Szlęzak: Rząd jedności narodowej pilnie potrzebny!

Zamiast wyborów prezydenckich Polsce sto tysięcy razy bardziej potrzebny jest rząd jedności narodowej, czyli rząd tworzony przez rządzący PiS i opozycję. Sytuacja politycznie robi się podobna do tej z 1939 roku. Nadciąga katastrofa i dla bezpieczeństwa państwa trzeba wygasić spory i doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie liczące się siły polityczne będą miały nie tylko tego świadomość, ale i poczuwały się do wspólnej odpowiedzialności. Jednym z całkiem realnych wariantów rozwoju wydarzeń jest ogólny chaos i rozpad struktur państwa. W wymiarze politycznym nie sprosta takiemu wyzwaniu żadna pojedyncza siła polityczna. Przede wszystkim w takiej sytuacji nie wolno dopuścić do zaostrzenia wewnętrznej walki politycznej. W naturalny sposób ostro zantagonizowana opozycja – a tak jest teraz w Polsce – ma skłonność do działania na zasadzie im gorzej tym lepiej. Nad wspólną troską o to, co pozostanie z Polski, górę bierze chęć odsunięcia od władzy tych, których obwinia się o doprowadzenie do stanu upadku i chaosu. Najważniejsze, żeby zniknęła znienawidzona władza, a potem jakoś to będzie. Problem w tym, że w naszej sytuacji, odsunięcie od władzy PiS-u samo przez się nie likwiduje perspektywy i nie zmniejsza skali nadchodzącej katastrofy.

Myśl o konieczności powstania „rządu jedności narodowej” naszła mnie dzisiaj, gdy stałem w długiej kolejce do sklepu. Byłem w kilku i w każdym stałem w dłuższej lub krótszej kolejce, co uświadomiło mi słabość takiego rozwiązania. To z kolei nasunęło mi wątpliwość, czy w obecnym stanie politycznym, powstanie takiego „rządu jedności narodowej” jest możliwe? Ogarnął mnie pesymizm i przygnębienie. Sądzę, że premiera Mateusza Morawieckiego, czy prezydenta Andrzeja Dudę dałoby się do tego namówić. Jednak nie da się namówić do tego Jarosława Kaczyńskiego. Przepychanie przez niego wariantu przeprowadzenia za wszelką cenę wyborów prezydenckich, na tyle silnie antagonizuje opozycję, że nie ma szans na powstanie wspólnego z nią rządu. Wydaje mi się, że Kaczyńskim owładnęło poczucie politycznej omnipotencji, w którym z lubością się nurza. Dla powstania wspomnianego rządu Kaczyński musiałby choć w części zrezygnować z pozycji najważniejszej osoby w państwie do której zawsze należy ostatnie słowo. Jestem raczej pewny, że Kaczyński z tego nie zrezygnuje. I to jest w dużej części istota dramatycznej sytuacji w której znalazła się Polska.

W 1939 roku sanacyjny rząd nie dopuścił do powstania „rządu jedności narodowej” i w efekcie samodzielnie musiał wziąć odpowiedzialność za klęskę w wojnie z Niemcami. Miało to swoje dalsze bardzo złe skutki dla sprawy polskiej w całym okresie II wojny światowej. PiS zmierza do tego samego.

A Państwo uważacie, że Polsce potrzebny jest „rząd jedności narodowej”?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 9 Average: 4.6]
Facebook

70 thoughts on “Szlęzak: Rząd jedności narodowej pilnie potrzebny!”

  1. No i się zaczyna. W sklepach firmowych piekarni Kraska w Białymstoku, bochenek najbardziej podstawowego chleba baltonowskiego kosztuje już 3,80 zł. Poza tym, niby nie wolno jeździć rowerami miejskimi (obecnie i tak ich nie ma), ale ludzie śmigają hulajnogami elektrycznymi, które są w obecnej sytuacji udostępniane za free.

    1. Boże kochany!
      Syn dostał pod choinkę mikroskop z Lidla. Ostatnio kupiłem drożdżówkę z makiem i oglądałem na powiększeniu 800 x. Koronawirusy widać nawet na pojedynczych ziarnkach maku, choć kupując w sklepie założyłem rękawiczki, a bułkę ostrożnie wsadziłem do plastikowej torebki. W domu wytrząchnąłem ją od razu z torebki do miski. Tyle obostrzeń i nic. To dziadostwo jest wszędzie.

  2. Jeszcze tydzień temu pisał pan, że epidemia to nie koronawirus, a koronaświrus i zupełnie sytuację lekceważył. Teraz nagle wpadł w histerię i wieszczy katastrofę. Ależ Pan jest głupi…,

    1. Czy autor tego tekstu zdaje sobie sprawę dlaczego grozi nam katastrofa? Z tekstu to nie wynika a tylko wtedy można by mówić o środkach zaradczych . Raczej może chodzić o niepokoje społeczne w wyniku pogarszającego się stanu gospodarki, który nie będzie zależał bezpośrednio od rządu. Przykładowo wysoka inflacja będzie powodowała zwyżkę rat kredytów hipotecznych i masowe licytacje mieszkań Polaków. Na tym portalu część tekstów jest słaba a inne często są pisane z punktu widzenia partii drobnych przedsiębiorców. Czy to może trafić do przeciętnego Polaka?

    2. A czego oczekujesz o publicyście politycznym publikującym w tożsamościówce? Potwierdzenia tego, że dobrze głosujesz…

  3. To jakies bajanie w stylu science fiction. Jaki rzad jednosci narodowej ? Kaczynski z homoseksualista Biedroniem w jednej lawie wespol ze Schetyna ? Przeciez to bzdura. Uwazam ze po pierwsze trzeba obnizyc emocje i przestac „zamykac” czy wrecz zabijac gospodarke. Proponuje zeby rzad raczej rekomendowal a nie zakazywal/nakazywal bo juz chyba wiekszosc ludzi ma tego dosc. Zamkniecie kosciolow dla wiernych to bodaj najglupsze co mogl p. Szumowski wymyslic. Dziwie sie biskupom ze milcza w tej sprawie. Milcza bo sie boja. A gdzie ich wiara ? I poslanie bycia pasterzami ? Brak pomyslow ? Zrobic burze mozgow , cos sie wykluje.
    Jestem optymista bo inaczej nawet nie mozna. Tylko optymizm uratuje nas przed zupelnym zalamaniem panstwa. A moze predzej rozpadnie sie Unia Europejska, oby ! A co z Brexitem ? Wszyscy juz zapomnieli ? Teraz widac jak mamy poukladane w naszych postmodernistycznych glowach. Pozdrawiam.

  4. Nareszcie, prawidłowa diagnoza problemu i pragmatyczna propozycja obrony państwa.
    Niestety, ale perspektywy chaosu i rozkładu struktur państwa jeśli nie polskiego to państw ościennych nie można wykluczyć. W tych warunkach wizja rządu jedności narodowej, zdolnego do pojmowania długofalowych, trudnych decyzji, wydaje się być uzasadniona.Zagrożona może być nawet niepodległość Polski.

  5. Pan Szlęzak postuluje o rząd Jedności Narodowej, a tymczasem taki rząd funkcjonuje od 1989 r. Co prawda nie jest to rząd Jedności Narodowej, ale Jedności Ideowej w dążeniu do degradacji Polski. W skład tego rządu wchodzą 4 partie: PiS, PO, PSL i SLD, które przez 30 lat, pod różnymi nazwami i szyldami (OKP, UD,/UW, KLD, PC, AWS, SdRP, SLD, PSL, PiS) zgodnie realizują projekt pogłębiania statusu Polski jako gospodarczej i ekonomicznej neokolonii obcych państw i obcego kapitału korporacyjnego. Znamienny jest fakt, że Pan Szlęzak funkcjonuje politycznie w ostatnich latach w orbicie PSL i PO.

    1. W ogóle, zbyt dużo promuje się na tym portalu kundli PSL-owskich, o której to partii K. Rękas napisał niegdyś, że ogniskuje w sobie wszelkie patologie III RP.

    1. Skoro „konserwatyści” tak mówią o taktycznej współpracy z PSLem to może od razu niech poprą Platformę Obywatelską, w zasadzie niewiele te partie się od siebie różnią, nawet wspólnie rządzili przez 8 lat.
      Trzeba być idiotą, żeby nazywać siebie konserwatystą, czy legitymistą i żeby choćby wspominać o jakiejkolwiek współpracy z tymi koryciarzami, co okradali przez wiele lat państwo. Jakby Kosiniak-Kamysz albo jakikolwiek PSLowiec miałby wygrać wybory prezydenckie to już wolę żeby Duda pozostał prezydentem, a PiSuar u władzy. Wszystko, co na lewo od PiS do odstrzału i żadnej współpracy z nimi.

        1. Gardzę PiSem tak samo jak wszystkimi partiami sejmowymi. Ale pod rządami PiSu Polska powoli będzie spadać i stawać się zachodopodobym shithole. A gdyby w Polsce władzę miały przejąć jakiekolwiek partie na lewo od PiS to będziemy ryć o ziemię jeśli nie od razu, to w trybie przyspieszonym.

          1. Inaczej mówiąc jeśli konserwy widzą pod rządami PO, czy w PSLu większe lub takie same szanse na narodową wiosnę dla Polski to nie wiem, czy jest to objaw głupoty, czy zaślepienia, czy obu naraz. Na pewno w porównaniu do PiSowskich rządów (które z pewnością są porażką) pod rządami KO-PO, PSLu, Lewicy czekałaby Polaków „świetlana przyszłość” poprzez zaostrzenie kursu probrukselskiego w momencie kryzysu UE, dążenie do wejścia do strefy euro, nasilenie kolonizacji gospodarczej kraju przez międzynarodowe megakorpo i jednocześnie kontynuację wyprzedaży majątku narodowego, nasilenie propagandy propedalskiej i generalnie deprawację Polaków. A wszystko dopełniałaby wisienka na torcie – zwiększenie importu imigracji, tym razem prosto z trzeciego świata, a nie z Ukrainy wraz z otwartym forsowaniem projektu multikulti. Obecnia proimigracyjna polityka PiSu to mały pic w porównaniu do tego, co będzie nas czekać w przypadku przejęcia władzy przez tego typu partie.

        2. Panie Wielomski, zawsze podejrzewałem pana, że jest pan farbowanym, postkomunistycznym lisem. Ale to pytanie: „A dlaczego pisowcy nie mają iść do “odstrzału”? Czym są lepsi od PO?” obnaża pana zupełnie. Czy widział pan platformersów lub peeselowców, którzy maszerowali w pochodzie any – LGBT, w pochodzie „za życiem” w „Marszu niepodległości”, stawali w obronie wiary katolickiej, jaka by ona nie była lub polskiej tradycji itp. ? Nawet nie chce mi się dalej pisać, natomiast mam ochotę splunąć.

            1. JSC pisze: „Stwierdzam objawy zatkanego nosa…” Rozumiem, że pan ma nos bardzo otwarty, długi i mięsisty…,

  6. Sympatycy Korwina nie chcą poprzeć Bosaka.
    Wolą głosować na Kidawę-Błońską, która w rankingach jest bardziej wolnościowa od Krzysztofa.

    1. A co to znaczy być wolnościowcem? W praktyce dla biznesmenów oznacza to minimalne regulacje rynku pracy i podatki, czyli bogacenie się nielicznych. A co na to nisko opłacani pracownicy i pusty budżet nie zapewniający godziwej służby zdrowia? Ten system zdyskredytował się ostatecznie w 2008/9 roku kiedy to na niewolnościowych zasadach największych potentatów finansowych musiał ratować rząd USA. Potem był skup obligacji za dodrukowane pieniądze oraz sztuczne zaniżanie stóp procentowych, aby odroczyć upadek systemu. Teraz biznes domaga się pomocy w dobie kryzysu a na wolnościowych zasadach słabi mają po prostu upaść. Wolnościowcy gospodarczy oderwali się od rzeczywistości jak unijne elity.

  7. Od dłuższego czasu obserwuję specyficzny rodzaj propagandy kierowany do elektoratu potencjalnie „konfederackiego”. Przekaz brzmi: PiS może i jest zły, ale jak Platforma Obywatelska dojdzie do władzy, to zaraz nastąpi koniec Polski. Rozpoznaję PiSowską narrację, bo podkreślaniu „zaraz” i „natychmiast”. Dla mnie apokaliptyczne wizje są śmieszne, bo PO rządziła 8 lat z rzędu i jakoś Polska to przeżyła, ale wielu ludzi (np. Krzysztof Karoń) się na to łapie. Długotrwała strategii demonizowania Platformy jest skuteczna, bo ludzie zasymilowała ten pogląd. Np. ostatnia burza o to, że ws. obrad Sejmu Konfederacja miała zgodne stanowisko z Platformą. Nie na zasadzie merytorycznej krytyki, tylko że absolutnie nie wolno znaleźć się w takim towarzystwie. A równoczesna zgoda PiS z Lewicą już nie jest problemem…
    Coś trzeba z tym zrobić, bo „Świadków RaHoWy” jest pełno.

    1. 1. Nie jestem częścią elektoratu konfederackiego, bo moje poglądy polityczne bardziej plasują się w takich ideologiach, jak narodowy radykalizm, faszyzm, narodowy socjalizm (zarówno jego forma strasserowska, jak i „neonazistowska” – kładąca nacisk na znaczenie rasy i solidaryzmu rasowego – jestem rasowym realistą i uważam za konieczność wygaśnięcie konfliktów i sporów między białymi narodami). A więc moje poglądy są jeszcze dalsze PiSowi niż poglądy konfederatów.
      2. Przejęcie władzy przez wszystko, co na lewo od PiS oczywiście, że skończy się szybszą katastrofą niż rządy PiSu i nie wiem, co moje zdanie ma wspólnego z ocieplaniem wizerunku PiSu. Zwłaszcza, że nigdy wcześniej o tym nie wspominałem, wspomniałem dopiero o tym pod tym tekstem na marginesie tego, co pisał bodajże Szlęzak o możliwości głosowania albo na Konfederację, albo na PSL-Koalicję Polską. Nigdy nie oddałem ani jednego głosu na PiS, właściwie to nawet nigdy nie oddałem głosu na jakąkolwiek partię słuchając słów Ernsta Jüngera. Dopiero w wyborach prezydenckich 2020 zastanawiałem się nad oddaniem głosu na Bosaka, mimo że jego sylwetka polityczna jest mi obca, następnie na Starosielca, ale po ostatnich zawirowaniach wątpię, czy pójdę na te wybory.
      Więc imputowanie mi tego, że nie widziałbym problemu w zgodzie PiSu z Lewicą to jakiś absurd. Że niby nie widziałbym problemu w rządach zwolenników pedalstwa i multikulti? We wcześniejszych komentarzach pisałem co innego. Zresztą, żadnej władzy nie uznam za dobrą, jeśli ta władza nie zdemontuje ustroju demoliberalnego i nie wprowadzi jakiegokolwiek ustroju, który można byłoby nazwać nacjonalistycznym.
      Więc przestań tu Dubitacjuszu Szczeciński pociskać jakieś pierdoły i imputować mi poglądy, których nie popieram i nie głoszę.

    2. @Dubitacjusz Szczeciński
      Niezła paranoja. Może jeszcze powiesz, że PO, albo PSL zrzeszają samych patriotów? Chodź poopowiadaj swoje „mądrości”, przyniosę popcorn, pośmiejemy się.

    3. PiS może co najwyżej próbować odbić narodowców, bo korwiniści nie poprą PiS. W Konfederacji to korwiniści są tymi wykształciuchami z wielkich miast, czyli frakcją PO-wską. Ruch Narodowy, to frakcja PiS-owska.

      1. Boże coś Polskę przez tak długie wieki
        Otaczał blaskiem potęgi i chwały.
        Coś ją osłaniał tarczą swej opieki
        Od nieszczęść, które przygnębić ją miały.
        Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
        Władzę PO-wską, racz nam wrócić, Panie!

      2. Korwiniści to egoistyczni podludzie, którzy w czasie kryzysu pierwsi będą wyeliminowani i będą zgłaszać się po pomoc socjalną 🙂

        1. Narodowcy, to klasa podludzi – nawet na mydło się nie nadają 😉
          Gdybym spotkał takiego na ulicy, to bym gołymi rękoma zabił.
          Narodowy Test Inteligencji 2004 pokazał prawdę,
          uśredniony IQ elektoratów:
          UPR – 100,2
          UW – 100,1
          PO – 97,5

          PiS – 95,2
          apolityczni – 93,0
          SLD – 92,4

          LPR – 91,6
          PSL – 90,0
          Samoobrona – 88,3
          ZChN – 88,3

          Te cztery ostatnie pozycje, to syf i motłoch – niziny społeczne. Oni są skłonni dokonywać transferów socjalnych od miejskiej burżuazji do prowincjonalnych kmiotów, żeby im budować drogi, przystanki, szpitale i szkoły w pipidówkach, bo powiedzmy szczerze – są nierentowni i bez państwowej kroplówki nigdy nie będą.

          1. To proszę głosować na partię Michnika i Geremka. Wysokie IQ.
            Poza tym elektorat ZChN kompletnie nie pokrywa się z RN. ZChn w 99 procentach na PiS głosuje.

          2. Hans Asperger – twoje IQ jest poniżej 88,3. A co do tego, że „Gdybym spotkał takiego na ulicy, to bym gołymi rękoma zabił”. Módl się, żebyś nie spotkał, gdyż zostałaby z ciebie mokra plama…,

          3. Szanowny Hans Asperger może sobie te statystyki w dupę wsadzić. Ja w dyskusji z kucami zawsze wygrywam, a po drugiej stronie zazwyczaj nawet nie wiedzą, że pomiędzy liberalizmem, a państwowym centralizmem jest wiele innych modeli gospodarczych dużo bardziej skutecznych.
            Mi wystarczy jak wysłucham sobie „mądrości” Korwina, albo Sośnierza żeby przekonać się, że oni są ćwierćinteligentami, takimi ekonomicznymi Karoniami.

            1. Nie zabiorę głosu w tym sporze, bo sposób prowadzenia dyskusji przez jej uczestników to jakiś festiwal mierności argumentacyjnej i braku kultury, ale rozłożyło mnie na łopatki jedno zdanie: „Ja w dyskusji z kucami zawsze wygrywam”. Gratulacje. W dyskusji o ekonomii czy ideach politycznych pokonał Pan nastolatka. Niesamowity powód do dumy.

              1. Aha, może Hans Asperger użył „powalającego” argumentu przedstawiając nędzne statystyki dotyczące IQ? Doprawdy, jest to szczyt intelektualizmu z jego strony…
                Czy pokonałem nastolatków? Nie wiem, w jakim wieku byli korwiniści, z którymi dyskutowałem. Ale zazwyczaj ich argumentacja opierała się o zasadę „wszystko, co nie jest ultrakapitalizmem, jest PRLem/lewactwem/bolszewizmem/skreśl właściwe słowo”. Jeśli mój komentarz jest mierny intelektualnie to tylko dlatego, że zniżyłem się do jego poziomu. Dziękuję za uwagę.

          4. @Hans Asperger
            1. A to bardzo ciekawe, bo jestem nacjonalistą, zdecydowanie antykorwinowskim i z żadną wymienioną partią się nie utożsamiam. A więc mnie ten śmieszny „narodowy test inteligencji” ani grzeje, ani ziębi, bo nie jest dla mnie reprezentatywny. Poza tym sądząc po statystykach naprawdę jest „bardzo miarodajny”, bo prawie na szczycie znalazły się w nim POwskie lemingi 😀
            Znaczy się cwaniaki głosujące na PO/post-UW może i są inteligentne. Wybierały rząd, przy którym mogli kraść. Tylko nie wiem, jakimi „osiągnięciami” mogą się oni poszczycić w czasie swoich rządów.
            2. Iloraz IQ nie jest miarodajny w określaniu czyjejś inteligencji. Osobie uzdolnionej technicznie i bardzo produktywnej może brakować kilku punktów, by posiadać trzycyfrowe IQ, a osoba po kilku fakultetach, uzdolniona intelektualnie jednocześnie może w praktyce być bezwartościowa i swoich pomysłów nie portafi wcielić w życie.
            3. Mnie to lata iloraz inteligencji UPRowskich gnid, bo inteligencja nie jest równoznaczna ze słowem mądrość. Nawet jeśli te statystyki są miarodajne, to nie znaczy, że korwinizm jest czymś słusznym. Korwiniści to są podludzie, bo są zwolennikami czegoś niemoralnego, a mianowicie są zwolennikami myśli z gruntu antynarodowej odrzucającej solidaryzm społeczny i forsującej indywidualizm. Podczłowieczeństwa nie determinuje iloraz inteligencji, tylko postawa moralna i społeczna. Podludźmi są zwolennicy indywidualizmu, nihilizmu, hedonizmu, deprawacji, niesprawiedliwości społecznej itd. Właśnie sam zaprezentowałeś taką postawę pogardliwie wyrażając się o Polakach z klas niższych. Ten „motłoch” pracując fizycznie niejednokrotnie jest tysiąc razy bardziej wartościowy od korwinowskich pseudointelektualistów, którzy właśnie bardzo często sami są darmozjadami społecznymi uchylając się od pracy lub wykonując zbędne „prace” charakterystyczne dla współczesnego zdegenerowanego porządku postmodernistycznego typu influencerzy. Co niby takiego produktywnego robi Korwin, Michalkiewicz i tym podobni liberałowie? Wygłaszają swoje bzdurne, bezwartościowe i niepraktyczne teoryjki niejednokrotnie powiązane z foliarstwem, byle tylko wypromować się na „antyestablishmentowców”. A gdyby je zrealizować w rzeczywistości to okazuje się, że należy po nich sprzątać burdel przez wiele lat. Nie wiem, dlaczego mam stawiać wyżej wiarę w niewidzialną rękę rynku od pragmatyzmu ekonomicznego. Nie wiem też, dlaczego mam odrzucać udział państwa w gospodarce, skoro można go popierać przez sam wzgląd na bezpieczeństwo gospodarki narodowej. Tak jakby nie dało się przemyśleć skali i dziedzin gospodarki, w które państwo może ingerować.
            Ja ze swej strony jestem zwolennikiem dialektycznego spojrzenia na rozwój ekonomiczny – rozwój ekonomiczny zapewnia kombinacja udziału państwa w gospodarce i swobód ekonomicznych, między innymi znaczy to, że cyklicznie czasem potrzeba tej ingerencji, czasem potrzeba „leseferycznego” rozluźnienia.
            A no i bzdurą liberałów jest konieczność ciągłego rozwoju gospodarczego – jestem zwolennikiem poglądu, że w pewnym momencie trzeba przeprowadzić degrowth po to, by skupić się na społecznych kwestiach. Czy to będzie oznaczać uspołecznienie pracy przez akcjonariat pracowniczy lub syndykalizm, czy to przez rozwój infrastruktury i inwestycje w upowszechnienie nowych technologii.
            4. Intelekt ma służyć skupianiu się na konkretach. Jedno i drugie prędzej odnajdę w Nowym Obywatelu niż w bajaniach Najwyższego Czasu, gdzie poruszano nawet turbolechickie pierdoły, czy w publicystyce koliberów.

          5. Wielokrotnie panu Aspergerowi zwracałem uwagę, że iloraz IQ nic nie znaczy. I teraz powiem raz jeszcze.

            Liczy się wiedza, doświadczenie, umiejętności.

            Tylko ktoś, bez merytorycznej wiedzy, bez doświadczenia oraz bez oszlifowania umiejętności może oceniać ludzi na podstawie jednego parametru.

            Cóż… ponownie zrównuje się Pan z poziomem do tych, którymi gardzisz (użycie idiomu przez popularny błąd, równie popularny jak „cofać się do tyłu”)… Jak to jest samym sobą pomiatać?

            1. (…)Liczy się wiedza, doświadczenie, umiejętności. (…)
              Spróbuj podejść bez wymienionych do testu MENSY…

          6. Wow!
            PO, UW, UPR- robi się ciekawie. Czasami zastanawiam się, dlaczego Korwin nie myślał o zawiązaniu jakiejś koalicji w oparciu o program wolnorynkowy. Skupiłby leseferystów lewoskrętnych, centrowych i prawoskrętnych, jeżeli w ogóle takie zwierzęta istnieją. Chyba by się nie pogryźli? Tu trzeba pewnej konsekwencji w myśleniu- jeśli JKM większy priorytet nadaje kwestiom ekonomicznym niż obyczajowym, to prędzej powinien dogadać się z „postępowymi liberałami” niż z „konserwatywnymi socjalistami”. Co prawda padają z jego ust stwierdzenia, że gospodarkę można odbudować w dwa miesiące, ale odbudowa zdemoralizowanego społeczeństwa może pochłonąć 2-3 pokolenia. Jednak za S. Michalkiewiczem- nawet jeśli by ktoś w Pana Boga nie wierzył, o ile popiera własność prywatną, to można go od biedy nazwać centroprawicowcem, czy jakimś „kulawym prawicowcem”.

            Inną, zastanawiającą kwestią, jest stosunek ludzi b. UPR-u do tego całego UW-olstwa. Chętnie bym przeczytał kiedyś jakiś wpis o tym. Czasami odnoszę wrażenie, że obie strony, pomimo hołdowania podobnym ideom, nie za bardzo się lubią- delikatnie ujmując. O ile Balcerowicz mógłby ścigać się z Korwinem w kategorii o „najbardziej liberalnego wśród narodów świata”, to taki Geremek zostaje za nimi w tyle. Wiem, wiem- był członkiem ALDE w Parlamencie Europejskim;) Jeszcze bardziej odstaje od nich Michnik i w zasadzie trudno go w ogóle nazwać liberałem. Peleton kończy Kuroń. Przemilczmy go. To, co jednak uderza, to jakaś taka szorstkość we wzajemnych relacjach UW-olstwa i UPR-ostwa. Niby JKM kiedyś pojawił się na wykładzie Balcerowicza i pochwalił go za licznik długu publicznego. Innym razem Balcerowicz zacytował Korwina w swojej książce. Jadnak to są wyjątki i trudno nie odnieść wrażenia, że pomiędzy tymi dwoma środowiskami istnieją jakieś animozje, a trzeba pamiętać, że są to takie dwa tubylcze centra, wokół których rozwijała się myśl wolnorynkowa. Są PO-libry i KO-libry. Z UW-olstwa wyrasta FOR, BCC, Lewiatan, natomiast z UPR-ostwa CAS, WEI, czy KoLiber. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo wszyscy ci Gwiazdowscy i Sadowscy, mieli w mniej lub bardziej odległej przeszłości jakąś styczność z UPR-em. Pomimo tego, jedni podchodzą do drugich jak takie psy, które spotykają się na chodniku, obwąchują, ale wyczuwalne jest między nimi napięcie. Jeden nieopatrzny gest i skoczą sobie do gardeł. Ludzie sympatyzujący z PO często twierdzą, że korwiniści to taki nienawistny, wolnorynkowy PiS, który by walczył z układami, tropił agentów, czy lustrował komuchów. Sympatycy JKM twierdzą, że ci liberałowie z PO, to najchętniej uczyniliby z wolnego rynku pas transmisyjny dla zboczeń, dewiacji i wynaturzeń. I tak to wygląda. Temat rzeka. Kiedyś chciałem nawet zagaić o to R.Gwiazdowskiego podczas jednego z wykładów, ale wymigał się. Powiedział, że może na prywatności.

            1. „JKM prędzej powinien dogadać się z “postępowymi liberałami””
              Była próba, w 2001 roku kandydaci UPR startowali z list PO, ale bez sukcesu.
              Nb. potem kreowany na nowego Korwina prezes Wojtera chciał startu UPR z list PiS w 2005 r. i „oryginalny Korwin” go usunął z partii (prezesa xD).

          7. @Hans Asperger, obstawiam, że wśród wyznawców Korwina znajdzie Pan po prostu więcej twardych umysłów ścisłych i technicznych, informatyków. Wśród narodowców pojawiają się z kolei ludzie po humanie, albo naukach społecznych. To są drastyczne podziały, które zawdzięczamy XIX-wiecznym poglądom typu pozytywizm, czy scientyzm. Są nawet jakieś korelacje, że ci matematyczno-przyrodniczy częściej są ateistami, zaś humaniści są bardziej skłonni wierzyć w Boga. Strasznie to wszystko wpływa na styl myślenia i podajrzewam, że jest silnie uwarunkowane genetycznie.

            1. (…)To są drastyczne podziały, które zawdzięczamy XIX-wiecznym poglądom typu pozytywizm, czy scientyzm.(…)
              Zaraz, zaraz… to szkiełko i to szkiełko. A gdzie reprezentacja czucia?

    4. Dubitacjusz Szczecinski – a ja uważam, że coś trzeba zrobić z panem, gdyż próbuje pan za wszelką cenę propagować bezprogramową, hedonistyczną, antykonserwatywną i antytradycjonalistyczną, antykatolicką, LGBT – owską w radykalnym wydaniu (adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne), proniemiecką (agenturę niemiecką), kompradorską (złodziejską), Platformę Obywatelską. Rządziła 8 lat, gdyż społeczeństwo uwierzyło jej fikcyjnemu programowi, ale w 2015 r. pokazało jej nie żółtą kartkę, a czerwoną. Dzieje III RP, to dzieje obezwładnionego społeczeństwa w 1989 roku zdradziecką umową okrągłostołową wrogich mu elit (postkomunistycznych i neosolidarnościowych) i jego walki o uzyskiwanie coraz większego zakresu podmiotowości politycznej i wytwarzania własnej elity patriotyczno – narodowej. Walki, coraz lepiej zorganizowanego, choć ponoszącego olbrzymie straty duchowe, moralne i gospodarcze narodu polskiego. Walka ta przejawia się tym, że zdradzieckie ekipy rządzące i partie kompradorskie oraz ich przywódcy z coraz większym trudem utrzymują się przy władzy i coraz szybciej się kompromitują. Proszę zwrócić uwagę, gdzie są partie i przywódcy z ostatnich 20 – 30 lat. Dlaczego nie istnieją politycznie? Po prostu sukcesywnie się kompromitują w oczach narodu. W konsekwencji w niebyt odeszli: Mazowiecki i UD/UW, Wałęsa ze swoimi partyjkami, Krzaklewski, Buzek, odchodził L. Kaczyński (przecież wyborów by nie wygrał), Tusk z PO. Jednocześnie, Polska tak! – konserwatywna (ale nie Konserwatyzm pl), patriotyczna, skupiona wokół Kościoła katolickiego, narodowa, organizuje się wokół dwóch partii – układów politycznych przede wszystkim PiS i Konfederacji. Nikt nie chce zauważyć tych procesów, a zwłaszcza tego, że na poziomie gminnym, powiatowym, a nawet wojewódzkim masy działaczy patriotyczno – katolicko – narodowych przejęły struktury samorządowo – rządowe państwa, a jednocześnie są działaczami PiS. Nazywam to „unaradawianiem PiS”. Już ostatni z kompradorskiej „neosolidarności” historyczny przywódca J. Kaczyński i jego ścisłe otocznie (korowsko – udeckie) jest w panice wiedząc, że tego procesu się już nie zatrzyma. Oczywiście poskomuniści – konserwatyści broniący III RP tego nie zauważają, choć na ich łamach piszą byli endekomuniści, którzy ten proces znają, gdyż na niego stawiali po 1956 r. Mam na myśli proces „unaradawiania”, PZPR i polskich komunistów (byli to po prostu synowie polskich chłopów i robotników), który autentycznie się odbywał, zwłaszcza po 1968 roku. I właśnie proces „unaradawiania” PiS teraz zachodzi. I to jest jedyna droga, by zniewolone społeczeństwo pokojowymi metodami zdołało wybić się na niezależność i suwerenność. W Polsce ta metoda jest znana od II poł. XIX wieku, a w sposób nowoczesny zastosował ją Roman Dmowski poczynając od przekształcenia Ligi Polskiej w Ligę Narodową. Ale kto na tym forum zna historię ruchu narodowego? Co najwyżej pluje się na nią (vide: Engelgard).

      1. Z moich krytyków p. Swój jawnie przedstawił program popierania PiSu w imię idei konserwatywno-narodowych. Chapeau bas, warto docenić oryginalność wizji, w której postsolidarnościowe żoliborskie jądro jest przeciwstawione zdrowym siłom narodu, które oddolnie opanowują PiS. Niestety, mam sporo wątpliwości co w tej wizji jest prawdziwe, a co tylko z pozoru ładnie wygląda. Będzie trochę pytań, trochę polemiki.
        1. Co p. Swój rozumie przez obezwładnienie społeczeństwa w 1989 roku zdradziecką umową okrągłostołową wrogich mu elit (postkomunistycznych i neosolidarnościowych)? Aby uniknąć wątpliwości, pytam o obezwładnienie, a nie o fakt umowy.
        2. Co dla p. Swojego jest wyznacznikiem przynależności do „elity patriotyczno–narodowej”? Bo jak na razie takim wyznacznikiem jest deklarowanie płomiennej nienawiści do Rosji Putina i Platformy Tuska.
        3. Czy „kompradorskie” partie z trudem się utrzymują? SLD notowało wzrost poparcia w 3 kolejnych wyborach 1993, 1997, 2001. PO-PSL jako pierwszy układ polityczny utrzymał się na drugą kadencję i wciąż posiada wysokie poparcie społeczne.
        4. Dlaczego odchodzą okrągłostołowi przywódcy? To było 30 lat temu. Biologia, tamci przywódcy się zwyczajnie zestarzeli. I seniorzy nie znikają tak całkiem, a np. siedzą w europarlamencie. Skądinąd ciekawe, że Kaczyński ostatnio upchnął do PE wielu liderów PiS mimo że jeszcze się nie kwalifikowali na polityczną emeryturę.
        5. Gwóźdź programu. Masy działaczy patriotyczno–katolicko–narodowych w strukturach terenowych. Fajnie brzmi, ale co z tego wynika w praktyce? Co poza walką z LGBT się takiego dzieje.
        6. PiS jest partią centralistyczną. Władzę na poziomie państwa mają wskazani przez prezesa Kaczyńskiego technokraci (typu Morawiecki, Emilewicz) a nie owe doły.
        7. Z dodania 5+6 wychodzi mi odmienna wizja, w której hasła patriotyczno-katolicko-narodowe są pustym frazem, podtrzymującym władzę technokratów, zależnych od obcych wpływów.
        8. P. Swój ma rację wskazując analogię do PRL i PZPR. Kaczyński jest najbardziej skażonym politykiem, wraca do modelu PRLowskiego sprawowania władzy. Jedyna przewodnia siła narodu, która nie może wrażym siłom zdrajców i wyzyskiwaczy oddać ani na 5 minut, bo katastrofa. Problem polega na tym, że mafijno-nomenklaturowy system sprawowania władzy nie jest systemem zdrowym.
        9. I tu pojawia się pytanie, dokąd prowadzi PiSowka droga? „Zniewolone społeczeństwo pokojowymi metodami zdołało wybić się na niezależność i suwerenność” Czy p. Swój może wyjaśnić, jak rozumie wybicie się na „niezależność i suwerenność przez społeczeństwo”. Czy w momencie, gdy rządzi PiS społeczeństwo jest suwerenne, a jak rządzi PO to już nie jest.

        Aha, Jan Engelgard lepiej rozumie ruch narodowy niż ktokolwiek w „naszym nieszczęśliwym kraju”.

        1. Dubitacjusz Szczecinski pisze: „Z moich krytyków p. Swój jawnie przedstawił program popierania PiSu w imię idei konserwatywno-narodowych. Chapeau bas, warto docenić oryginalność wizji, w której postsolidarnościowe żoliborskie jądro jest przeciwstawione zdrowym siłom narodu, które oddolnie opanowują PiS”. Jestem mile zaskoczony szybkością zwrócenia uwagi na prezentowane przeze mnie koncepcje i idee. W istocie jest to program, ale nie tyle popierania PiS w imię idei konserwatywno – narodowych, co prezentowanie tych idei, jako części rzeczywistości ideowo – politycznej obozu pisowskiego, czy szerzej polskiej prawicy solidarnościowo – patriotyczno – narodowej (w skrócie: konserwatywno – narodowej). Tu szanownego adwersarza zaskoczę stwierdzając, że idea konserwatywno – narodowa jest dominantą współczesnej prawicy polskiej, a zwłaszcza elektoratu centrowoprawicowego (czy to pisowskiego czy konfederackiego), gdyż faktycznie innych nie ma (nawet idei sanacyjnej nikt tak naprawdę wśród polskiej centroprawicy poza Warszawą nie rozumie i nawet nie stara się zrozumieć). Pan tego świata nie zna i nie rozumie, traktując go jako coś wrogiego i obcego (dla mnie jest pan przedstawicielem establishmentu postkomunistyczno – paxowskiego). Postrzega go pan przez pryzmat „żoliborski” i nic ponadto. Nie rozumie też pojęcia Polski tradycjonalistycznej, czy też patriotyczno – narodowej. A te pojęcia są podstawą zrozumienia współczesnej prawicy polskiej. Dlatego też, pana pytania są dla mnie w większości infantylne np. „Co p. Swój rozumie przez obezwładnienie społeczeństwa w 1989 roku zdradziecką umową okrągłostołową wrogich mu elit (postkomunistycznych i neosolidarnościowych)? Aby uniknąć wątpliwości, pytam o obezwładnienie, a nie o fakt umowy”. Odpowiem więc tak: jeżeli panu ktoś skrępuje nogi i ręce, obali na ziemię i zasłoni oczy i usta pozostawiając tylko nos do oddychania to jest obezwładnienie. I tak było ze społeczeństwem polskim w latach 90 XX wieku. Jeszcze raz podkreślę, że na społeczeństwo polskie należy patrzyć w ujęciu socjologiczno – historycznym, jak na rzeczywisty podmiot polityczny, który poprzez swoje własne (nie kompradorskie) instytucje polityczne, instytucje społeczne (np. związkowe), a nawet religijne (Kościół katolicki), artykułuje swoje potrzeby polityczne, które składają się na jego podmiotowość polityczną, która przejawia się z czasem w formie pełnej suwerenności i niepodległości. Nie zrozumiał pan pojęcia „unaradawiania PiS”. Jest to zdobywanie jego wewnętrznych struktur sterowania politycznego przez przedstawicieli miejscowego społeczeństwa o poglądach patriotyczno – narodowych. Obecnie, wbrew temu co pan sądzi, proces ten jest bardzo zaawansowany, a kierownictwo neosolidarnościwe jest już faktycznie kontrolowane przez działaczy regionalnych. I na koniec, dla pana PiS robi wszystko źle, a ja uważam, że w zasadniczej części realizuje znaczącą część postulatów konserwatywno-narodowych, tak w zakresie polityki gospodarczej, społecznej, jak też międzynarodowej. Dlatego popiera go Polska solidarnościowo – patriotyczno – tradycjonalistyczna, choć sytuacja zmieni się jeszcze bardziej na jej korzyść, gdy zostanie odsunięta większość aktualnego kierownictwa na rzecz przywództwa solidarnościowo – patriotycznego. Konkludując, Polska będzie jeszcze za naszego pokolenia albo konserwatywno – narodowa, albo multi-kulti. Trzeciej drogi nie ma i pan o tym dobrze wie, a nawet pan już wybrał: multi -kulti.

          1. Szanowny Panie, „infantylne” pytania służyły skonkretyzowaniu pańskich ogólników. „w zasadniczej części realizuje znaczącą część postulatów konserwatywno-narodowych, tak w zakresie polityki gospodarczej, społecznej, jak też międzynarodowej”. Proszę wymienić te realizowane postulaty, to ocenię czy warto popierać ów „unarodowiony” PiS.

            1. Przykro mi, ale nie będę Panu robił wykładu. Zasygnalizowałem problem, pan go zrozumiał (co się chwali), proszę więc nad nim dalej pracować samodzielnie.

  8. „Dla mnie apokaliptyczne wizje są śmieszne, bo PO rządziła 8 lat z rzędu i jakoś Polska to przeżyła”
    „Długotrwała strategii demonizowania Platformy jest skuteczna, bo ludzie zasymilowała ten pogląd”
    To sobie idź i głosuj na Platformę, a potem płacz, że okradają obywateli, płacz, że są afery, że wprowadzają coraz nowsze prawa dla pedałów, że wspierają eurokrację i że jeszcze bardziej popierają politykę multikulti.
    A ja w tym momencie olewam wszystkie sejmowe partie i wszystkim życzę wszystkiego najgorszego, zwłaszcza partiom na lewo od PiSu 🙂

  9. Przywrocmy MONARCHIE !!!!!! Monarchie gdzie wladca ma cos do powiedzenia, z silnym parlamentem ale bez partii politycznych(takowych zakazac).

  10. Po 2 dniach widzę, że miałem rację, PiS przeprowadził skuteczną operację propagandową demonizowania Platformy. Na niszowym portalu z niewielkim odzewem na publikowane teksty mały komentarz u aż 5 osób wywołał potrzebę dania odporu (Świadek RaHoWy, Yark, narodowy_maoista, Swój, R1a1 Power). Wiele lat tłoczenia do mózgów irracjonalnej nienawiści do Platfomy przez media, kanały YouTube, publicystów i zadaniowanych trolli przyniosło efekt. Nawet u panów deklarujących swoją odległość od PiS.
    Skądinąd podobna operacja dotyczy Rosji, wywołanie odruchowego skojarzenia, że Rosja zawsze jest złe. Efekt jest taki, że każda próba neutralnej oceny Rosji spotyka się z zarzutem bycia ruską onucą. Tutaj podobnie, przypisywane jest mi „propagowanie za wszelką cenę” PO lub twierdzenie, że „PO, albo PSL zrzeszają samych patriotów”. Niestety, emocjonalne reakcje uważam za dowód skutecznego „prania mózgów”. Pytanie, czy da się je „odprać”, bo póki prostoduszni ludzie serio wierzą, że następnego dnia po przejęciu władzy Platforma „wszystko” ukradnie, to PiS będzie grał rolę katechona.
    Ostatnie wyjaśnienie, p. Świadek RaHoWy mógł się poczuć wywołany, ale nie chodziło mi o niego osobiście, ale o masowe zjawisko w sferach prawicowych. Jeśli ludzie z różnych stron używają tych samych konstrukcji, to nie jest przypadek, tylko wynik operacji propagandowej.

    1. Zachowanie PiS-owskiej klakierni najdobitniej widać w komentarzach na Interii. Popierają to, co robi PiS i to bez większej refleksji. Gdyby partia obrała wariant szwedzki a opozycja domagała się zamykania ludzi w domach, to pewnie też by przyklasnęli. Nie ma znaczenia co zostało powiedziane, tylko kto to powiedział. W obecnej sytuacji chętnie przeczytałbym jakieś analizy, jakie grupy społeczne przyczyniły się aktualnie do wzrostu poparcia PiS. Wydawało się, że PiS dobił do ściany i więcej nie jest w stanie zabrać opozycji. A jednak. Kolejna kwestia, to wybory korespondencyjne. Dotarcie listonoszy do domów oznacza niespotykaną dotąd frekwencję. Jak to wszystko wpłynie na wynik wyborów?

    2. 1. Platforma nie okradała państwa? A to ciekawe, bo z tysięcy wielkich firm stanowiących pokaźną część polskiego majątku narodowego zostało tylko kilkanaście, że zacytuję Henryka Pająka, który mimo że lekko szuruje to w wyliczaniu faktów jest bardzi skrupulatny: „Rząd D. Tuska i Kopaczowej grasował od listopada 2007 do niemal końca 2015 r. Zmarnował 730 strategicznych zakładów. Pozostało do rozgrabienia tylko kilkanaście, w tym m.in. KGHM, „Orlen” i „Azoty” „. I te firmy były wyprzedawane praktycznie za bezcen.
      Oczywiście, nie zaczął tego rząd Donalda Tuska. Ale jego rząd prawie dokończył to, co zaczęło się od Okrągłego Stołu. Więc przestań mi tu pieprzyć, że nie było masowej kradzieży, bo była. I tę kradzież należy rozpatrywać jako zamach na podstawy egzystencji naszego narodu.
      2. Irracjonalna nienawiść do Platformy? No trudno nazywać irracjonalną nienawiść do szkodników, którzy blokowali Polakom perspektywę podniesienia standardów życiowych i którzy sączyli społeczeństwu szkodliwe idee i szkodliwe trendy kulturowe. Oba te czynniki wpływają na kryzys demograficzny, który w perspektywie kilku pokoleń stawiają przetrwanie narodu pod znakiem zapytania.
      3. Pieprzenie, że nienawiść do PO jest wynikiem bycia zmanipulowanym przez PiS. Oczywiście, Kaczyński jest wszechmocny, jego macki rozciągają się na całe społeczeństwo, a konserwatyści i nacjonaliści są jednymi z tych macek. Tego typu majaki należy uznać za nic innego niż polityczną paranoję. Ale abstrahując od tego, to nie PiS mnie zmanipulował, że czuję nienawiść do takich glist, jak Tusk, Kopacz, Schetyna itd. Platforma Obywatelska sama sobie pracowała na to przez 8 lat, nie potrzeba mi do tego uwielbienia dla Kaczyńskiego, którego uważam za przeciwnika politycznego. A nawet gdyby nigdy nie rządzili to i tak uważam ich za wrogów ideologicznych, bo są liberalnymi demokratami. W sumie PiS też jest liberalno-demokratyczny, ale bardziej z „prawym” odcieniem, to nie uważam ich aż tal bardzo za szkodliwych. Co nie zmienia faktu, że gdyby spełniło się moje marzenie i nacjonaliści przejęliby władzę to zarówno Duda, jak i Komorowski powinni wylądować w obozie pracy.
      4. Nie wiem, czy nie jesteś czasem fanem POwszczyzny i czy nie zabolało cię czasem to, że zaatakowani zostali twoi domniemani fani. Ale jeśli nim nie jesteś to jaki sens ma to twoje zażarte obstawanie przy nich? Masz jakieś problemy emocjonalne, że za wszelką cenę chcesz grać rolę detektywa tropiącego krypto-PiSowców? Może to jest jakiś objaw schizofrenii? Był taki jeden, co miał podobne objawy, tylko że zamiast tropić krypto-PiSowców tropił za pomocą wahadełka „parchów” (najczęściej byli to wszyscy ze smartfonami).
      A jeśli jesteś jednak fanem PO to co robisz na tym portalu? Jaki ma sens wywoływanie shitstormów na portalach przeciwnika ideologicznego byle bronić swoją partię? Ja nie jestem taki głupi, żeby wywoływać gównoburze w lewackich i liberalnych mediach, byle bronić nacjonalizmu i tradycyjnego spojrzenia na świat.
      5. A i nie zabrakło tematu „Rosja”. Nie rozumiem, po co do obrzygania zanudzać ludzi „problemem” rusofobii. Nie jestem rusofobem i śmieję się z tego zjawiska, ale też nie jestem rusofilem i nie uważam, że wrogość do Federacji Rosyjskiej należy uważać za problem, no chyba że dla ciebie Rosja jest ważniejsza od spraw wewnętrznych Polski. Nie rozumiem, po co marnować czas na skupianie się nad trzeciorzędnymi kwestiami typu stosunek do Rosji. Rosja to jest kraj, z którym po prostu należy utrzymywać neutralne relacje, rozwijać głównie współpracę na polu gospodarczym i infrastrukturalnym (komunikacja między Polską, a Obwodem Kalinigradzkim np), jeśli to korzystne to też na polu intelektualnym i naukowym, ale politycznie trzeba ją traktować z umiarkowanym dystansem.
      Zupełnie inne zdanie mam o mainstreamowych partiach sejmowych, głównie Lewicy, PO-KO i PSLu, ale też o PiSie i Konfederacji. Na ich temat mam nieprzejednane stanowisko i żadne zamydlania jakiegoś Dubisracjusza nie wpłyną na nie.

      1. Adn. 1)
        A ja odsyłam do raportów Kryształowego Banasia na temat PGG, pracy dla więżniów czy konfiskaty majątku podchodzącego z przestępstw. W tym tym temacie najciekawszy jest chyba ten ostatni.

      2. 1. Punkt wychodzi poza proste rozumienie kradzieży, tylko kwestię czy państwo powinno posiadać przedsiębiorstwa działające na rynku. Z jednej strony są one „nasze”, z drugiej strony mogą „nam” przynosić straty zamiast zysków. Do tego jest kwestia nepotyzmu, wyprowadzania pieniędzy do spółek znajomków, zwyczajnej niegospodarności.
        1A. Mamy sprawę eksploatacji złóż miedzi w rejonie Bytomia Odrzańskiego. „Kompradorska” PO w 2014 r. zablokowała dla koncesję kanadyjskiej spółki Miedzi Copper Corp, a „patriotyczny” PiS przywraca. W tle jest możliwość wysokich odszkodowań w arbitrażu z powodu działań PO, ale jeśli tak nam zależy na tych złożach.
        2. Mogę się zgodzić, że PO popiera szkodliwe idee i szkodliwe trendy kulturowe, ale te idee i trendy w znacznym mierze oddziałują przez globalną kulturę masową, na którą nasz światek polityczny ma znikomy wpływ.
        Natomiast nie uważam, że rządy PO blokowały Polakom perspektywę podniesienia standardów życiowych, jakoś inaczej niż wcześniejsze czy późniejsze rządy. Rząd Tuska przetrzymał kryzys 2008 r. i gospodarka rosła korzystając ze światowej koniunktury.
        3. PiS nie jest „prawym” odcieniem, 500+ to lewicowy program socjalny, a emerytura+ zaplanowana na miesiąc przed wyborami to już ostentacyjne przekupstwo.
        PiS nie jest liberalno-demokratyczny, to partia cywilizacji turańskiej, oparta na kulcie wodza i pozbawiona szacunku dla prawa.
        4. Nie wiem, czy zadowoli Pana zapewnienie, że nie uważam wszystkich moich adwersarzy za świadomych kryptoPiSowców. Muszę też wyznać, że dwa razy w życiu taktycznie zagłosowałem na PiS: w II turze wyb. prez. 2005 i 2015. W obu przypadkach taktyka okazała się błędna i wolałbym aby Polacy nie popełnili tego błędu.
        5. Mam podobną ocenę Rosji co Pan. To była analogia, mająca skłonić do zachowania neutralnego dystansu w ocenach, a nie podążania za podsuniętą narracją o antychryście z Platformy i katechonie z PiSu. Te partie to równorzędne zło. Różnią się
        (a) stosowaną retoryką: europejską PO, patriotyczną PiS
        (b) PO jest znacznie bardziej uległa wobec UE i Niemiec, ale PiS nadrabia uległością wobec USA i faszyzacją państwa (co ja oceniam negatywnie, choć na prawicy są zwolennicy dyktatury)

        1. „PiS nie jest liberalno-demokratyczny, to partia cywilizacji turańskiej”
          Chciałbym, żeby to była prawda. A prawda jest taka, że niestety, ale mamy do czynienia z panowaniem ugrupowania ideologicznie liberalnego, w dodatku kompradorskiego i ślepego na etniczne przetrwanie naszego narodu i naszej kultury. Bo niestety, jak zauważyłeś, te programy 500+ są nieefektywne i służą jedynie przekupstwu. A i mnie nie interesuje to, czy pomoc społeczna państwa jest lewicowa, czy prawicowa. Pomoc społeczna jest dobra, jeśli daje efekt w postaci poprawy wskaźników demograficznych, zła jest, jeśli jest nieefektywna. Za miernik „prawości” danego ugrupowania nie uważam stosunku do danego modelu ekonomicznego, czy kwestie socjalne, bo to jest kwestia względna. Miernikiem jest ideologia. Znaczy się o tyle mogę za miernik przyjąć te pierwsze kwestie, o ile decydują one o realizacji interesu narodowego. Przykładowo ultrakapitalizm prowadzący do rozwarstwienia społecznego lub ekonomicznej kolonizacji państwa należy odrzucić, tak samo jak należy odrzucić dyletanctwo centralnego planowania. Tak samo jest z kwestiami socjalnymi. Jeśli pomoc socjalna nie nadwyręża finansów państwa i daje efekt związany z podniesieniem się standardów życiowych Polaków w celu wzrostu demograficznego to wtedy uważam je za dobre. Platforma „Obywatelska” nie spełniała żadnych tych kryteriów, podczas gdy PiS o ile symuluje, dość kulawo to przynajmniej udaje. Politycy PO jak były różne katastrofy j klęski żywiołowe to nawet nie kryły się z tym, że mają Polaków w dupie („sorry, taki mamy klimat”). Więc nie wiem, dlaczego mam nagle pokochać POwców tym bardziej, że PiSu nie pokochałem.

          1. Pojęcia prawicowości-lewicowości są względne. Mamy dwie podstawowe osie: oś gospodarczą (liberalizm-socjalizm) i oś światopoglądową (konserwatyzm-liberalizm). Pewne kwestie w ogóle umykają temu podziałowi, np. wrogiem nacjonalizmu można być z pozycji internacjonalizmu humanistycznego, ale też uniwersalizmu katolickiego. Też kwestia ustrojowa jest niejednoznaczna: dyktatury mogą być i prawicowe, i lewicowe, i niedookreślone.
            Pomoc socjalna jest rozwiązaniem lewicowym, co nie oznacza, że jest zła a priori. 500+ ma jedną oczywistą zaletę, a sporo nieoczywistych wad.
            Osobiście dopuszczam uczciwe państwo socjalne, tj. oparte na równowadze wydatków i przychodów państwa. Jeśli państwo zadłuża przyszłe pokolenia, to nie jest uczciwe.
            Pomijając aspekty ideowe, kryzys koronawirusowy pokazał praktyczny problem stałych wydatków budżetowych jak 500+ i emerytura+. Gdy niespodziewanie spadają przychody i jest potrzeba tymczasowych wydatków pomocowych, należałoby uzyskać większą elastyczność budżetu.
            Zarzut, że „mają Polaków w dupie”. Pytanie brzmi, jakiego Narodu Polskiego chcemy: samodzielnego czy wymagającego troski opiekuńczego rządu. Czy mamy być dziećmi oczekującymi, że jak zrobi się zimno, to pani wicepremier Bieńkowska pobiegnie przytulić nas do matczynej piersi? Bo jeśli tyle się po prawicowej stronie mówi o sile narodu, budowaniu silnej klasy średniej, cywilizacji łacińskiej itd., to trzeba tą własną siłę osiągać, a nie tylko pytać „panie premierze, jak żyć”.

    3. Tak jeszcze dodam – ciekawe, czy gdybyś znalazł się w takiej sytuacji, że musiałbyś powierzyć komuś swój hipotetyczny duży majątek, a ta osoba pozbyłaby się tego majątku ze bezcen i zostawiła tobie jakąś budę to czy byś tę osobę wielbił.

    4. (((Dubitacjusz „Szczeciński”)))
      „Niestety, emocjonalne reakcje uważam za dowód skutecznego “prania mózgów”.”
      Jakie emocjonalne reakcje? Ot, po postu komentujący, jedni dosadnie, inni merytorycznie pokazali ci, że wyskakujesz z jakimiś bzdurami o „praniu mózgów”, bredzisz o niczym, co byłoby istotne i wybielasz PO robiąc z nich niewiniątka. I w czym niby ty masz rację?
      Może chodzi ci o to, że widzisz w demonizowaniu Platformy taki problem, że uważasz to za środek do legitymizacji rządów PiSu. No cóż, na pewno jest to problem. Ale trzeba być ślepym, żeby nie zauważać różnicy między wrogością do PO jako środkiem legitymizacji PiSu, a między uznawaniem PO za większe zło.
      I tak uważam, że ci, co narzekają na to są sami sobie winni, bo albo zazwyczaj marnują czas na głupie spory na forach i portalach internetowych, a inni, np Konfederacja bawią się w politykierstwo i swoją wolnorynkową agendą strzelają sobie w stopę. Trzeba brać przykład z europejskich środowisk nacjonalistycznych, które stały się silne politycznie prowadząc prospołeczną działalność, osiągnęły sukces za pomocą intensyfikacji aktywizmu ulicznego, za pomocą zaangażowania w sprawy lokalne. Przykład? Najbliższy nam geograficznie to Marian Kotleba. Inne przykłady? Jobbik i Złoty Świt są przykładami sukcesu politycznego, który zostaje zaprzepaszczony jeśli zaczyna się ignorować to, co doprowadziło do ich sukcesu. Brnąc w politykierstwo strzelili sobie w stopę.
      I co, jakimi „mądrościami” wyjedziesz w odpowiedzi na moje spostrzeżenia? Może mam „wyprany mózg”? No, jakie te mityczne „konstrukcje” mnie dotyczą?
      A ja sobie wymyślam właśnie teraz własną teorię spiskową. Tak w ogóle to PiS jest fajną partią, w ogóle to są patrioci i katolicy z krwi i kości. Wcale nie sprowadzają masowo imigrantów do kraju, wcale nie liżą dupy USraelowi, dają kasę Polakom więc serio muszą się o nich troszczyć. A całe to ujadanie na PiS to nie jest przypadek, to wynik operacji propagandowej ze strony Tuska, który tam pewnie gdzieś ukrywa swoją tajną bazę na Atlantydzie i koordynuje swoje działania z Putinem, który zabił prezydenta Lecha strącając laserem Tupolewa. A jak pan prezes Jarosław odejdzie to będzie wielka strata dla Polski, wtedy Polska upadnie, bo on jako jedyny może utrzymać ten kraj i bronić go przed zakusami złych.
      Ot, dokładnie tyle są warte te twoje paplaniny, tyle co powyższa anegdotka 🙂

      1. „Wybielam” PO chyba w taki sam sposób, co państwo Wielomscy „wybielają” Marksa. Wystarczy powiedzieć, że podczas 8 lat rządów PO nie doszło do końca świata, by zostać fanem, zwolennikiem, obrońcą i kim tam jeszcze. I to jest efekt operacji propagandowej prowadzonej przez PiS, skutecznej od momentu gdy fali katastrofy smoleńskiej urosły proPiSowskie media, które dały zatrudnienie wielu publicystom. Do tego przekazy partyjne z Nowogrodzkiej i trolling w internecie.
        W mojej ocenie te partie to równorzędne zło. Różnią się
        (a) stosowaną retoryką: europejską PO, patriotyczną PiS
        (b) PO jest znacznie bardziej uległa wobec UE i Niemiec, ale PiS nadrabia uległością wobec USA; można uważać te pierwsze za większe zagrożenie, ale z drugiej strony wiszą roszczenia i możliwość wykorzystania Polski do proxy war w strefie zgniotu
        (c) W sprawach obyczajowych PiS jest zakładnikiem elektoratu (choć prezydent Duda rozważyłby ustawę o związkach, więc oczko zostało puszczone), ale nadrabia psuciem prawa, etatyzmem, socjalizmem i faszyzacją państwa (co ja oceniam negatywnie, choć na prawicy są zwolennicy dyktatury)

        P.S. Teorie spiskowe raczej wiążą wymianę PO na PiS ze zmianą w USA z globalizacji na America First.

        1. Dubitacjusz Szczecinski pisze: „W mojej ocenie te partie to
          równorzędne zło. Różnią się (a) stosowaną retoryką: europejską PO, patriotyczną PiS”. Kilaka minut temu walczył pan ja lew o Platformę. Mam pytanie: czy pan się już leczy? Znam dobrego psychiatrę, a niedużo bierze za godzinę..,

  11. Dubitacjusz Szczecinski pisze: „Jeśli ludzie z różnych stron używają tych samych konstrukcji, to nie jest przypadek, tylko wynik operacji propagandowej”. Pranie mózgu i operację propagandową zrobiono, ale Tobie. Po 8 latach rządów PO nawet dzieci w Polsce wiedzą, że to złodzieje i kupa g….,

    1. (…)Po 8 latach rządów PO nawet dzieci w Polsce wiedzą, że to złodzieje i kupa g….,(…)
      Ciekawe ile zajęło Piłsudskiemu odkrycie, że Polacy to wspaniały naród tylko ludzie kurwy…

  12. Na mój gust, to problem sporu na linii PiS-PO jest źle postawiony. Najlepsza z towarzystwa jest Konfederacja, choć mogłoby być lepiej. Zagwozdką będzie dopiero sytuacja, gdy PiS zacznie tracić władzę i pojawi się możliwość przejęcia koryta przez PO+PSL. Na samą PO nie liczę, bo to się nie uda. Ten duet, to nadal może być za mało. Niewykluczone, że trzeba będzie tercetu PO+PSL+Lewica, żeby zmasakrować PiS. Jeśli i to nie wystarczy, to może z Konfederacją? No właśnie, co powinna w takiej sytuacji zrobić Konfa? Czy podzielą się na korwinistów w opozycji do PiS i narodowców, którzy będą ratować Kaczyńskiemu d**ę? A może całkowicie przejdą do opozycji i nie pozwolą na utworzenie przez PiS rządu? W tym wszystkim, to może od razu lepiej głosdować na PiS niż na Konfę, żeby takich dylematów nie było?

    1. Jak po wyborach zacznie się ew. Majdan pod Belwederem to twoje kalkulacje wezmą w łeb… jedyne co można przewidywać, że gdy dojdzie do rozwiązań siłowych najwięcej zyskają zwolennicy Bosaka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *