Św. Andrzej od SS Galizien?

Sygnały wysyłane przez A. Dudę w sprawie polityki banderyzacji, realizowanej przez Poroszenkę, były odczytywane w Kijowie następująco: odstąpcie od polonofobii w ideologii gloryfikacji OUN-UPA, wówczas nasze partnerstwo będzie mogło rozwijać się bez przeszkód. Wątpliwym natomiast jest, aby prezydent Duda chciał zminimalizować kult Bandery oraz Szuchewycza do tego stopnia, by zniknął jeszcze jeden element gloryfikacji OUN-UPA – antyrosyjski. Tymczasem tak z historycznego, jak i współczesnego punktu widzenia, wobec aktualnych wydarzeń na Ukrainie – w oczywisty sposób korzystne dla Warszawy byłoby antyfaszystowskie przymierze z Moskwą. Niestety, mamy do czynienia z sytuacją dokładnie odwrotną – dalszą destrukcją stosunków politycznych polsko-rosyjskich, przy jednoczesnym ciągłym wspieraniu polityki Kijowa.

Współczesna postsolidarnościowa Polska dokonała historycznego wyboru – zawsze i wszędzie przeciwdziałać Rosji! Mijają stulecia, zmieniają się epoki, lecz polska myśl geopolityczna, żyje przeszłością. Niemal wszystkie powszechnie znane doktryny geopolityczne Polski, sprowadzają się do wrogości wobec Rosji – ideologia prometeizmu, doktryna tzw. MIĘDZYMORZA, doktryna ULB itd… Powyższe konstrukcje ideologiczne polskiej myśli geopolitycznej uzasadnione były w czasach konfliktów między Polską a Rosją, ale nie można tych starych idei promować współcześnie. Zwrócił na to uwagę ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski pisząc: „Polityka wschodnia III RP (…) oparta jest na doktrynie Międzymorza Józefa Piłsudskiego, ukutej prawie 100 lat temu, i tzw. micie Jerzego Giedroycia, ukutym lat temu 40. Od tego czasu świat się zmienił całkowicie, a Europa Środkowo-Wschodnia wywróciła się do góry nogami kilka razy. Jednak zwolennicy tych (…) zdezaktualizowanych teorii wciąż twierdzą, że trzeba (…) spełniając każdą zachciankę, która narodzi się na Dnieprem i Dniestrem”.

Współczesna – stosowana polityka historyczna przekształca Polskę w marionetkę spełniającą posłusznie żądania zachodnich polityków, prowadzącą aktywnie działania antyrosyjskie, nawet gdy dana sytuacja konfliktowa nie dotyczy polskich interesów. Ba! Polska robi wszystko, aby w takim konflikcie aktywnie uczestniczyć.

Promowane staroświeckie geopolityczne wzorce na kształt doktryny J. Piłsudskiego lub Giedroycia, zawierają elementy retoryczne o gnębieniu przez Moskwę nie tylko sąsiadów, lecz także narodów wewnątrz Rosji. Dobre stosunki Moskwy z narodowymi prowincjami Federacji – w Polsce wyjaśniane są wpływami podstępnej moskiewskiej propagandy, która potrafiła oczarować serca aborygenów, którzy nie dostrzegają szczęśliwszego życia poza Rosją. Polska zawsze jest gotowa wytłumaczyć im to szczęście. Według polskiej logiki, taka np. Chakasja – to terytorium, uciemiężone przez Rosjan. Ale dlaczego w takim razie Kaszubia nie jest terytorium, uciemiężonym przez Polskę? Na trzeźwo nie da się tego wytłumaczyć. Narodowy kaszubski poeta XIX w. Florian Ceynowa uważał, że nie każdy Polak – to Kaszub, ale każdy Kaszub – to Polak, wskazując braterskie stosunki obu narodów (choć przecież występowały też między nimi konflikty). Słowa narodowego tatarskiego poety Gabdully Tukaja „Z tą rosyjską ziemią nasz los nas związał” sprzymierzeńcy ideologii polskiego prometeizmu odnoszą do wpływów propagandy rosyjskiej.

Tak samo podchodzi Warszawa do kwestii ukraińskiej – Ukraina nie miała i nie może mieć dobrych stosunków z Moskwa. Aby zapobiec stworzeniu ukraińsko-rosyjskiego sojuszu, polski rząd pielęgnuje na Ukrainie te siły polityczne, które nigdy takiego porozumienia nie zechcą. Taką siłą – są radykalni nacjonaliści ukraińscy, bardzo podobni do neonazistów. W ramach tej polityki doszło już do tego, że z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego odznaczania otrzymały tak ohydne persony, jak prezes Związku Ukraińców w Polsce (ZUwP) Petro Tyma. ZUwP aktywnie gloryfikuje OUN-UPA, nie uważa Rzezi Wołyńskiej za genocyd Polaków, natomiast Banderę i Szuchewycza przedstawia jako bohaterów Ukrainy, wspiera idee beatyfikacji metropolity Szeptyckiego, błogosławiącego działalności dywizji SS “Hałyczyna”. Obecnie ukraińscy nacjonaliści mówią też zresztą o beatyfikacji ojca Stepana Bandery, również duchowego grekokatolickiego. Jeżeli Watykan zdecyduje beatyfikować Szeptyckiego (papież już zatwierdził jego imię wśród kandydatów do świętości),uczynienie „niewinnego baranka” z Andrija Bandery będzie tym łatwiejsze…

Oficjalnie politycy w Polsce mogą ile chcą wykazywać swój patriotyzm podczas żałobnych uroczystości upamiętniających Polaków zabitych przez OUN-UPA, ale faktem jest, że to Warszawa ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za rozkwit neonazizmu u wschodnich granic UE. Ukraiński neonazizm dla Warszawy – to efektywna polityczna oraz ideologiczna broń przeciwko wpływom rosyjskim. Dlatego uczestnicy ukraińskich zbrodniczych batalionów wyjeżdżają na rehabilitacje do polskich szpitali, otrzymują z Polski pomoc humanitarną oraz inne formy wsparcia. Nawet zaś, jeżeli ta pomoc nie ma bezpośredniego charakteru, lecz idzie przez Kijów, to i tak nie pomniejsza to odpowiedzialności rządu z Warszawy, bowiem wszyscy dobrze wiedzą komu Kijów przekazuje dalej otrzymywaną pomoc. Smutnym jest, że protesty polskich kresowian, żądających od polskich władz wyjaśnień w sprawie ewentualnych szkoleń prowadzonych przez polskich instruktorów we Lwowie dla członków neonazistowskich batalionów OUN „Azow”, „Ajdar” i innych – pozostały bez odpowiedzi.

Sytuacja społeczno-polityczna u granic Polski będzie ulegała systematycznemu pogorszeniu. Obecnie na Ukrainie Zachodniej w rękach ukraińskich ultranacjonalistów jest jeszcze więcej broni poza wszelką kontrolą, niż w czasach „euromajdanu”, popartego przez Polskę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że po raz kolejny Polska, zaślepiona rusofobią – sama sobie stworzyła historycznie wielki problem.

Władysław Gulewicz

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Św. Andrzej od SS Galizien?”

  1. „…Jeżeli Watykan zdecyduje beatyfikować Szeptyckiego …” – powiedziannym jest „cokolwiek zwiążecie…”. A jeśli Watykan kanonizowałby np. Heńka Himmlera czy innego Wawrzka Berię, albo chocby i Lady Dianę, to co? Świat by się skończył?

  2. „…Sytuacja społeczno-polityczna u granic Polski będzie ulegała systematycznemu pogorszeniu. …” – to może, idąc za wskazaniami Watykanu, przyjmiemy islamistów, odkarmimy, a potem wyślemy na „gościnne występy” na Zachodnią Ukrainę i napuścimy na banderowców, 🙂 ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *