Niedawna dyskusja dotycząca koncepcji praw człowieka, wolności osobistych, Dekalogu, zasad życia w społeczeństwie i wartości dokumentów soborowych oraz posoborowych unaoczniła pewne zamieszanie związane z obecnością w umysłowości współczesnej idei personalistycznych. Lektura Sumy Teologicznej św.Tomasza z Akwinu może i powinna być skutecznym remedium przeciw tej Wieży Babel, tym bardziej że dokumenty Soboru Watykańskiego II prezentują nietrafne spojrzenie na człowieka, co właśnie jest główną przyczyną aktualnych sporów doktrynalnych i liturgicznych.
Zanim Czytelnicy portalu konserwatyzm.pl przejdą do lektury samego wykładu Tomaszowego, zapraszamy Ich do zapoznania się najpierw z kolejnością, w jakiej św.Tomasz rozważa podstawowe kwestie filozoficzne. Już sama ta kolejność jest doskonała lekcją filozoficznego myślenia według zasad realizmu tomistycznego.
Antoine Ratnik
Zachęcamy do lektury pism św. Tomasza z Akwinu dostępnych na tej stronie:
http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_indeks.htm
a.me.
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook
Bardzo dobrze, że promuje się Sumę Teologiczną jako podręcznik tomizmu. Tylko zastanawiam się, czy mamy w portalu kogoś, kto Sumę przeczytał w całości. Ja przeczytałem zawarty w niej traktat o szczęściu w tłumaczeniu Włodzimierza Galewicza. Wstęp i fragment kryje się pod czerwonym napisem w tym linku: http://www.teologiapolityczna.pl/traktat-o-szczesciu–sw.-tomasz-z-akwinu ———————————————————————————————- Czytanie Sumy wymaga koncentracji. Nie nadaje się ona za bardzo do czytania „przy okazji”. Przebrnięcie przez całość, to nie lada wyzwanie. Być może warto byłoby podjąć je wspólnie? Proponuję zebrać kilku chętnych, ustalać kolejne daty i czytać po parę kwestii, a potem omawiać dla utrwalenia, poprawy zrozumienia i podtrzymania mobilizacji :). Omawianie mogłoby odbywać się np. w ramach audiokonferencji. Każde spotkanie poprzedzone by było w portalu ogłoszeniem, dzięki czemu na miejsce wykruszających się osób mogłyby dojść nowe. Można wykorzystać któryś komunikator internetowy lub serwis oferujący funkcje zamkniętej audiokonferencji. Takie oprogramowanie jest dostępne i bezpłatne. Potrzebny będzie komputer, mikrofon i zwykłe słuchawki. Są chętni?
Gdyby inicjatywa wypaliła, to można by było poprosić o uczestnictwo w spotkaniach jakiegoś teologa lub kapłana. Dominikanie są zakonem filozofującym, więc może daliby nam opiekuna. Mogłoby być ciekawie 🙂
Panie Alku, pomysł audiokonferencji uważam za znakomity. Jedyne ograniczenie to dostępne limity transferu danych, np. u osób korzystajacych z internetu przez GSM, co przy transferze danych audio moze szybko wyczerpać limit.
O! Przecież tomizm był wielką inspiracją dla personalizmu. Sam personalizm czerpiący z filozofi Akwinaty był przykładem renesansu tomizmu, co było realziacją tego co chciał Leon XIII wzywając w XIX wieku do zwrócenia się do filozofi św. Toamsza – ad mentem Thomae i pójścia w kierunku nowych inspiracji. Mieliśmy tak wartościowy nurt, w znacznym stopniu oparty o tomizm, który przejawiał się w myśli np. Karola Wojtyły-JPII J. Maritaina i – by przypomnieć, że tradycjonaliści też powinni cenić personalizm!!!! – Gustave Thibona (konserwatysty tradycjonalistycznego i monarchisty ! ). E. Gilson też cenił nurt personalistyczny. A. Ratniku – o co chodzi ????
@wojtynialista-Szymański Dziekuje za interwencje, tylko na to czekalem!Chodzi o to, ze personalizm jest niebezpiecznym skierowaniem perspektywy na jeden aspekt rzeczywistosci, ktory zostal wyabsolutyzowany.Filozofia to badanie rzeczywistosci w jej ostatecznych przyczynach, co daje nam , przynajmniej w zasadniczych zrebach, wiedze pewna przez przyczyny. Personalizm przesuwa uwage w kierunku podmiotu poznajcego, ktory wynosi na piedestal, poniekad ubostwia, poswieca wiele czasu opisowi relacji, w jakie podmiot wchodzi z innymi podmiotami i czasami sie zastanawiam, czy to nie jest monadyzm, ale monadyzm przyjmujacy zwiazki monad miedzy soba. To wlasnie wychodzac od podmiotu, personalizm buduje wizje rzeczywistosci, konstrukcje, jak to powiedzial ks.prof.Tadeusz Slipko,ktora w przypadku katolikow ( nie-humanistow), owocuje – to prawda – bardzo czesto obrazem zblizonym do Tomaszowych wynikow.Ale punkt wyjscia ( od podmiotu) jest szalenie niebezpieczny.Jak Pan sie rano budzi, to co Pan najpierw stwierdza? Autentyczna „inwazje” swiata zewnetrznego do wladz poznawczych, czy poczucie wlasnej godnosci? Kazdy normalny czlowiek stwierdza wlasnie te” inwazje” obiektywnej rzeczywistosci, przed ktora nie ma ucieczki, a co do siebie samego, to raczej doswiadcza poczucia wlasnej nedzy, a nie jakiejs tam wydumanej godnosci.Personalizm stale opowiada o godnosci.Co do cytowanych autorow, to nie bede sie wypowiadal w kwestii Karola Wojtyly, bo wiem ze na ten temat dyskusja jest w Polsce zablokowana, Gilsona cenie, ale nie rozumiem dlaczego swoj wyklad zaczyna besposrednio od metafizyki, zas Maritain, jak Pan wie, po potepieniu AF zboczyl z wlasciwej drogi.E.Gilson byl prawicowy, co mu jednak nie przeszkodzilo wspolpracowac przy ukladaniu Deklaracji Praw Czlowieka po II WS.Mysli Gustava Thibona nie znam.Chodzi o to, ze nie jestesmy na Ziemi po to, zeby sie krecic wokol wlasnej osi i opowiadac bajeczki o godnosci czlowieka, bo od tego juz nie tak daleko do zdania, „Czlowiek, to brzmi dumnie”. W dodatku wizja rzeczywistosci jako organicznego spoleczenstwa godnych osob we wzajemnych relacjach jest falszywa, bo spoleczenstwo to organiczny organizm nierownych ludzi zyjacych w rodzinach, korporacjach, gildach, pod kierownictwem autorytetu wladzy, w stosunkach wzajemnych zaleznosci i nierownych w godnosci. Sa godni i godniejsi i tak byc musi.
Panie Ratnik. Teraz to pan dowalił. Polecam Panu przeczytać trochę więcej jednak książeczek „Wprowadzenie do filozofii”.Zarzucanie personalizmowi, że skłania się ku jednostce, może wynikać tylko z ideologicznego zacietrzewienia- z przekonania, że wszystko co posoborowe jest złe.. Personalizm jest świetną odpowiedzią na mocno ateistyczny egzystencjalizm.
Personalizm to bełkot. Wielu tych personalistów to chadecy i pobożni socjaliści. Cały czas odwołują się do elementu oddolnego jakim jest człowiek bądź społeczeństwo, czyli znowu ten bakcyl egalitaryzmu i demokratyzmu, czyli kolejna świecka religia w której kościół jest tylko folklorem. Konserwatysta odwołuje się przede wszystkim do elementu odgórnego jakim jest osobowy Bóg, a dopiero potem odwołuje się do dzieła jakie stworzył na swoje podobieństwo, czyli do człowieka. Nudzi mnie też to ciągłe gadanie o wspólnocie. Kiedy mówi się o monarchii to mówi się o osobie króla, a nie od ludzie i demokracji. Kiedy mówi się o gospodarstwie to mówi się przede wszystkim o rolniku, który nim zarządza i jest jego królem, a nie o jakimś pochylaniu się na parobkami i dziewkami. Na czele państwa jak i gospodarstwa stroi konkrerna osoba, jednowładca, a nie jakaś tam wspólnota. Męczy mnie już ten personalizm, który ze swoim egaitaryzmem zmieni się w kolektywizm i impersonalizm.
@Grzegorz Michalik Prosze mi wskazac w ktorym wierszu mojego tekstu lub komentarza uzylem terminu ” jednostka”.
@AR ” jeden aspekt rzeczywistosci, ktory zostal wyabsolutyzowany”- O czym innym Pan mówi, jak nie o jednostce. To samo można powiedzieć o Platonie – skoncentrował się na idei i wpływie tej idei na rzeczywistość. Absolutyzowanie jednostki nie umniejsza wcale absolutu Boga.
@Grzegorz Michalik Wiem ze dowalilem.Dowalilem jednej ze swietych krow en vogue w Polsce.
@Grzegorz Michalik Nie myslalem nawet o jednostce tylko o osobie.Personalizm, ruch intelektualny stosunkowo swiezej daty, odrzuca zarowno jednostke pojmowana w sensie liberalnym, jak i wspolnote , tak, jak ja rozumie komunizm. Zarzucam personalizmowi probe wprowadzenia do analizy rzeczywistosci dynamizmu „osoba/spotkanie z druga osoba”, ktory to dynamizm, nie istniejacy w rzeczywistosci, staje sie jakby zaczynem spoleczenstwa. Tu nastepuje ruina hierarchicznej struktury spoleczenstwa, wzajemnych zaleznosci i koniecznych nierownosci. To nie osoby i ich spotkania sa podstawa spoleczenstwa ale fakt, ze taka a nie inna jest jego struktura, ktora jest efektem dzialanosci zewnetrznych przyczyn , aktu stworczego i wolnosci ludzkiej woli. Personalizm ewakuuje te strukture spoleczenstwa i zastepuje ja dialogiem godnych z godnymi. Jest jasne, ze jest personalizm humanistyczny i personalizm katolicki, jak to slusznie zauwazyla kolezanka Zietek, ale personalizm katolicki otwiera furtke do humanistycznego, nawet jezeli intencje personalistow katolickich byly poczatkowo dobre.W dodatku filozofia Sw.Tomasza jest zbudowana w pewien konkretny sposob, jej wyklad tradycyjny postepuje w szkolach i seminariach Tradycji w/g 24 tez i ja u Sw.Tomasza zadnego personalizmu nie znajduje.Caly ten halas wokol tego, ze czlowiek jest osoba, w tradycyjnych podrecznikach jest pomijany i kwestie tego, czym jest osoba zalatwia sie w jednej linijce.Mozna , jezeli naprawde ktos juz chce, rozwijac filozofie przyjazni ( osobiscie wole sama przyjazn, od jej analizowania ).Sa wydzialy w Paryzu, gdzie to sie probuje robic.Moim zdaniem to jest strata czasu i moze prowadzic do zbytniego przywiazywania wagi do relacji z drugimi ludzmi,jako do motoru zycia spolecznego, a to jest kwestia i tak obecna w traktacie o cnotach, ktory Pan moze znalezc w podanym przez Redakcje linku, poniewaz cnoty praktykuje sie w spoleczenstwie. Rowniez, postawic dobro osoby na piedestale i uzaleznic cala etyke od tego dobra wymaga okreslenia w sposob szczegolowy, kim i czym jest osoba, bo wtedy , w tej konstrukcji, osoba staje sie kryterium prawdy i to moze prowadzic do ruiny prawdy, dobra i piekna.W praktyce personalizm prowadzi do podwazenia transcendentaliow.
dobrze byloby najpierw zdefiniowac pojecie personalizmu. I wtedy mozna dyskotowac na ten temat. Tak jak pisalam w poprzednim komentarzu, personalizm zwraca uwage na to, ze czlowiek jest osoba, tak samo jak Bog i anioly. Personalizm walczy z materialistycznym marksizmem, darwinizmem, idealizmem, protestantyzmem (czyli zalozeniem o calkowitym braku wolnosci i rozumnosci czlowieka), ateizmem. Jest wiele nurtow personalizmu, dlatego lepiej dokladnie zdefiniowac, co sie krytykuje.
Dobę temu zapytałem, czy ktoś przeczytał Sumę oraz czy jest ktoś chętny ją przeczytać. Temat ma ponad 600 odsłon. Przeczytanie Sumy zadeklarowało ZERO osób. Chęć przeczytania zadeklarował JEDEN. A to dziwne, bo do polemiki z papieżem bywa więcej chętnych…
Nawet wśród elit intelektualnych mało realistyczne jest oczekiwanie, że ktoś przeczyta Summę, zwłaszcza że scholastyczna łacina z trudem tylko daje się tłumaczyć bez przekłamań. Przed lekturą potrzebny jest powrót do pojęć zatraconych nawet przez współczesnych tomistów. Obrońcom personalizmu (zapewne są w nim zdrowe nurty) należy jednak przypomnieć o jego owocach w życiu społecznym, kościelnym, w prawie itd. Powoływanie się na myśliciela Wojtyłę jest nieporozumieniem. Jako ksiądz i biskup walczył o modernizację swojej wspólnoty, w nauczaniu nowotestamentowym wyszukiwał norm przedawnione i nieprzedawnione, w swoich pismach popełniał koszmarne błędy, a co do jego dzieł literackich, zamilczmy… Tak się składa, że nad Wojtyłą siedziałem sporo. Dzięki, Panie Antoni.
@Magdalena Zietek No, tak jak napisalem wyzej:1/punkt wyjscia2/w konsekwencji niwelowanie roznic spolecznych3/niwelowanie podleglosci i zaleznosci przez podkreslanie godnosci czlowieka4/dobro osoby jako kryterium prawdy5/niejasnosc pojecia osoby6/etyka personalistyczna wydaje sie odbiegac od etyki opartej na celowosci 7/niezauwazanie transcendentaliow8/fakt, ze personalizm ks.Tischnera i ks.Stycznia przyczynil sie do wytworzenia specyficznej atmosfery intelektualnej, ktora czesciowo trwa do dzis w Polsce.Ale jest jasne ze jest calkowita przepasc miedzy np.prof.Gogaczem ( konserwatysta), a wynurzeniami Jacka Kuronia (humanistyczny pseudomistyk).Sa personalisci i personalisci, tu sie zgadzam.Prof.Gogacz nigdy nie wyparl sie tomizmu, ks.Tischner nigdy tomista nie byl.Inni flirtowali z fenomenologia, co bylo popularne w Krakowie ze wzgledu na pamiec prof.Ingardena, ktory w szczytowym momencie rozwoju personalizmu w Polsce byl bardzo czytany i latwo dostepny, w przeciwienstwie do np.Metafizyki Arystotelesa, ktora byla niedostepna, choc wydana.
@Marcin Masny To raczej ja Panu dziekuje.Gdybym ja to napisal, zaraz by powiedzieli, ze to lefebvryzm.
Przypomniałęm sobie, jak grzebałem w nowoczesnych przekładach Nowego Testamentu, gdzie pełno jest „osób”, „personnes” itd. Rzecz jasna w NT w ogóle nie występuje termin „prosopon”, a w starożytnych przekładach na łacinę (bo Wulgata nie jest jedyna) „persona”. Po grecku (w koine) „dziesięć osób” – to „dziesięć imion”. Jeżeli Trójca jest „communio personarum”, to w terminach biblijnych i przedpersonalistycznych (i przedfeministycznych, zauważmy, bo „osoba” ma być terminem zastępczym wobec słowa „człowiek”) nie można przenieść tej komunii na byty stworzone. W polszczyźnie do XVIII wieku „osoba” znaczyło „osobistość”, „ktoś ważny”. To jest temat na większą rozprawę. Może nawet trzeba się tym zająć.
Personalizm to przecież doktryna zupełnie antropocentryczna, jeśli Bóg gdzieś się pojawia to zupełnie pobocznie i już na pewno nie w centrum, zazwyczaj w ujęciu jakiegoś religijnego odczucia człowieka. Cały czas tylko człowiek, jedyna różnica że czasem gdzieś się pojawia hasełko „Bóg” i to niby jakiś listek figowy tej szkodliwej doktryny. Teocentryzm – to jest odpowiedź katolika i konserwatysty na wszelkie humanistyczne błędy.
Może udałoby sie zebrać poważny team, który by podzielił sie pracą i wysmazył mniej lub bardziej (w zależności od sił) rozbudowaną rozprawę z pesronalizmem? Byle tylko bez złości i ze szczerym poszukiwaniem umiłowania prawdy u tych, których chwilowo uważamy za przeciwników w debacie.
@Marcin Masny Mozna.Ale bez zlosci, jak Pan pisze.Osobiscie mam dwoje personalistow wsrod osob, ktore bardzo cenie i lubie.
@ Marcin Masny – „Nawet wśród elit intelektualnych mało realistyczne jest oczekiwanie, że ktoś przeczyta Summę” – Bardzo mnie Pan zasmucił takim postawieniem sprawy. Po takim zdaniu należy stwierdzić, że elity nie ma. Jesteśmy Kabaretem Śmiesznych Panów. Nie znamy dzieła, które zachwalamy. Po co zamieszczono to ogłoszenie? Żeby dodać sobie intelektualnego powabu? To jest jakaś farsa? PS. Oczywiście wiem, że Suma jest trudna, ale dlatego proponowałem podejście zespołowe i ewentualnie wystąpienie o opiekuna do dominikanów. Liczba zainteresowanych mnie zszokowała.
@Alek Ogloszenie zamieszczono, zeby dostarczyc chetnym materialu do wlasciwych studiow filozoficznych, w sytuacji, gdy w Polsce Summa kosztuje bardzo drogo.( we Francji jeszcze drozej).Sam tekst nie jest trudny, tylko trzeba na jego studiowanie miec czas.Nie znam nikogo, kto by to dzielo „czytal” , jak Pan to ujmuje. Znam natomiast duzo ludzi, ktorzy je posiadaja i konsultuja, kiedy zajdzie potrzeba.
Suma została napisana jako skrócony podręcznik teologii. Tworzy ona syntezę i jak najbardziej można ją czytać, rozważać kwestie, roztrząsać argumentacje, wzbogacać o nowe ustalenia nauk. Można się w ten sposób uczyć filozofowania. Tomistą nie jest ten, który powtarza za św. Tomaszem jak za panią matką, a ten, kto ma tomaszową postawę.