W frywolnej piosence francuskiego barda George’a Brassensa refren ostrzegał; „Strzeż się goryla!”. Tych, którzy chcieliby sobie przypomnieć stare dobre czasy i dobre teksty – zwłaszcza w polskim przekładzie – zachęcam do wyguglowania nazwy „Zespół Reprezentacyjny” – czyli paczki młodych studentów iberystyki, (z dzisiejszym dziennikarzem jednej ze znanych stacji telewizyjnych) którzy przełożyli na język polski teksty Brassensa czy katalońskiego poety Luisa Llacha. Ich piosenki w latach stanu wojennego kolportowane były na kasetach, dziś mamy Internet i jakby większe bezpieczeństwo.
Czy aby jednak naprawdę większe? Goryl przed który ostrzegał w swej balladzie Brassens jest czymś znanym, oczywistym, zrozumiałym. Widać go w klatce, a jak z tej klatki się wyrwie to wiadomo przynajmniej w którym kierunku zwiewać. Ale jak się obronić przed taka dajmy na to „hybrydą”?
Co to jest „hybryda”? – pytacie mnie. Ba, gdybym ja to wiedział! Ale to coś bardzo groźnego. A jeszcze „hybryda z narracją” jest chyba nawet bardziej groźna niż stado goryli.
Oto dowiaduję się, że nasza czujna Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydaliła z Polski Rosjankę, która w ramach „wojny hybrydowej” prowadzonej jakoby przez Rosję przeciwko naszemu nieszczęsnemu krajowi, próbowała zastąpić „polską narrację historyczną” – „narracją rosyjską”.
Rozumiecie! Naszą narrację – hybrydą rosyjską! No to już jakieś dramatyczne zagrożenie, przeciwko któremu nawet te bataliony marines nie pomogą. Ale bo też co one mogą pomóc na „narrację” skoro ani po polsku ani po rusku, ani w ząb taki jeden Johnny z drugim Billem nie kumają.
No i ta „wojna hybrydowa” czy te perszingi co to je mamy zakupić poradzą na hybrydy? Nie wiadomo! Minister Antoni odszedł i nie zostawił nam żadnej na ten temat informacji. Na szczęście nasze dzielne chłopaki z ABW czuwały i w porę wykryły niecne łapy Putina (tfu!) i tę Anastazję. Niech tu nam nie hybryduje.
Ja szukałem jakichś informacji w kodeksie karnym o tej „hybrydzie” i ochronie „narracji” alem nie znalazł i tym bardziej mój niepokój wzrósł. No bo jeśli ta hybryda taka jakaś nieokreślona jest to może się czaić wszędzie. Ba – czaić! Przecież oprócz tego, że ona gdzieś – ta hybryda przycupnie – to może nam narrację zastąpić.
Bo narracja nasza powinna być taka, że jest dobrze i coraz lepiej, że pkb rośnie, rząd rządzi i daje ludowi co trzeba, nie to co było za czasów Peło-Peezel.
A jak się wkradają jakieś wątpliwości, jakieś takie żądania – to nie wiadomo komu to służy i kto za tym stoi? Toć to nie jest „nasza narracja” i kto wie czy czasem nie Puitn (tfu!) ją nam tu „zastępuje.”
Na ten przykład te matki niepełnosprawnych w Sejmie protestujące dawno już powinny zostać prześwietlone przez ABW. Bo czy to normalne, że rząd ino daje i daje, a to pieluchy, a to talony a one ino piniendzy i piniendzy wołają wbrew naszemu rządu dobremu. A przecież wiadomo, że sukcesy sukcesami, a „piniendzy” jak nie było tak nie ma.
No i czy ta ich (tych matek znaczy) narracja nie jest jakaś podejrzana? Dyć to żywcem na rękę Putinowi (tfu) jest, żeby szczyt NATO w Warszawie utrącić. No i dlaczego nasze dzielne chłopaki z ABW tak długo ten rzekomy protest tolerują? A wziąć te matki i wydalić je do Rosji jak Anastazję – boć one żywcem wojnę hybrydową wydały naszemu rządu i naszej narracji. Jakby je tak wydalić to i wojna hybrydowa by osłabła i uratowaliby my parę dularów bo to teraz musimy oszczędzać i te dulary ściubolić. Już tam nasz Donald – ten dobry z Waszyngtonu –podpisał słynną ustawę 447 i niedługo te 300 miliardów dularów pewnie będziem musieli oddać. Ale przecież to „nasi” te dulary dostaną a oni nam na „narrrację” nie czyhają jak ten Putin. Swoją drogą głupi ten Putin, nie chce dularów ino na narrację naszą się zawziął!
Ale z drugiej strony jakby nawet taki genialny on był, ten Putin. Taką niewidoczną hybrydę wynaleźć to przecież sztuka. Dobrze, że chociaż chłopaki z ABW potrafią ją wytropić. Bo jak tu żyć z niewidoczną hybrydą na karku? Jak żyć?
Janusz Sanocki
za: prawica.net