Skończył się rok 2017. Dla mnie osobiście mijający rok był podobny do poprzednich. Trzeba było się urządzać w życiu po byciu prezydentem, co przynajmniej w moim przypadku nie jest łatwe. Na razie daję radę.
W polskiej polityce działo się tyle głupiego, że coraz bardziej zniechęcam się do czynnego w niej udziału, choć nie brak osób namawiających mnie, żeby coś robić, gdzieś kandydować. Chyba jednak nie dam się namówić mimo, że rok 2018 pod względem wydarzeń politycznych zapowiada się bardzo ciekawie. To będzie rok dwóch rocznic. Pierwsza to stulecie odzyskania niepodległości. Druga to pięćdziesiąta rocznica „Marca 68”. Słychać głosy, że może również nabrać rangi czterdziesta rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża. Być może, ale pamięć po Janie Pawle II jakby przycichła i przyblakła. Być może jednak, ktoś będzie chciał użyć tej rocznicy do politycznych celów. Zapowiada się więc, że Polska utonie w polityce historycznej, wykorzystywanej przez PiS do umocnienia władzy i to będą obchody stulecia odzyskania niepodległości z Józefem Piłsudskim eksploatowanym bez opamiętania i zakłamywaniu tej postaci jako jedynego twórcy niepodległego państwa. Oczywiście tam, gdzie bieżąca polityka wykorzystuje historię najbardziej przegrywa prawda. Podobnie będzie z rocznicą „Marca 68”. Tę rocznicę z kolei będzie wykorzystywać lewicowo – liberalna opozycja. Trzeba przyznać, że to dobry instrument do kompromitowania nie tylko rządów PiS-u, ale całości przekazu ideologicznego obozu władzy. W tym przypadku prawda również będzie jedną z pierwszych ofiar politycznej wojny. Ciekawe jak rocznica odzyskania niepodległości zostanie rozegrana od strony polityki zagranicznej. W zasadzie kojarzy się ona z konfliktem ze wszystkimi sąsiadami Polski, a w przypadku Litwy i Ukrainy, to wciąż niezaleczone rany po obu stronach.
Rok 2018 może być rokiem w którym stanie się wiadomym czy władza PiS-u umocni się na przyszłe lata, czy też zacznie w szybkim tempie korodować. Jeżeli sytuacja gospodarcza wyraźnie nie pogorszy się – a coraz częściej mówi się o groźbie globalnego kryzysu o rozmiarach katastrofy – i jeżeli PiS wygra wybory samorządowe, to będzie to oznaczało w zasadzie likwidację opozycji i możliwość rządzenia przez PiS jeszcze wiele lat. Jeżeli będzie inaczej, to sam rozwój wydarzeń będzie tę obecnie słabą pod każdym względem opozycję niósł na wysokiej fali społecznego niezadowolenia, a może i buntu. Zatem zapowiada się rok przełomowy. Obyśmy nie musieli powtórzyć chińskiego przekleństwa o życiu w ciekawych czasach.
A Państwo czego się spodziewacie po roku 2018?
Andrzej Szlęzak
za: fb