diderot w dziełku zatytułowanym Kubuś fatalista i jego pan poddał znakomitej krytyce idee fatalizmu. Holbach konsekwentnie przyjmował determinizm i wynikający z niego ateizm. Wolter z kolei słynął z zjadliwej krytyki religii oraz społeczeństwa swoich czasów.
Najbardziej wywrotową ideologię wyłożył Jan Jakub Rousseau. Ten autor znany przede wszystkim z pracy Umowa społeczna podważył radykalnie cały dorobek cywilizacyjny. Uważał, że cywilizacja, a tym samym kultura, religia, rodzina, państwo czyli wszystkie urządzenia społeczne deprawują człowieka. Konieczny więc jest powrót do natury, do człowieka pierwotnego. Co więcej w głównym swoim dziele wyłożył istnienie nowego bożka: Woli ludu. Twierdził, że jest to bóstwo potężne, inteligentne, łaskawe i stanowi ono nowy punkt odniesienia dla obywatela. Władza miała już pochodzić właśnie z tego głosu ludu, a nie z góry od Boga. Słusznie mówi się, że Rousseau jest praojcem lewactwa.
Radykalne idee Oświecenia znalazły swoje ujście w trakcie Rewolucji Francuskiej. W imię laicko pojętych haseł Wolności, Równości i Braterstwa zdewastowano cały dotychczasowy stan rzeczy. Nie trzeba przypominać destrukcji, jaka spadła wówczas na Francji w czasie tego wywrotowego wydarzenia. Znakomitą lekturą nadal pozostaje praca ks. Prof. Michała Poradowskiego Dziedzictwo Rewolucji Francuskiej.
Niechlubne dokonania rewolucjonistów musiały wywołać sprzeciw oraz reakcje części intelektualistów nie tylko w samej Francji ale także poza jej granicami. Jednym z krytyków Oświecenia i głosem sprzeciwu wobec Rewolucji Francuskiej był Franz von Baader- niemiecki filozof oraz teolog.
Był on ważnym członkiem monachijskiego koła katolickich myślicieli oraz pisarzy. Twierdził on, że od Francisa Bacona i Kartezjusza filozofia miała tendencję do coraz silniejszego oddzielania się od religii, podczas gdy prawdziwa filozofia powinna mieć swe oparcie w wierze. Swoją spekulację filozoficzną próbował pogodzić z doktryną chrześcijańską. Zbliżał się w swoich rozważaniach do takich myślicieli jak mistrz Echart i Jakub Boehme. Uważał dalej, ze w samym Bogu można wyróżnić zasadę wyższą i zasadę niższą, a chociaż świat zmysłowy trzeba uważać za boską samomanifestację, to jednak stanowi on upadek. Jeżeli w Bogu istnieje wieczny triumf zasady wyższej nad niższą, światła nad ciemnością, tak w człowieku powinien występować proces uduchowienia, przez który świat miałby powracać do Boga.
Istotne znaczenia jednak mają społeczne i polityczne poglądy Baadera.
Wyraża w nich zdecydowany sprzeciw wobec teorii, która państwa ujmuje jako rezultat społecznej ugody czy umowy między jednostkami. Przeciwnie państwo jest instytucją naturalną w tym sensie, że ma podstawę w naturze człowieka i z niej wyrasta. Państwo nie stanowi produktu konwencji. Jednocześnie Baader atakuje ujęcie, według którego państwo jest najwyższą władzą suwerenną. Najwyższym suwerenem jest tylko Bóg, a szacunek dla Niego i dla uniwersalnego prawa moralnego, połączony z szacunkiem dla osoby ludzkiej jako obrazu Boga, są jedynymi rzeczywistymi zabezpieczeniami przed tyranią. Jeśli lekceważy się te zabezpieczenia, efektem jest tyrania i nietolerancja, niezależnie od tego, czy uznaje się, że suwerenność przysługuje monarsze czy ludowi. Ateistycznej, czyli świeckiej władzy państwowej Baader przeciwstawia ideał państwa chrześcijańskiego. Koncentracja władzy, która jest charakterystyczna dla świeckiego, czyli ateistycznego państwa narodowego, a która prowadzi do niesprawiedliwości wewnątrz jego granic, a do wojen poza nimi, może być przezwyciężona jedynie wtedy, kiedy religia i moralność przenikają całość ludzkiego społeczeństwa. Spoiwami łączącymi wszystkie elementy w państwie mogą być jedynie prawo boskie oraz naturalne.
Mateusz Sanicki
Wydaje mi sie,ze Oswiecenie bylo reakcja na ciemny okres kontrreformacji i wojen religijnych.
Wspolczesny swiat ze wszystkimi jego pozytywnymi ale i negatywnymi zjawiskami jest rezultatem
Oswiecenia.
Czy aby nie bylo panstw chrzescijanskich bedacych jednoczesnie tyraniami?.Gdybym musial zyc w tyranii,nie za bardzo wiem jaka bym wybral-chrzescijanska czy ateistyczna.
Doktryna chrześcijańska, a już na pewno katolicka pozwala na używanie siły tylko w obronie własnej , rodziny itp.
Rewolucja zawsze sobie wymyśla wroga a potem z nim dzielnie walczy.
Oświecona bolszewia też walczyła dzielnie z polskimi panami.
@Grzegorz G.
„Prawo boskie oraz naturalne” czyli połączenie tego co stworzył Bóg i co stworzyła natura (albo ewolucja), tak?
Prawo naturalne to prawo Boże utworzone niejako obok świata stworzonego. Natura sama z siebie praw nie jest w stanie tworzyć. Jeden jest twórca tego co widzialne i niewidzialne.
Prawo naturalne to program sterujący na którym działa cały energomaterialny świat.
Ewolucje należy rozpatrywać jako trwający proces tu i teraz. To nie przyczyna i nie cel, ale raczej metoda.
„Dlaczego z determinizmu musi wynikać zaraz ateizm? Z biblii jasno wynika ze to wszystko dąży do jakiegoś celu, końca. Apokalipsa raczej nie pozostawia wątpliwości”
Z determinizmu wynika ateizm bo odrzuca wolną wole człowieka. Podejście determininistczne jest dobre, ale przy budowaniu maszyn. A dlaczego z determinizmu wynika? Bo jakby nie wynikało to nie nazywałoby się determinizmem. Podejście probalistyczne jest lepsze, uwzględnia przeszłość, teraźniejszość, ale też przyszłość i nasze dążenia. Determinizm to pułapka, zrównuje człowieka z maszyną, pozbawia nadziei, odbiera możliwość wpływu na przyszłość choć w rzeczywistości daję tą możliwość nielicznym, tym, którzy tą pułapkę zastawiają.
Przyszłości nie można zdefiniować w 100% tylko na podstawie stanu przeszłego.
Choć oczywiście jest tak, że gdy w jakiś działaniach zabrniemy zbyt daleko to już na odwrót jest za późno. I to właśnie uwzględnia podejście probalistyczne.
Apokalipse można traktować jako cel sam w sobie, ale też tylko jako metodę osiągnięcia celu.
Bo przecież nikt nie wie do końca jaki człowiek będzie po czasach apokaliptycznych.
Apokalipsa nie pokazuje nam czasu, raczej możemy dostrzegać kolejność zdarzeń. Oczywiście już z samych praw natury możemy wywnioskować o pewnej podstawowej przyszłości. Możemy z dużym prawdopodobieństwem określić, że po jesieni w naszej szerokości geograficznej będzie zima, ale od nas zależy jak się w tą przyszłość wpiszemy czyli jak się do tej zimy przygotujemy.
I jeszcze jedna ważna kwestia. Determinizm o ile mi wiadomo całkowicie odrzuca interwencję Bożą w dzieje człowieka. Natomiast podejściu probalistycznemu wcale to nie przeszkadza
Chodziło mi o to że to Bóg zdeterminowal przyszłość rodzaju ludzkiego. Człowiek otrzymał wolną wolę ale gdy z niej skorzystał zaraz został ukarany( wypedzeniem z raju no i śmiercią – ciekawe gdzie poszedł po śmierci skoro śmierc miała być karą?)