Przenikliwy publicysta przedwojenny Stanisław Cat Mackiewicz nadał swojemu esejowi poświęconemu sytuacji w sowieckiej Rosji tytuł „Myśl w obcęgach”.
We stepie książki wyjaśniał dlaczego:
„Pisałem prawdę, przedstawiłem całą ohydę życia bolszewickiego, tego człowieka, którego nie tylko, że jest głodny i źle odziany, ale przede wszystkim ma myśl trzymaną w obcęgach. Człowieka trzymanego w najgorszej katordze, bo katordze myśli.”
Dziś na szczęście nie ma już bolszewizmu w fizycznej postaci, nie ma ludzi głodnych, ale czy obcęgi nie trzymają w dalszym ciągu polskiej myśli. I to obcęgi, które jakoś tak sami sobie na nasze umysły narzuciliśmy?
W ubiegły piątek przyszło mi po raz pierwszy przemawiać w Sejmie w imieniu Koła Poselskiego „Przywrócić Prawo”, Koła które założyliśmy wspólnie z posłami Jachnikiem i Liroyem. Nasz cel jest prosty i jednopunktowy: przywrócić naszym rodakom prawo do swobodnego, indywidualnego kandydowania do Sejmu. Obecnie bowiem polski kodeks wyborczy odbiera nam tę możliwość.
System , w którym obywatel, żeby zostać kandydatem na posła MUSI uzyskać zgodę jakiegoś partyjnego kierownictwa jest oczywiście patologiczny. Tworzy Sejm kukiełek, bezwolnych marionetek pociąganych za sznureczki, a to przez prezesa Jarosława, a to Grzegorza.
Polski Sejm– z wyjątkiem kilku niezależnych, którzy weszli w ramach improwizowanej akcji Kukiza (w tym nas) składa się z posłusznych konformistów, którzy owszem okładają „sztachetami” partyjnych przeciwników, ale są jak trusie posłuszni wobec poleceń własnego Wodza. Tacy posłowie – rzecz jasna – nie są w stanie bronić interesu swoich wyborców, dobra wspólnego bo są wynajęci do obrony interesu partyjnego.
A partie, których liderzy zostali wyposażeni w przywilej kreowania posłów natychmiast zamieniają się w partie wodzowskie, z dożywotnim przywódcą. O ile w systemie wyborów, w których obywatele mają swobodny dostęp do parlamentu (patrz: Wielka Brytania) partia musi być otwarta, musi pozyskiwać niezależnych ludzi, o tyle w Polsce partia zostaje zamurowana w kształcie aktualnym i jej kierownictwo może wylecieć dopiero jak się formacja rozpadnie.
Jednak od czasu kiedy Państwowa Komisja wyborcza została zmuszona do odpowiedzi na moje wystąpienie i potwierdziła oficjalnie, że obywatel nie może swobodnie, indywidualnie kandydować do Sejmu, sytuacja stała się jeszcze bardziej wyraźna. Stało się jasne, że polski kodeks wyborczy narusza Konstytucję, która wszak prawo ubiegania się o mandat poselski przyznaje obywatelom bez żadnych warunków. I właśnie, żeby o przywrócenie tego prawa walczyć założyliśmy poselskie koło, którego zostałem przewodniczącym.
Kiedy zatem w ubiegły piątek przemawiałem z trybuny sejmowej i zwróciłem uwagę, że wybory do Sejmu prowadzone wg ordynacji wyborczej odbierającej obywatelowi prawo do kandydowania będą sprzeczne z Konstytucją i jako takie – nieważne – prezesa Kaczyńskiego jakby coś wstrząsnęło. Wyraźnie był poruszony. Podszedłem zatem po chwili do niego i mówię:
– Panie Prezesie – będzie problem z ważnością wyborów. Na to Prezes:
– No ale to chyba wszędzie w Europie tak jest, że obywatel nie może indywidualnie kandydować.
I tu mną wstrząsnęło. Prezes PiS, doktor praw nie wie, że jest dokładnie odwrotnie. Że wszędzie, gdzie występują systemy z Jednomandatowymi Okręgami, a więc w Anglii, Niemczech, Francji – obywatel może swobodnie kandydować do parlamentu. W takiej np. Anglii żeby zostać kandydatem do parlamentu musi przedstawić 10 podpisów mieszkańców okręgu i wpłacić 1000 funtów kaucji, którą mu zwrócą jak dostanie 5% głosów.
Pół biedy jeśli Prezes Kaczyński tak rzucił, żeby się ode mnie odczepić, ale jeśli na prawdę nie wie jak wyglądają systemy wyborcze na świecie i dlaczego właśnie tak wyglądają, a rządzi Polską…. to strach się bać!
Mamy klasyczną „myśl w obcęgach” i tylko pytanie pozostaje – kto te obcęgi trzyma i w czyim interesie?
I czy ten komunizm naprawdę upadł trzydzieści lat temu?
Janusz Sanocki
Co za bzdury. Pan Sanocki nie rozumie, że proponuje rozwiązanie jeszcze gorsze niż obecne, które całkowicie zabetonuje układ partyjny. Przecież nikt niezależny nie wygra z machiną medialno-finansową partii i możnych tego świata. Rozwiązaniem jest powrót do ordynacji proporcjonalnej, zniesienie progów wyborczych i preferencyjne dofinansowanie mniejszych partii politycznych, tak aby miały możliwość skutecznego działania.
P.S. W Wielkiej Brytanii oligarchia wytworzyła społeczeństwo klasowe (układ dominacji istniejący co najmniej od setek lat), a system wyborczy jest tego rdzeniem. W efekcie członkami Izby Gmin są przede wszystkim działacze partyjni (de facto do niedawna jedynie 3 partii) i prawnicy. Working class jest pogardzana. We Francji reforma wyborcza V Republiki wynosi establishment do nieograniczonej władzy. Vide casus Frontu Narodowego. Kaczyński może być niedouczony, ale Sanocki również.
Otóż to. Okręgi jednomandatowe miały sens 100 lat temu, gdy nie było tak rozwiniętych machin medialnych, a świadomość ludzi była znacznie mniejsza, więc prędzej zagłosowaliby na kogoś znanego przez nich niż nominata z drugiego końca Polski, no chyba że ten nominat dałby więcej kiełbasy na festynie. Dziś, struktury partyjne i przychylne im media mają rząd dusz, PiS, PO i inni dysponują swoimi żelaznymi elektoratami, i sumy tych elektoratów przekraczają wyborców niezdecydowanych, którzy zresztą i tak omamieni propagandą wybiorą PiS czy inne PO, aby „nie zmarnować głosu”. A przykład państw, gdzie parlamenty są obierane całkowicie z jednomandatowych okręgów, jest tu bardzo pouczający: zarówno w Wlk. Brytanii jak i USA stronnictwa nawet ze znacznym procentowo poparciem albo nikogo nie umieszczą, albo umieszczą jednego czy dwóch najbardziej popularnych polityków. Taka Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa z poparciem w skali kraju ponad 13% i prawie 4 mln głosów miała jednego deputowanego, swojego lidera pana Farage…
Gdyby Farage nie zdezerterował po referendum to miał spore szanse siedzieć tam gdzie Jonson.
Panie Marcinie, skąd wie Pan że to bzdury, co pisze Pan Sanocki o prawie wyborczym? Ja się nie znam na tym, ale, nie mam wdrukowanych przez totalitaryzm partyjny schematów myślowych. Może nieudolnie, ale staram się myśleć. Nie rozumiem pańskiego twierdzenia że: „Pan Sanocki nie rozumie, że proponuje rozwiązanie jeszcze gorsze niż obecne, które całkowicie zabetonuje układ partyjny.”
Pan jest przekonany przez totalitaryzm partyjny że: „Przecież nikt niezależny nie wygra z machiną medialno-finansową partii i możnych tego świata.” I ma Pan rację będąc częścią totalitaryzmu.
Mnie się marzy, aby zmienić ten totalitaryzm partyjny na demokrację partycypacyjną. To, o co zabiega Pan Sanocki jest zgodne z moim wyobrażeniem demokracji: W okręgach, nie centralnie powinno się zgłaszać kandydatów na listy wyborcze. Obok centralnych partii politycznych, możliwość zgłaszania kandydatów powinny mieć lokalne organizacje społeczne a nawet rady parafialne, czyli organizacje religijne. Tak zgłoszeni kandydaci, powinni być umieszczeni na jednej liście w porządku alfabetycznym. Tak wybrani mandatariusze powinni być zależni mandatem od wyborców w okręgu w którym otrzymali mandat przedstawicielski do sprawowania władzy. Przedstawiciel powinien być zależny od tych co mu udzielają przedstawicielstwa w ramach udzielonych kompetencji.
Tak zmieniony ustrój byłby własnością narodu, a nie machiny medialno-finansowej partii i możnych tego świata.
Tak to rozumiem.
(…)nawet rady parafialne(…)
A może od razu kurie? Prymas na Prezydenta!!!
@jsc Jestem niewierzący. Nie chodzi mi o windowanie Kościoła, ale o lokalną społeczność. O różnorodność w przeciwieństwie do PO-PiSu.
To niech będą lokalne społeczności, a nie organizacje…
Z coraz wiekszym niepokojem przygladam sie temu co sie w Polsce dzieje. Patrze na to przez pryzmat nie istniejacego juz w Polsce Panstwa Prawa, bo jako inzynier mechanik dokopalem sie do dowodow swiadczacych o tym, ze Prokuratura Krajowa zostala zupelnie zakneblowana w sprawie pokazania spoleczenstwu naturalnych przyczyn katastrofy smolenskiej oraz ukarania przestepcow, ktorzy wymyslali teorie spiskowe na zlecenie i …nadal zatrudnieni sa jako Podkomisja Macierewicza.
Tu troche lektury na ten temat:
https://wpolityce.pl/forum/facts-from-poland/185-komentarze-do-artykulow/tematy/1408845-minister-czaputowicz-the-return-of-the-tu-154m-wreck-is-russias-legal-and-moral-obligation-komentarze-publikacji
https://polskaksiegarnianarodowa.pl/pl/p/Katastrofa-smolenska.-Ostatnie-sekundy-lotu-/1418
https://wpolityce.pl/smolensk/454418-tomczyk-wezwany-przed-podkomisje-smolenska
https://twitter.com/peterpan150
https://wpolityce.pl/smolensk/451067-macierewicz-kara-dla-arabskiego-to-poziom-kradziezy
Problem jest w tym, ze te dowody przekazalem juz wiele miesiecy temu poslom i senatorom opozycji oraz do wszystkich mediow w Polsce, i jak widzimy reakcja na to jest – zadna. Nastapilo kompletne milczenie. To dobrze, ze ci przestepcy w koncu zamilkli (paru platnych agentow robi jeszcze co moze – popatrzcie na salon24), ale milczy rowniez cala opozycja i “niezalezny” swiat dziennikarski. Czy wszyscy oni czekaja na znak od “wodza”, zeby ruszyc w koncu do ataku? Moze ten “wodz” musi sie dopiero nauczyc tego co trzeba i wtedy wystapi z “plomiennym przemowieniem”, oczywiscie po to, zeby zrobic sobie reklame wyborcza? Pewnie dlatego do tego czasu nikomu nie wolno wybiegac “przed szereg”. Mozna to nazywac “dyscyplina partyjna”, ale dla mnie jest to po prostu bezgraniczna sluzalczosc wobec “wodza”, po to zeby moc sie dostac na liste wyborcza.
Dlatego JOW musza zastapic stara komunistyczna ordynacje glosowania na partyjniackie listy, bo to co jest, to uwlacza juz godnosci ludzkiej. Postawcie sie, prosze, w roli takiego posla, ktoremu NIE WOLNO poruszyc tego lub tamtego tematu, bo ten temat jest ZAREZERWOWANY dla kogos innego. Michal Boni, skarzyl sie ostatnio na takie wlasnie “wedlug skryptu” dzialanie PO w ostatnich wyborach.
JOW obowiazuja w Australii i dzieki temu mamy tu wielu poslow niezaleznych, ktorzy w wielu sprawach stali sie “jezyczkiem u wagi”.
W Australii mamy tez USTAWOWO zapewniona niezaleznosc mediow panstwowych. Kazdy rzad zgrzyta na to zebami, bo dziennikarze nie pozwola im zamiesc skandali pod dywan, ale publika jest dzieki temu w miare dobrze poinformowana o szalbierstwach politykow, ktorzy mimo wszystko ciagle kombinuja na rozne strony…
Media panstwowe spelniaja rowniez bardzo wazna role edukacyjna, tak bardzo potrzebna w wielokulturowym spoleczenstwie.
Bez obowiazywania tych dwoch zasad, czyli “demokracji bezposredniej” i niezaleznosci mediow (obwarowanej ustawowo) Polska bedzie sie dalej staczac w kierunku coraz bardziej autorytarnych i skorumpowanych rzadow…
Ciekawie o tych sprawach pisze prof. Miroslaw Matyja:
https://www.bumerangmedia.com/2019/08/demokracja-oddolna-w-polsce-referendum.html