Skalski: Największy błąd Pana Janusza

„Ty, dziadek, za godzinę stawiasz się przed sądem partyjnym, tylko migiem, raz, raz!” – tłumacząc z partyjnego na ludzki, tak mniej więcej wyglądało wezwanie Janusza Korwina-Mikke przed konfederacki sąd, gdzie całkowicie bezstronny skład orzekający miał wydać wyrok na JKM. Korwin, jak bowiem wiadomo, o godzinie 14.00 dostał informację, że ma stawić się przed sądem na godzinę 15.00.

Powyższe okoliczności wzywania przed sąd partyjny mogły umknąć, ale są niezwykle istotne dla uświadomienia sobie, z jakimi ludźmi mamy do czynienia. W jedną godzinę nie ma przecież żadnej możliwości zebrania materiału świadczącego na korzyść wzywanego, to po pierwsze. Nie ma też możliwości, o ile procedura coś takiego przewiduje, by wzywać świadków. Cały proces był więc ustawką od początku do końca, a jego celem jest ostateczna eliminacja Korwina jako polityka i ubrudzenie jego autorytetu klęską wyborczą, za którą zdecydowanie nie on jest odpowiedzialny.

Najważniejszą rzeczą jest jednak to, że żaden przyzwoity człowiek nie daje jednej godziny 80-latkowi, by stawiał się w wyznaczonym miejscu. Wynika to z zasad, które wynosi się z domu, ewentualnie które z domu można wynieść, a potem zatracić. Dlatego każdy umoczony w ten proceder to zwykły degenerat, ponieważ nawet przy założeniu, że jakkolwiek wypowiedź Korwina per saldo obniżyła Konfederacji poparcie, to taki sposób procedowania sprawy potwierdza, że mamy do czynienia z moralnymi zerami.

Dziś Konfederację tworzą i zarządzają ludzie bez zasad, bez sumienia i bez kręgosłupa, co oczywiście jest jeszcze umiejętnie maskowane z powodu dość zręcznego nawijania makaronu na uszy przez postaci takie jak Bosak, ale też do czasu. Podający się za katolików politykierzy w żaden sposób nie zaprotestowali przeciwko temu, w jaki sposób traktowany jak człowiek znacznie od nich starszy, bo nawet przy założeniu, że sprawiedliwe jest wymierzanie mu jakichkolwiek kar, nie godzi się w ten sposób wzywać go niczym psa na gwizdnięcie. Jednym słowem, Wipler, Mentzen, Bosak i ten czwarty od sztabu wyborczego to obrzydliwi mali ludzie.

Protestował nieśmiało tylko Grzegorz Braun, a raczej to, co z niego jeszcze zostało, bo o ile personalia tego polityka pozostają te same, to jednak nie jest to już taki sam Grzegorz Braun. Ciężko znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego siada on jeszcze do tego samego stołu z Konfederacją i co właściwie robi w towarzystwie tych ludzi, za którym – czemu bardzo nieśmiało daje obecnie wyraz – i tak raczej nie przepada.

Błąd popełnił jednak sam Janusz Korwin-Mikke, od dekad walczący z lewactwem. Problem jednak w tym, że to Korwin od zarania źle definiuje „lewactwo”. Nóż w plecy wbijają mu przecież ludzie, którzy mają identyczne lub bardzo podobne do niego poglądy na wolny rynek czy podatki. Korwin sam zatem zdefiniował, że ludzie prawi – a więc Prawica – to zwolennicy wolnego rynku i państwa minimum i że to wystarczy.

Tymczasem jedna z najbardziej trafnych definicji współczesnej Prawicy to przekonanie, że pieniądze to nie wszystko, że nie zdradza się przyjaciół i nie dmucha ich żon – posługując się cytatem z „Poranku kojota”, a więc jednej z komedii gangsterskich, w postaci z których nieudolnie próbował się wcielać Sławek Mentzen. Jednym słowem – wielokrotnie ważniejsze jest, czy ma się do czynienia z człowiekiem zasad, honorowym, słownym, w tym szanującym ludzi starszych, niż to, czy ktoś jest  socyalistą z korwinowego słownika pojęć.

Współcześnie „lewactwem” nie są więc ci, którzy chcą wyższych podatków dla najbogatszych bądź opiekuńczej roli państwa, tylko ci, którzy nawet jako nominalna prawica sięgają po chwyty poniżej pasa, którymi normalny człowiek powinien się brzydzić. Lewica może pod kątem podejścia do gospodarki błądzić i się mylić, ale nie można z definicji odmawiać dobrych intencji ludziom, którzy są wrażliwi na problemy nierówności, biedy i wykluczenia, widząc potrzebę interwencji państwa w proces dystrybucji dóbr bądź ustawodawstwa socjalnego czy pracy. Wolny rynek to od dawna fałszywy bożek, którego czczą także faktyczni lewacy czy inne nieciekawe indywidua.

Podsumowując, to nie „socjaliści” są dziś wrogiem, tylko każdy, kto chce niszczyć zasady organizujące tradycyjny Porządek czy też właściwie to, co z niego jeszcze zostało. Korwin o tym najwyraźniej nie wiedział, dlatego najpoważniejsza próba politycznego zniszczenia go przyszła nie ze strony „lewaków”, tylko od rzekomej prawicy. Marne to raczej pocieszenie, że akurat od „prawicy” wolnorynkowej.

Marcin Skalski

Click to rate this post!
[Total: 41 Average: 4.3]
Facebook

6 thoughts on “Skalski: Największy błąd Pana Janusza”

  1. Konfederacja ujawniła się — i obecną gadaniną Bosaka i Mentzena cały czas to potwierdza — jako taki „nieco rozsądniejszy PiS” (miejmy nadzieję, że naprawdę rozsądniejszy…).
    Weszli do polityki mamiąc patriotów i narodowców — zupełnie jak PiS — a teraz „zrzucają ten garb”, bo im wyszło, że najwięcej „elektoratu” jest „w centrum”.
    Tak więc nie chodzi im o „polityczną jakość” — tylko o ilość. Doszli do wniosku, że w dłuższej perspektywie będą w stanie zająć obecne miejsce PiS-u — no, a przecież ten czas oczekiwania na ową większą zmianę spędza się na Sejmowych dietach i dofinansowaniach całkiem miło. Ot, kolejni do koryta…

  2. ”Najważniejszą rzeczą jest jednak to, że żaden przyzwoity człowiek nie daje jednej godziny 80-latkowi, by stawiał się w wyznaczonym miejscu. Wynika to z zasad, które wynosi się z domu, ewentualnie które z domu można wynieść, a potem zatracić. Dlatego każdy umoczony w ten proceder to zwykły degenerat, ponieważ nawet przy założeniu, że jakkolwiek wypowiedź Korwina per saldo obniżyła Konfederacji poparcie, to taki sposób procedowania sprawy potwierdza, że mamy do czynienia z moralnymi zerami.”

    Być może tak to wygląda, kwestia oceny. W każdym razie ja zastanawiam się, czy akurat autor tej filipiki godzien jest zabierać głos w taki sposób w tej sprawie, gdyż na podstawie jego tfu!rczości na tutejszym portalu, w mojej ocenie, moralnie stoi on jeszcze niżej od inkryminowanych powyżej ”moralnych zer”…

  3. Grzegorz Braun jest taki sam jak reszta tej menztenowsko-bosakowej ferajny. Trzeba być wyjątkowo naiwnym, aby w Braunie pokładać jakiekolwiek nadzieje.

  4. Autor tworzy jakąś „fan fiction” o męczenniku Januszu zdradzonym przez ludzi „bez zasad, bez sumienia i bez kręgosłupa”. Tyle, że sam Janusz Korwin-Mikke zdradził już dwie partie, gdy statutowe władze postępowały niezgodnie z jego widzimisię. Młodsi nie pamiętają, że w 2009 r. rozłamu w UPR dokonali właśnie działacze osobiście lojalni wobec Korwina. Gdy jednak skompromitowany w mainstreamie po awanturze na Mazowieckiej Wipler wrócił do korwinizmu jak syn marnotrawny, to właśnie JKM go popierał w konflikcie o władzę ze starymi działaczami. Co doprowadziło z kolei do rozłamu w KNP. Warto też przypomnieć, że Korwin-Mikke miał dziecko z Dominiką Sibigą formalnie będąc w związku małżeńskim z Małgorzatą Szmit.

    JKM może ładnie opowiadać o tradycyjnych Zasadach, ale sam ma moralność rozkapryszonego dziesięciolatka. Jeśli już z pozycji moralizatorskich krytykować Wiplera i Mentzena, to za byciem nieodrodnymi uczniami mistrza.

  5. Posługując się słownikiem autora tego tekstu, to Korwin odniósł z prawicowego punktu widzenia zwycięstwo (moralne), więc autor tych bzdur powinien być zadowolony.

  6. Po pierwsze Konfedearcja ma dostac dotacje w wysokosci 6 milionow co rok przez kolejne 4 lata. To od razy wyjasnia , ze nie ma co marzyc o wywiplerzaniu. Braun cos tam kombinuje , poniewaz chce czesc tej kapusty dla swojej partii . Nie wiem jak tam jest ze statutem Konfederacji , ale jesli Brauna mozna bylo przeglosowac w sprawie obsadzania miejsc na listach i o sposobie wydawania forsy na kampanie , to trzeba przyjac do wiadomosci , ze nic z tego nie bedzie. Adam Wielomski twierdzi , ze za klub poselski sa jakies , ale chyba im daleko do 6 milionow. Spojrzmy na Mikkego bez zbednych sentymentow i pogodzmy sie z tym , ze Mikke wypadl z gry, wiec nie przyda sie w wywiplerzaniu. Wrocmy do zdarzen z przeszlosci. Mikke odstapil mandat europosla na pol roku Sosnierzowi. Domyslam sie , ze komus chodzilo o to , zeby z Sosnierza zrobic czlowieka , ale chyba nie za darmo . Mozliwosci straty nie biore pod uwage w ogole. Nastepny ruch Mikkego. oddanie partii Mencenowi i Wiplerowi. Mencen jest czlowiekiem z dupy, wybaczcie wyrazenie. Natomiast Wipler jest kolesiem , ktorego , gdy byl pijany , baba okladala pala i tego juz nic nie zmieni. Wszysktkie wyglupy Mikkego sa niczym w porownaniu z takim garbem. Sa oczywiscie inne rzeczy , gorsze lub lepsze w zaleznosci od gustu , ale one sa . Jesli ktos robi wytyki Mikkemu, to nie rozumie kim jest Wipler.Wrocmy do tego , co znaczy oddac partie bedaca w sejmie i jako tako rokujaca? To znow jest rezygnacja z gotowizny. Nie sadze , zeby to sie odbyla dla dobra Polski. Siedzial cicho , az nagle cos zaczelo go niepokoic. . Moze bylo jeszcze gorzej i ktos mu powiedzial , ze w ramach umowy ma wlasnie odezwac sie , zeby wytlumaczyc zjazd Konfederacji. Przypomne , ze zgodnie z moja antydemokratyczna analiza wyborow wyniki zostaly ustalone z gory , a nastepnie zalegendowane sondazami i takimi akcjami. Chyba obiecano mu manadat i nie dotrzymano umowy. Moim zdaniem typowe jest to , ze przewazylo kilkadziesiat glosow . Zoperowany w ten sposob ,nawet jesli jest swiadom ustawiania wyniku wyborow, traci pewnosc siebie . Zreszta , czy w jego sytuacji cos jeszcze mozna zrobic. Jest po prostu calkowicie na aucie . Nie wierze w energie jego zwolennikow. Znow trzeba by robic rozne rzeczy za swoje pieniadze i poswiecac swoj czas za friko. Czytajac to , co dotad napisalem , logiczne jest podejrzenie , ze ta naparzanka tez jest gra. Nikt nie jest tak glupi , zeby zawiadamiac o „rozprawie” na godzine przed nia. Zakaz zabierania glosu jest rownie glupi. Ewidentnie widac ,ze jedna i druga strona chce karczemnej awantury przed publicznoscia. Ktos uruchomil projekt Konfedracji , nie mam na mysli jej uczestnikow, i ktos ten projekt wygasza. Chyba uczestnikom Konfederacji , na ktorych liczylem , nie udalo sie wyjsc poza scenariusz napisany na zewntarz. O to toczyla sie walka i jak na razie jest porazka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *