Szlęzak: 11 listopada i destrukcja polskości

Kolejne święto 11 listopada i po raz kolejny atmosfera polityczna ponura, jak pogoda. Mam w tym względzie różne myśli, ale na czoło wybija się ta, o niszczeniu polskiej tożsamości w wymiarze wybitnych postaci, które swoim życiem i czynami tę tożsamość tworzyły, tworzą i potwierdzają, że naród polski ma wartość i zasługuje na uznanie i szacunek innych narodów.

W zasadzie zohydzono i splugawiono już wszystko, co w Polsce od drugiej połowy XX wieku uznano za godne uwiecznienia w historycznym przekazie, jako twórczy dorobek i powód do dumy wśród innych państw i narodów. Takie los spotkał i takie niszczycielskie działania nadal dotykają dwóch Polaków, dzięki którym świat kojarzy co to Polska i to w pozytywnym sensie. Oczywiście myślę o Lechu Wałęsie i Karolu Wojtyle, papieżu Janie Pawle II.

Nie potrafię i nie chcę teraz rozsądzić czy Lech Wałęsa sam stał się symbolem polskiej wolności i niezłomności czy też „wrobiono” go w tę wielkość i historyczną rolę. Niewątpliwie sam w dużej mierze zniszczył swój wizerunek, Niewątpliwie okazało się jak liczne niedoskonałości charakteryzowały go jako człowieka i polityka. Trzeba ubolewać, że nie znalazł się nikt, kto uświadomiłby mu jego ograniczenia i pozwolił zachować choć część dobrego imienia.

Jednak to sami rodacy w zdecydowanej mierze zniszczyli i nadal niszczą Wałęsę, jako symbol dla świata. Dla jednych, to ubecki agent „Bolek”, dla innych to obiekt manipulacji, którego w zależności od politycznej potrzeby albo ponad miarę się wynosi, albo poniża jako bufonowatego prostaka, pokazując mu, gdzie jego miejsce.

Teraz przyszła kolej na Karola Wojtyłę. Z obrzydzeniem patrzę na stado tych, którzy rzucili się jak wygłodniałe hieny na padlinę i ochoczo posądzają Wojtyłę o ukrywanie pedofilii i forowanie zboczeńców na eksponowane stanowiska w Kościele. W przypadku ocen Jana Pawła II mamy do czynienia z typowym dla współczesnej Polski brakiem rozumu, czyli brakiem umiaru zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników. Zatem było „santo subito”, nazwa ulicy prawie w każdym mieście, setki jeśli nie tysiące w większości szpetnych pomników. Teraz zaczyna się i nakręca krytyka, przechodząca w potępienie.

Jestem z wykształcenia historykiem i mam zawodową manierę oceniania z dystansu do czego potrzeba rzetelnej wiedzy i cierpliwości. Dlatego nie mam pewności ile w tym, co dzieje się w Kościele i z Kościołem rzetelnego rozrachunku z dosłownie kryminalną i haniebną przeszłością, a ile bieżącej gry politycznej, obliczonej na zniszczenie tego Kościoła w skali powszechnej i polskiej. Póki co na przykład niedowierzam oskarżeniom w stosunku do kardynała Henryka Gulbinowicza, gdzie dość wątłe dowody o homoseksualizmie mieszają się z moim zdaniem niezrozumieniem relacji tego hierarchy z władzami PRL-u.

W tym pospiesznym i krzykliwym potępianiu i szukaniu skandali aż nadto wyraźnie widać chęć politycznego ataku na Kościół i na rządzący PiS na tle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego ustawy o tak zwanym przerywaniu ciąży. Ten sam mechanizm stosuje się również do Wojtyły. Nie wiem ile w dokumencie opublikowanym przez Watykan o pedofilii w Kościele USA, wspomnianego rozliczenia, a ile walki z kształtem Kościoła, którego twarzą był Jan Paweł II, a może i świadomego niszczenia wizerunku papieża Polaka.

O tym, że w Watykanie trwa walka, w której wszystkie chwyty dozwolone i w której nie bierze się jeńców jestem całkowicie przekonany. Niestety jestem również coraz bardziej przekonany o intelektualnej mierności i moralnej nikczemności kardynała Stanisława Dziwisza, ale to jeszcze nie oznacza, że nikczemnym jako papież był Karol Wojtyła. Na takie zdecydowane oceny potrzeba jeszcze wiele studiów i cierpliwości. Niech przykładem będzie sprawa stosunku Piusa XII do holokaustu, która do dzisiaj budzi kontrowersje, ale coraz więcej świadczy na korzyść papieża. Od tamtych czasów minęło „zaledwie” osiemdziesiąt lat. Od końca pontyfikatu Jana Pawła II minęło „aż” kilkanaście lat i już było „santo subito”, a teraz jest coś całkowicie przeciwnego.

Żaden naród wśród swych wielkich, szanowanych i czczonych postaci nie ma ludzi bez skazy, którym nie można byłoby zarzucić nawet czynów niegodziwych. Mądrość wielu z tych narodów polega na tym, że potrafią znaleźć miarę między historyczną prawdą nawet niechlubną, a potrzebą budowania narodowej tożsamości i dumy z dokonań swoich wybitnych przywódców. Poza Polakami nie znam innego narodu w Europie, który tak niszczycielsko traktowałby swoją tożsamość. W końcu z jakiego powodu świat miałby szanować Polskę, skoro sami Polacy niszczą wszystko za co świat chce ich szanować?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 23 Average: 4]
Facebook

6 thoughts on “Szlęzak: 11 listopada i destrukcja polskości”

  1. Panie redaktorze, proszę sobie przeczytać albo wysłuchać na you tubie
    „modlitwy polaka” z filmu dzień świra a być może zrozumie pan ze tak być musiało. Problem jest tak stary jak polska państwowość, nic nowego.
    Tymczasem o Wałęsie i jego miejscu w historii europy uczą się dzieci w szkołach angielskich czy niemieckich.

  2. Ciągła gadka o Polakach jako podmiocie działań w Polsce jest trochę przesadzona. Już sowieci rozumieli, że krajem można rządzić kiedy wymieni się jego elity i zastosuje propagandę medialną czy w ramach systemów edukacyjnych. To samo zrobił Zachód z nami po 1989 r. przy czym w odnowionym składzie elit raczej nie było miejsca dla polskich patriotów, chyba, że się zręcznie kamuflowali. Samo słowo patriotyzm przedefiniowano i współcześnie oznacza ono lojalność wobec Zachodu jakby interesy Zachodu i Polski były zawsze tożsame.

  3. z przykrością ale muszę uzupełnić i 'zdekonstruować’
    obraz JP II.
    Przeciwnicy – czyli neoliberałowie i globaliści – wiedzą 'więcej’
    i tylko dawkują tą swoją wiedzę.
    JPII był tak zajęty rozwalaniem 'komuny’ – na całym świecie ale szczególnie na 'wschodzie’ – że nie starczało mu czasu aby zadbać o Kościół Powszechny.
    JP II był wielkim 'przyjacielem’ Ronnie Reagana na tyle, że aż dwukrotnie przyjmował osobiści niejakiego williama Casey’a>>
    .https://www.britannica.com/biography/William-J-Casey
    którego kariera w amerykańskich 'służbach’ datuje się od 1941 , w tzw. OSS>Office of Strategic Services z czego wyrodziła się CIA. Katolik tak jak Joe 'creepy’ Biden. Tak jak OSS była obecna w życiu 'polskim’ od chwili powstania tak CIA jest 'obecna’ w naszym życiu dzisiaj.
    JPII – nie wiem czy na 'życzenie’ Casey’a czyli CIA czy z własnej inwencji (bo walczył z 'komuną’) – rozpirzył tzw. 'teologię wyzwolenia’ i zaczęło się od Nikaragui czy Salvadoru. Jeżeli komuś jest nieznana osoba Arcybiskupa Oscaro Romero>>.https://uscatholic.org/archbishop-oscar-romero/
    zwanego jako 'bishop of the poor” for his work defending the Salvadoran people” a który „After calling for international intervention to protect those being killed by government forces, Romero was assassinated on March 24, 1980”
    i oczywiście nie były to siły 'lewicowe’ tylko stricte „prawicowe’ tak jak prawicowe, KATOLICKIE były siły (znaczy się protegowani CIA), które zrobiły ostatni zamach w Boliwii.
    „rządy’ JPII w Ameryce łacińskiej skończyły się eliminacją KK w Ameryce Południowej-Łacińskiej na rzecz amerykańskich 'kościołów’ episkopalnych > coś tak na wzór Polski>proszę zwrócić uwagę na rozrost tych kościołów w Polsce, ilość prywatnych szkół 'bilingual’ (tzn. angielsko-języcznych) etc.
    Zarówno Wałęsa jak i JPII >to byli wg trywialnych kategorii>agenci USA a żeby rozwiać wątpliwości>o tym pisze tzw. 'pióro’ CIA, niejaki Seth Jones w swej książce>>
    A Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in Poland by Seth G. Jones
    tu omówienie >
    .https://spectator.us/covert-action-reagan-cia-poland/
    +A Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in Poland, Seth G. Jones https://www.csis.org/events/book-launch-covert-action.
    Żeby była jasność w temacie>dzisiaj Polska i Polacy są w dalszym ciągu rozgrywani 'z USA’ i te wszystkie ruchy „łacinników’ (braun czy mossakowski, etc) czy fsspx. ci którzy kwestionują Sobór Watykański II i dzieło Jana XXIII, etc mają swoje 'źródło’ i mocodawców w USA>ze szczególnym udziałem tzw. 'polonii’ – sprawdźcie sobie wg klasycznej zasady 'digging’ czy whois kto jest kto (i gdzie).
    Jako 'anegdota’ > władze amerykańskie uznały za 'organizację terrorystyczną’ tzw. Grey Wolfes>szare wilki z Turcji, których członkiem był Ali Agca, który strzelał do JPII i przypomnijcie sobie ile propaganda 'antykomunistyczna’ wysiłku 'włożyła’ w tzw. 'trop bułgarski’ >’z komuną’ walczy się zawsze i się zapomniało, że z Kościołem walczy się też 'od zawsze’.
    Kto wydał wyrok – 'w głosowaniu’ zarządzonym przez Piłata – rzymskiego namiestnika (nie rzymianin!!) ówczesnej 'palestyny’>uwolnić Barabasza czy Jesusa!!!>ówcześni mieszkańcy 'Palestyny’ dzisiaj nazywający się 'żydami’.
    .
    A co do Turcji>przypominam, Turcja wtedy i dzisiaj jest członkiem NATO!!!! – tak jak my – z jedną z najważniejszych baz NATO w Incirliku.
    Piszę to dlatego m.in. że dzisiaj Papież Franciszek – Bergoglio – mający identyczne 'doświadczenia’ jak Arcybiskup Romero
    z działaniami imperializmy amerykańskiego stara się przywrócić ludziom KOŚCIÓŁ i proszę zwrócić uwagę, na ilość osób publicznych tzw. 'konserwatywnych’ krytykujących go.
    .
    Mam nadzieję, że moje pisanie wyczerpuje znamiona powiedzenia CK Norwida>
    żebyś swoją nieświadomość nie nazywał moją złością.
    Sokrates miał powiedzieć> ignorancja to największe zło
    i jeżeli Autor rozpacza- wierzę że BB szczerza – nad rozpadem
    więzi społecznych, upadku cywilizacyjnego>to wszystko jest na tzw. 'zachodzie’>to uważam, że należy mówić wszystko aby zrozumieć cokolwiek.

    1. (…)JPII był tak zajęty rozwalaniem ‘komuny’ – na całym świecie ale szczególnie na ‘wschodzie’ – że nie starczało mu czasu aby zadbać o Kościół Powszechny.(…)
      Jeśli był głównie politykiem to walczył o sojusz tronu z ołtarzem… z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *